Tak, ale przy śliwowicy, te 82 na głowicy jest przy minimalnym refluxie i do maksymalnie 94 w kegu, a u kolegi 82 jest pod koniec destylacjia_priv pisze: Przecież np. przy śliwowicy 82°C na głowicy to standard w znacznej części procesu, a rozcienczana śliwowica nie mętnieje (przynajmniej u mnie).
pzdr
Po rozrobieniu destylat zmętniał
pozdrawiam - inżynier
Koledzy, ale to nie ja zacząłem z tym mętnieniem...
Chciałem tylko wskazać prawdopodobną przyczynę...
Kol. @Bielok
Ano, dlaczego dwa razy: robię tak tylko przy cukrówkach, po rektyfikacji których, zostaje niestety mały odorek (nie stosuję klarowania). Węgiel wyłapuje niechiane zapachy oraz inne związki, pisano o tym na Forum, m.in. tutaj : drugi post od końca strony kol. @bnp>> http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... c&start=30 .
Dla mnie osobiście ważniejsza jest druga rektyfikacja (po węglu). Dodam, że bardziej kalkuluje mi się puścić dwa razy, niż klarować cukrówkę turbo klarem.... Poza tym jestem spokojniejszy przy spożywaniu... hehehe !
Kol. @Inżynier
Może trochę źle się wyraziłem z tymi 82 C. (za dużo) pod koniec procesu trzeba bardzo zwiekszyć refluks (u mnie moc grzania stała), a dla mnie to trochę strata czasu... generalnie jest tak, że jeżeli przerwy pomiędzy kolejnymi stabilizacjami (po skokach w górę temp.) robią sie coraz krótsze, kończę zabawę. Poza tym, jeżeli temperatura rośnie szybko i skokowo odbiór zamykam i stabilizuję. I dalej podtrzymuję, że nie odbieram pogonów...
Ale nie o tym...
Dlaczego roztwór mętnieje ? Osobiście przychylam się do opisu Kolegi @Zenek Dreptak, który doświadczalnie stwierdził, że "alkohol z zalanej kolumny mętnieje".
Pozdro !
Chciałem tylko wskazać prawdopodobną przyczynę...
Kol. @Bielok
Ano, dlaczego dwa razy: robię tak tylko przy cukrówkach, po rektyfikacji których, zostaje niestety mały odorek (nie stosuję klarowania). Węgiel wyłapuje niechiane zapachy oraz inne związki, pisano o tym na Forum, m.in. tutaj : drugi post od końca strony kol. @bnp>> http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... c&start=30 .
Dla mnie osobiście ważniejsza jest druga rektyfikacja (po węglu). Dodam, że bardziej kalkuluje mi się puścić dwa razy, niż klarować cukrówkę turbo klarem.... Poza tym jestem spokojniejszy przy spożywaniu... hehehe !
Kol. @Inżynier
Może trochę źle się wyraziłem z tymi 82 C. (za dużo) pod koniec procesu trzeba bardzo zwiekszyć refluks (u mnie moc grzania stała), a dla mnie to trochę strata czasu... generalnie jest tak, że jeżeli przerwy pomiędzy kolejnymi stabilizacjami (po skokach w górę temp.) robią sie coraz krótsze, kończę zabawę. Poza tym, jeżeli temperatura rośnie szybko i skokowo odbiór zamykam i stabilizuję. I dalej podtrzymuję, że nie odbieram pogonów...
Ale nie o tym...
Dlaczego roztwór mętnieje ? Osobiście przychylam się do opisu Kolegi @Zenek Dreptak, który doświadczalnie stwierdził, że "alkohol z zalanej kolumny mętnieje".
Pozdro !
Cześć.
Poza tym pisałeś że twój destylat z pierwszego przebiegu mętnieje. Nie wierzę że masz przy małym refluksie zalaną kolumnę. Uważam że przyczyn należy szukać gdzie indziej.
No kurde, dla mnie Twój tok rozumowania jest po prostu nielogiczny. Jeśli rektyfikuję x2 to robię to dwa razy porządnie - przy porządnie wykonanym pierwszym przebiegu na pewno mniej sobie zasyfisz węgiel i na pewno będziesz miał lepszą jakościowo surówkę niż puszczając to byle jak. Nie mówię że masz zrezygnować z węgla, ale niech on wyłapuje te związki których nie można się pozbyć przez rektyfikację.mihu7 pisze: Kol. @Bielok
Ano, dlaczego dwa razy: robię tak tylko przy cukrówkach, po rektyfikacji których, zostaje niestety mały odorek (nie stosuję klarowania). Węgiel wyłapuje niechiane zapachy oraz inne związki, pisano o tym na Forum, m.in. tutaj : drugi post od końca strony kol. @bnp>> http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... c&start=30 .
Dla mnie osobiście ważniejsza jest druga rektyfikacja (po węglu). Dodam, że bardziej kalkuluje mi się puścić dwa razy, niż klarować cukrówkę turbo klarem.... Poza tym jestem spokojniejszy przy spożywaniu... hehehe !
Poza tym pisałeś że twój destylat z pierwszego przebiegu mętnieje. Nie wierzę że masz przy małym refluksie zalaną kolumnę. Uważam że przyczyn należy szukać gdzie indziej.
pozdrawiam
bielok
Alkohol nie rozwiąże twoich problemów...
A z drugiej strony, mleko w sumie też nie..
bielok
Alkohol nie rozwiąże twoich problemów...
A z drugiej strony, mleko w sumie też nie..
-
- 20%
- Posty: 25
- Rejestracja: 2009-03-13, 14:57
- Lokalizacja: Wrocław/Gorzów
Drodzy koledzy,
rozwiązałem problem zmętniałej mieszaniny... mając na uwadze fakt, że mój problem czasami przydaża się innym alchemikom, podziele się doświadczeniem. otóż do mojego filtra wprowadziłem kilka zmian:
1. usunąłem gumowy korek ze spodu filtra,
2. wygotowałem druciak w płynie do naczyń przez 15 minut,
3. wyczyściłem porządniej rure i potraktowałem ją kwaskiem cytrynowym,
4. wygotowałem ponownie węgiel i wrzuciłem gorący do rury,
5. wymieniłem plastikową butelkę bez dna na szklaną od finlandii,
6. zastosowałem nowy wężyk igielitowy, ale w ten sposob, ze ciecz nie ma z nim kontaktu - szyjka butelki wchodzi w rurę (wężyk stabilizuje jedynie połączenie),
7. przefiltrowany płyn trafia bezpośrednio do szklanego balonu wyczyszczonego gorącą wodą, płynem oraz kwaskiem a nie do garnka jak uprzednio.
efekt??
- zapach: ambrozja
- smak: ambrozja
- barwa: krystalicznie czysta ciecz.
mam nadzieję, że ten post przyda się i pomoże innym.
pozdrowiania.
rozwiązałem problem zmętniałej mieszaniny... mając na uwadze fakt, że mój problem czasami przydaża się innym alchemikom, podziele się doświadczeniem. otóż do mojego filtra wprowadziłem kilka zmian:
1. usunąłem gumowy korek ze spodu filtra,
2. wygotowałem druciak w płynie do naczyń przez 15 minut,
3. wyczyściłem porządniej rure i potraktowałem ją kwaskiem cytrynowym,
4. wygotowałem ponownie węgiel i wrzuciłem gorący do rury,
5. wymieniłem plastikową butelkę bez dna na szklaną od finlandii,
6. zastosowałem nowy wężyk igielitowy, ale w ten sposob, ze ciecz nie ma z nim kontaktu - szyjka butelki wchodzi w rurę (wężyk stabilizuje jedynie połączenie),
7. przefiltrowany płyn trafia bezpośrednio do szklanego balonu wyczyszczonego gorącą wodą, płynem oraz kwaskiem a nie do garnka jak uprzednio.
efekt??
- zapach: ambrozja
- smak: ambrozja
- barwa: krystalicznie czysta ciecz.
mam nadzieję, że ten post przyda się i pomoże innym.
pozdrowiania.
www.bankking24.eu -> Wszystkie banki w jednym miejscu.
-
- 20%
- Posty: 25
- Rejestracja: 2009-03-13, 14:57
- Lokalizacja: Wrocław/Gorzów
zgadza się uważam, że jeśli komuś będzie zależało na rozwiązaniu problemu, to będzie studiował zagadnienie od początku do końca.. jeśli ktoś robi "po łepkach" to będzie pił mleko
ja doszedłem do rozwiązania, dlatego piszę co dokładnie zrobiłem aby pomóc innym, którym się to przytrafi..
brawo dla wytrwałych:)
ja doszedłem do rozwiązania, dlatego piszę co dokładnie zrobiłem aby pomóc innym, którym się to przytrafi..
brawo dla wytrwałych:)
Ostatnio zmieniony 2009-10-01, 06:43 przez ge0technik, łącznie zmieniany 1 raz.
www.bankking24.eu -> Wszystkie banki w jednym miejscu.
Problem zmętniałej mieszaniny będzie powracał na forum , ja kiedyś zrobiłem 4 winka , winogron , wiśnie , porzeczke z agrestem i malinowe , było to jakiś czas temu , wszystko na prostym aparacie dwukrotna destylacja i miałem 4 rodzaje alkoholu o mocy +- 80% leżało to z pół roku (brak czasu) bez dębu (brak wiedzy) i dodatków , postanowiłem dolać wody i uzdatnić do picia , woda żywiec ta w ,,kanciastej'' butelce , 3 wyszły kryształ a malina mleko , destylacja wszystkich 4 odbywała się identycznie , aparat identyczny , woda identyczna , malina była destylowana jako druga , ani pierwsza ni ostatnia. Wsadziłem to do szafy i po kilku miesiącach dalej mleko , przelałem przez zwykły filtr do kawy i kryształ
Bielenie...
Witam szanownych kolegów. Jestem żółtodziobem w materii "psocenia" i pomimo lektury tego forum nie znalazłem odpowiedzi na nurtujący mnie problem. A wygląda on następująco: otóż, "popsociłem" odrobinę wina jabłkowego 14% z czego wyszło mi 1000 ml psotki o mocy ok. 90% (jeśli wierząc mojemu alkoholomierzowi) i 300 ml o sile ok. 78%. proszę zwrócić uwagę na różnicę w stężeniu. Urobek o większym stężeniu odbierany był do butelek o pojemności 200 ml i pozostał w nich do momentu rozcieńczania w przeciwieństwie do owych 300 ml które jako końcową część urobku odebrałem w całości.
Proces przebiegał na krótkiej kolumnie 70 cm z wypełnieniem ok. 30 cm - 10 cm zmywaka i 20 cm miedzi (w celu wyłuskania smaku jabłka) w temperaturze 79,6 °C te pierwsze 1000 ml i 82- 85 °C końcowy urobek. Nie pomnę, że pierwszymi 30 mililitrami nakarmiłem żyjątka zamieszkujące dno mojego zlewu
Tu dochodzę do sedna, otóż w trakcie rozcieńczenia "psoty" do mocy smacznych 40% ( tą samą wodą mineralną) spirytus 90% zbielał (bieleje każde 200 ml z poszczególnych butelek) a wódka powstała z 78% pozostała krystalicznie czysta. Zastanawiające nieprawdaż
Czy którys z kolegów miał już taki przypadek?
Proces przebiegał na krótkiej kolumnie 70 cm z wypełnieniem ok. 30 cm - 10 cm zmywaka i 20 cm miedzi (w celu wyłuskania smaku jabłka) w temperaturze 79,6 °C te pierwsze 1000 ml i 82- 85 °C końcowy urobek. Nie pomnę, że pierwszymi 30 mililitrami nakarmiłem żyjątka zamieszkujące dno mojego zlewu
Tu dochodzę do sedna, otóż w trakcie rozcieńczenia "psoty" do mocy smacznych 40% ( tą samą wodą mineralną) spirytus 90% zbielał (bieleje każde 200 ml z poszczególnych butelek) a wódka powstała z 78% pozostała krystalicznie czysta. Zastanawiające nieprawdaż
Czy którys z kolegów miał już taki przypadek?
Taki 95,5% jeszcze nigdy mi nie zbielał . Za to 94% owszem.
Konkluzja jest taka: dobry rektyfikat nie mętnieje, zaś kiepski może, ale nie musi.
Konkluzja jest taka: dobry rektyfikat nie mętnieje, zaś kiepski może, ale nie musi.
Ostatnio zmieniony 2009-11-06, 15:36 przez Akas, łącznie zmieniany 2 razy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 35 gości