Starzenie destylatu inaczej

Przepisy, porady na zaprawianie alkoholu i wyrób nalewek
Awatar użytkownika
miki
50%
50%
Posty: 102
Rejestracja: 2006-03-10, 11:54
Lokalizacja: Roztocze

Starzenie destylatu inaczej

Post autor: miki » 2006-12-06, 10:16

Witam
Panowie czytałem gdzieś ze aby nadać destylatowi smaku i aromatu trunku odleżałego należy dodać do niego wewnętrznych przegródek z orzechów włoskich. Wypróbowałem to na śliwowicy, efektu jeszcze nieznam ale myśle że smak trunku może byc ciekawy.Warto spróbować.
pozdrawiam[/code]

Awatar użytkownika
winiarek5
101%
101%
Posty: 1814
Rejestracja: 2006-04-09, 15:02
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: winiarek5 » 2006-12-06, 11:02

Witam,
Nowicki w swojej książce podaje przepisy na Starkę (tzn. wódkę o smaku i zapachu przypominającym Starkę) i pisze tam o zastosowaniu wewnętrznych łupin ale orzechów laskowych.
Na śliwowicy wypróbowałbym dodatek wiórów dębowych nie przypalanych.

Winiarek

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2006-12-06, 13:01

winiarek5 pisze:....
Na śliwowicy wypróbowałbym dodatek wiórów dębowych nie przypalanych.

Winiarek
Ja do śliwowicy stosuję wiórki średnio przypalone, ale w małej dawce (poniżej 1g/l). Isotnym elementem jest tu czas (po ok. 1,5 m-ca efekt jest bardzo obiecujący) i temperatura pokojowa, raczej ciepło, ale nie piec.
O ile wstępne dojrzewanie w takich warunkach zachodzi dość szybko (kolor słomkowy, smak i aromat) i po 1,5 m-ca efekt jest wyraźnie widoczny, to większej "szlachetności" trunek nabiera po znacznie dłuższym czasie.

W moim przekonaniu śliwowica to coś jak nasz polski koniak i wymaga podejścia takiego jak do koniaków/winiaków.

pzdr

Awatar użytkownika
winiarek5
101%
101%
Posty: 1814
Rejestracja: 2006-04-09, 15:02
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: winiarek5 » 2006-12-06, 14:57

a_priv pisze: Ja do śliwowicy stosuję wiórki średnio przypalone, ale w małej dawce (poniżej 1g/l). Isotnym elementem jest tu czas
Tu się zgadzam całkowicie, do dłuższego leżakowania użyłbym jednak (po usunięciu wiórków średnio przypalonych z pierwszego etapu) wiórków nie przypalanych i niech sobie leżakuje 3 lata. Mam do przepędzenia 120 litrów nastawu na śliwkach węgierkach i trzeba będzie w końcu zrobić ten bolesny (ze względu na wstrzemięźliwość) eksperyment.
a_priv pisze: W moim przekonaniu śliwowica to coś jak nasz polski koniak i wymaga podejścia takiego jak do koniaków/winiaków.
Tu mam nieco odmienny pogląd. Śliwowica to śliwowica. Nie widziałem jeszcze śliwowicy w kolorze koniaku. Prędzej Starkę można nazwać polskim odpowiednikiem koniaku ale i tak podejście jest zupełnie inne. Chociaż tak samo jak koniak Starka wymaga wieloletniego leżakowania to absolutnie nie w wypalanych beczkach dębowych. Wpierw spirytus żytni jest leżakowany w beczkach i później po rozcieńczeniu wódka jest dalej leżakowana i im dłużej tym jest lepsza i droższa.
Zrobiłem też taki eksperyment: wióry dębowe mocno przypalone upakowałem do buteleczki i zalałem własnym winkiem czerwonym z winogron. To już leżakuje prawie rok. Za rok winko wyleję (do kieliszka) a wióry dodam do destylatu z własnego winka czerwonego z winogron i zostawię na jakieś trzy lata. Tylko króca bomba mało czasu się robi ale medycyna idzie do przodu i coraz więcej jest stulatków :D .

Pozdrawiam

Winiarek

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2006-12-06, 15:10

@Winiarek5

Nazwanie śliwowicy polskim koniakiem jest tylko pewnym skrótem myślowym, związanym z produkcją. Chodzi mi o to, że śliwowica jest destylowana z wina śliwkowego, a koniak z wina gronowego.
Chciałem podkreslić tę analogię. Co do reszty to oczywiście Masz rację.

pzdr

Paluch
101%
101%
Posty: 722
Rejestracja: 2006-06-10, 21:54
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Paluch » 2006-12-06, 17:33

a_priv
Wydaje mi się, że poważnym skrótem myślowym jest nazwanie zacieru ze śliw "winem śliwkowym"
Tak jak się to robi pośród górali gdybyś to widział !
Beczka a w niej breja o konsystencji i wyglądzie "..."
To tak jak wietnamskiej knajpie - trzeba jeść i się zachwycać (ukłon dla Winiarka i jego aparatury do prania i wirowania) ale nie wolno patrzeć jak i z czego się To robi.

Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2006-12-07, 09:21

Paluch pisze:..........Beczka a w niej breja o konsystencji i wyglądzie...........
Ale jeśli chodzi o sam proces to jednak w tym momencie jest to wino, tyle tylko że jego wygląd i warunki w jakich powstaje odbiegają od norm stosowanych przy fermentacji wina.

pzdr

Awatar użytkownika
inżynier
101%
101%
Posty: 1823
Rejestracja: 2006-11-14, 12:00

Post autor: inżynier » 2006-12-22, 09:14

@all
Kochani mam następujący problem:
W trakcie destylacji co jakiś czas próbuję tego co leci i jest to z reguły bardzo dobre miękkie i łagodne w smaku.
Później po zmieszaniu z wodą i n.p. z wiórkami próbuję po kilku dniach znowu i smak jest zdecydowanie ostry z nutą bimbru.
Wczoraj destylowałem nalewkę żurawinową, próby w trakcie procesu wychodziły rewelacyjne, niech się Żurawinowa Finlandia i Absolut schowają. Po zakończonym procesie zmieszałem całość z wodą do 40% i efekt był znowu dużo gorszy. ( W trakcie prób równiez mieszam z wodą)
Czy ktoś ma pomysł co może byc przyczyną?
pozdrawiam - inżynier

Awatar użytkownika
Ariush
50%
50%
Posty: 106
Rejestracja: 2006-11-08, 14:07
Lokalizacja: Lubuskie

Post autor: Ariush » 2006-12-22, 09:48

@Inżynier
jak wczoraj destylowałeś, to może za szybko chcesz ją zdegustować :lol:, daj jej trochę czasu, niech się "przegryzie", jak mawiano u mnie w akademiku po rozrobieniu Royal'a :lol:.
Moja ambrozja z alembika po rozrobieniu również nie jest za szczególna, jest ostra z bimbrową nutą, ale jak postoi 4-6 tygodni to jest prawie absolut :lol:. I nigdy nic nie dodawałem, żadnych płatków dębowych, więc chyba jednak chodzi o czas "leżakowania".

A może problemem jest woda, ja dotychczas lałem odstaną kraniczankę, ale ostatnio przywiozłem wodę z zielonogórskiego polmosu, tą na której robią polską i luksusową. Zobaczymy jaki będzie efekt, degustacja w 2 dzień świąt. :wink:
Jeśli teoria nie pasuje do rzeczywistości, trzeba zmienić... rzeczywistość

Awatar użytkownika
inżynier
101%
101%
Posty: 1823
Rejestracja: 2006-11-14, 12:00

Post autor: inżynier » 2006-12-22, 10:20

@Ariush
Dzięki za odpowiedź, ale to chyba nie to. Wodę mam oligoceńską przepuszczoną dodatkowo przez filtr węglowy. Kwestię "przegryzania" też analizowałem i to też chyba nie jest to :cry: , przecież jak robię próby w trakcie destylacji, to się nie przegryza bo nie ma kiedy.
pozdrawiam - inżynier

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2006-12-22, 11:27

@inżynier
Problem starzenia destylatów był poruszany wielokrotnie w różnych wątkach. Kiedyś m.in. Winiarek pisał o tym, że destylat trzyma w ciepłym miejscu (koło pieca) i co jakiś czas energicznie potrząsa. Potwierdzam tę metodę, jest skuteczna, ale wymaga czasu.

Ja uważam, że właśnie czas jest jednym z najważniejszych elementów starzenia i nie chcę go zastępować żadną namiastką (przyspieszaczem, utleniaczem, ultradźwiękami,.....laserami i innymi :wink: ).

pzdr

Awatar użytkownika
winiarek5
101%
101%
Posty: 1814
Rejestracja: 2006-04-09, 15:02
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: winiarek5 » 2006-12-22, 11:50

a_priv pisze:...czas jest jednym z najważniejszych elementów starzenia...
Czas nie jest jednym z najważniejszych elementów starzenia: czas jest najważniejszym elementem starzenia i naprawdę czyni cuda.

Pozdrawiam

Winiarek

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2006-12-22, 12:00

@Winiarek
Miałem na myśli różne metody starzenia, a raczej przyspieszania starzenia.
Uważam, że jeszcze temperatura (raczej ciepło), naczynie albo dodatki (beczka dębowa, wiórki dębowe,...), oraz naturalne utlenianie (wstrząsanie i wietrzenie).

pzdr

greg
60%
60%
Posty: 221
Rejestracja: 2006-05-17, 23:21

Post autor: greg » 2006-12-24, 02:51

inżynier pisze:Dzięki za odpowiedź, ale to chyba nie to. [...] przecież jak robię próby w trakcie destylacji, to się nie przegryza bo nie ma kiedy.
No to teraz mały test:
jak będziesz destylował, weź próbkę spirytusu. Spróbuj. Następnie rozcieńcz do 50%, spróbuj. Rozcieńcz do 25% i spróbuj. Zapewniam Cię, że w najbardziej rozcieńczonej próbce wyczujesz najwięcej fuzzli. To, co było "ambrozją" przy 95%, przy rozcieńczeniu do 25% będzie miało wyczuwalny smak bimbru. Wysokie stężenie etanolu blokuje kubki smakowe i bardzo skutecznie maskuje wszelkie niedoskonałości trunku.
Spróbuj, przekonasz się.

Awatar użytkownika
Citizen Kane
-#Admin
-#Admin
Posty: 5058
Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
Lokalizacja: Polska
Kontaktowanie:

Post autor: Citizen Kane » 2006-12-24, 12:01

greg pisze:Wysokie stężenie etanolu blokuje kubki smakowe i bardzo skutecznie maskuje wszelkie niedoskonałości trunku.
Mam dokładnie takie same zdanie w tym temacie. Mocnego spirytusu co prawda już dawno nie smakowałem, ale na węch 95 procentowy destylat, jest nie do odróżnienia od spirytusu sklepowego.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość