Po rozrobieniu destylat zmętniał
Destylaty owocowe, destylowane na pot-stillu mogą mętnieć przy rozcienczaniu. Dotyczy to w szczególności chłodnych destylatów. Takie zmętnienie ustępuje w temperaturze pokojowej.
Dlatego też takie napitki (z destylatów owocowych) powinny być przechowywane i podawane w temperaturze pokojowej.
Z opisu @minijack'a wynika, ze kolumna praktycznie była tylko z nazwy. O ile dobrze by odebrał przedgony, a następnie przeprowadził destylację/rektyfikację zgodnie ze sztuką nic mu nie powinno zmętnieć.
pzdr
Dlatego też takie napitki (z destylatów owocowych) powinny być przechowywane i podawane w temperaturze pokojowej.
Z opisu @minijack'a wynika, ze kolumna praktycznie była tylko z nazwy. O ile dobrze by odebrał przedgony, a następnie przeprowadził destylację/rektyfikację zgodnie ze sztuką nic mu nie powinno zmętnieć.
pzdr
- mikrobiolog
- 30%
- Posty: 40
- Rejestracja: 2006-09-21, 21:46
- Lokalizacja: lubelskie
Miałem taki przypadek z mętnieniem destylatu, i w tym przypadku była wina wody niegazowanej źródlanej.
Zrobiłem mały eksperyment mianowicie kilka 50tek% do słoiczków i dolewałem wody różnych gatunków (szczerze mówiąc najlepiej wypadła kranówka u mnie) a później woda demineralizowana w tych dwóch przypadkach nic sie nie działo, a reszta robiła sie jak mleko.
Zrobiłem mały eksperyment mianowicie kilka 50tek% do słoiczków i dolewałem wody różnych gatunków (szczerze mówiąc najlepiej wypadła kranówka u mnie) a później woda demineralizowana w tych dwóch przypadkach nic sie nie działo, a reszta robiła sie jak mleko.
Dzięki , mieliśmy takie źródełko w górach ludzie przyjeżdżali z pojemnikami , nigdy nie piłem tej wody bo zawsze ktoś tam nabierał. Trwało to długo aż sanepid zrobił analizę , okazało się że ta woda nie jest taka zdrowa , zdemontowano kranik. Ludzie dymili,że im odebrano takie dobro ,że dziad dziada i pradziada pił tę wodę, wtedy pojawiła się informacja, że źródło płynie bardzo płytko a 200 wyżej na jego trasie jest cmentarz
Hm, przepraszam za "psocenie". Nadal jednak nie wiem jaka przyczyna, jeśli mocniejszy alkohol bieleje a słabszy nie?
Woda użyta do rozcieńczania to Cisowianka, którą rozcieńczałem oba stężenia.
Przepraszam, zapomniałem, temperatura na szczycie kolumny stoi na 78°C.
Eureka! Milion razy przerabiane: wężyk odbioru z "silikonu" marnej jakości wymieniony na rurkę miedzianą- nie bieleje
Ale jednak dlaczego obydwa nie zbielały?
Woda użyta do rozcieńczania to Cisowianka, którą rozcieńczałem oba stężenia.
Przepraszam, zapomniałem, temperatura na szczycie kolumny stoi na 78°C.
Eureka! Milion razy przerabiane: wężyk odbioru z "silikonu" marnej jakości wymieniony na rurkę miedzianą- nie bieleje
Ale jednak dlaczego obydwa nie zbielały?
- kompotZgruszek
- 50%
- Posty: 104
- Rejestracja: 2009-01-24, 01:43
- Lokalizacja: bimbeland
Pragnę zakończyć temat i opiszę moje spostrzeżenia. A oto one: "psocenie"- ciekawy zwrot lecz nie tolerowany na forum mimo to dziękuję za zainteresowanie się sprawą. Po zmianie wypełnienia na 60 cm zmywaka i rurki odbiorczej na miedź mętnienie zwane inaczej bieleniem przestało mieć miejsce (rozcieńczanie ciepłego jak również schłodzonego alkoholu nie powodowało owego stanu), odbierałem alkohol o stężeniu ok. 94%, pisząc "około" mam na myśli wskazania alkoholomierza przewyższające jego skalę o mniej więcej kilka kresek. Co do jakości destylatu to pierwsze 30 ml- w kanał, następne 50- 70 ml drażniące powonienie a odebrane po ustabilizowaniu kolumny do temp 78° - w kanał, i w końcu gdy dał się wyczuć przyjemny zapaszek rozpocząłem odbieranie- w sumie 1200 ml z 10 litrów wina. Po tym kiedy temperatura zaczęła gwałtownie wzrastać z 82, 83 stopni w wzwyż (wzrost w kilka sekund do temperatury 86°C) pozostały urobek potraktowałem jako pogon a po analizie organoleptycznej owej końcówki umocniłem się w świadomości o trafnym posunięciu.
Przepraszam za rozwlekły opis pso.. o pardon- destylacji ale może rozświetli on innym tajniki tej trudnej sztuki. A tak w ogóle czy temp. 78°C na szczycie kolumny jest właściwą, nadmienię, że wyższej nie mogę uzyskać w pierwszym etapie destylacji.
Dziękuje za wyrozumiałość.
Przepraszam za rozwlekły opis pso.. o pardon- destylacji ale może rozświetli on innym tajniki tej trudnej sztuki. A tak w ogóle czy temp. 78°C na szczycie kolumny jest właściwą, nadmienię, że wyższej nie mogę uzyskać w pierwszym etapie destylacji.
Dziękuje za wyrozumiałość.
- kompotZgruszek
- 50%
- Posty: 104
- Rejestracja: 2009-01-24, 01:43
- Lokalizacja: bimbeland
@minijack coś koło tego są dwa sposoby mi znane , albo zwiekszam reflux , czyli zmniejszam odbiór w trakcie trwania odbioru , tak żeby zapewnić stałość temperatury , albo zwiększam grzanie po wzroście temp na głowicy. To i to powinno pomóc. Ja nie mam zapasu mocy grzewczej więc reguluje odbiorem. Po wzroście o 0,12 C nie cackam się traktuje jako pogon do rozpalania grilla. Oczywiście wiem mniej więcej ile mogę odebrać i widze że na kegu mam ponad 99 stopni , wcześniejsze zmiany temp na głowicy niweluje zmniejszeniem odbioru czyli zwiększeniem refluxu.
Mętnienie spirytusu
Witam serdecznie wszystkich.
Mam taki problem, a mianowicie: po przegonieniu 45l zacieru (gotowałem 2 razy) wyszło mi 5l spirytusu 86%. Spirytus był idealnie przeźroczysty. Niestety na drugi dzień lekko zmętniał. Może ktoś ma na to receptę? Pozdrawiam: ddanek
[ Komentarz dodany przez: Citizen Kane: 2009-12-13, 15:49 ]
Przeniesione
Mam taki problem, a mianowicie: po przegonieniu 45l zacieru (gotowałem 2 razy) wyszło mi 5l spirytusu 86%. Spirytus był idealnie przeźroczysty. Niestety na drugi dzień lekko zmętniał. Może ktoś ma na to receptę? Pozdrawiam: ddanek
[ Komentarz dodany przez: Citizen Kane: 2009-12-13, 15:49 ]
Przeniesione
Danek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 82 gości