Zapewnić legalność domowej produkcji.
Już dałem odpowiedź na oliwce, więc tu dam tylko streszczenie - jest to "zapowiedź pozwolenia, by państwowa gorzelnia przemysłowa wyprodukowała spirytus i dała na etykietce napis łącka, a za pare lat się okarze, że jakiś polityk sprzedał nazwę łącka np. francuzom, jak to jest z vodką Chopin i tyle pozostanie po łąckiej"
Faktycznie jak już tak będzie to superrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Gazeta.pl > Wiadomości > Wiadomości dnia Czwartek, 13 kwietnia 2006
Produkcja samogonu będzie legalna .
Gminy w całej Polsce będą mogły same pędzić alkohol i handlować nim jako wyrobem regionalnym. Ministerstwa Rolnictwa i Finansów powołały specjalną komisję międzyresortową, która opracuje zasady produkcji lokalnych samogonów
Obecnie za nielegalną produkcję alkoholu można nawet trafić na rok do więzienia. Tak mówi ustawa o wyrobie spirytusu, wyrobie i rozlewie wyrobów spirytusowych oraz wytwarzaniu wyrobów tytoniowych z 2 marca 2001 r.
Tyle że ustawą mało kto się przejmuje. W pędzenie samogonu angażują się nawet samorządy. Bo taka jest tradycja w niektórych regionach, np. w Łącku pod Nowym Sączem.
- Nasza łącka śliwowica jest znana w całym kraju. Zarejestrowaliśmy już w Urzędzie Patentowym znak towarowy "Łącka śliwowica". Zezwolenia na produkcję nie mamy, ale i tak gospodarze pędzą śliwowicę po szopach - nie kryje Franciszek Młynarczyk, wójt Łącka i członek międzyresortowej komisji do spraw legalizacji regionalnych alkoholi. - Choć śliwowica pojawia się na ludowych festynach, handel nią jest nielegalny. Chcemy w końcu skończyć z tym absurdem.
W lokalną produkcję alkoholu angażują się także duchowni.
- Złożyłem już wniosek o rejestrację chełmskiej śliwowicy jako produktu tradycyjnego - zdradza ks. Antoni Tworek, proboszcz z Chełma pod Bochnią. - Chcielibyśmy produkować w parafii kilkaset butelek rocznie i oferować trunek turystom w miejscowej galerii - dodaje.
Pędzenie lokalnych trunków jest legalne m.in. w Austrii, Czechach i na Słowacji. Korzystają z tego także Polacy. Do regionalnej gorzelni w Stonavie niedaleko Czeskiego Cieszyna przyjeżdżają polscy sadownicy, bo tam legalnie mogą wyprodukować ze swoich owoców alkohol - ze znakami czeskiej akcyzy.
Ministerstwo Rolnictwa chce, by takie gminne gorzelnie powstały też w Polsce.
- Jest organizowana międzyresortowa komisja ministerstw Rolnictwa i Finansów, która ma opracować zasady produkcji i handlu regionalnymi alkoholami. Zadaniem komisji będzie wprowadzenie rozwiązań systemowych dla całej Polski, a nie tylko dla jednego trunku, na przykład śliwowicy z Łącka - mówi Małgorzata Książek, szefowa biura prasowego Ministerstwa Rolnictwa. - W tym celu będzie potrzebna zmiana polskiego prawa.
- Zgodnie z naszym projektem w gminie mogłaby powstać oficjalna gorzelnia, w której każdy rolnik będzie mógł przerobić swoje uprawy na regionalny alkohol. Takim trunkiem, ze znakiem państwowej akcyzy, można by legalnie handlować - wyjaśnia Franciszek Młynarczyk. - W porównaniu z Polmosami, gminne gorzelnie będą niewielkimi producentami. Dlatego nie stać nas na płacenie państwu wysokiej akcyzy . Moglibyśmy płacić jakieś 30 proc. tej stawki - oblicza wójt Łącka. - Wtedy nasz alkohol byłby sprzedawany po przystępnych cenach.
- Wielkość produkcji różnych regionalnych nalewek jest w Polsce trudna do oszacowania, bo jest to cały czas produkcja nielegalna - mówi Franciszek Młynarczyk, wójt Łącka i członek międzyresortowej komisji. - Przyjmuję, że w Łącku można wyprodukować w ciągu roku około 5 tysięcy litrów alkoholu. Gmin zainteresowanych podobną produkcją jest kilkadziesiąt. Roczna produkcja w całym kraju mogłoby więc sięgnąć 500 tysięcy litrów. Nie jest to ilość, która zagrozi dużym Polmosom -, dodaje Młynarczyk.
Dzisiaj za półlitrową butelkę pokątnie pędzonej łąckiej śliwowicy trzeba zapłacić 40 zł.
Nieoficjalnie "Gazeta" dowiedziała się, że obecny minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel jest gorącym zwolennikiem legalizacji gminnych bimbrowni. Pochodzi z Podlasia, zwanego zagłębiem samogonu. Wójtowie z jego rodzinnych stron już ustawiają się w kolejce do rejestracji nielegalnych gorzelni ze swoich terenów.
Gazeta.pl > Wiadomości > Wiadomości dnia Czwartek, 13 kwietnia 2006
Produkcja samogonu będzie legalna .
Gminy w całej Polsce będą mogły same pędzić alkohol i handlować nim jako wyrobem regionalnym. Ministerstwa Rolnictwa i Finansów powołały specjalną komisję międzyresortową, która opracuje zasady produkcji lokalnych samogonów
Obecnie za nielegalną produkcję alkoholu można nawet trafić na rok do więzienia. Tak mówi ustawa o wyrobie spirytusu, wyrobie i rozlewie wyrobów spirytusowych oraz wytwarzaniu wyrobów tytoniowych z 2 marca 2001 r.
Tyle że ustawą mało kto się przejmuje. W pędzenie samogonu angażują się nawet samorządy. Bo taka jest tradycja w niektórych regionach, np. w Łącku pod Nowym Sączem.
- Nasza łącka śliwowica jest znana w całym kraju. Zarejestrowaliśmy już w Urzędzie Patentowym znak towarowy "Łącka śliwowica". Zezwolenia na produkcję nie mamy, ale i tak gospodarze pędzą śliwowicę po szopach - nie kryje Franciszek Młynarczyk, wójt Łącka i członek międzyresortowej komisji do spraw legalizacji regionalnych alkoholi. - Choć śliwowica pojawia się na ludowych festynach, handel nią jest nielegalny. Chcemy w końcu skończyć z tym absurdem.
W lokalną produkcję alkoholu angażują się także duchowni.
- Złożyłem już wniosek o rejestrację chełmskiej śliwowicy jako produktu tradycyjnego - zdradza ks. Antoni Tworek, proboszcz z Chełma pod Bochnią. - Chcielibyśmy produkować w parafii kilkaset butelek rocznie i oferować trunek turystom w miejscowej galerii - dodaje.
Pędzenie lokalnych trunków jest legalne m.in. w Austrii, Czechach i na Słowacji. Korzystają z tego także Polacy. Do regionalnej gorzelni w Stonavie niedaleko Czeskiego Cieszyna przyjeżdżają polscy sadownicy, bo tam legalnie mogą wyprodukować ze swoich owoców alkohol - ze znakami czeskiej akcyzy.
Ministerstwo Rolnictwa chce, by takie gminne gorzelnie powstały też w Polsce.
- Jest organizowana międzyresortowa komisja ministerstw Rolnictwa i Finansów, która ma opracować zasady produkcji i handlu regionalnymi alkoholami. Zadaniem komisji będzie wprowadzenie rozwiązań systemowych dla całej Polski, a nie tylko dla jednego trunku, na przykład śliwowicy z Łącka - mówi Małgorzata Książek, szefowa biura prasowego Ministerstwa Rolnictwa. - W tym celu będzie potrzebna zmiana polskiego prawa.
- Zgodnie z naszym projektem w gminie mogłaby powstać oficjalna gorzelnia, w której każdy rolnik będzie mógł przerobić swoje uprawy na regionalny alkohol. Takim trunkiem, ze znakiem państwowej akcyzy, można by legalnie handlować - wyjaśnia Franciszek Młynarczyk. - W porównaniu z Polmosami, gminne gorzelnie będą niewielkimi producentami. Dlatego nie stać nas na płacenie państwu wysokiej akcyzy . Moglibyśmy płacić jakieś 30 proc. tej stawki - oblicza wójt Łącka. - Wtedy nasz alkohol byłby sprzedawany po przystępnych cenach.
- Wielkość produkcji różnych regionalnych nalewek jest w Polsce trudna do oszacowania, bo jest to cały czas produkcja nielegalna - mówi Franciszek Młynarczyk, wójt Łącka i członek międzyresortowej komisji. - Przyjmuję, że w Łącku można wyprodukować w ciągu roku około 5 tysięcy litrów alkoholu. Gmin zainteresowanych podobną produkcją jest kilkadziesiąt. Roczna produkcja w całym kraju mogłoby więc sięgnąć 500 tysięcy litrów. Nie jest to ilość, która zagrozi dużym Polmosom -, dodaje Młynarczyk.
Dzisiaj za półlitrową butelkę pokątnie pędzonej łąckiej śliwowicy trzeba zapłacić 40 zł.
Nieoficjalnie "Gazeta" dowiedziała się, że obecny minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel jest gorącym zwolennikiem legalizacji gminnych bimbrowni. Pochodzi z Podlasia, zwanego zagłębiem samogonu. Wójtowie z jego rodzinnych stron już ustawiają się w kolejce do rejestracji nielegalnych gorzelni ze swoich terenów.
Dajcie spokoj, nie ma czym sie excytowac. Tu nie ma mowy o legalizacji pedzenia samogonu, ale o co najwyzej legalizacji produkcji zacieru, ktory potem musialby byc przegoniony przez gminny alembik i oplacony akcyza. Dla mnie to pic na wode i fotomontaz, zrodlo niewysychajacych pieniedzy dla gminnej nomenklatury.
C.
C.
W tym artykule wogóle nie ma mowy o legalizacji pędzenia alkoholu. Po prostu jest mowa o póbie powołania do życia gorzelni przez samorządy lokalne, ale te gorzelnie mogą już powstawać, bo zezwala na to ustawa - zgłasza się wniosek o pozwolenie na gorzelnie komercyjną i już. Więc nie ma sie czym ekscytować.
@cocacolatl
zacier jest legalny, nielaegalna jest destylacja
@cocacolatl
zacier jest legalny, nielaegalna jest destylacja
Wiadomo że budżet naszego panstwa opiera sie na podatkach akcyzie ze sprzedazy alkocholi i papierosów i wysokich kar kto sie do tego nie dostosuje ... przeciez mamy wolną POLSKE ale my jestesmy przeciez w UNI choć tylko na papierze bo my nie mamy innych praw jak tylko płacić podatki . NALEZYMY DO INNEGO KORYTA
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5062
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Hmnnn..., a załóżmy taką sytuację. Kupuję w sklepie monopolowym 5 butelek spirytusu. Butelki wybitnie mi się nie podobają, po przyjsciu do domu przelewam więc ten spirysus w piękną karafkę zakupioną na Allegro (butelki oczywiście wyrzucam, bo śmieci w domy nie kolekcjonuję). I co wtedy...? Spirystus staje się nielegalny, bo nie ma banderoli? Dalej..., zakładając jakąś zadymę, kto udowodni mi posiadanie bimbru w karafce, skoro badając organoleptycznie zawartość, nie będzie wstanie stwierdzić, że ciecz jest domowym destylatem!
dla kontroli z urzędu - tak, najgorsze jest że banderole trzymaja sie tak jakby specjalnie mialy odpaść, np. dla barów czy kawiarni to straszny klopot utrzymać taką banderole na miejscu po otwarciu butelki - a podkleić nie wolno - bo powiedzą żeś sam je dokleiłCitizen Kane pisze:....Spirystus staje się nielegalny, bo nie ma banderoli? ...
no oczywiście bar to nie dom, ale skoro zakładamy hipotetycznie..., - pamiętacie te rewelacje : "... na półce funkcjionariusze znaleźli dwie półlitrowe butelki z żółtawą cieczą - bimbrem..."
... a Goździkowa przypomina - na ból głowy walnijcie klina !
Na dobra sprawe juz dzis mamy prawo pedzic legalny bimber.
Zainspirowany przez Tofiego zajrzalem sumiennie w przepisy i wedlug ustawy o wyrobie spirytusu (teraz alkoholu etylowego) efekt destylacji zacieru cukrowego nie jest spirytusem . Jako, ze jej artykul 2. glosi:
Jest jeszcze jedna ustawa, ktora moze dotyczyc interesujacego nas tematu. Ustawa o napojach spirytusowych rowniez naklada obowiazek uzyskanie zezwolenia na produkcje napojow spirytusowych, ale w definicjach czytamy ze:
Pozostaje tylko problem z ustawa o podatku akcyzowym, tam napojem alkoholowym jest wszystko co zawiera spirytus. Ale jesli domowe wina sa wolne od akcyzy, to moze dla samogonu tez jakas sciezka jest?
C.
Zainspirowany przez Tofiego zajrzalem sumiennie w przepisy i wedlug ustawy o wyrobie spirytusu (teraz alkoholu etylowego) efekt destylacji zacieru cukrowego nie jest spirytusem . Jako, ze jej artykul 2. glosi:
cukru rolnik nie wytwarza, wiec raczej nie mozna go uznac za surowiec rolniczy, a zadnych syntez w balonach nie robimy.W rozumieniu niniejszej ustawy:
1) spirytus oznacza płyn alkoholowy uzyskany w wyniku destylacji po
fermentacji alkoholowej produktów pochodzenia rolniczego albo alkohol
etylowy syntetyczny,
[...]
Jest jeszcze jedna ustawa, ktora moze dotyczyc interesujacego nas tematu. Ustawa o napojach spirytusowych rowniez naklada obowiazek uzyskanie zezwolenia na produkcje napojow spirytusowych, ale w definicjach czytamy ze:
Pojawia sie ten sam wymog destylacji po fermentacji surowcow rolniczych . Jako surowiec do domowej produkcji spirytusu widze wiec np. glukoze, sztuczny miod, zcukrzona celuloze itpArt. 3. Napojem spirytusowym jest płyn:
1) przeznaczony do spożycia;
2) zawierający alkohol etylowy w ilości nie mniejszej niż 15% obj., z wyjątkiem likieru jajecznego (advocaat) o zawartości alkoholu etylowego nie mniejszej niż 14% obj.;
3) uzyskany:
a) bezpośrednio w wyniku destylacji po fermentacji alkoholowej produktów rolniczych lub w wyniku maceracji surowców roślinnych, z ewentualnym dodatkiem substancji aromatycznych lub cukrów, lub innych środków słodzących, lub produktów rolniczych do alkoholu etylowego rolniczego lub do destylatu rolniczego, lub do wódki naturalnej, albo
b) w wyniku zestawienia napoju spirytusowego z jednym lub wieloma innymi napojami spirytusowymi lub
c) w wyniku zmieszania napoju spirytusowego z:
- alkoholem etylowym rolniczym, destylatem rolniczym lub wódką naturalną, lub
- jednym lub wieloma napojami zawierającymi alkohol etylowy, lub
- jednym lub wieloma różnymi napojami;
4) wykazujący zapach i smak charakterystyczne dla surowców użytych do jego wyrobu.
Pozostaje tylko problem z ustawa o podatku akcyzowym, tam napojem alkoholowym jest wszystko co zawiera spirytus. Ale jesli domowe wina sa wolne od akcyzy, to moze dla samogonu tez jakas sciezka jest?
C.
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5062
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Ale piszesz o kontroli także w kontekście mieszkania prywatnego? Bo nie chce mi się wierzyć, że mam ustawowy obowiązek przechowywania banderoli jak faktur do PITów.AAbratek pisze:dla kontroli z urzędu - tak
To diametralnie inna sytuacja. Tam klient, został chyba bezpośrednio przyłapany na destylacji, a więc wykonywał czy zabroniony prawem. Znaleziona ciecz mogłaby więc być potencjalnie zacierem lub bimbrem. Hipotetycznie - ja w domu mam tylko destylat, czyli «przelany w butelki spirytus monopolowy» ... więc?AAbratek pisze:funkcjionariusze znaleźli dwie półlitrowe butelki z żółtawą cieczą
@Cocacolatl
No niestety SN nie podziela Twojej interpretacji.
PS. A w domu mam teraz teperaturę 77,5°C
Nie wiem, czy nie podziela. Nie znam tamtej sprawy, nie wiem, jakie byl postawiony problem, jaka byla argumentacja i jakie bylo uzasadnienie. Ale nawet jesliby jakis sad potraktowal powaznie to co napisalem to spodziewalbym sie baaardzo szybkiej zmiany prawa i zaszpuntowania tej dziurki
Bo, jak to ktos tu zauwazyl, w Polsce wolno tylko tyrac za psi grosz i utrzymywac wladze.
C.
Bo, jak to ktos tu zauwazyl, w Polsce wolno tylko tyrac za psi grosz i utrzymywac wladze.
C.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 1 gość