"Wielka " firma Biowin odświeża towary
"Wielka " firma Biowin odświeża towary
Witam, jako że każdy wie że f. Biowin jest wyłącznym importerem brewkitów Coopers z Australii - niestety jesteśmy "zmuszeni" się u niech zaopatrywać w brewkity z uwagi iż mamy częste pytania o coopersy - choć ostatni to się mocno zmienia.
Jakość obsługi pozostawia wiele do życzenia - ale to nic w porównaniu na ich politykę "jakości produktu ". Potrafią cudownym sposobem odświeżać stare produkty poprze doklejenie naklejki - Czy Wam ten stan odpowiada? Kupicie taki produkt w tej samej cenie a nawet po niższej - choć my kupujemy tak jak nowy produkt. Skoro producent daje termin ważności to moim zdaniem jest to jakiś powód...
Zamówiliśmy kilka kartonów brewkitów i co nam przysłali - zdjęcia.
To nie pierwszy przypadek w ubiegłym roku wysłali nam ginger też po terminie z naklejką - od tej pory nie chcemy mieć tego produktu u siebie na półce.
Mocno pracujemy nad dobrymi stosunkami w klientami - ale jak my wyślemy taki produkt to kto dostanie po "uszach " ??? Czy nasze tłumacze nie będzie normalne.
Co o tym myślicie przeszkadza wam to?
Na moje pytanie do przedstawiciela wystosowane emailem o wyjaśnienie tej sytuacji - niestety chyba nie potrafi mieć cywilnej odwagi by odpisać widać że to normalne działanie biowinu.
Proponuje bardzo rozważnie kupować coopersy.
Ale my dajemy gwarancje na Masetr pinty, Better brew, buldogi - tutaj mamy terminy minimum 12 miesięcy itp... I proponuje bardzie się zainteresować tymi markami bo piwo też jest smaczne - dobre a ceny konkurencyjne i macie pewność ze ten produkt będzie zawsze miął zachowane walory smakowe. Wychodzą bardziej treściwe - mają ponad 1,8 , 2kg ekstraktu co przekłada się na pełniejsze w smaku piwo.
Coopersy te które mamy na stronie sklepu też śa do 2017 r -ec nie ma obawy że wciśniemy ten produkt co na fotkach . chciałbym tylko poznać Waszą opinie na takie zachowanie..
Czy nie robi Wam to różnicy takie "polifcie" odświeżenie?
Jakość obsługi pozostawia wiele do życzenia - ale to nic w porównaniu na ich politykę "jakości produktu ". Potrafią cudownym sposobem odświeżać stare produkty poprze doklejenie naklejki - Czy Wam ten stan odpowiada? Kupicie taki produkt w tej samej cenie a nawet po niższej - choć my kupujemy tak jak nowy produkt. Skoro producent daje termin ważności to moim zdaniem jest to jakiś powód...
Zamówiliśmy kilka kartonów brewkitów i co nam przysłali - zdjęcia.
To nie pierwszy przypadek w ubiegłym roku wysłali nam ginger też po terminie z naklejką - od tej pory nie chcemy mieć tego produktu u siebie na półce.
Mocno pracujemy nad dobrymi stosunkami w klientami - ale jak my wyślemy taki produkt to kto dostanie po "uszach " ??? Czy nasze tłumacze nie będzie normalne.
Co o tym myślicie przeszkadza wam to?
Na moje pytanie do przedstawiciela wystosowane emailem o wyjaśnienie tej sytuacji - niestety chyba nie potrafi mieć cywilnej odwagi by odpisać widać że to normalne działanie biowinu.
Proponuje bardzo rozważnie kupować coopersy.
Ale my dajemy gwarancje na Masetr pinty, Better brew, buldogi - tutaj mamy terminy minimum 12 miesięcy itp... I proponuje bardzie się zainteresować tymi markami bo piwo też jest smaczne - dobre a ceny konkurencyjne i macie pewność ze ten produkt będzie zawsze miął zachowane walory smakowe. Wychodzą bardziej treściwe - mają ponad 1,8 , 2kg ekstraktu co przekłada się na pełniejsze w smaku piwo.
Coopersy te które mamy na stronie sklepu też śa do 2017 r -ec nie ma obawy że wciśniemy ten produkt co na fotkach . chciałbym tylko poznać Waszą opinie na takie zachowanie..
Czy nie robi Wam to różnicy takie "polifcie" odświeżenie?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez 98%, łącznie zmieniany 1 raz.
Wysyłaj im to z powrotem, mam do ciebie pełne zaufanie, wszystko zawsze biorę w ciemno, a to jest jakaś kpina, lepiej nie mieć czegoś w ofercie, niż mieć coś co będzie ci psuło reputacje którą zdobyłeś solidnością, swoją wiedzą, ciężką pracą i sercem do tematu. Piotrek ty nie jestes sprzedawcą w OBI czy w markecie, jak mi sprzedajesz jakiś produkt to liczę, że kupuje nie od nieświadomego sprzedawcy z marketu śliskie parówki, a od experta w tym temacie, który mnie szanuje. Biowin niech te puszki sprzedaje sobie w marketach, oni nie są z tym hobby związani emocjonalnie, od ciebie wymaga się profesjonalizmu.
Przyłączam się do zdania kol.@magas;warto szanować swoją markę i nie wchodzić w tego typu kontakty handlowe, a teza, że "jesteśmy zmuszeni" nie przemawia w czasie dużej konkurencji.
Ps. Unikam ich drożdży rozwodnionych, które leżakują na półkach sklepowych.
Ps. Unikam ich drożdży rozwodnionych, które leżakują na półkach sklepowych.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez janik, łącznie zmieniany 1 raz.
Witam
Osobiście nie jestem zadowolony z produktów/towarów firmy Biowin kilka zdarzyło mi się kupić. Nazwa Biowin jest dla mnie ostrzeżeniem, niż zachętą
Co do brewkitów Coopers to z tymi wiadomościami każdego osobista decyzja.
Osobiście nie jestem zadowolony z produktów/towarów firmy Biowin kilka zdarzyło mi się kupić. Nazwa Biowin jest dla mnie ostrzeżeniem, niż zachętą
Co do brewkitów Coopers to z tymi wiadomościami każdego osobista decyzja.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez l3onsjo, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Myślicie, że oszukiwali by tak na żywca? Przecież tą naklejką nie zakleili nawet daty nadrukowanej na puszce .
Edyta. Z ciekawości zadzwoniłem do biowinu. Nie miałem kłopotu. Pan wyjaśnił, że przedłużenie daty ważności odbyło się na mocy ustawy nr bla,bla,bla, za zgodą sanepidu, a co najważniejsze samego producenta. Wg jego zapewnień, słód zachowuje 100% jakość i walory smakowe nawet przez pięć lat. Pakowany jest próżniowo i do póki puszka nie spuchnie można jej używać.
Pozostaje tylko inna sprawa. Dlaczego nie zmniejszą ceny np o połowę i wtedy bez bólu można to sprzedawać. Nikt nie miałby wątpliwości.
Trudno to chyba nazwać oszustwem, bardziej ... naciągactwem Niesmak jednak pozostaje.
Edyta. Z ciekawości zadzwoniłem do biowinu. Nie miałem kłopotu. Pan wyjaśnił, że przedłużenie daty ważności odbyło się na mocy ustawy nr bla,bla,bla, za zgodą sanepidu, a co najważniejsze samego producenta. Wg jego zapewnień, słód zachowuje 100% jakość i walory smakowe nawet przez pięć lat. Pakowany jest próżniowo i do póki puszka nie spuchnie można jej używać.
Pozostaje tylko inna sprawa. Dlaczego nie zmniejszą ceny np o połowę i wtedy bez bólu można to sprzedawać. Nikt nie miałby wątpliwości.
Trudno to chyba nazwać oszustwem, bardziej ... naciągactwem Niesmak jednak pozostaje.
Witam. Ja bym to odesłał i to na ich koszt. Przecież to jest łamanie w bezczelny sposób przepisów. Jak monopolista to nie znaczy, że mu wszystko wolno. A z sanepidem to nie wiem czy tak do końca mówią prawdę.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez berni, łącznie zmieniany 1 raz.
Każdy kieliszek to gwóźdź do trumny - więc pijmy co by nam się trumna nie rozleciała!
Nie ma prawa usuwać oznaczeń na produkcie nikt poza producentem. Dystrybutor może jedynie tak jak w tej sytuacji dołożyć swoje uzupełniające oznaczenia jak instrukcja użycia w języku kraju, w którym produkt będzie sprzedawany. Czy można zmieniać datę przydatności do spożycia? Na mój chłopski rozum ktoś zbadał i stwierdził, ze do wtedy a nie do kiedyś więc jakim wujem dystrybutor to sobie zmienia? Rzekomo producent o tym wie to dlaczego producent od razu nie podaje innej daty przydatności? Śmierdzi to łajnem na odległość ...
wielki dystrybutor chińszczyzny chyba klęknie jak będzie takie praktyki stosował. Świat internetu jest bardzo duży i wieści rozchodzą się niesamowicie szybko.
wielki dystrybutor chińszczyzny chyba klęknie jak będzie takie praktyki stosował. Świat internetu jest bardzo duży i wieści rozchodzą się niesamowicie szybko.
Ryby łowię.
Żeby nie było, z biowinem ani z tą branżą nie mam nic wspólnego, ale chyba pie....cie trochę.
Usuwanie daty, z oryginalnego opakowania to na sto procent przestępstwo fałszerstwa, nikt sobie na to nie pozwoli. Trzeba być bardzo naiwnym, żeby podejrzewać, że doklejanie nowej daty się nie wyda w prawie 38 milionowym kraju. Zapewniam, że w biowinie idioci nie pracują. Nie zakładali by sobie pętli na szyję będąc taką firmą. Nie widzę problemu, aby donieść coopersowi o takim myku i pewnie już to ktoś zrobił.
Macie w domu domestos? Nawet on ma datę trwałości, sprawdźcie. Każdy producent, każdego chyba towaru nie będącego przedmiotem, musi podać tzw. minimalna datę przydatności, w wypadku brewkitu, do spożycia. Nie oznacza to jednak, że równo z tą datą towar nadaje się do utylizacji. Nie znam się na tym specjalnie, ale pewnie regulują tą sprawę jakież przepisy.
Nie ma co opowiadać jakichś herezji o oszustwie. Pewne jest natomiast, że biowin na swojej pazerności, dużo stracił w oczach swoich klientów.
Usuwanie daty, z oryginalnego opakowania to na sto procent przestępstwo fałszerstwa, nikt sobie na to nie pozwoli. Trzeba być bardzo naiwnym, żeby podejrzewać, że doklejanie nowej daty się nie wyda w prawie 38 milionowym kraju. Zapewniam, że w biowinie idioci nie pracują. Nie zakładali by sobie pętli na szyję będąc taką firmą. Nie widzę problemu, aby donieść coopersowi o takim myku i pewnie już to ktoś zrobił.
Macie w domu domestos? Nawet on ma datę trwałości, sprawdźcie. Każdy producent, każdego chyba towaru nie będącego przedmiotem, musi podać tzw. minimalna datę przydatności, w wypadku brewkitu, do spożycia. Nie oznacza to jednak, że równo z tą datą towar nadaje się do utylizacji. Nie znam się na tym specjalnie, ale pewnie regulują tą sprawę jakież przepisy.
Nie ma co opowiadać jakichś herezji o oszustwie. Pewne jest natomiast, że biowin na swojej pazerności, dużo stracił w oczach swoich klientów.
Jak wyżej pisałem nie jestem w temacie przepisów ale na zdrowy rozsądek, czemu ma być to fałszerstwo? Skoro nowa data jest "prawnie" aktualna to po co poprzednia? Więc gdzie fałszerstwo?Frog pisze:...Usuwanie daty, z oryginalnego opakowania to na sto procent przestępstwo fałszerstwa, nikt sobie na to nie pozwoli...
Podobnie jest z piwem które wraca do marketów tylko z kolejną kropką. Nie ma wcześniejszej daty.
Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo
Legion tez jestem z prawem na bakier , ale logika mi podpowiada, że zatarcie śladów poprzedniej daty, to coś zupełnie innego niż doklejenie obok świstka z nową datą i paragrafami na jakiej podstawie ją naklejono. Myślę nawet, że celowo tak zrobili, żeby kupiec widział i miał świadomość tego co bierze do rąk.
Nie rozumiem, o co chodzi z tymi kropkami?
Nie rozumiem, o co chodzi z tymi kropkami?
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5060
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości