Pomiar temperatur i ciśnienia w kolumnie.
: 2013-03-19, 10:37
Pewnie było... ale od przybytku głowa nie boli w końcu jest to chyba forum do dyskutowania i dzielenia się doświadczeniami.
Przeprowadziłem niedawno test w celu potwierdzenia moich wcześniejszych przypuszczeń i włożyłem do sprzętu 8 termometrów
1 w kegu w cieczy
2 w kegu w parze
3 na samym dole kolumny (2cm od dołu)
4 na ok 11-tej półce teoretycznej
5 25 cm. nad nim
6 w połowie kolumny
7 na 2/3 kolumny
8 w głowicy (ale go wyłączyłem, bo jest niepotrzebny.)
Start procesu.....
- Temperatura 1, 2 i 3 powoli rośnie.
- Po dłuższym czasie zaczynają rosnąć i te w kolumnie.
- Dochodzi para do głowicy, termometr nr. 3 pokazuje ok 88 st. podobnie jak termometr 1- 2
- Łapię pierwsza setkę, zakręcam odbiór.
- W czasie stabilizacji kolumny temperatury zaczynają układać się od góry do dołu w tzw. temperaturę dnia, lub jak ktoś woli temperaturę stabilizacji.
- Po ok 20-25 min. to samo dzieje się z termometrem nr. 3 z tm, że tu temperatura kształtuje się w granicach 82st. czekam jeszcze kilka min. i na nim też staje w miejscu.
- Ten moment oznacza dla mnie koniec stabilizacji kolumny bo kolumna już się poukładała całkowicie od góry do samego dołu.
- Potrzymałem jeszcze 15 min. i nadal to samo wszystkie termometry stoją.
- Odebrałem kropelkowo przedgony (ok 300gr) potem dodaję mocy grzałkom i odkręcam zaworek iglicowy.
- Zaczyna się odbiór, termometry stoją w miejscu oprócz 1,2 i 3, te wiadomo idą w górę z chwilą ubywania z kega dobroci.
- Termometry 1 i 2 startują od temperatury ok. 88 (Piszę ok. bo jak wiadomo to zależy jeszcze od mocy nastawu) a termometr nr. 3 startuje od temperatury ok. 82 st.
Już tłumaczę dlaczego...
Dlatego, że refluks go lekko wychodził, ale po tak długim czasie flegma wraca już o stałej temperaturze i moim zdaniem można to uznać za koniec stabilizacji.
Jak wszystkim wiadomo temperatura w kegu służy do porównywania mocy nastawu i pokazuje, ile zostało do końca procesu, dlatego moim zdaniem wartość wskazań można brać na różne sposoby.
Po staremu (w kegu), lub po mojemu (na samym dole kolumny)
Przy mierzeniu 3-ką jak chcemy mieć dokładnie te same wskazanie co termometr w kegu (orientacyjna moc nastawu) to trzeba zapisać sobie temperaturę na nim zanim refluks dopłynął na dół. Ale równie dobrze można przyjąć sobie za punt wyjścia inne wskazanie (ja tak robię) dla mnie wskazaniem początkowym jest temperatura na 3-jce.
no to lecimy dalej....
- robię próbę.... dodaję mocy grzałkom i celowo zwiększam maksymalny odbiór. (zasuwa ok 4 L. na godz) rura 63,5 wys. 160 cm. wypełnienie sprężynki z Wołomina. keg 50 l.
i co się dzieje.....
- temperatura w kolumnie przez pierwsze ok. pół godz. stoi w miejscu (uleciało 2 l. o mocy spirytusu)
- po tym czasie termometr na 11-stej półce zaczyna się odzywać a reszta stoi, wiec przykręcam deczko odbiór (nad nim jeszcze jest wystarczająca długość kolumny, więc nie stabilizuję ponownie) po ok 5min. temperatura sama wraca do swojej poprzedniej wartości.
- już nie szaleję z odbiorem, leci sobie normalnie, temperatury w kolumnie stoją, wraz z ubywaniem zawartości kega zmniejszam tempo odbioru i moc grzałek.
- zbliżamy się do końca i.........
Termometry 1, 2 i 3 już pokazują solidarnie a temperatura wynosi ok 97-98 st.
4-rka zaczyna lekko dygać ale widzę, że w kegu już pusto więc nie ma co już zmniejszać, pozwalam aby temperatury sobie rosły. i "dobroci" łapię w oddzielne naczynko
5- tka zaczyna dygać leci jeszcze dobre mimo tego, że kolumna nie pracuje już cała (hmmm.... ja bym to dodał jeszcze do serca.)
6- tka rośnie......ale tu już słabiutko, moc jeszcze spirytusu, lecz zapach już podejrzany.
7-tka jak rośnie to już jest punkt krytyczny (capie już mocno) należy kończyć odbiór, ale zmieniam naczynka i biorę nadal
włączam 8-kę a tam jeszcze temperatura stoi mimo tego, że lecą już od dawna przegony.
wnioski:
- termometr na 11 półce bezcenny
- termometr w kegu, lub na dole kolumny potrzebny
- termometr na 2/3 kolumny by się przydał, ale można się bez niego obyć
kolejne wniosek....
- termometr na samym dole kolumny (ten 2cm od dołu) pozwala mi oszczędzić czas i energię na moim zdaniem niepotrzebne przedłużanie czasu stabilizacji i zalewania.
Bardzo proszę o wyrozumiałość szczególnie Szanowną Śmietankę tego forum. (celowo z dużych liter, bo nie piszę tego z pogardą)
Jak coś nie rozumiecie z tego co pisałem to pytajcie a ja wyjaśnię. Nie umiem pisać tak fachowym językiem jak Wy, ale to nie oznacza, że nie mam pojęcia o rektyfikacji.
Nie neguję starych przyzwyczajeń. Do tej pory robiłem tak jak większość i też miałem "absolut" ale wiadomo, dopiero za drugim razem.
Staram się tylko usprawnić proces, proszę o kulturalną polemikę taką na argumenty i wzajemnym szanowaniem się a nie na zasadzie nie, bo nie.
Przeprowadziłem niedawno test w celu potwierdzenia moich wcześniejszych przypuszczeń i włożyłem do sprzętu 8 termometrów
1 w kegu w cieczy
2 w kegu w parze
3 na samym dole kolumny (2cm od dołu)
4 na ok 11-tej półce teoretycznej
5 25 cm. nad nim
6 w połowie kolumny
7 na 2/3 kolumny
8 w głowicy (ale go wyłączyłem, bo jest niepotrzebny.)
Start procesu.....
- Temperatura 1, 2 i 3 powoli rośnie.
- Po dłuższym czasie zaczynają rosnąć i te w kolumnie.
- Dochodzi para do głowicy, termometr nr. 3 pokazuje ok 88 st. podobnie jak termometr 1- 2
- Łapię pierwsza setkę, zakręcam odbiór.
- W czasie stabilizacji kolumny temperatury zaczynają układać się od góry do dołu w tzw. temperaturę dnia, lub jak ktoś woli temperaturę stabilizacji.
- Po ok 20-25 min. to samo dzieje się z termometrem nr. 3 z tm, że tu temperatura kształtuje się w granicach 82st. czekam jeszcze kilka min. i na nim też staje w miejscu.
- Ten moment oznacza dla mnie koniec stabilizacji kolumny bo kolumna już się poukładała całkowicie od góry do samego dołu.
- Potrzymałem jeszcze 15 min. i nadal to samo wszystkie termometry stoją.
- Odebrałem kropelkowo przedgony (ok 300gr) potem dodaję mocy grzałkom i odkręcam zaworek iglicowy.
- Zaczyna się odbiór, termometry stoją w miejscu oprócz 1,2 i 3, te wiadomo idą w górę z chwilą ubywania z kega dobroci.
- Termometry 1 i 2 startują od temperatury ok. 88 (Piszę ok. bo jak wiadomo to zależy jeszcze od mocy nastawu) a termometr nr. 3 startuje od temperatury ok. 82 st.
Już tłumaczę dlaczego...
Dlatego, że refluks go lekko wychodził, ale po tak długim czasie flegma wraca już o stałej temperaturze i moim zdaniem można to uznać za koniec stabilizacji.
Jak wszystkim wiadomo temperatura w kegu służy do porównywania mocy nastawu i pokazuje, ile zostało do końca procesu, dlatego moim zdaniem wartość wskazań można brać na różne sposoby.
Po staremu (w kegu), lub po mojemu (na samym dole kolumny)
Przy mierzeniu 3-ką jak chcemy mieć dokładnie te same wskazanie co termometr w kegu (orientacyjna moc nastawu) to trzeba zapisać sobie temperaturę na nim zanim refluks dopłynął na dół. Ale równie dobrze można przyjąć sobie za punt wyjścia inne wskazanie (ja tak robię) dla mnie wskazaniem początkowym jest temperatura na 3-jce.
no to lecimy dalej....
- robię próbę.... dodaję mocy grzałkom i celowo zwiększam maksymalny odbiór. (zasuwa ok 4 L. na godz) rura 63,5 wys. 160 cm. wypełnienie sprężynki z Wołomina. keg 50 l.
i co się dzieje.....
- temperatura w kolumnie przez pierwsze ok. pół godz. stoi w miejscu (uleciało 2 l. o mocy spirytusu)
- po tym czasie termometr na 11-stej półce zaczyna się odzywać a reszta stoi, wiec przykręcam deczko odbiór (nad nim jeszcze jest wystarczająca długość kolumny, więc nie stabilizuję ponownie) po ok 5min. temperatura sama wraca do swojej poprzedniej wartości.
- już nie szaleję z odbiorem, leci sobie normalnie, temperatury w kolumnie stoją, wraz z ubywaniem zawartości kega zmniejszam tempo odbioru i moc grzałek.
- zbliżamy się do końca i.........
Termometry 1, 2 i 3 już pokazują solidarnie a temperatura wynosi ok 97-98 st.
4-rka zaczyna lekko dygać ale widzę, że w kegu już pusto więc nie ma co już zmniejszać, pozwalam aby temperatury sobie rosły. i "dobroci" łapię w oddzielne naczynko
5- tka zaczyna dygać leci jeszcze dobre mimo tego, że kolumna nie pracuje już cała (hmmm.... ja bym to dodał jeszcze do serca.)
6- tka rośnie......ale tu już słabiutko, moc jeszcze spirytusu, lecz zapach już podejrzany.
7-tka jak rośnie to już jest punkt krytyczny (capie już mocno) należy kończyć odbiór, ale zmieniam naczynka i biorę nadal
włączam 8-kę a tam jeszcze temperatura stoi mimo tego, że lecą już od dawna przegony.
wnioski:
- termometr na 11 półce bezcenny
- termometr w kegu, lub na dole kolumny potrzebny
- termometr na 2/3 kolumny by się przydał, ale można się bez niego obyć
kolejne wniosek....
- termometr na samym dole kolumny (ten 2cm od dołu) pozwala mi oszczędzić czas i energię na moim zdaniem niepotrzebne przedłużanie czasu stabilizacji i zalewania.
Bardzo proszę o wyrozumiałość szczególnie Szanowną Śmietankę tego forum. (celowo z dużych liter, bo nie piszę tego z pogardą)
Jak coś nie rozumiecie z tego co pisałem to pytajcie a ja wyjaśnię. Nie umiem pisać tak fachowym językiem jak Wy, ale to nie oznacza, że nie mam pojęcia o rektyfikacji.
Nie neguję starych przyzwyczajeń. Do tej pory robiłem tak jak większość i też miałem "absolut" ale wiadomo, dopiero za drugim razem.
Staram się tylko usprawnić proces, proszę o kulturalną polemikę taką na argumenty i wzajemnym szanowaniem się a nie na zasadzie nie, bo nie.