1 szybkie krótkie pytanie
Jak długo się w to bawię to juz załatwiłem sobie wiele udogodnień, ale po kilku próbach i doświadczeniach z nich rezygnowałem.
Mam niezły regulator mocy ze sterownikiem i czekam na następny sterownik ( już z wyższej półki - chociaż dopiero w fazie eksperymentalnej).
Ale one służą mi tylko do kontroli procesu a nie automatyzacji .
Robię wszystko ręcznie .Mam doskonałe wyczucie czasu - tak ,że nie potrzebuję alarmów czy też innego rodzaju automatyki.
Ja dążę tylko do wyeliminowania niedogodności w postaci skoków napięcia , skoków ciśnienia wody.
Zwłaszcza ,że jestem już w zaawansowanym stadium budowy kolumny półkowej.a tam aby utrzymać proces pod kontrolą potrzebne są - tak stabilne ciśnienie wody jak i w miarę możliwości napięcie o stałych parametrach.
Sterownik będzie mi potrzebny do kontroli temperatury , mocy , a także ciśnienia panującego we wnętrzu kega..
Jeśli po próbach stwierdzę ,że w procesie pomoże mi automatyzacja - skorzystam z niej.
Bo jak dotychczas zauważyłem ,to automatyzacja jest zbawienna w pierwszym gotowaniu, gdzie nie jest zbytnio wymagana jakość produktu.
Ale już w dalszych gotowaniach kontrola - w/g mnie - manualna połączona z doświadczeniem i dobrą znajomością sprzętu jest niezbędna i przewyższa zalety korzystania z pomocy sterownika ( jako kierującego automatyką, a nie narzędzie pomocne w ocenie sytuacji i prowadzonego procesu).
Ale to tak jak w każdej innej dziedzinie - rzemieślnicze podejście do tematu góruje nad mechanizacją i automatyzacją.Zwłaszcza jak podchodzi się do tematu z zacięciem hobbystycznym
P.S. Zasady BHP - o tym nawet nie wspominam , bo to jest jak Amen w pacierzu - nie podlega jakiejkolwiek dyskusji.
Miłej niedzieli i przyjemnego grillowania
Mam niezły regulator mocy ze sterownikiem i czekam na następny sterownik ( już z wyższej półki - chociaż dopiero w fazie eksperymentalnej).
Ale one służą mi tylko do kontroli procesu a nie automatyzacji .
Robię wszystko ręcznie .Mam doskonałe wyczucie czasu - tak ,że nie potrzebuję alarmów czy też innego rodzaju automatyki.
Ja dążę tylko do wyeliminowania niedogodności w postaci skoków napięcia , skoków ciśnienia wody.
Zwłaszcza ,że jestem już w zaawansowanym stadium budowy kolumny półkowej.a tam aby utrzymać proces pod kontrolą potrzebne są - tak stabilne ciśnienie wody jak i w miarę możliwości napięcie o stałych parametrach.
Sterownik będzie mi potrzebny do kontroli temperatury , mocy , a także ciśnienia panującego we wnętrzu kega..
Jeśli po próbach stwierdzę ,że w procesie pomoże mi automatyzacja - skorzystam z niej.
Bo jak dotychczas zauważyłem ,to automatyzacja jest zbawienna w pierwszym gotowaniu, gdzie nie jest zbytnio wymagana jakość produktu.
Ale już w dalszych gotowaniach kontrola - w/g mnie - manualna połączona z doświadczeniem i dobrą znajomością sprzętu jest niezbędna i przewyższa zalety korzystania z pomocy sterownika ( jako kierującego automatyką, a nie narzędzie pomocne w ocenie sytuacji i prowadzonego procesu).
Ale to tak jak w każdej innej dziedzinie - rzemieślnicze podejście do tematu góruje nad mechanizacją i automatyzacją.Zwłaszcza jak podchodzi się do tematu z zacięciem hobbystycznym
P.S. Zasady BHP - o tym nawet nie wspominam , bo to jest jak Amen w pacierzu - nie podlega jakiejkolwiek dyskusji.
Miłej niedzieli i przyjemnego grillowania
Ostatnio zmieniony 2012-08-12, 10:38 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
- berbelucha
- 101%
- Posty: 478
- Rejestracja: 2008-01-18, 21:05
Nie każdy ma kolumnę wrażliwą na skoki ciśnienia, czy zmianę prędkości przepływu wody i dlatego nie każdy widzi potrzebę stabilizacji przepływu wody. U nie każdego też występują mocne wahania ciśnienia wody.
W przedostatnia mojej kolumnie reduktor ciśnienia (stabilizacji) był niezbędny, a dla sprzętu który teraz użytkuję jest niepotrzebny.
W przedostatnia mojej kolumnie reduktor ciśnienia (stabilizacji) był niezbędny, a dla sprzętu który teraz użytkuję jest niepotrzebny.
Ja tego nie twierdziłem ,że mam kolumnę wrażliwą na skoki ciśnienia wody.
Nigdy tak nie było.
Znowuż mam problem z wyartykuowaniem zagadnienia.
Ale też nie chcę zbytnio zdradzać moich planów, aby nie wzbudzać niepotrzebnej na tym etapie polemiki.
U mnie wszystko działa w jak najlepszym porządku i praktycznie bezproblemowo przez cały czas trwania procesu.Oczywiście na tym sprzęcie co go używam obecnie.
Ja mam zamiar użyć deflegmator ( a do czego to wyjaśnię w póżniejszym czasie) - a tu niestety stabilne ciśnienie wody jest niezbędne zwłaszcza przy procesie rektyfikacji , bo przy prostej destylacji już tak mocno niezbędne nie jest.
P.S. Widzę ,że znowuż prosty problem jaki chcę rozwiązać przy udziale Waszej pomocy wzbudza niepotrzebną polemikę zbaczającą na niebezpieczne tory.
Nigdy tak nie było.
Znowuż mam problem z wyartykuowaniem zagadnienia.
Ale też nie chcę zbytnio zdradzać moich planów, aby nie wzbudzać niepotrzebnej na tym etapie polemiki.
U mnie wszystko działa w jak najlepszym porządku i praktycznie bezproblemowo przez cały czas trwania procesu.Oczywiście na tym sprzęcie co go używam obecnie.
Ja mam zamiar użyć deflegmator ( a do czego to wyjaśnię w póżniejszym czasie) - a tu niestety stabilne ciśnienie wody jest niezbędne zwłaszcza przy procesie rektyfikacji , bo przy prostej destylacji już tak mocno niezbędne nie jest.
P.S. Widzę ,że znowuż prosty problem jaki chcę rozwiązać przy udziale Waszej pomocy wzbudza niepotrzebną polemikę zbaczającą na niebezpieczne tory.
Mam następne pytanie: już mam regulator ( niestety instrukcja się poszła)- jakie mam ustalić ciśnienie na wyjściu, żeby funkcjonowało bez większych zakłóceń ( mam hydrofor ustawiony standardowo - fabrycznie)
I jeszcze jedno jeśli można;
Dostałem perhydrol 30%- jak go rozcieńczyć aby był jak najbardziej przydatny do czyszczenia miedzi.Mam na myśli proporcje.Nie umiem przeliczać procentów.
I jeszcze jedno jeśli można;
Dostałem perhydrol 30%- jak go rozcieńczyć aby był jak najbardziej przydatny do czyszczenia miedzi.Mam na myśli proporcje.Nie umiem przeliczać procentów.
Cześć @lesgo
reduktor ciśnienia, ustawiasz na 0,1-0,2 bara niżej, od najmniejszego ciśnienia załączajacego hydrofor: przykładowo hydrofor załącza pompę na 1,5 bara w zbiorniku, to reduktor ustawiasz na 1,3 bara. Chodzi o to, by nie było wpływu histerezy wyłącznika ciśnieniowego hydrofora, na ciśnienie wyjściowe. Z tego co pamiętam reduktor działa zwiększająco, odwrotnie w stosunku do ruchu wskazówek zegara. Inaczej mówiąc pokręcając w lewo, zwiększasz ciśnienie na wyjściu i odwrotnie. Bez manometru na zbiorniku,tego nie wyregulujesz.
Jeśli chodzi o perhydrol: ja stosuję łyżeczkę od herbaty, na 150-200 ml wody zakwaszonej ciepłej wody i to u mnie działa.
reduktor ciśnienia, ustawiasz na 0,1-0,2 bara niżej, od najmniejszego ciśnienia załączajacego hydrofor: przykładowo hydrofor załącza pompę na 1,5 bara w zbiorniku, to reduktor ustawiasz na 1,3 bara. Chodzi o to, by nie było wpływu histerezy wyłącznika ciśnieniowego hydrofora, na ciśnienie wyjściowe. Z tego co pamiętam reduktor działa zwiększająco, odwrotnie w stosunku do ruchu wskazówek zegara. Inaczej mówiąc pokręcając w lewo, zwiększasz ciśnienie na wyjściu i odwrotnie. Bez manometru na zbiorniku,tego nie wyregulujesz.
Jeśli chodzi o perhydrol: ja stosuję łyżeczkę od herbaty, na 150-200 ml wody zakwaszonej ciepłej wody i to u mnie działa.
Pytanie :
Czy ten zawór zda egzamin w płaszczu wodnym/olejowym - czy może macie jakieś alternatywne typy?
http://allegro.pl/syr-zawor-bezpieczens ... 05999.html
Czy ten zawór zda egzamin w płaszczu wodnym/olejowym - czy może macie jakieś alternatywne typy?
http://allegro.pl/syr-zawor-bezpieczens ... 05999.html
Panowie,
nie domonizowałbym skoków ciśnienia w sieci dla procesu rektyfikacji w aparatach z deflegmatorem. W końcu poprzez zawór redukujemy przepływ wody z powiedzmy 1 litra na sekundę (przy pełnym otwarciu kranu) do kilkunastu czy kilkudziesięciu mililtrów przy działającym refluksie. Więc wg mnie i w praktyce nie mają wiekszego znaczenia niewielkie, chwilowe spadki ciśnienia z jakimi mamy do czynienia w sieci. Większe różnice stałe występujące między np. nocą i dniem możemy wyregulować przecież odpowiednio większym czy mniejszym otwarciem zaworu.
Pzdr
nie domonizowałbym skoków ciśnienia w sieci dla procesu rektyfikacji w aparatach z deflegmatorem. W końcu poprzez zawór redukujemy przepływ wody z powiedzmy 1 litra na sekundę (przy pełnym otwarciu kranu) do kilkunastu czy kilkudziesięciu mililtrów przy działającym refluksie. Więc wg mnie i w praktyce nie mają wiekszego znaczenia niewielkie, chwilowe spadki ciśnienia z jakimi mamy do czynienia w sieci. Większe różnice stałe występujące między np. nocą i dniem możemy wyregulować przecież odpowiednio większym czy mniejszym otwarciem zaworu.
Pzdr
Witam, tu nie chodzi o demonizowanie.
Szybkie wahania czy skoki może mają mały wpływ na średni przepływ, ale przy hydroforze chodzi o np. półgodzinne, godzinne wahania w granicach od 2 do 4 atmosfer.
Przy danym otwarciu zaworu (również niewielkim) wielkość przepływu przez niego zależy od ciśnienia. Być może przy bardzo niewielkich przepływach można to pominąć, ale u nas nie za bardzo.
Jeżeli ciśnienie zwiększy się dwa razy, to zwiększy się przepływ - może 1,5÷1,8 raza, ale w podobnym stopniu, a to zmieni refluks w kolumnie, również w podobnym stopniu.
Reduktor przeciwdziała temu, ponieważ zmienia otwarcie sprzężonego z membraną zaworu w zależności od ciśnienia wejściowego.
Jedni podchodzą do sprawy "aptekarsko", inni z grubsza - w obu przypadkach rektyfikacja da skutek, ale w pierwszym na pewno lepszy. Lesgo podchodzi do spraw raczej po "aptekarsku", i ja to niewątpliwie popieram
Ale oczywiście każdy zrobi, jak zechce.
Szybkie wahania czy skoki może mają mały wpływ na średni przepływ, ale przy hydroforze chodzi o np. półgodzinne, godzinne wahania w granicach od 2 do 4 atmosfer.
Przy danym otwarciu zaworu (również niewielkim) wielkość przepływu przez niego zależy od ciśnienia. Być może przy bardzo niewielkich przepływach można to pominąć, ale u nas nie za bardzo.
Jeżeli ciśnienie zwiększy się dwa razy, to zwiększy się przepływ - może 1,5÷1,8 raza, ale w podobnym stopniu, a to zmieni refluks w kolumnie, również w podobnym stopniu.
Reduktor przeciwdziała temu, ponieważ zmienia otwarcie sprzężonego z membraną zaworu w zależności od ciśnienia wejściowego.
To nam załatwia właśnie reduktor, i dla niego nie ma znaczenia, czy wahania ciśnienia są sekundowe czy godzinowe.Miły pisze: Większe różnice [...] możemy wyregulować przecież odpowiednio większym czy mniejszym otwarciem zaworu.
Jedni podchodzą do sprawy "aptekarsko", inni z grubsza - w obu przypadkach rektyfikacja da skutek, ale w pierwszym na pewno lepszy. Lesgo podchodzi do spraw raczej po "aptekarsku", i ja to niewątpliwie popieram
Ale oczywiście każdy zrobi, jak zechce.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.
Jest to optymalne zużycie wody przy tej mocy i utrzymywaniu dość wysokiej temp. na ujściu..asir1960 pisze:...30 l. na godzinę. Moc grzania ok.2,3 kW.
U mnie nawet jest mniejsze bo utrzymuję temperaturę wody na ujściu w granicach 65*-70*C
Ale to i tak jest uzależnione od wydajności chłodnicy...i temp. wody zasilającej.
Tak ,że porównania z innymi kolumnami mija się z celem.
No chyba ,że posiada się podobne warunki.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 48 gości