Rektyfikacja kilkumiesięcznej cukrówki

Teoria, praktyka, sprzęt, kolumna
Awatar użytkownika
Astemio
101%
101%
Posty: 2144
Rejestracja: 2006-12-28, 12:29

Rektyfikacja kilkumiesięcznej cukrówki

Post autor: Astemio » 2009-09-20, 22:34

Witam!
Czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenia z rektyfikacją cukrówki zaszczepionej drożdżami gorzelnianymi (konkretnie były to Alcotec 8kg TURBO v3.1, pięciodniowe) "przetrzymanej", tzn. po ustaniu fermentacji pozostawionej w spokoju na 3-4 miesiące? Jakoś nie miałem natchnienia i potrzeb, dlatego stała tak długo.
Pytam, ponieważ podczas prób nowej kolumny użyłem takiego (bardzo klarownego) starego nastawu i wszystko szło podręcznikowo oprócz zapachu destylatu (areometr mierzył 96%, wydajność ok 0,9-1l/h) - kiedy go się powąchało w butelce, uderzał dławiący, duszący, jakby kwaśny zapach ze śladem siarkowodoru.
To trwało przez cały czas rektyfikacji, do końca - zapach nie zniknął po początkowym oddzieleniu przedgonu. Wydajność "ilościowa" - bardzo dobra.
Czy spotkaliście się z podobnym zjawiskiem?
Ponieważ używane przez nas drożdże są drożdżami bardzo szybkimi, może tak długie pozostawienie nastawu na "trupach" spowodowało ten efekt?
Co to może być za związek? Nie poznaję tego zapachu, może trochę przypomina formaldehyd (ale tylko przypomina).
Uprzedzam ewentualne przypuszczenia na temat użytych materiałów - są wysokiej jakości: KO, silikon, teflon.
Mam jeszcze nadzieję - nie za wielką - uratować ten destylat adsorbcją węglem.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.

mnbm
20%
20%
Posty: 23
Rejestracja: 2009-03-09, 19:23

Post autor: mnbm » 2009-09-20, 23:03

Kiedyś przez pomyłkę ubiłem drożdze, zamiast dodać pożywki. To była cukrówka robiona na osadzie z poprzedniej. Po wznowieniu fermentacji długo trwało zanim skończyło fermentować. To co wybrykałem to był czysty aceton (po zapachu). Nie miałem odwagi tego przepuścić przez węgiel.
Efekt: do kanału.
Pozdrawiam,
mnbm.

Awatar użytkownika
98%
100%
100%
Posty: 1746
Rejestracja: 2006-02-04, 14:53
Kontaktowanie:

Post autor: 98% » 2009-09-20, 23:45

Witam @Astemio - pozostawienie osadu po zakończeniu fermentacji nie fest dobrym rozwiązaniem w większości to martwe drożdże które ulegają procesowi "fermentacji ' -gnilnej rozkładają się powodując przedostawanie się związków które maja zarówno wpływ na smak oraz na zapach - częściowo "siarkowodór" powstaje od rozkładu .
Najlepiej wyrobić sobie dobry nawyk aby po fermentacji maksymalnie szybko sklarować i ściągnąć znad osadu tak przygotowaną surówkę gdy nie poddajemy destylacji możemy szczelnie zamknąć i może ona leżakować i leżakować .

pozdrawiam
98%

Awatar użytkownika
Astemio
101%
101%
Posty: 2144
Rejestracja: 2006-12-28, 12:29

Post autor: Astemio » 2009-09-21, 09:14

Witam!
@98%: ja to niby doskonale wiem, to zasada żelazna przy winach, ale jakoś zapomniałem/nie chciało się.
A ponieważ te gorzelniane drożdże są specjalnie rasowane do szybkiej pracy (w przeciwieństwie do winiarskich), to dlatego prawdopodobnie zły efekt pozostawienia ich w nastawie był spotęgowany.
No cóż, zemściło się na mnie lenistwo.
Mam trochę czystego węgla aktywowanego, spróbuję nim oczyścić destylat.
Dziwne dla mnie było to, że ten ostro-kwaśny smród był obecny podczas całego procesu, od początku do końca - syf szedł równolegle z etanolem, temperatura par w głowicy stała stabilnie jak skała, 78,3°C.
Chcę przepuścić resztę przez swoją starą kolumnę i zobaczyć, czy to samo pojawi się na wyjściu, bo teoretycznie niesprawdzonym, nowym elementem są zmywaki (zresztą dobrej jakości) - ale to na pewno nie może być przyczyną, to ta cholerna "cukrówka na trupach".
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.

Mietek
40%
40%
Posty: 90
Rejestracja: 2007-11-16, 16:52

Post autor: Mietek » 2009-09-21, 10:00

Astemio mam pytanie: Czy używasz miedzi w dolnej części kolumny? Teoretycznie powinna pomagać w usunięciu związków siarki powstałych przy rozkładzie drożdży. Chcę u siebie zastosować 20 cm miedzianego wypełnienia i ciekawy jestem czy by pomogło w tak ekstremalnej sytuacji.
Mietek

mihu7
40%
40%
Posty: 51
Rejestracja: 2009-03-08, 22:29
Lokalizacja: Lublin

Post autor: mihu7 » 2009-09-21, 10:37

Witam !
@Astemio - nie przejmuj się odorem, miałem tak nie raz. Po przepuszczeniu przez węgiel i ponownym przeretktyfikowaniu otrzymasz czyściutki sprajt, bez obcych zapachów.
Jako ciekawostkę powiem, że parę dni temu rzuciłem na rurę moje wiśniowe "bożole" w celu otrzymania winiaku. Po odebraniu paru l. zakończyłem proces - urobek walił też siarkowodorem. Zastanawiałem się co z tym zrobić - puścić na węgiel - to mi zniknie aromat... Ponieważ miałem trochę tego spirytu w niepełnej flaszce, zmieszałem go z wodą, złamałem kolor niewielką ilością karmelu i wrzuciłem do zamrażarki na parę godzin. Po wyjęciu - smród zginął. Po skosztowaniu byłem w szoku - wyszedł na prawdę winiak. Teraz czekam tylko na dębową beczkę, w którą wleję cały urobek na jakiś czas....
Pozdro !

Awatar użytkownika
Astemio
101%
101%
Posty: 2144
Rejestracja: 2006-12-28, 12:29

Post autor: Astemio » 2009-09-21, 11:53

@Mietek: Dawniej stosowałem pakiet wiórów tokarskich z miedzi, długości ok. 150mm, ale teraz już nie używam. Miedź tylko lekko pociemniała, na wylocie nie było w zasadzie różnicy z nią, czy bez niej. W takiej sytuacji jak opisuję mogłoby to trochę pomóc, choć - jak wcześniej napisałem - to jest tylko jakby ślad siarkowodoru, dominuje kwaśno-żrąco-duszący zapach (iperyt, fosgen :D ).

@mihu7: Tak zrobię (adsorpcja i II rektyfikacja), tylko to już mi pozostało, żeby próbować uratować urobek.
Do tej pory przerabiałem świeżą cukrówkę i nigdy nie było żadnych podobnych problemów, pierwszy raz czekałem tak długo z przerobem. Już wiecej na takie lenistwo sobie nie pozwolę.
W winiarstwie używa się preparatu Kupzit do obniżenia zawartości siarkowodoru w winach, zawiera 2% cytrynianu miedzi, który go wiąże i bentonit - nie mam go, ale może tego byłoby warto trochę dodać przed destylacją?...
Po próbach naprawy swoich błędów i wypaczeń opiszę tutaj efekty.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.

bnp

Post autor: bnp » 2009-09-21, 14:48

@Astemio

Pobierz 3 próbki spirytu do 1 dodaj węgla do 2 kilka kropelek wody utlenionej a do 3 dodaj sody oczyszczonej i podgrzej.

Po kilku dniach wywąchaj która metoda jest najlepsza :D

Awatar użytkownika
Astemio
101%
101%
Posty: 2144
Rejestracja: 2006-12-28, 12:29

Post autor: Astemio » 2009-09-21, 21:06

Witam!
@bnp, dzięki za bardzo dobrą radę - jednak w niepohamowanej panice :D otrzymane 2,5l rozcieńczyłem wodą do 50% i zasypałem węglem aktywowanym (0,5kg). Postoi parę dni.
Ponieważ mam jeszcze do przetestowania drugą kolumnę, zrobię jak radzisz przy następnych 2,5l, bo będą niestety śmierdzieć tak samo.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.

pluton
80%
80%
Posty: 452
Rejestracja: 2009-05-22, 15:58
Lokalizacja: Łódź

Post autor: pluton » 2009-09-22, 12:38

98% pisze:...martwe drożdże które ulegają procesowi "fermentacji ' -gnilnej rozkładają się powodując przedostawanie się związków które maja zarówno wpływ na smak oraz na zapach - częściowo "siarkowodór" powstaje od rozkładu .
Najlepiej wyrobić sobie dobry nawyk aby po fermentacji maksymalnie szybko sklarować i ściągnąć znad osadu tak przygotowaną surówkę gdy nie poddajemy destylacji możemy szczelnie zamknąć i może ona leżakować i leżakować .
A gdyby chciec 'zakonserwowac' taki nastaw, tzn. dodac spirytusu w celu zahamowania
wszelkich procesow fermentacyjno-gnilno-innych, to do jakiego stezenia trzeba by zagescic taki nastaw ? 20-22% wystarczy ?

pozdrawiam
pluton
Błogosławieni ci, którzy nie umieją odpowiedzieć na moje pytanie,
a mimo to milczą.

mihu7
40%
40%
Posty: 51
Rejestracja: 2009-03-08, 22:29
Lokalizacja: Lublin

Post autor: mihu7 » 2009-09-22, 12:59

Witam !

Myślę, że zlanie znad osadu po uprzednim klarowaniu w zupełności wystarczy. Szkoda alkoholu... (teoretycznie, bo przecież jest on do odzyskania) Jeżeli już, to dodałbym pirosiarczynu potasowego (ten do konserwacji wina)
http://www.winiarze.pl/?d=artykuly.php&AGID=3&AID=85
Pozdro All !

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6990
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2009-09-22, 19:07

mihu7 pisze: Jeżeli już, to dodałbym pirosiarczynu potasowego (ten do konserwacji wina)
http://www.winiarze.pl/?d=artykuly.php&AGID=3&AID=85
Pozdro All !
:roll: tak a potem napisał post jak pozbyć się tego dziwnego posmaku. Ja nigdy piro nie dawałem , ale na forum wiele pisano o dodawaniu piro do nastawu. Ja nie wiem czy koledzy widzą kto napisał pytanie , pitolicie z tymi radami komuś kto jest od 2006r na forum (troche szacunku) , właśnie dlatego lubie to forum że nawet starszyzna nie wstydzi się pytać jeśli szuka odpowiedzi, ale w tych konkretnych podpowiedziach były tylko 2,5 osoby które podpowiedziało coś z sensem, a reszta sobie tak gdyba , chyba , pitu, pitu. :oops:

Awatar użytkownika
Astemio
101%
101%
Posty: 2144
Rejestracja: 2006-12-28, 12:29

Post autor: Astemio » 2009-09-22, 19:51

Witam!
Magas, dzięki za uznanie :D . Ale: im więcej wiem, tym bardziej widzę, jak mało wiem :wink: .
Pirosiarczynu nie radzę dodawać do nastawu przeznaczenego do destylacji, to jeszcze więcej siarki w nastawie - stosuje się go do dezynfekcji, wybicia dzikich drożdży i przerwania fermentacji w winiarstwie i ja go do tych celów używam, wino jednak wypijam jako wino, nie destyluję - za dobre :slinka .
Jak wcześniej napisałem, wczoraj rozcieńczyłem śmierdzący uzysk do 50% i zasypałem w słoju węglem aktywowanym - dzisiaj już jest dużo lepszy zapach :oki , prawie nie ma tego dławiącego kwaśnego smrodu.
Postoi parę dni i zrektyfikuję. Może się uda naprawić ten karygodny brak rozwagi.
Dostałem nauczkę, lenistwo nie popłaca; trzeba albo od razu destylować albo przynajmniej zlać znad osadu.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.

mihu7
40%
40%
Posty: 51
Rejestracja: 2009-03-08, 22:29
Lokalizacja: Lublin

Post autor: mihu7 » 2009-09-22, 21:30

magas37 pisze:
mihu7 pisze: Jeżeli już, to dodałbym pirosiarczynu potasowego (ten do konserwacji wina)
http://www.winiarze.pl/?d=artykuly.php&AGID=3&AID=85
Pozdro All !
:roll: tak a potem napisał post jak pozbyć się tego dziwnego posmaku. Ja nigdy piro nie dawałem , ale na forum wiele pisano o dodawaniu piro do nastawu. Ja nie wiem czy koledzy widzą kto napisał pytanie , pitolicie z tymi radami komuś kto jest od 2006r na forum (troche szacunku) , właśnie dlatego lubie to forum że nawet starszyzna nie wstydzi się pytać jeśli szuka odpowiedzi, ale w tych konkretnych podpowiedziach były tylko 2,5 osoby które podpowiedziało coś z sensem, a reszta sobie tak gdyba , chyba , pitu, pitu. :oops:
Taaa....Kolega @magas37 może przeczyta post tuż nad moim - Kolegi @pluton, może będzie wtedy wiedział, że odpowiedziałem na pytanie: jak zakonserwować nastaw. Więc albo puszczamy na rurę po fermentacji, albo - jak nie mamy czasu i boimy się aby z nastawem nie zaczęły się dziać cuda - konserwujemy.... Oczywiście coś za coś. Jak piro - to trzeba rzucić na węgiel, co dla mnie jest normą nawet bez stosowania piro. Brykam, rzucam na węgiel i jeszcze raz brykam (nie dotyczy owocówek). Dlaczego? Ano dlatego, że nie czyszczę "chemicznie" tylko węglem aktywowanym: strona 3, drugi post od końca strony kol. @bnp>> http://www.bimber.info/forum/viewtopic.php?t=530
Pozdrawiam !
PS. Pytanie @plutona było teoretyczne moja odpowiedź też... poza tym szacun dla wszystkich (bo się chyba Kolega dopatruje braku szacunku).

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6990
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2009-09-22, 22:53

Nie dopatruje się niczego , chodziło mi tylko o to, że jeśli pytanie zadaje ktoś taki to poprzeczka jest nieco wyżej podniesiona bo ten kolega takie podstawowe sprawy zna, a tu na 6 postów tylko 2 godne , 7 post kolegi pluton był pytaniem i to wcale nie głupim pytaniem. pozdro. magas37

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 95 gości