W kwestii wydajności chłodnic ja też nie narzekam na tą w dużej kolumnie, jednak przyzwyczaiłem się ustawiać alarmy na termometrach przy 70°C wody wychodzącej. Tutaj jednak byłem zaskoczony, że głowica zaczęła wypuszczać pary przy 65°C. Być może centralne uzwojenie mające przepływ w tym samym kierunku co pary to powoduje?
Co do pytania Bodzia, to trudno dokładnie powiedzieć jaki procent zostaje w buforze po destylacji. Kiedyś próbowałem to (oczywiście po wystudzeniu) ocenić na język i nie czułem żadnej procentowości poza parszywym smakiem
.
Mierzyłem też temperatury w różnych poziomach bufora i pamiętam, że wyraźnie przekraczały 90°C.
Różne bufory na różnych kotłach, różnie się zachowują w końcowym etapie destylacji. Chodzi mi głównie o różnice w dynamice tych zmian. W większości przypadków jest moment kiedy widzimy w wzierniku bufora silne wrzenie i dość szybkie obniżanie się poziomu spirytusu. Następnie poziom się zwiększa i zmętnia. Wówczas bufor ma już małą procentowość i jest spokojny.
Inaczej zachowywał się bufor w dużej kolumnie. Np. przy zalewie kega niesklarowaną glukozówką. Na początku bufor jest pusty. Można go wypełnić w dość szybkim czasie poprzez potrójne zalewanie kolumny. Poprzez wziernik widać, że na początku płyn nie jest klarowny tylko mętnawy.
W dalszym czasie jego klarowność się poprawia. Ciekawym zjawiskiem jest to, że dolna jego cześć jest bardziej mętna, środkowa osiąga jakiś błękitny odcień, a wierzchnia jest idealnie klarowna. Pierwszy raz to zauważyłem przy dużym buforze. Po jakimś czasie widać, że zalew bufora zaczyna lekko wrzeć tak jakby małymi stróżkami bąbelków z niektórych miejsc dna. Później to zjawisko się nasila, ale nie dochodzi do jak zwykle bardzo silnego wrzenia i dużego spadku poziomu. Jest to wszystko bardziej łagodne. Pod koniec procesu dochodzi do zmętnienia bufora i jego uspokojenia. Tak jest w dużej kolumnie.
Wziernik jest nie tylko przydatny do podglądu pracy bufora. Miałem już kilka sytuacji kiedy pokazał mi awarię kolumny.
Najczęściej jest to zbyt mocno zalany keg. Podczas gotowania piana wdziera się do kolumny i trafia do bufora. Dobrze to widać podczas rozruchu kolumny.
Innym przypadkiem było tzw. dolne zalanie kolumny pod koniec procesu.
Objawia się to silnym, mlecznym zapienieniem bufora. Pomaga wówczas zmniejszenie mocy grzewczej.
Od czasu tych awarii buduję bufory tylko już z wziernikami. Ma to głównie na celu zwiększenie bezpieczeństwa procesu.