Przypalony zacier w kegu

Teoria, praktyka, sprzęt, kolumna
tadwoj
30%
30%
Posty: 31
Rejestracja: 2006-06-03, 15:18

Post autor: tadwoj » 2006-10-12, 22:15

Znalazłem gar 40l i wstawiłem do niego kega 50l.Wlałem ok. 8l glikolu i mogę teraz grzać każdą breję i nic nie przywiera.Glikol wrze w temp. ok.180 st.C i wystarczy że mam 105 st.C glikolu i surówka leci ok.

Awatar użytkownika
Chemik student
70%
70%
Posty: 355
Rejestracja: 2006-05-26, 11:35
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Chemik student » 2006-10-12, 22:33

@tadwoj

Tylko jakoś przykryj ten gar bo glikol jest bardzo silną trucizną a w tej temperaturze trochę paruje i lepiej nie siedź cały czas przy tej destylacji. Bo czasem się okaże, że zabiegasz o idealnie czysty i 'zdrowy' alkohol a zatrujesz się nota bene podobnym (na pierwszy rzut oka) glikolem.

Miły
80%
80%
Posty: 471
Rejestracja: 2007-09-26, 20:35
Lokalizacja: Południe

Post autor: Miły » 2007-11-02, 10:50

Witam.
Nie chcę otwierać nowego tematu, bo problem, który mnie dotknął, również związany jest z przypaleniem zacieru w kegu. Nie jest natomiast problemem wyczyszczenie kega, bo mam wspawane wywijki 4 cale (ok 11 cm) więc bez kłopotu wchodzi ręka. Mój problem to wyczuwalny smak przypalenia w destylacie z gruszek. Niestety zacier gruszkowy dosyć gęsty i się przypalił. Wcześniej gotowałem śliwki, również w całości i przypalenie było jedynie symboliczne bez smaku w destylacie. Czy jest jakiś sposób na usunięcie przypalonego smaku. Generalnie nie zależy mi w tej chwili aż tak bardzo na smaku gruszek, bo ten i tak jest prawie nieobecny a na odzyskaniu paru literków alkoholu. Na przyszły sezon koniecznie gotowanie w płaszczu wodnym.


Pozdrawiam
Miły

Awatar użytkownika
ankarski
40%
40%
Posty: 92
Rejestracja: 2006-08-10, 14:28
Lokalizacja: południe

Post autor: ankarski » 2007-11-02, 14:31

Przefiltruj przez węgiel aktywowany.

Fenol
101%
101%
Posty: 230
Rejestracja: 2006-02-03, 16:43

Post autor: Fenol » 2007-11-02, 18:23

Witam

Niekoniecznie trzeba używać łaźni (wodnej , glikolowej, olejowej, itp), żeby się nie przypalało.
W tym sezonie wypróbowałem stary sposób ze słomą, działa wyśmienicie i to przy naprawdę gęstych nastawach grzanych żywym ogniem (drewno).
Dla ciekawych polecam ostatnie kadry tego filmiku:

http://www.youtube.com/watch?v=c15CUsw1EFY

i (prawie 8) ) wszystko będzie jasne ;)

Pozdrawiam
Fenol

P.S.
To prawie to: siatka, woda i bawełniany worek.

Awatar użytkownika
bimbelek
101%
101%
Posty: 321
Rejestracja: 2007-02-12, 16:44
Lokalizacja: powiat Gorlicki

Post autor: bimbelek » 2007-11-02, 20:04

Dobre, a nawet bardzo dobre :mrgreen: . Tylko się zastanawiam ale wcześniej trzeba chyba jakoś wyczyścić tą słome,wygotować ją, tylko czy ona w jakikolwiek sposób nie wpływa na jakość destylatu? No i w jaką siatkę jest ona upchana? :? :roll:

Miły
80%
80%
Posty: 471
Rejestracja: 2007-09-26, 20:35
Lokalizacja: Południe

Post autor: Miły » 2007-11-02, 21:01

Witam.
Rzeczywiście prosty i prawdopodobnie skuteczny sposób. I wydaje mi się, że nie koniecznie musi to być słoma, bo ciężko byłoby wcisnąć taki krążek przez wąski otwór w kegu. Jak rozumiem, chodzi tutaj o oddzielenie gęstego nastawu od dna. Gdyby zszyć np. z kilku warstw grubego worka, koca, filcu, lub szmat do podłogi (oczywiście wszystko z bawełny), krążek wielkości kega i dociążyć go ciężarkami, myślę że rezulat będzie podobny. Sam materiał powinien być chyba raczej ażurowy, aby pęcherzyki oparów, mogły swobodnie unosić się ku górze.
Ale oczywiście może źle odczytałem idee tego prostego rozwiązania.

Pozdrawiam
Miły

Fenol
101%
101%
Posty: 230
Rejestracja: 2006-02-03, 16:43

Post autor: Fenol » 2007-11-02, 23:04

bimbelek pisze: ... ale wcześniej trzeba chyba jakoś wyczyścić tą słome,wygotować ją, tylko czy ona w jakikolwiek sposób nie wpływa na jakość destylatu?
Używając świeżej czystej, niepołamanej żytniej słomy patent działa bez widocznego wpływu na właściwości destylatu. Próbowałem też z sianem i totalna porażka, przechodziły sienne zapaszki (chyba niezły sposób na żubrówkę ;) )
No i w jaką siatkę jest ona upchana? :? :roll:
Nie upchana w siatkę, tylko oddzielona od nastawu metalową siatką, popatrz dokładnie na filmik.

Miły pisze:
I wydaje mi się, że nie koniecznie musi to być słoma, bo ciężko byłoby wcisnąć taki krążek przez wąski otwór w kegu.
Ja robiłem w kotle, ze swobodnym dostępem od góry, gdzie wiązki słomy można było swobodnie ułożyć i docisnąć siatkami. Niestety do kega rozwiązanie ze słomą nie bardzo się nadaje, jakoś nie widzę tego w praktyce.
Jak rozumiem, chodzi tutaj o oddzielenie gęstego nastawu od dna.
To też , ale moim zdaniem patent działa trochę inaczej. Cały wsad na dnie (ze słomy i siatek) MUSI być dokładnie zwilżony WODĄ (ja zalewałem 5-7l). Chodzi o to, by na dnie powstało złoże które pełni rolę wytwornicy pary i tak naprawdę gęsta breja powyżej ogrzewana jest parą wodną (która się skrapla i spływa ponownie w dół), a nie bezpośrednio płomieniem.
Gdyby zszyć np. z kilku warstw grubego worka, koca, filcu, lub szmat do podłogi (oczywiście wszystko z bawełny), krążek wielkości kega i dociążyć go ciężarkami, myślę że rezulat będzie podobny. Sam materiał powinien być chyba raczej ażurowy, aby pęcherzyki oparów, mogły swobodnie unosić się ku górze.
Tu mamy pole do eksperymentów, i namawiam do prób. Pisząc tego posta skojarzyło mi się, że w przypadku kega (lub generalnie kotłów z utrudnionym dostępem) rolę słomy mógłby spełnić czysty, drobny i odpowiednio opakowany ............... morski piach ;)

Pozdrawiam
Fenol

Miły
80%
80%
Posty: 471
Rejestracja: 2007-09-26, 20:35
Lokalizacja: Południe

Post autor: Miły » 2007-11-02, 23:27

@Fenol

Sęk w tym, że zaciery gruszkowy czy też śliwkowy, nie są aż tak gęste jak ten na filmiku i dodaną wodę prawdopodobnie trudno byłoby odizolować od nastawu, zwłaszcza, że przy gotowaniu, opary unosząc się do góry, powodują mieszanie całej zawartości kotła.
Jeżeli codzi o piasek to pomysł faktycznie nie jest pozbawiony sensu. Tylko dlaczego piasek morski??? Może drobny żwirek w odpowiednim pokrowcu?
A czy użycie dużego bawełnianego worka, który wsadzimy do kotła a następnie do niego wlejemy gęsty nastaw, zawiążemy u góry sznurkiem i tak wygotujemy procenta, nie jest także jakimś rozwiązaniem?

Może ktoś już praktykował takie cuda?

Pozdrawiam
Miły

Promil
10%
10%
Posty: 15
Rejestracja: 2007-09-28, 12:28
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Promil » 2007-11-03, 01:48

Hm...co do przypalania to ja mam dwie teorie praktykowane na laborkach z ograniki...

1.Łaźnia pisakowa jest dobra (moje skromne zdanie) do naszych celów, temp. trzyma bardzo dobrze a piasek uzywany na uczelni jest najzwyklejszy w świecie...wiec zero dodatkowych kosztów :)

2.To zarodniki wrzenia (przypalenie to miejscowe przegrzanie) które powoduja równomierne rozchodzenie sie temp i pecherzy gazu, wiec tez zapobiegaja przypaleniu.Mozna stosować najzwyklejsza porcelane lub szklane kapilarki...

Ja destyluje wszystko jak leci (owocówki) i jest dobrze.Nie wiem jak wyglada z gęstością zboża bo na razie psychicznie sie przygotowuje do przejścia na wyższy poziom wtajemniczenia :)

pozdrawiam Promil :)
Pije, bo dobrze pije.

Fenol
101%
101%
Posty: 230
Rejestracja: 2006-02-03, 16:43

Post autor: Fenol » 2007-11-03, 08:34

Miły pisze:@Fenol
Sęk w tym, że zaciery gruszkowy czy też śliwkowy, nie są aż tak gęste jak ten na filmiku i dodaną wodę prawdopodobnie trudno byłoby odizolować od nastawu, zwłaszcza, że przy gotowaniu, opary unosząc się do góry, powodują mieszanie całej zawartości kotła.
Hmmm, odstana śliwka i gruszka potrafią być bardzo gęste, zwłaszcza przy dnie, wszystko zależy od sposobu robienia nastawu (ilości dodawanej wody).
Jeżeli codzi o piasek to pomysł faktycznie nie jest pozbawiony sensu. Tylko dlaczego piasek morski??? Może drobny żwirek w odpowiednim pokrowcu?
Pisałem o morskim bo jest w miarę czysty i mam go na wyciągnięcie ręki ;)

A czy użycie dużego bawełnianego worka, który wsadzimy do kotła a następnie do niego wlejemy gęsty nastaw, zawiążemy u góry sznurkiem i tak wygotujemy procenta, nie jest także jakimś rozwiązaniem?

Może ktoś już praktykował takie cuda?
Jest rozwiązaniem i działa, właśnie tak robiłem 8). Na dnie zalana wodą słoma z siatkami a na to bawełniany wór z gęstą breją.



Pozdrawiam
Fenol

Miły
80%
80%
Posty: 471
Rejestracja: 2007-09-26, 20:35
Lokalizacja: Południe

Post autor: Miły » 2007-11-20, 23:22

Witam!
Jestem po brykaniu gęstego nastawu z jabłek. Aby uniknąć przypalenia uszyłem 2 worki z grubego płótna bawełnianego. Jeden duży worek, do którego powędrował zacier oraz drugi w formie okrągłej poduszki o średnicy kega w którym znalazło sie drobne kruszywo łamane białe takie jak do kwiatuszków. Ten worek z kruszywem wysokości około 3-4 cm umieszczałem na dnie kega a na to układałem duży worek i do niego wlewałem nastaw.
Grzanie na palniku. Mimo tego całego zachodu, przy maksymalnym grzaniu worek z kamieniami i tak się przypalał do dna kega, aż się zrobiły dziury w worku. Przy średnim grzaniu występowały jedynie minimalne przywarcia nastawu.
Muszę więc dalej eksperymentować bo sposób się generalnie sprawdził jednak daleko mu do ideału. pytanie więc jest takie, czy próbował ktoś przerobić dno kega np. poprzez dospawanie 2 dna, aby nastaw nie był grzany żywym ogniem i czy to się sprawdza?

Pozdrawiam
Miły

Daras
20%
20%
Posty: 28
Rejestracja: 2008-03-02, 21:08

Post autor: Daras » 2008-04-30, 13:34

Uprawiam ten "sport" od niedawna.Popełniłem już parę cuktrówek,które znalazły uznanie w gronie degustatorów...a wszystko to dzięki opiniom i ogromnej wiedzy kolegów ,którzy się nią dzielą na tym forum ... za którą jeszcze raz serdecznie dziękuję.
Ostatnio napadła mnie dzika chęć "podziałania" ze zbożami.Przyznam,że największy kłopot mam z ewentualnym gotowaniem gęstego...
Niestety mój 50l KEG nie ma płaszcza :? ...i w związku z tym zastanawiam się czy naprawdę aż tak duże znaczenie ma gotowanie gęstego zacieru? Jak czytam o problemach i kosztach wykonania płaszcza (mniejsza z tym czym wypełnionego) to zaczynam się zastanawiać czy możliwe jest i ma sens oczywiście zrobienie rzadszego zacieru(tak żeby się nie przypalał) i gotowanie bez płaszcza?
Zdaję sobie sprawę,że większa ilość gotowanego zacieru wydłuża czas produkcji choć z drugiej strony gotowanie w płaszczu też sprawia kłopoty(większa bezwładność ,koszt wykonania).
Zastanawiam się nad takim pomysłem a właściwie metodą... przed gotowaniem przecedzę gęste przez jakieś sito, to co mi pozostanie na sicie wrzucę z powrotem do fermentora ,następnie naleję ciepłej wody(coby odzyskać jak najwięcej) poczekam jeden dzień i znów zleję a dopiero potem wezmę się za gotowanie.
Wiem o tym ,że postępując w ten sposób pewnikiem coś tam stracę w % i troszkę wydłużę proces ale nie przypalę.
Moje pytanie brzmi: Co koledzy o tym sądzą? Może ktoś już próbował podobnej metody?

mgrinzkisiel
40%
40%
Posty: 66
Rejestracja: 2007-10-29, 11:49

Post autor: mgrinzkisiel » 2008-04-30, 23:57

ja też mam zamiar w najbliższym czasie "popełnić" żytnią. wg mnie nie chodzi tu o "gęstość" zacieru jako właściwość fizyczną a po prostu ilość zawieszonych w niej cząstek. więc rozcieńczanie nie wiem czy pomoże, nie robiłem. ale nie rozumiem całego problemu? czy nie warto poczekać 3 dni i raz - przesiać to przez sito zwane pieluchą tetrową z większych cząstek, i dwa - mniejsze strącić bentonitem (ostatnio właśnie uzyskałem w 3 dni z baaardzo mętnego, dopiero co przerobionego winka - kryształ. wcześniej też klarowałem bentonitem, ale dopiero tu przczytałem o jego hydratacji i z 3 tygodni zrobiły się 3 dni:)) rozumiem że większość kolegów nie prowadzi masowej produkcji i 3 dni w te czy we wte to można zaplanować wcześniej ;)

Daras
20%
20%
Posty: 28
Rejestracja: 2008-03-02, 21:08

Post autor: Daras » 2008-05-01, 08:56

Być może źle się wyraziłem...o przecedzaniu pisałem... klarowanie w tym przypadku oczywiście czemu nie...jeśli da radę. :?: :?: Problem w tym,że nigdy nie robiłem takich zacierów i nie wiem co to znaczy "gęsty"...tzn jak bardzo jest on w swojej konsystencji inny niż dotychczasowe moje dokonania.
Skoro jednak koledzy piszą o gotowaniu wszystkiego jak leci w płaszczu to rozumiem,że nikt tego nie przecedza ani nie klaruje...no bo jak inaczej to zrozumieć :?:
Brak płaszcza nie zmniejsza u mnie chęci :P ... ale powoduje konieczność troszkę innych działań...w celu uzyskania... celu :mrgreen:
Stąd moje pytanie...
Mam przyzwoity sprzęt,który jak sprawdziłem daje duże możliwości...a skoro tak... to warto je wykorzystać.
Niestetry nie mam doświadczenia ze zbożem i nie bardzo wiem jak podejść do tematu zacierku, tak żebym mógł go gotować w kegu bez płaszcza :?: Nie wiem czy zrobić od razu rzadszy nastaw czy rozcieńczyć później :?:
Pozdrawiam

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości