Strona 1 z 7

Jak nie przypalić śliwowicy

: 2009-10-11, 10:38
autor: Radwik
Witam wszystkich forumowiczów jestem tu nowy, także proszę mi wybaczyć może banalne pytania. Dostałem od kolegi 200 kg śliwek wyszło z tego 100 litrów papki dodałem 10 kg cukru i bayanusy i czekam.Pytanie moje jest nastepujące jak gotować, aby nie przypalic owej papki .Posiadam kanę 30 l i podgrzewam ją na maszynce gazowej proszę o pomoc.

: 2009-10-11, 11:24
autor: bogdan_jar
witaj na forum, też miałem z tym problemy, ale poradziłem sobie z tym
staraj się nie palić na ostrym płomieniu, może coś położysz na palnik co rozłożyło by płomień na większej powierzchni, ideałem są palniki które dają kilka okręgów płomieni, ale takich w kuchniach nie widziałem, są w taboretach gazowych
ja mam taką specjalną płytkę z jakimiś otworkami i szparkami, która po rozgrzaniu bardzo dobrze przepuszcza ciepło a płomień przechodzi taki rozbity, oczywiście zakładam ją po rozgrzaniu naczynia,

Re: Jak nie przypalić śliwowicy

: 2009-10-11, 13:36
autor: a_priv
Radwik pisze: [...] Posiadam kanę 30 l i podgrzewam ją na maszynce gazowej proszę o pomoc [...]
Wstaw tę kanę do jakiegoś kotła (np. od bielizny), odizoluj dna (coś podłóż pomiędzy nie), nalej do kotła wody (żeby sięgała jak najwyżej kany) i gotuj. Trwać będzie sporo dłużej, ale za to niczego nie przypalisz, a ze śliwek wyciągniesz również cały aromat.


pzdr

: 2009-10-11, 18:26
autor: magas
Witam , nigdy nie robiłem tak jak kolega pisze , woda będzie parować, to co będe dolewał to powinien być chyba wrzątek :?: , robie to w bloku w pokoju, zaprosze znajomych na łaźnie rzymską , ale napewno tak zrobie jeśli znajde taki gar :D . pozdro magas37

: 2009-10-11, 18:40
autor: blaha
Warto do takiej wody "płaszczowej" dorzucić trochę soli, podniesie to temperaturę wrzenia roztworu.

: 2009-10-11, 18:45
autor: magas
sól ? a nie będzie to miało jakiś zły wpływ na mój śliczny keg :D , jak zrobie to doświadczenie w małym pokoju to opisze jak było :wink:

: 2009-10-11, 20:14
autor: Cocacolatl
Dajże sobie spokój z wodą, nalej tam oleju i gotuj jak Pan Bóg przykazał. W płaszczu wodnym nie wypędzi się wszystkiego bo temperatura nastawu jest za niska. W małym naczyniu woda się wygotowuje i chlapie, trzeba ją uzupełniać, to zaniża temperaturę, a w dużym masz ogromną bezwładność.
Sól podniesie temperaturę o dwa, trzy stopnie, a trzeba zrobić roztwór nasycony, to nie warte pieniędzy za sól (zwłaszcza w dużym garnku).
Przy dobraniu odpowiedniego naczynia na płaszcz wyjdzie z litr oleju, a jakość pracy jest nieporównywalna. Po robocie olej się studzi i przechowuje do następnego razu. Jedyny dyskomfort to konieczność pracy z zaolejonum kegiem (to jeśli płaszcz nie jest zrobiony na stałe i jako zamknięty, ale w formie dodatkowego naczynia).

C.
ps. po zakończeniu fermentacji ta papka jesdt duuużo rzadsza

: 2009-10-11, 20:19
autor: magas
Olej w otwartym garze , troche się boje , jakie to niesie niebezpieczeństwa :?: i jak postępować by ich uniknąć :?:

: 2009-10-11, 20:26
autor: 98%
Witam - niebezpieczeństw jest wiele - ja radziłbym przyspawanie blachy i zrobienie stałego płaszcza i powiem Wam że ta inwestycja się opłaci - jak zaczniecie zacierać zbożówki to docenicie zalety płaszcza i całkowite koszty wyrobów .

pozdrawiam
98%

: 2009-10-11, 20:38
autor: jerzy
ja chcialem zakozaczyc i przypalilem 40l zbozowki, do tego grzalka poszla sie ...

: 2009-10-11, 20:42
autor: magas
Ja już pytałem wielu kolegów o profesjonalne zabudowanie mojego kega i do dziś nikt się nie podjął. Marze o zrobieniu własnej czystej pszenicznej :slinka

: 2009-10-11, 20:43
autor: Cocacolatl
Ja to robię w otwartym garze, jest dobrze dopasowany, tak, że używam nieco ponad 0.5 l oleju. To wystarczy, żeby nic nie przywierało. Na dno gara kładę podkładkę ok. 2 cm (blacha, coś jakby gruba fajerka), odstęp między ściankami garów to ok. 1 cm. Zaopatruję się ponadto w dwie mocne listwy. Wypęd w płaszczu idzie potstill, żeby uniknąć manewrów z kolumną przy zmianie zawartości gara, co jest najbardziej problematyczną operacją. Ja do tego przerywan grzanie, zamykam wszystkie zaworki i podnoszę wewnętrzny gar, podkładajac pod niego listwy oparte na krawędzi gara zewnętrznego. Stoi tak chwilę dla ocieknięcia z oleju. Oleju niewiele zostaje, wycieram, zestawiam na bok i wymieniam wsad, po czym wstawiam gar do oleju, podpinam wszystko jak trzeba i ruszam dalej.
Niebezpieczne jest wlanie się do gorącego oleju wody lub spirytusu, bo będzie pryskać, i oczywiście wylanie się gorącego oleju, zwłaszcza przy grzaniu otwartym płomieniem. To zagrożenia niewystępujące w przypadku płaszcza wodnego. Poparzyć można się w jednym i w drugim przypadku.
Żaden wypadek póki co mi się nie przydarzył, ale mam zamiar zrobić kociołek z zamkniętym płasczem.

C.

: 2009-10-11, 20:43
autor: 98%
Witam @jerzy mnie to nie dziwi - rada jest albo płaszcz albo rozcieńczyć przed destylacja zacier i potem x2 gonienie innej rady nie ma na dłuższą metę jak grzałki są w środku
to na 98% :wink: się przypali . Szkoda urobku zapewne nieźle aromatyczny ....

pozdrawiam
98%

: 2009-10-11, 20:57
autor: magas
Ja to robie w pokoju , z kolumną i regulacją sobie poradze (chyba 8) ) trzeba wyczuć i trochę wcześniej niż zwykle zmniejszyć grzanie, by nie zalać kolumny. Teraz musze znaleść jakiś gar wysoki w którym mój keg 50l będzie się dobrze czuł , a kiedyś moze znajde kogoś kto mi zabuduje bezpiecznie keg. pozdro magas37

: 2009-10-11, 21:13
autor: a_priv
Cocacolatl pisze: [...] W płaszczu wodnym nie wypędzi się wszystkiego bo temperatura nastawu jest za niska[...]
Nie masz racji, mimo że intuicja każe przyjąć takie stanowisko. Kiedyś w tym temacie sprzeczałem się z @kitaferią. Twierdziłem podobnie jak Ty, że pod koniec będzie problem.
Nic z tych rzeczy.
W tym roku zrobiłem takie próby i efekt był dokładnie taki jak wcześniej twierdził @kitaferia.
Może trochę dłużej trwa rozgrzewanie, ale jak już zacznie wrzeć to wrze do końca, do 100°C w kotle. Pamiętaj, że do tej temperatury dochodzimy stopniowo, w miarę jak z kotła ubywa alkohol.

pzdr