Nastaw jabłkowy - dziwny destylat

Teoria, praktyka, sprzęt, kolumna
Awatar użytkownika
lesgo58
100%
100%
Posty: 1246
Rejestracja: 2011-04-28, 07:15
Lokalizacja: Grudziądz

Nastaw jabłkowy - dziwny destylat

Post autor: lesgo58 » 2012-01-05, 22:53

Popełniłem ostatnio kilka nastawów jabłkowych:
25 kg jabłek (raczej przypadkowych)
20 l wody
6 kg glukozy

Potraktowane pektopolem i zasypane drożdżami G-995. Po trzech tygodniach jak drożdże przestały pracować przefiltrowałem pulpę i otrzymałem 35 litrów nastawu.
Gotowanie wykonałem w kegu 50l grzanym grzałkami i na kolumnie 140 cm z głowicą puszkową.
Pierwszy nastaw 'puściłem jako pot-still (wypełnienie tylko 15 cm miedzi i trzy zmywaki - na dole w środku i pod wypełnieniem miedzianym). Po odcięciu przedgonów w ilości 0,6 l otrzymałem niezły w zapachu środek i 1,5 litra pogonu. Jeśli chodzi o smak to było to raczej niepijalne z racji swojej surowości więc odstawiłem do "starzenia" (spróbuję za rok).
Następne nastawy postanowiłem puścić z refluksem (z pełnym wypełnieniem - sprężynki miedziane i stalowe) aby otrzymać spirytus owocowy (mam dostęp do tanich jabłek ok. 30gr/kg) i w myśl zasady ,że ten spirytus będzie lepszy od tego z samego cukru.
Jako, że chciałem się przekonać, jaki efekt przyniesie kilkukrotne destylowanie w różnych stężeniach (jestem początkującym i dopiero uczę się destylowania próbując różnych metod) poczyniłem następujące kroki. Wszystkie czynności wykonywałem z dość dokładnym dzieleniem frakcji.
Drugie gotowanie popełniłem na surówce rozcieńczonej do 20%. Okazało się, że otrzymałem niezły destylat, który nawet po rozcieńczeniu przewyższał "cukrówkę" więc zachęcony tym rezultatem postanowiłem przegotować destylat po raz trzeci ale już w stężeniu ok. 45% w myśl wypracowanych metod, które to wyczytałem na tym forum, gdzie kilku bardziej doświadczonych kolegów zalecało trzykrotne gotowanie w w/w stężeniach.
No i tu nastąpiła przykra niespodzianka. Na dwanaście litrów spirytusu uzbierało mi się aż 2,5 litra przedgonu (co mnie wprawiło w zdumienie) o zapachu, którego długo nie mogłem rozszyfrować, a później przyniósł mi na myśl zapach spirytusu salicylowego, bądź też zmywacza do paznokci.
I tu pytanie - dlaczego tak się stało?
Gdzie popełniłem błąd.
Czy może to było spowodowane charakterystyką jabłek, które to są trudnym owocem z racji - jak to gdzieś przeczytałem - wielu dziwnych związków zawartych zwłaszcza w skórce, które to powodują taki długi przedgon.
Może trzeba było na samym początku wycisnąć sok i dopiero takowy potraktować do nastawu?
A może jabłka już takie są i lepiej poprzestać na destylowaniu metodą pot-still i takim destylatem się zadowolić.
Może jakieś sugestie...
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.

AL
50%
50%
Posty: 166
Rejestracja: 2006-05-24, 00:48

Post autor: AL » 2012-01-06, 02:39

Destylowanie/rektyfikacja wsadu o stężeniu 45% nie jest najlepszym pomysłem (choć przyznam dla nas często bardzo wygodnym). Właśnie ze względu na przedgony. W tak wysokim stężeniu wsadu do kotła wsp. lotności substancji nornalnie o charakterze przedgonowym zmienia się tak, że są one jeszcze obecne we frakcji środkowej, o czym przekonał się kol. Akas oddając swój spirytus do badań. Dopiero w miarę spadku % w kotle wszystko wraca do normy i pozbywamy się szybciej owych związków normalnie bardziej lotnych.

Awatar użytkownika
stratos
101%
101%
Posty: 682
Rejestracja: 2010-11-04, 20:18
Lokalizacja: Północne Mazowsze
Kontaktowanie:

Post autor: stratos » 2012-01-06, 10:26

AL ma rację.
To właśnie moc 45% spowodowała iż tak długo przedgony dostawały sie do destylatu.
Im bardziej rozcieńczysz wsad do kotła tym łatwiej będziesz miał odebrać przedgony, a trudniej poradzić sobie z odbiorem etanolu bez pogonów.

Na forum znalazłem w kilku miejscach inforamcje iż typowym stężeniem stosowanym w polmosach jest naście %.
Osobiście rozcieńczam jeszcze bardziej.
"Błogosławieni Ci którzy nie patrzą na swiat poprzez pryzmat wiedzy wpojonej" - stratos
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
aparatura do destylacji

Awatar użytkownika
lesgo58
100%
100%
Posty: 1246
Rejestracja: 2011-04-28, 07:15
Lokalizacja: Grudziądz

Post autor: lesgo58 » 2012-01-06, 11:36

No to co z tym fantem zrobimy. Destylujemy tylko w mniejszych stężeniach i otrzymujemy zadowalający nas produkt przymykając oczy i nos na fakt, że nie pozbyliśmy się produktów frakcji przedgonowej? Czy jednak pozbyliśmy się ich?
Ja jednak twierdzę, że nie.
Gdyż jak wspomniałem po gotowaniu wsadu 20% uzyskany produkt był zadowalający. Oddzielenie frakcji niekorzystnych przeprowadziłem po aptekarsku z dużym marginesem buforu. Uzyskałem "tylko" 0.4 l przedgonu i 1.5 l pogonu na ogólna ilość 8 litrów uzyskanego produktu. Jednak - jak wspomniałem zgodnie z zaleceniami "starszych" uczestników forum i bardziej dociekliwych w swoich doświadczeniach, postanowiłem przegotować produkt jeszcze raz ale już po rozcieńczeniu do 45%. I tu właśnie okazało się, że jednak po trzecim gotowaniu wyszły w ilości horrendalnej (2.5 l przedgony i 0.5 l pogonów na ogólną ilość 9 l otrzymanego spirytusu). Przedgony smakiem i węchem "odrzucały" chociaż nie były tak wstrętne jak przedgony przy gotowaniu nastawu.
Dlatego drążę temat aby wypracować sposób gotowania wsadu, doprowadzając do uzyskania spirytusu z górnej półki - bez użycia chemii czy też węgla,które to produkty pozostawiają jednak jakieś tam posmaki.
Czy ktoś ma jakieś doświadczenia w tym kierunku i podzieliłby się swoimi spostrzeżeniami, czy też jest to walka z "wiatrakami" i poprzestańmy na gotowaniu tylko wsadów o niskim stężeniu?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
OLO 69
100%
100%
Posty: 1593
Rejestracja: 2009-11-23, 14:01

Post autor: OLO 69 » 2012-01-06, 11:44

A pewny jesteś że to przedgon?
A może tak powinien pachnieć destylat jabłkowy?
Bo jeśli to na pewno przedgon to niemal pewne jest że Twoja maszynka źle rozdziela frakcje.
Pzdr.
OLO 69

Awatar użytkownika
stratos
101%
101%
Posty: 682
Rejestracja: 2010-11-04, 20:18
Lokalizacja: Północne Mazowsze
Kontaktowanie:

Post autor: stratos » 2012-01-06, 12:00

W tym temacie co nieco jest opisane:
http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... sc&start=0

Osobiście aby dokładnie odebrać przedgon, prowadzę proces około doby.
Z tym że nie odbieram fizycznie przedgonu, który to pozostałe w całości na wypełnieniu kolumny.
Po 24 godzinach zamykam zawór pod kolumną i ją demontuje.
Ilość zgromadzonych w kolumnie przedgonów to nie całe pół szklanki - 100ml.
Trafiają one do destylacji kolejnego wsadu.
"Błogosławieni Ci którzy nie patrzą na swiat poprzez pryzmat wiedzy wpojonej" - stratos
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
aparatura do destylacji

Awatar użytkownika
lesgo58
100%
100%
Posty: 1246
Rejestracja: 2011-04-28, 07:15
Lokalizacja: Grudziądz

Post autor: lesgo58 » 2012-01-06, 13:10

olo 69 pisze:A pewny jesteś że to przedgon?
A może tak powinien pachnieć destylat jabłkowy?
Bo jeśli to na pewno przedgon to niemal pewne jest że Twoja maszynka źle rozdziela frakcje.
Pzdr.
No właśnie założyłem ten wątek aby rozwiać wątpliwości.bo jak na trzecie gotowanie patrząc logicznie nie powinno go być w takiej ilości. A jednak coś jest...
Maszynka jest zrobiona zgodnie z regułami sztuki. Wypełniona na 110 cm sprężynkami ostatniego trendu od @Plipek, w 30 cm sprężynkami miedzianymi, proces prowadzę podpierając się trzema termometrami (keg, 40 cm i w głowicy). Jestem już po kilkudziesięciu destylacjach prowadzonych na różnych nastawach. Tak, że mogę stwierdzić, że maszynka zachowuje się wzorcowo - wręcz książkowo.
To co chciałem uzyskać to miał być spirytus (fakt zrobiony na nastawie jabłkowym - co opisałem w pierwszym poście), a jak mi wiadomo po trzech gotowaniach z refluksem wg sztuki uzyskiwania czystego spirytusu (96%). No i takowy uzyskałem, ale dopiero zaczął kapać po tych nieszczęsnych 2500 ML.
Ta środkowa frakcja to spirytus bez żadnych zapachów, w smaku (rozcieńczony do 40%) bardzo łagodny wręcz "nalewkowy" (jeśli chodzi o łagodność w piciu) i mile rozgrzewający po kilku sekundach od przełknięcia. Nawet przez moment nie poczułem potrzeby "popicia" czymś. Nie mam porównania do wódek z "górnej półki", ale muszę stwierdzić, że tak powinna smakować wódka z w/w półki. Jestem raczej zwolennikiem dobrego wina zwłaszcza Włoskiego i nigdy nie byłem zwolennikiem wódek, gdyż nigdy nie odczuwałem przyjemności w ich piciu.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.

wek
101%
101%
Posty: 243
Rejestracja: 2008-01-08, 14:41
Lokalizacja: z Za

Post autor: wek » 2012-01-06, 13:31

Mam jedno pytanie, czy po każdym ulepszaniu produktu czyściliście wypełnienie kolumny, bo tylko pozostałości mogą dać taką ilość zanieczyszczeń?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez wek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
lesgo58
100%
100%
Posty: 1246
Rejestracja: 2011-04-28, 07:15
Lokalizacja: Grudziądz

Post autor: lesgo58 » 2012-01-06, 13:37

Oczywiście...
Nie robiłem to w sposób ortodoksyjny - środkami chemicznymi. Przepłukuję zaraz po procesie na początku gorącą woda, a później kilkanaście minut przelewam wodą z kranu. Chłodnicę czyszczę osobno, ale też tylko pod bieżącą wodą. Przy dotychczasowych procesach (kilkadziesiąt) nie było tego efektu, dopiero po nastawie jabłkowym.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.

slawek1k
50%
50%
Posty: 114
Rejestracja: 2009-06-19, 21:36
Lokalizacja: okolice częstochowy

Post autor: slawek1k » 2012-01-06, 13:48

@lesgo58
Czy przy 40% wsadzie nie zalało koledze kolumny, a przez to wyszło nie wiadomo co? Ja kilkukrotnie destylując takie stężenia jeśli w porę nie zmniejszyłem grzania to mi zalewało kolumnę( zapach był spirytusowyo-pogonowy ale nigdy nie przedgonowy)- przy normalnych stężeniach nie było takiego problemu.

@ stratos
Jaki sens ma dodawanie przedgonów do następnych destylacji, wczesny pogon to jeszcze mógłbym zrozumieć

Awatar użytkownika
lesgo58
100%
100%
Posty: 1246
Rejestracja: 2011-04-28, 07:15
Lokalizacja: Grudziądz

Post autor: lesgo58 » 2012-01-06, 14:35

Jeszcze nie doszedłem do takiej wprawy aby prowadzić proces na granicy zalania. Zresztą tak na dobrą sprawę jeszcze nie eksperymentowałem z tym sposobem destylacji. Tak więc zalanie kolumny odpada, gdyż proces prowadzę dosyć zachowawczo, tj grzeję mocą ok 80% grzałki 2000W - co daje 1600W. Odbieram podpierając się tabelą @Akas'a - jeśli chodzi o szybkość odbioru. Procesu nie pozostawiam bez kontroli, tak więc momentu zalania zauważyłbym gdyż posiadam wziernik (prosty bo zrobiony z rurki biegnącej równolegle do kolumny).
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
stratos
101%
101%
Posty: 682
Rejestracja: 2010-11-04, 20:18
Lokalizacja: Północne Mazowsze
Kontaktowanie:

Post autor: stratos » 2012-01-06, 14:47

slawek1k pisze:
@ stratos
Jaki sens ma dodawanie przedgonów do następnych destylacji, wczesny pogon to jeszcze mógłbym zrozumieć
Bo w tych 100ml może 10ml te zanieczyszczenia, a reszta to etanol.
"Błogosławieni Ci którzy nie patrzą na swiat poprzez pryzmat wiedzy wpojonej" - stratos
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
aparatura do destylacji

Awatar użytkownika
berbelucha
101%
101%
Posty: 478
Rejestracja: 2008-01-18, 21:05

Post autor: berbelucha » 2012-01-06, 14:57

Witam!
Miałem kiedyś podobnie przy destylacie z gruszek. Temperatura podskoczyła o 0,1 po odebraniu ok 1,5 l. Zastanawiałem się wtedy czy to nie jest alkohol amylowy, którego ponoć jest więcej w długo przetrzymywanych nastawach z owoców. W sumie nie wiem co to było.

Awatar użytkownika
lesgo58
100%
100%
Posty: 1246
Rejestracja: 2011-04-28, 07:15
Lokalizacja: Grudziądz

Post autor: lesgo58 » 2012-01-06, 15:22

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że powtórzyłem cały proces z "felernym wsadem" zachowując wszystkie parametry poprzedniego procesu, gdyż myślałem - tak jak to niektórzy wyżej sugerowali - że popełniłem na którymś z etapów jakieś błędy.
Urobek odbierałem do pojedynczych butelek 0,5l aby wychwycić ten moment kiedy skończy się przedgon, czy też to coś co daje taki "inaczej " pachnący destylat.
Zachowywałem reżim temperaturowy. Jak zaznaczyłem posiadam jeden z termometrów na dole kolumny na wys. ok. 40cm - co daje mi dużo czasu na reakcję (bufor ok. 100 cm między tym termometrem a termometrem na głowicy) w razie jakichkolwiek wahań temperaturowych. Takowe oczywiście nie nastąpiły, gdyż jak już zaznaczałem prowadzę proces uważnie i termometry przez cały proces ani "drgną".
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
OLO 69
100%
100%
Posty: 1593
Rejestracja: 2009-11-23, 14:01

Post autor: OLO 69 » 2012-01-06, 15:24

wek pisze:czy po każdym ulepszaniu produktu czyściliście wypełnienie kolumn, bo tylko pozostałości mogą dać taką ilość zanieczyszczeń.
Odpowiednie mycie i przygotowanie wypełnienia ma sens tylko po jego zakupie.
Później w trakcie użytkowania nie jest potrzebne bo kolumna po stabilizacji zawsze "wyczyści się sama".
Kwestia ta nie dotyczy wypełnień miedzianych które należy moim zdaniem praktycznie przed każdym kolejnym procesem wytrawiać.
Pzdr.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez OLO 69, łącznie zmieniany 2 razy.
OLO 69

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 86 gości