Destylacja "smakówek" - czy koniecznie alembikiem?

Teoria, praktyka, sprzęt, kolumna
Awatar użytkownika
Aabratek
101%
101%
Posty: 1395
Rejestracja: 2006-02-05, 16:20

Destylacja "smakówek" - czy koniecznie alembikiem?

Post autor: Aabratek » 2006-11-05, 18:39

Tak sobie siedzę i nachodzą mnie różne destylerskie myśli... :mrgreen:

Chciałbym poddać dyskusji temat sposobu "produkcji" destylatów smakowych,
- otóż powszechnie przyjęło się że wszelkie winiaki, calvadosy czy śliwowice należy destylować metodą prostej destylacji (gar - chłodnica, ewentualnie odstojnik) dwa razy.

literatura natomiast mówi:
Niektóre rodzaje spirytusu surowego stosuje się bez oczyszczania do produkcji napojów alkoholowych. Na przykład z surówki żytniej otrzymuje się starkę, ze spirytusu ze śliwek - śliwowicę, z ryżu - arak, z melasy trzciny cukrowej - rum, z winogron - winiak (polski koniak). Spirytus surowy owocowy wchodzi w skład wielu wódek gatunkowych....


Za wódkę naturalną uważa się taką, której podstawowym składnikiem jest spirytus surowy np. owocowy lub zbożowy. Najbardziej znanymi wódkami naturalnymi są winiaki i koniaki. Produkuje się je z wina gronowego, którym napełnia się kubeł aparatu destylacyjnego i odpędza destylat winny. W czasie destylacji usuwa się część przed-gonów i niedogonów. Następnie destylat o mocy nieco wyższej od gotowego produktu poddaje się leżakowaniu (starzeniu) w beczkach dębowych w ciągu co najmniej 3 lat. Poszczególne fabryki dodają jeszcze różne dodatkowe składniki smakowe i zapachowe, których receptura stanowi tajemnicę zakładu. Po przefiltrowaniu i wyrównaniu mocy otrzymuje się gotowy winiak o charakterystycznym smaku i zapachu....



Z powyższego wynikało by że stosowanie metody alembikowej jest marnowaniem czasu i energii i być może jest to tylko silne przywiązanie do tradycji
Czy destylat otrzymany za pomocą dwu lub trzykrotnej destylacji w garze-chłodnicy będzie lepszy smakowo niż z kolumny, ustawionej na mały reflux i z "lekkim" wypełnieniem?, wszak nasze aparaty czynią to samo tyle że w jednym przebiegu

Co o tym sądzicie?

Przydały by się wypowiedzi osób które już to sprawdziły - mi niestety nie było dane do tej pory porównać tych dwu sposobów
... a Goździkowa przypomina - na ból głowy walnijcie klina !

bnp

Post autor: bnp » 2006-11-05, 22:24

do AAbratek
ja zaczynałem od gara z odstojnikami i mam sentyment bo było dobre ale…
racja, mała kolumna , lub 1: 1 powrotu na dużej , później do opalonego dębu na parę miesięcy i winiaczek jak się patrzy .Ja np. na wiśniówkę itp. zbieram z większą ilością pogonów bo w trakcie dojrzewania w dębie lepszy smaczek , bo jak ktoś pisał …,, wódkę można w sklepie kupić….”

Awatar użytkownika
Citizen Kane
-#Admin
-#Admin
Posty: 5060
Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
Lokalizacja: Polska
Kontaktowanie:

Post autor: Citizen Kane » 2006-11-05, 22:41

Sprawa jest mocno subiektywna...
Ja na przykład, cenię sobie smakowy destylat z kolumny. Pomimo, że jest w niej metr luźnego wypełnienia, to uzyskiwany spirytus ma w sobie to "coś", delikatne, ale ma. Potrójna garnkowa destylacja pozostawia jednak w alkoholu smaki, które nie za bardzo mi odpowiadają :? Dodatki w postaci np. dębu tylko uszlachetniają napój... ale jak wspomniałem, jeden lubi córkę, drugi matkę.

Awatar użytkownika
Misza
101%
101%
Posty: 156
Rejestracja: 2006-01-10, 18:10

Post autor: Misza » 2006-11-06, 08:29

Tak, destylat z jednokrotnego przepuszczenia przez kolumnę (1,1 m) ma swoisty smak i aromat a jednocześnie można dość skutecznie odciąć przedgony i fuzle.

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2006-11-06, 08:45

Również jestem zwolennikiem "krótkiej" kolumny przy destylowniu wódek/smakowych (tak jak CK).
To delikatne "coś" jest efektem takiej destylacji. Resztę można załatwić wiórkami dębowymi, leżakowaniem, ew. innymi dodatkami.
Używam krótkiej kolumny (470 mm) + zimne palce (1:1 max 1:2).
Tak zrobiona n.p. śliwowica nie boi się żadnych porównań :lol:

pzdr

Awatar użytkownika
paranormalny
20%
20%
Posty: 28
Rejestracja: 2006-08-31, 07:13

Post autor: paranormalny » 2006-11-15, 05:58

Ja kiedyś wykorzystałem stare kompoty mojej mamy do nastawienia. Po przepuszczeniu przez 80 cm wypełnienia i rozcieńczeniu wyszedł truskawkowy bimberek . mniam .
Jeśli wydaje ci się, że umiesz wszystko... masz rację - wydaje ci się.

Awatar użytkownika
winiarek5
101%
101%
Posty: 1814
Rejestracja: 2006-04-09, 15:02
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: winiarek5 » 2006-11-15, 23:59

Ze swojego doświadczenia powiem, że z wiórkami dębowymi a szczególnie mocno przypalonymi to trzeba bardzo uważać. Gdy jednak empirycznie dojdziemy do właściwych proporcji to efekty są co najmniej rewelacyjne.

Winiarek

Awatar użytkownika
Citizen Kane
-#Admin
-#Admin
Posty: 5060
Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
Lokalizacja: Polska
Kontaktowanie:

Post autor: Citizen Kane » 2006-11-16, 00:38

winiarek5 pisze:Gdy jednak empirycznie dojdziemy do właściwych proporcji...
Ostatnio zrobiłem takie proporcje: 5 litrów 40% alkoholu, 2g mocno przypalonych wiórków z Euro-winu i prawie cztery tygodnie moczenia. Efekt to lekko słomkowy kolor i smak, który bardzo mi odpowiada :-)

Awatar użytkownika
winiarek5
101%
101%
Posty: 1814
Rejestracja: 2006-04-09, 15:02
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: winiarek5 » 2006-11-16, 00:46

I właśnie o to chodzi, by efekt nam odpowiadał. Zawsze znajdzie się ktoś co będzie krytykował, bo gusta są różne i nie ma możliwości dogodzenia wszystkim w 100%, a azeotrop ma trochę mniej niż 100%.
Wkrótce będzie u mnie Kowal i myślę, że obiektywnie oceni efekty mojej działalności.

Winiarek

Awatar użytkownika
zbyszek73
40%
40%
Posty: 66
Rejestracja: 2009-12-25, 01:24
Lokalizacja: Mazowsze

Post autor: zbyszek73 » 2010-02-23, 20:27

to może jakiś schemat takiej krótkiej kolumny np z szklaną chłodnicą szukam na forum ale nic nie znalazłem pomóżcie na pewno nie jeden forumowicz by był wdzięczny
pozdrawiam

bimbimbim
30%
30%
Posty: 39
Rejestracja: 2008-05-11, 19:34

Post autor: bimbimbim » 2010-04-03, 20:52

Ostatnio zostałem poczęstowany trunkiem destylowanym na pot-stillu ale z rocznego domowego wina gronowego.To było tak dobre że chodzi teraz za mną ten smak i myślę jak zrobić coś takiego na kolumnie.
Czy przy destylacji na kolumnie z wyłaczonym powrotem uzyskam coś podobnego?
Myślałem jeszcze żeby na początku odebrać jednak powoli przedgony a później wyłączyć refluks, zmniejszyć grzanie i wykapać co trzeba.

Awatar użytkownika
ryba82
101%
101%
Posty: 391
Rejestracja: 2009-11-16, 08:14

Post autor: ryba82 » 2010-07-19, 19:49

W tym roku zamierzam zrobić destylaty ze śliwek, gruszek, jabłek no i może uda się z winogron. Pracy przy takich nastawach jest co nie miara wiec nie chciałbym żeby poszła na marne.
Moje pytanie jest następujące czy jeśli przedestyluje te nastawy na moim Aabratku (180cm wypełnienia zmywakowego) pozostanie aromat z tych destylatów?
Proszę doświadczonych kolegów o podpowiedzi jak najlepiej przedestylować takie nastawy aby wyszły jak najlepiej (jaki refluks, jaka temp.)?
Wiem że każdemu smakuje co innego, że każdy sprzęt jest inny i muszę sam eksperymentować aby dojść do tego co mi najlepiej smakuje i jak na mojej aparaturze to osiągnąć.
Więc zwracam się z prośba o sugestie i podpowiedzi które nakierują mnie w która stronę zmierzać i na co szczególnie zwrócić uwagę.
Pozdrawiam
Człowiek nie wielbłąd i napić się musi.

cemik1

Post autor: cemik1 » 2010-07-19, 23:10

A więc tak. W nastawach owocowych (szczególnie z jabłek) jest o wiele więcej przedgonów (alkoholu metylowego) niż w zacierach zbożowych czy cukrówkach. Kolumna więc przydaje się do ich odseparowania (tak jak przy "normalnej" pracy). Później refluks minimalny (np 1:1) lub wręcz bez refluksu, aż do temperatury w głowicy 82-84°C. Są różne smaki, ale zawsze warto odbierać w mniejsze pojemniki i potem mieszać. Później znowu duży refluks, aby wydobyć resztki alkoholu.
Osobną sprawą jest moc i sposób grzania. Po pierwsze aby nie przypalić zawartości a po drugie, moim zdaniem, lepsze efekty uzyskuje się, gdy środkowa faza jest prowadzona z niezbyt wielkim grzaniam - np. 1-1,5kW na kolumnę 60mm.
Niestety nie ma tu tak precyzyjnego przepisu jak przy rektyfikacji czystego spirytusu. Wielkie znaczenie mają praktyka oraz zmysły węchu i smaku prowadzącego eksperyment. Nie warto ich przytępiać bieżącą konsumpcją. Niektórym przydaje się papuga - przyrząd do bieżącego pomiaru mocy urobku.

cemik1

Post autor: cemik1 » 2010-07-20, 20:51

Myślałem raczej o takim urządzeniu:
Obrazek
Zwykle jest z podstawką a nie mocowane jak to wyżej. Rurka jak najcieńsza, aby zminimalizować pojemność.

Awatar użytkownika
Astemio
101%
101%
Posty: 2144
Rejestracja: 2006-12-28, 12:29

Post autor: Astemio » 2010-07-20, 21:56

Aaa, taka papużka :D
Czy to Twój działający sprzęt? W tak wąskim cylindrze areometr lubi "kleić" się do jego ściany, nie ma z tym problemu? To fałszuje pomiar.
W podobnej sytuacji dałem oczko z drutu, prowadzące i utrzymujące skalę z dala od ściany cylindra pomiarowego.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 104 gości