Ulatniająca się para
Ulatniająca się para
Witam,
Jestem na etapie testów mojej kolumny (po pierwszej destylacji wody). Kolumna wzorowana jest na sprzęcie kolegi Wienu26.
Sprzęt (górna część) wygląda mniej więcej tak:
[Kolumna]
Chłodnica wlutowana jest w dennicę 80mm, rura do której jest wprowadzana ma 76mm średnicy i 2 mm grubość ścianki. Powinno być na ciasno ale nie jest (na dole jest szczelina ok 1mm. Chłodnica ma 52mm średnicy, 35 cm długości (5 metrów rurki miedzianej śr 8mm). Rura z chłodnicą ma 50cm.
Nachylenie rury z chłodnicą jest prawidłowe, przy wypoziomowanej kolumnie pomiędzy spustem jeziorka a końcem rury jest różnica ok 35mm.
Przy pracy kolumny chłodzenie działa prawidłowo, jestem w stanie odprowadzić całe ciepło z destylatu. Natomiast górna część rury z chłodnicą dosyć mocno się nagrzewa - na końcu (przy dennicy) można ją dotknąć ale ma jakieś 40-50 stopni.
Problem dotyczy ulatniającej się pary (miejsce ulotu zaznaczyłem na zdjęciu) i właśnie zastanawiam się jaki jest powód takiego zachowania kolumny. Z tego co czytałem na forum para nie powinna się ulatniać.
Mam dwa pomysły:
1. Dźwignąć chłodnicę, tak, by w części nad jeziorkiem pracowała w górnej części osłaniającej ją rury
2. Zaizolować miejsce wprowadzenia chłodnicy do kolumny.
Bardzo proszę o opinie
Pozdrawiam
mcb
Jestem na etapie testów mojej kolumny (po pierwszej destylacji wody). Kolumna wzorowana jest na sprzęcie kolegi Wienu26.
Sprzęt (górna część) wygląda mniej więcej tak:
[Kolumna]
Chłodnica wlutowana jest w dennicę 80mm, rura do której jest wprowadzana ma 76mm średnicy i 2 mm grubość ścianki. Powinno być na ciasno ale nie jest (na dole jest szczelina ok 1mm. Chłodnica ma 52mm średnicy, 35 cm długości (5 metrów rurki miedzianej śr 8mm). Rura z chłodnicą ma 50cm.
Nachylenie rury z chłodnicą jest prawidłowe, przy wypoziomowanej kolumnie pomiędzy spustem jeziorka a końcem rury jest różnica ok 35mm.
Przy pracy kolumny chłodzenie działa prawidłowo, jestem w stanie odprowadzić całe ciepło z destylatu. Natomiast górna część rury z chłodnicą dosyć mocno się nagrzewa - na końcu (przy dennicy) można ją dotknąć ale ma jakieś 40-50 stopni.
Problem dotyczy ulatniającej się pary (miejsce ulotu zaznaczyłem na zdjęciu) i właśnie zastanawiam się jaki jest powód takiego zachowania kolumny. Z tego co czytałem na forum para nie powinna się ulatniać.
Mam dwa pomysły:
1. Dźwignąć chłodnicę, tak, by w części nad jeziorkiem pracowała w górnej części osłaniającej ją rury
2. Zaizolować miejsce wprowadzenia chłodnicy do kolumny.
Bardzo proszę o opinie
Pozdrawiam
mcb
- kowal_86_86
- 30%
- Posty: 37
- Rejestracja: 2009-08-31, 14:45
- moist von lipwi
- 30%
- Posty: 40
- Rejestracja: 2009-08-11, 08:59
- Lokalizacja: Scyzorland
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5060
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
No cóż, wierzyć mi się nie chce ale zaufam doświadczeniu;) Jutro jeszcze raz puszczam na wodzie bo dzisiejszy odbiór smakuje metalicznie. Potem chrzest kolumny... Dam znać czy Twoje przewidywania się sprawdziły.bnp pisze:chłodnica dobra, przy destylacji będzie ok.
woda to co innego niż etanol
Węże rzeczywiście się gięły - wysokość całości to 2,5m więc miały prawo pod ciężarem wody. Planuję wkręcić jakieś uchwyty w sufit, powinno załatwić sprawę.
Dzięki, pozdrawiam
A może po prostu za mało wody przez chłodnice puściłeś?
W ogóle coś się skraplało na odbiorze - czy wszystka para uciekała? Spróbuj puścić więcej wody i para nie powinna uciekać. Spróbuj dać zasilanie najpierw z jednego potem z drugiego końca chłodnicy. Będziesz mógł zaobserwować czy w obu wypadkach para ucieka.
Pozdrawiam.
W ogóle coś się skraplało na odbiorze - czy wszystka para uciekała? Spróbuj puścić więcej wody i para nie powinna uciekać. Spróbuj dać zasilanie najpierw z jednego potem z drugiego końca chłodnicy. Będziesz mógł zaobserwować czy w obu wypadkach para ucieka.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez OLO 69, łącznie zmieniany 2 razy.
OLO 69
Może to nie wina chłodnicy (5 metrów rurki miedzianej śr 8mm to nie jest mało) ale zbyt słabego chłodzenia? (za mała ilość H2O przepływająca przez chłodnicę)Węże rzeczywiście się gięły
A może zamiast tego jakiś wąż zbrojony który nie będzie się zaginał?[/quote]Planuję wkręcić jakieś uchwyty w sufit
Ja lubię siebie. Siebię lubi mnie. Mnie lubię ja. I wszyscy jesteśmy szczęśliwi. Schizofrenicy nie mają źle.
- kompotZgruszek
- 50%
- Posty: 104
- Rejestracja: 2009-01-24, 01:43
- Lokalizacja: bimbeland
- ojciecdyrektor
- 50%
- Posty: 125
- Rejestracja: 2006-05-07, 02:09
Witam,
Jestem po kolejnych dwóch próbach: drugiej destylacji wody oraz rektyfikacji 25 litrów wina. Niestety przy skraplaniu etanolu problem ulatującej pary dalej istnieje:( To znaczy się znalazłem tymczasowe, doraźne wyjście, które załatwia sprawę: zakleiłem dolną część łączenia pomiędzy skraplaczem a dennicą (tak ok. połowę obwodu rury) - i problem zniknął. Górna część jest rozszczelniona i nic się stamtąd nie wydobywa, w pomieszczeniu nie śmierdzi, wszystko działa ok.
Mimo wszystko nie daje mi ten temat spokoju. W poprzednim poście pisałem że chłodnica (część zawijana)jest o 15 cm krótsza od skraplacza. Może gdybym ją rozciągnął (jak to zrobić??) byłoby ok?
Może jeszcze kilka słów o samym brykaniu:
Cały proces przebiega bardzo stabilnie, ani razu nie skoczyła mi temperatura, było sporo przedgonów ale to wina materiału.
Uzyskany rektyfikat wg pomiarów ma 91-92%, ale nie cała kolumna wypełniona jest druciakami - muszę dokupić)
W smaku spirytusik baaardzo przyjemny (po rozkopaniu;)), nie czuć żadnych metalicznych posmaczków, zapach ok. W kolejce czeka zacierane żyto i kukurydza. Myślę że będzie rewelacja
Pozdrawiam
mcb
Jestem po kolejnych dwóch próbach: drugiej destylacji wody oraz rektyfikacji 25 litrów wina. Niestety przy skraplaniu etanolu problem ulatującej pary dalej istnieje:( To znaczy się znalazłem tymczasowe, doraźne wyjście, które załatwia sprawę: zakleiłem dolną część łączenia pomiędzy skraplaczem a dennicą (tak ok. połowę obwodu rury) - i problem zniknął. Górna część jest rozszczelniona i nic się stamtąd nie wydobywa, w pomieszczeniu nie śmierdzi, wszystko działa ok.
Mimo wszystko nie daje mi ten temat spokoju. W poprzednim poście pisałem że chłodnica (część zawijana)jest o 15 cm krótsza od skraplacza. Może gdybym ją rozciągnął (jak to zrobić??) byłoby ok?
Zrobiłem wszystkie z powyższych czynności, bez efektu. Podczas procesu rektyfikacji puszczam taki strumień wody, by na wyjściu z chłodnicy jej temperatura była zbliżona do pokojowej. Na odbiorze oczywiście otrzymuję skropliny:)olo 69 pisze:A może po prostu za mało wody przez chłodnice puściłeś?
W ogóle coś się skraplało na odbiorze - czy wszystka para uciekała? Spróbuj puścić więcej wody i para nie powinna uciekać.Spróbuj dać zasilanie najpierw z jednego potem z drugiego końca chłodnicy.Będziesz mógł zaobserwować czy w obu wypadkach para ucieka.
Pozdrawiam.
Mój jest podobny tyle że zielony:). Przy dzisiejszej próbie tak ustawiłem węże że się nie gięły, to nie jest kłopotAkas pisze:Używam takiego wężyka jak na zdjęciu powyżej.
Może jeszcze kilka słów o samym brykaniu:
Cały proces przebiega bardzo stabilnie, ani razu nie skoczyła mi temperatura, było sporo przedgonów ale to wina materiału.
Uzyskany rektyfikat wg pomiarów ma 91-92%, ale nie cała kolumna wypełniona jest druciakami - muszę dokupić)
W smaku spirytusik baaardzo przyjemny (po rozkopaniu;)), nie czuć żadnych metalicznych posmaczków, zapach ok. W kolejce czeka zacierane żyto i kukurydza. Myślę że będzie rewelacja
Pozdrawiam
mcb
Na pewno masz za małą średnicę skraplacza do średnicy rury i para swobodnie się przedostaje.Włóż kilka zmywaków w kondensat,może to pomoże lub nawinąć nowy.Najlepiej zapodaj fotkę tego kondensatora i zobaczymy jak jest zwinięty.Jaką masz temperaturę stalą podczas procesu na tym termometrze,gdyż mam taki sam i ciągle mi wskazuje stabilnie 60 lub 61 stopni.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 79 gości