Jak nie należy spawać...

Teoria, praktyka, sprzęt, kolumna
Awatar użytkownika
lesgo58
100%
100%
Posty: 1246
Rejestracja: 2011-04-28, 07:15
Lokalizacja: Grudziądz

Jak nie należy spawać...

Post autor: lesgo58 » 2012-04-27, 08:05

Pomocy.
Otrzymałem wczoraj kolumnę z tak wykonanym spawem.
Czy to da się jakoś uratować.
Bo ten "fachowiec" twierdzi ,że tak wypalonego spawu nie da się wytrawić.Tylko on zapewnie nie zauważył ,że wypalił dziurę dwa razy większą jak przedmiot wspawywany i ratując sytuację zasmarkał wszystko spawem.
I jeszcze mi się oberwało ,że mam takie duże wymagania...
Załączniki
spaw 3.jpg
spaw 2.jpg
spaw 1.jpg

bolekr
60%
60%
Posty: 287
Rejestracja: 2008-07-22, 07:51

Post autor: bolekr » 2012-04-27, 08:14

Lesgo to raczej nie za duża dziura była tylko zbyt duży prąd spawania i powstały przetopy, no i nie wiem czy nie był zbyt niski przepływ gazu bo widać trochę pumexu. Ja spawałem swoją kolumnę i na początku też coś takiego mi się robiło. Ale jak dobrałem odpowiedni prąd, dobrze zaostrzyłem elektrodę i dałem odpowiedni przepływ gazu to nic nie wyszło od wewnątrz. Teraz to jedynie na wiertarkę ściernicę listkową i się bawić musisz bo tego nie wytrawisz. Trochę ci zejdzie. Ale nie wiem czy jest sens tym się zbytnio przejmować. Myślę, że nie wpłynie to na pogorszenie jakości destylatu.
Pozdrawiam
Homo sum, humani nil a me alienum puto.

Awatar użytkownika
lesgo58
100%
100%
Posty: 1246
Rejestracja: 2011-04-28, 07:15
Lokalizacja: Grudziądz

Post autor: lesgo58 » 2012-04-27, 08:15

Właśnie mam obawę o wpływ na jakość destylatu... :furious

bolekr
60%
60%
Posty: 287
Rejestracja: 2008-07-22, 07:51

Post autor: bolekr » 2012-04-27, 08:19

Najgorsza jest niepewność gdy destylat wyjdzie coś nie tak. I wtedy myśli się a może to jednak wina tego spawu. A jak się ma wszystko cacy to są spokojniejsze myśli... :D

Ja myślę że nie powinieneś się tym zbytnio przejmować. Ale jak chcesz mieć 100% pewności że to nie będzie wpływało na jakość to zeszlifuj.
Pozdrawiam
Homo sum, humani nil a me alienum puto.

furman

Post autor: furman » 2012-04-27, 08:23

Koleś spawał MIG-iem, a od wewnątrz w ogóle nie trawił. Wiem bo mam MIG-a i tak to wychodzi jak jest za duży prąd. A co do jakości destylatu, w ogóle nie będzie to miało wpływu po 2 czy 3 przebiegu.

Awatar użytkownika
lesgo58
100%
100%
Posty: 1246
Rejestracja: 2011-04-28, 07:15
Lokalizacja: Grudziądz

Post autor: lesgo58 » 2012-04-27, 08:37

Ok dzięki.
Trochę mnie uspokoiliście.Chociaż jeszcze mam obawy czy nie będzie korodować...?

arolider
40%
40%
Posty: 56
Rejestracja: 2011-12-06, 21:00
Lokalizacja: Ireland

Post autor: arolider » 2012-04-27, 09:39

Ściernicą listkową to się trochę na szlifujesz. Raczej należy stosować jako wykończenie powierzchni. Proponuję zaopatrz się we frez trzpieniowy (pilnik obrotowy). Możesz go założyć na zwykłą wiertarkę czy wkrętarkę i jazda. Lecz tak naprawdę jego przeznaczenie to praca na wysokich obrotach. Coś około 10000 obr/min. Ja zakładam na pneumatyczną szlifierkę palcową.
Poza tym na pewno wykorzystasz go do innych prać przy "zabawkach", również do obróbki miedzi.

P.S.
Ja uważam że łańcuch jest tak mocny.... itd. idą tą ideą, należy eliminować wszystkie elementy które wpływają niekorzystniej na efekt smakowy.
Załączniki
i-karnasch-pilnik-obrotowy-frez-trzpieniowy-12x25x6x70mm-rbf-hp-3.jpg
i-karnasch-pilnik-obrotowy-frez-trzpieniowy-12x25x6x70mm-rbf-hp-3.jpg (10.43 KiB) Przejrzano 2337 razy

Awatar użytkownika
Astemio
101%
101%
Posty: 2144
Rejestracja: 2006-12-28, 12:29

Post autor: Astemio » 2012-04-27, 12:47

Witam!
Wygląda mi to na spawanie TIG-iem z podawaniem (bez potrzeby) "kilogramów" spoiwa.
Zawodowy spawacz z reguły tak jedzie, przyzwyczajenie drugą naturą.
W wypadku takich delikatnych części to się robi z powodzeniem i bardzo estetycznie bez dodatkowego spoiwa - warunek: dopasowanie/przygotowanie elementów.
Po MIG-u zostałyby rozpryski albo przynajmniej ślady po rozpryskach - ale to tylko tak mi się wydaje.
Do zlikwidowania tych czarnych burchli wewnątrz najlepiej kupić kulistą ściernicę trzpieniową 6mm (bo najtaniej, cały chiński zestaw kilku różnych sztuk kosztuje 5-8zł, chińska "jakość" wystarczy) i szlifierką prostą przeszlifować to wewnątrz. Mała dremelopodobna szlifierka też od biedy wystarczy.
Dobry frez z węglika nie jest tani (co najmniej kilkadziesiąt złotych) i niezbyt lubi gryźć kwasówkę na wysokich obrotach - trochę może się wyszczerbić, szkoda go. Praktycznie bez żadnego uszczerbku pracuje w metalach kolorowych i ich stopach.
Przy odrobinie wprawy można to też zrobić małą tarczową ściernicą trzpieniową, dla mnie nawet może byłoby wygodniej.
Ale to wszystko jest łatwe do zrobienia przy stosunkowo niewielkim oddaleniu miejsca obróbki od wlotu rury.
Natomiast ANTOX tych farfocli nie weźmie, powierzchni tak mocno przepalonego materiału nie wytrawi.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.

wawaldek11
101%
101%
Posty: 1262
Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska

Post autor: wawaldek11 » 2012-04-27, 13:59

Wyczytałem, że całkowite napełnienie rury czy kega argonem eliminuje te przetopy i pumeks. Gdy zapytałem o to spawacza, to powiedział, ze może tak zrobić, ale cena 1oo% w górę. Odpuściłem.
Gdybym sam spawał, to pobawiłbym się w oklejanie rur itp.
Pozdrawiam,
Waldek

bolekr
60%
60%
Posty: 287
Rejestracja: 2008-07-22, 07:51

Post autor: bolekr » 2012-04-27, 14:30

Asemito na 100% było dawane kupę spoiwa. Widać to gołym okiem. Tak jak pisałeś jeśli elementy są sztywno spasowane to spawa się tigiem bez spoiwa. A spoina wychodzi wręcz perfekcyjna i bez przetopów.
Pozdrawiam
Homo sum, humani nil a me alienum puto.

Awatar użytkownika
lesgo58
100%
100%
Posty: 1246
Rejestracja: 2011-04-28, 07:15
Lokalizacja: Grudziądz

Post autor: lesgo58 » 2012-04-27, 14:44

Właśnie w moim przypadku reszta spawów - muszę oddać spawaczowi co jego była wykonana perfekcyjnie.Jedynie ten spaw wyszedł mu fatalnie.
Nie będę dociekał przyczyny , bo już po fakcie.
Teraz spróbuję poradzić sobie aby to wyprostować... :furious

Cały czas twierdzę ,że w Polsce popsuł sie rynek fachowców.
Nie szanują klientów , no i co najgorsze - siebie.
Idą na żywioł i na masówkę.
A najśmieszniejsze jest ich tłumaczenie się ze zrobionej Fuuuchy.

Mam jeszcze ostatnie pytanie...
Warto się bawić w szlifowanie?
Mi nie zależy na ładnym wykończeniu, tylko czy zostawiając taki szmelc - nie popsuje mi to destylatu.No i oczywiście czy nie będzie korodować, bo czytałem gdzieś ,że po przegrzaniu nawet kwasówka potrafi rdzewieć.
Bo w końcu myślę ,że i tak nie uda mi się wyszlifować dokładnie i do końca.
Wynika to z efektów tej fuchy.Mi to wygląda na łatanie za dużej dziury wypalonej pod spawanie tej mufki.

bolekr
60%
60%
Posty: 287
Rejestracja: 2008-07-22, 07:51

Post autor: bolekr » 2012-04-27, 14:50

Lesgo ja wychodzę z założenia że najlepszym fachowcem jesteśmy sami dla siebie. Ja robię wszystko sam. Jeśli coś się nie uda to poprawiam do bólu.
Także zaopatrz się kiedyś w tiga i będziesz Panem na własnym podwórku. :D :D

Pozostaw to bez szlifowania. O korozji nawet nie myśl bo nigdy jej nie będzie.. A co do jakości destylatu to te przetopy na nią nie wpłyną. Nie martw się.

Ewentualnie zobacz czy jest szczelne bo widać trochę pumex.
Pozdrawiam
Homo sum, humani nil a me alienum puto.

arolider
40%
40%
Posty: 56
Rejestracja: 2011-12-06, 21:00
Lokalizacja: Ireland

Post autor: arolider » 2012-04-27, 16:15

Kolego bolekr,
otóż mylisz się. Będzie rdza w miejscach przetopów oraz jakiś milimetr wokół krawędzi przetopów.

Ja również wychodzę z założenia, że lepiej samemu coś pospawać niż liczyć na pseudo fachowców. Ja zaczynałem od pospawania małych blaszek KO tigiem, a teraz i aluminium spawam.

Na naukę nigdy nie jest za późno.

Awatar użytkownika
lesgo58
100%
100%
Posty: 1246
Rejestracja: 2011-04-28, 07:15
Lokalizacja: Grudziądz

Post autor: lesgo58 » 2012-04-27, 16:21

No właśnie tego się obawiałem.A dlaczego to mówię.
Bo zauważyłem czyszcząc keg ,że w miejscu gdzie był wspawany wpust do napełniania (od środka) na ścierce pozostawał brud rdzy.Myślałem ,że to takie moje wrażenie, ale to chyba prawda...
Macie pomysły jak wybrnąć z tej sytuacji, bo chyba szlifowanie nic nie da.
Może ponowne spawanie?

P.S. Jestem z tych co sobie radzą z wszystkim, ale niestety ostatnio jestem mocno ograniczony czasem.No i w końcu dobrze też dać zarobić innym.

Awatar użytkownika
kermit64
80%
80%
Posty: 423
Rejestracja: 2008-02-10, 19:45
Lokalizacja: małopolskie

Post autor: kermit64 » 2012-04-27, 20:28

Ściernicą trzpieniową wiele nie naszlifuesz, zwłaszcza wiertarką. Listkową można wygładzić.Ja użyłbym trzpienia z wymienną tarczą, takiego do szlifierki prostej. Tarcza ma fi40x10 albo 15, z tego materiału co tarcze do kątówki. Zaleta taka, że gruboziarnista, nie wysypuje się tak jak pozostałe. Koszt niewielki, tylko trzeba by przedłużyć ale przy wiertarce, do większych obrotów nie da się przedłużyć -będzie walić.
Nic co obce mi nie jest obce...A tak w ogóle to nie robie nic bo nic mi sie nie chce...

Zablokowany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 120 gości