Podgrzewanie-gotowanie gęstych zacierów za pomocą pary.

Teoria, praktyka, sprzęt, kolumna
Awatar użytkownika
SRG
90%
90%
Posty: 682
Rejestracja: 2007-12-15, 09:32
Lokalizacja: śląskie

Post autor: SRG » 2008-10-23, 10:29

@bielok
Taki sposób ogrzewania zacierów jest realizowany w kolumnach odpędowych w gorzelniach.
@LonginK1
Rozerwanie (wypadki o których piszesz) mogło dotyczyć kotła wodnego jak był mało wytrzymały, bądź samej beczki jeśli wlano bo niej zbyt wiele zacieru i gotując się, zapychał on rurę odpływu par czy chłodnicę.

Czytałem gdzieś że scukrzenie śruty żytniej, otrzymywano poprzez intensywne mieszanie drewnianymi wiosłami rozrobionej śruty z ciepłą wodą. (Stąd też nazwa "Zacier", od zacierania)

Awatar użytkownika
bielok
101%
101%
Posty: 607
Rejestracja: 2006-06-30, 09:17
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: bielok » 2008-10-23, 10:40

Cześć :)
SRG pisze:@bielok
Taki sposób ogrzewania zacierów jest realizowany w kolumnach odpędowych w gorzelniach.
przyznam ze ten sposób bardzo mnie zainteresował - czy widzicie możliwość zastosowania w domowych warunkach tego sposobu podgrzewania dla gęstych zbożowych zacierów zamiast płaszcza olejowego?
pozdrawiam
bielok

Alkohol nie rozwiąże twoich problemów...
A z drugiej strony, mleko w sumie też nie..

Akas
101%
101%
Posty: 667
Rejestracja: 2008-05-30, 01:05
Lokalizacja: Podlasie

Post autor: Akas » 2008-10-23, 10:47

A ja mam jeszcze pytanie do @LonginK1 , czy w czasie wojny był dostęp do drożdży , gorzelnianych , czy piekarniczych. Chodzi mi o to jak realizowano fermentację.

Awatar użytkownika
SRG
90%
90%
Posty: 682
Rejestracja: 2007-12-15, 09:32
Lokalizacja: śląskie

Post autor: SRG » 2008-10-23, 10:56

@bielok
Oczywiście że tak. W innym temacie opisywano odpędzanie Grappy. Właśnie parą wodną: http://www.bimber.info/forum/viewtopic.php?t=946
Sam też zamieszczałem rys. kolumny do destylacji ciągłej też na parę. http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... &start=120
W podobny sposób destyluje się Armagnac.
Jedyny problem to efektywne (tanie) wytworzenie potrzebnej ilości pary wodnej.
@Akas
Drożdże piekarnicze w czasie II wojny światowej były dostępne. Gorzelniane raczej nie. (Tak jak i za komuny)

cemik1

Post autor: cemik1 » 2008-10-23, 12:18

Kłania się BHP
Bardzo odradzam testowanie zamkniętych zbiorników sprężonym powietrzem. W przypadku rozszczelnienia działa to jak bomba odłamkowa, bo powietrze się rozpręża i zwiększa gwałtownie swoją objętość.
Powinno testować się cieczą jako substancją mniej ściśliwą. W naszy przypadku wodą. Ja testowałem tak (wodą) butle do 200atm. Nie było na szczęście problemów ale podobno przy rozszczelnieniu byłby tylko wyciek wody, bez eksplozji.
Ostatnio zmieniony 2008-10-23, 13:40 przez cemik1, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
SRG
90%
90%
Posty: 682
Rejestracja: 2007-12-15, 09:32
Lokalizacja: śląskie

Post autor: SRG » 2008-10-24, 14:09

@bielok
Żeby było ciekawiej, bełkotka zastosowana była w aparatach Pistoriusza wynalezionych w 1817r zaś takie aparaty odpędowe były wykonywane często z drewnianych klepek.
Opisują to w książce K. Hryniewicz "Gorzelnictwo rolnicze" Warszawa a można ją pobrać z linków: http://www.bimber.info/forum/viewtopic.php?t=86
Czyli do odpędznia destylatu zbiornikiem nie musi być metalowy keg, może to być drewniana bądź plastykowa beczka z zamontowaną bełkotką.

Awatar użytkownika
bielok
101%
101%
Posty: 607
Rejestracja: 2006-06-30, 09:17
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: bielok » 2008-10-24, 15:32

cześć :)
SRG pisze: ....może to być drewniana bądź plastykowa beczka z zamontowaną bełkotką.
czy rzeczona bełkotka to po protu rurka wpuszczona do zacieru czy mocniej skomplikowane urządzenie?
pozdrawiam
bielok

Alkohol nie rozwiąże twoich problemów...
A z drugiej strony, mleko w sumie też nie..

Awatar użytkownika
SRG
90%
90%
Posty: 682
Rejestracja: 2007-12-15, 09:32
Lokalizacja: śląskie

Post autor: SRG » 2008-10-24, 15:56

@bielok
Najprościej ujmując: jest to dziurkowana (perforowana, tak już naukowo :mrgreen: ) rurka, zwykle w kształcie okręgu przez którą para wodna przedostaje się do podgrzewanej cieczy. Ciśnienie wypływającej pary powoduje ciągły ruch w zbiorniku i jej lepsze nagrzanie. Nie następuje przypalenie gęstych zacierów zbożowych czy wytłoków z winogron.
Takich koncentrycznych rurek może być więcej niż jedna.
Ostatnio zmieniony 2008-10-24, 16:10 przez SRG, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
SRG
90%
90%
Posty: 682
Rejestracja: 2007-12-15, 09:32
Lokalizacja: śląskie

Post autor: SRG » 2008-10-24, 20:28

@LonginK1
Problem wytwarzania pary który Cię interesuje, jest ściśle związany z zastosowaniem tejże pary. Uświadomienie innym że do odpędu mogą byś stosowane takrze inne zbiorniki, nie tylko metalowe, może przynieść kilka niebanalnych pomysłów. Jak czytałem w książce K. Hryniewicza "Gorzelnictwo rolnicze" to ciśnienie pary potrzebne w kolumnie odpędowej wynosi ok 0,2 atm To moim zdaniem niewiele. Więc keg jako kocioł powinien w zupełności wystarczyć. Można też wymyślać inne, sprawniejsze kotły.

Awatar użytkownika
Spirit
100%
100%
Posty: 2303
Rejestracja: 2008-03-01, 18:30
Lokalizacja: Ostrołęka.

Post autor: Spirit » 2008-10-24, 20:34

do produkcji pary najlepiej zastosować rozwiązanie z kotła parowego lokomotywy.
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami....

Awatar użytkownika
SRG
90%
90%
Posty: 682
Rejestracja: 2007-12-15, 09:32
Lokalizacja: śląskie

Post autor: SRG » 2008-10-25, 01:17

@LonginK1
Urządzenie które opisujesz przypomina inżektor. Nie powiem że nie można go zastosować do podgrzewania zacieru. Dużo prostsza jest opisywana perforowana rurka. Na pewno spełnia swe zadanie, gdyż stosowana jest w gorzelniach do dzisiaj.

W latach 30-tych, kiedy pisano książkę nie istniały Mega Paskale (MPa)
Wyzyskanie produkcyjne ciepła tej pary w gorzelni jest łatwiejsze niż w innej fabryce gdyż można ją użyć w całości na destylację spirytusu, bo na to wystarcza para nawet o ciśnieniu 0,17 - 0,2 atm (ok. 104° C).
(Chodzi o parę odlotową z maszyn parowych)
Dokładnie przepisałem to, co jest w w.w. książce. :D
@Spiryt
do produkcji pary najlepiej zastosować rozwiązanie z kotła parowego lokomotywy
Chyba masz rację, ciepło ze spalania paliwa było wykorzystane w lokomotywach maksymalnie. Spowodowane to było ich specjalną budową. Może warto wzorować się na nich przy budowie kotła parowego? Chyba tak.

zbyszek1281
101%
101%
Posty: 2012
Rejestracja: 2006-05-12, 22:49

Post autor: zbyszek1281 » 2008-10-26, 16:05

@ longink 1
Od ubiegłego wieku za wschodnią granicą w leśnych gorzelniach stosuje się kotły parowe w procesie destylacji. Konstrukcja prosta jak cepy : beczka stalowa poj. 200 lub 500l ma wspawaną w dnach na przelot rurę fi 150-200 mm, która stanowi płomienicę i komin jednocześnie.Beczka stoi na obciętej drugiej beczce stanowiącej palenisko.Woda zalana do połowy pojemności gotuje się po ok30min.Kocioł pracuje z niewielkim nadciśnieniem wynikającym z oporów bełkotki zanurzonej w zacierze .Bezpiecznik to korek drewniany wklejony na mokry wyrobiony chleb.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
radek 2018se
30%
30%
Posty: 41
Rejestracja: 2007-10-12, 21:34
Lokalizacja: Śląskie

Post autor: radek 2018se » 2008-10-26, 18:32

Kolego @LonginK1, nie chcę się wymądrzać ale w twojej wypowiedzi pojawia się, moim zdaniem, sporo niejasności:
Kotły płomienicowo-płomieniówkowe to w najprostszych słowach kotły w których ciepło jest przekazywane od spalin płynących w płomienicach do otaczającej je cieczy (podobnie jak w "leśnych kotłach" opisanych przez Kol. zbyszek1281)
Walczak, jak sugerujesz to nie "zwykły baniak podgrzewany od spodu", to zbiornik wypełniony wodą w którym znajdują sie płomieniówki (w przypadku kotła płomienicowo-płomieniówkowego), pełni on rolę separatora pary, (ciut inaczej sprawa wygląda w kotłach energetycznych o obiegu naturalnym).
Przegrzew pary, o którym piszesz, że byłby wielce pomocny, został wspomniany przez @zbyszek1281, jego rolę pełnią rury wystające ponad zwierciadło wody w walczaku, osuszają one i częściowo przegrzewają powstałą parę.

P.S.
Jeszcze raz przepraszam Kolegę, że się wymądrzam ale nie słyszałem o kotle "płominiówkowym" ani "płomieniuówkowym" z tego co wiem w technice kotłowej oprócz płomienic, płomieniówek i szeregu innych urządzeń, występują jeszcze opłomki, różnią się od poprzednich tym, że są rurami którymi płynie woda a z zewnątrz omywają je spaliny (odwrotnie niż w przypadku płomieniówek).
Ostatnio zmieniony 2008-10-27, 00:05 przez radek 2018se, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
SRG
90%
90%
Posty: 682
Rejestracja: 2007-12-15, 09:32
Lokalizacja: śląskie

Post autor: SRG » 2008-10-26, 18:58

Nie jestem ekspertem w budowie kotłów parowych. Chociaż widziałem w życiu kilka takich konstrukcji, to do produkcji pary na potrzeby amatorskiej destylacji trzeba by bliżej się przyjrzeć takim konstrukcją. Jeśli "Leśne kotły" mają taką a nie inną budowę, to prostota ich wynika z pewnych założeń ekonomicznych. Najniższa cena urządzenia oraz jego jak największa sprawność za jak najniższą cenę. (Po to aby bez żalu można było porzucić sprzęt i uciec przed prześladowcami :mrgreen: )
Wyższą sprawność takiego kotła uzyskalibyśmy wspawując zamiast jednej centralnej rury, kilka, (na przykład siedem) ale to już podnosi koszt kotła oraz wymaga lepszego spawacza do jego wykonania.
Ale tak odbiegając od tematu, uważam że koncepcja wykorzystania bełkotki do podgrzewania nastawu jest warta rozpatrzenia. Nie zależnie od źródła energii wykorzystanej do wytworzenia pary. :) (Coś co ma tak długą tradycję nie może być złe, praktyka by szybko wyeliminowała złe rozwiązania konstrukcyjne) Jedyna trudność to coraz mniej fachowców w dziedzinie kotłów parowych. :(
Ostatnio zmieniony 2008-10-27, 06:55 przez SRG, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
SRG
90%
90%
Posty: 682
Rejestracja: 2007-12-15, 09:32
Lokalizacja: śląskie

Post autor: SRG » 2008-10-27, 08:49

Zastosowanie przegrzewacza pary pozwala dostarczyć więcej energii do zacieru, co w rezultacie skróci czas zagrzewania wsadu. Być może też skróci cały proces gotowania.
W przypadku zastosowania przegrzewacza pary należało by pamiętać o tym że w temp. powyżej 140°C dochodzi do karmelizacji cukrów. Tak więc moim zdaniem nie powinno się przekraczać tej temperatury. Przy temp. wyższej niż 160° zaczyna się cukier palić (Nie jestem jednak pewny czy to przypadkiem nie zmieni jakość destylatu)

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości