Eksperyment: Śliwowica ze śliwek tylko...
-
- 50%
- Posty: 183
- Rejestracja: 2007-04-03, 16:42
- Adasko13_5
- 20%
- Posty: 22
- Rejestracja: 2008-09-24, 11:14
- Lokalizacja: Lubelskie
Mmmmm... az ślinka cieknie jak to się czyta
W ubiegłym roku robiłem pierwsza moja sliwowice z 50 kg jakiejś starej odmiany ale dodałem odrobine cukru. Efekt nie był niestety zachwycający ale i tak lepszy od kupnej "śliwowicy". Destylat nie wytrzymał miesiąca- rodzina wszystko wypiła... Pewnie gdyby poleżakowała troche była by lepsza ale teraz widze, że troche źle destylowałem.
W obecnym roku spróbuje waszymi sposobami.
Pozdrawiam.
W ubiegłym roku robiłem pierwsza moja sliwowice z 50 kg jakiejś starej odmiany ale dodałem odrobine cukru. Efekt nie był niestety zachwycający ale i tak lepszy od kupnej "śliwowicy". Destylat nie wytrzymał miesiąca- rodzina wszystko wypiła... Pewnie gdyby poleżakowała troche była by lepsza ale teraz widze, że troche źle destylowałem.
W obecnym roku spróbuje waszymi sposobami.
Pozdrawiam.
"... to już nie jest bimber, to dzieło sztuki!"
Witam - poszukuje gdzie zamknięta jest ekstraktywność zapaszków śliw- och tak spróbować by ją tak "wydobyć ' -wyodrębnić gdzie są ukryte w jakiej fazie to już coś - zastosować taki ekstrakt zamiast podłej jakości zaprawki na bazie alkoholu i gliceryny itp dodatków -aby ta frakcja nie była "ulotna szybko " - nie "lotna" -bo to niemożliwe -ale jak przy winie jak mamy lekko słodkie to czuć z czego to jest robione - może iść w tym kierunku i dodatek słodkiego neutralnego "cukru " ( np syropu glukozowego ) wydobędzie ten posmak w wyrazistą ton trunku - co o tym myślicie ????
pozdrawiam
98%
pozdrawiam
98%
To jak poszukiwanie św. Graala, zapach śliwki jest tak złożony, że ciężko określić w jakiej temperaturze ekstrachujemy ten najwłąściwszy, na początku prawie z przedgonami idą nuty "wysokie", później wraz ze wzrostem temperatury w kegu dołączają nuty srednie i później jak już wchodzimy w zakres pogonu nuty ciężkie, ale pięknie pachnące śliwką.
A najgorsze jest to, że jak wylewam zupę po gotowaniu, to rozchodzi się przepiękny zapach powideł śliwkowych, taki, że aż żal wylewać
pozdrawiam - inżynier
A najgorsze jest to, że jak wylewam zupę po gotowaniu, to rozchodzi się przepiękny zapach powideł śliwkowych, taki, że aż żal wylewać
pozdrawiam - inżynier
Właśnie, jak to pachnie, nie wiadomo co robić.inżynier pisze: A najgorsze jest to, że jak wylewam zupę po gotowaniu, to rozchodzi się przepiękny zapach powideł śliwkowych, taki, że aż żal wylewać
pozdrawiam - inżynier
Zafermentować z cukrem jeszcze raz, jechać dalej?
Może też wydestylować śliwki z czystym alkoholem i też aromat i smak będzie dobry?
Pozdrawiam
No podobno właśnie nie, wysokie stężenie alkoholu zabija aromaty, potwierdziła mi to próba utrzymania temperatury na głowicy poniżej 82, im niżej, tym zapach śliwki słabszy.kitaferia pisze: Może też wydestylować śliwki z czystym alkoholem i też aromat i smak będzie dobry?
Pomimo ciągnięcia do 94 w kegu.
pozdrawiam - inżynier
Ale ja miałem na myśli śliwki macerowane w alkoholu- czystym (ale nie stężonym) , dużo sliwek, a potem destylacja. Zero fermenytacji.
Ostatnio zmieniony 2009-06-30, 21:41 przez kitaferia, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
ale to juz nie będzie śliwowica. Pamiętam w Chorwacji piłem sliwowicę "maminki" i to naprawdę było dobre, albo w pewnych okolicznościach, wszystko smakuje
pozdrawiam - inżynier
Ostatnio zmieniony 2009-06-30, 21:59 przez inżynier, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości