Rozważania przy buforze
: 2015-01-09, 22:44
Witam kolegów (może koleżanki też???)
Postanowiłem podzielić się swoimi przemyśleniami związanymi z użytkowaniem bufora.
Po pierwsze: Uważam, że w ostatnich kilku latach była to najbardziej istotna innowacja sprzętowa wprowadzona do myślę dość powszechnego użycia. Znaczne zwiększenie wydajności przy bardzo stabilnej pracy, praktycznie do końca procesu. W moim przypadku skróciło to czas o ok.30% (ok 2 godziny)
Wiemy komu to zawdzięczamy? Mam nadzieję że w większości wiemy.
Mało tego, uwzględniając poprzedni wkład naszego kolegi w to na czym pracujemy i jak pracujemy to uważam że od nas wszystkich należy mu się coś w rodzaju naszej nagrody Nobla. Niech się zwie jak chce, może najstarsza kapituła naszego forum razem z użytkownikami w drodze konkursu coś wymyśli. W każdym razie nie bojąc się posądzeń o nepotyzm, kumoterstwo i korupcję zgłaszam do takiego wyróżnienia kolegę AKASA.
Chylę przed nim czoła i dziękuję bardzo.
Po drugie: bardziej technicznie.
Zauważyłem w trakcie pracy, że po jakimś tam czasie gdy bufor jest już pełny, a w zasadzie gdy w sposób znakomity i ochoczo przekazuje do kolumny swoją dobroć, w zbiorniku (kegu) osiągnąłem temperaturę wsadu grubo ponad 100 0C, czasem nawet do 101 0C. (termometry na DS. sprawdzone w gotującej się wodzie pokazują ok 99 0C) Mogę więc sądzić że tam nic specjalnego z naszego punktu widzenia już nie ma. Natomiast w buforze w moim przypadku znajduje się jeszcze ponad 1,5 litra cieczy o stężeniu ok. 80 – 82% , o bardzo interesującym zapachu.
I tak myślę sobie: po jakiego diabła grzać kilowatami kilkadziesiąt litrów wody odwarowej w kegu, wprowadzać ją do kolumny, gdy myślę ze wystarczyłoby kilkaset watów mocy (nie wiem może z 300 czy 500) do odparowania zgromadzonego w buforze etanolu. Może ktoś z kolegów czynił w tym kierunku jakieś próby? Sprawa wymagałaby na etapie budowy bufora np. zamontowanie wewnątrz niedużej grzałki. Układ indukcyjny to przerost formy nad treścią. Poza tym stosowane przez nas materiały są w zasadzie niemagnetyczne, więc taki układ jest mocno wątpliwy w istniejących już buforach.
Czy ktoś z kolegów ma jakieś sugestie lub doświadczenia w tym temacie? Zapraszam do dyskusji.
Pozdrawiam wszystkich.
Postanowiłem podzielić się swoimi przemyśleniami związanymi z użytkowaniem bufora.
Po pierwsze: Uważam, że w ostatnich kilku latach była to najbardziej istotna innowacja sprzętowa wprowadzona do myślę dość powszechnego użycia. Znaczne zwiększenie wydajności przy bardzo stabilnej pracy, praktycznie do końca procesu. W moim przypadku skróciło to czas o ok.30% (ok 2 godziny)
Wiemy komu to zawdzięczamy? Mam nadzieję że w większości wiemy.
Mało tego, uwzględniając poprzedni wkład naszego kolegi w to na czym pracujemy i jak pracujemy to uważam że od nas wszystkich należy mu się coś w rodzaju naszej nagrody Nobla. Niech się zwie jak chce, może najstarsza kapituła naszego forum razem z użytkownikami w drodze konkursu coś wymyśli. W każdym razie nie bojąc się posądzeń o nepotyzm, kumoterstwo i korupcję zgłaszam do takiego wyróżnienia kolegę AKASA.
Chylę przed nim czoła i dziękuję bardzo.
Po drugie: bardziej technicznie.
Zauważyłem w trakcie pracy, że po jakimś tam czasie gdy bufor jest już pełny, a w zasadzie gdy w sposób znakomity i ochoczo przekazuje do kolumny swoją dobroć, w zbiorniku (kegu) osiągnąłem temperaturę wsadu grubo ponad 100 0C, czasem nawet do 101 0C. (termometry na DS. sprawdzone w gotującej się wodzie pokazują ok 99 0C) Mogę więc sądzić że tam nic specjalnego z naszego punktu widzenia już nie ma. Natomiast w buforze w moim przypadku znajduje się jeszcze ponad 1,5 litra cieczy o stężeniu ok. 80 – 82% , o bardzo interesującym zapachu.
I tak myślę sobie: po jakiego diabła grzać kilowatami kilkadziesiąt litrów wody odwarowej w kegu, wprowadzać ją do kolumny, gdy myślę ze wystarczyłoby kilkaset watów mocy (nie wiem może z 300 czy 500) do odparowania zgromadzonego w buforze etanolu. Może ktoś z kolegów czynił w tym kierunku jakieś próby? Sprawa wymagałaby na etapie budowy bufora np. zamontowanie wewnątrz niedużej grzałki. Układ indukcyjny to przerost formy nad treścią. Poza tym stosowane przez nas materiały są w zasadzie niemagnetyczne, więc taki układ jest mocno wątpliwy w istniejących już buforach.
Czy ktoś z kolegów ma jakieś sugestie lub doświadczenia w tym temacie? Zapraszam do dyskusji.
Pozdrawiam wszystkich.