@ Cocacolatl: zgadza się, to jest mały doświadczalny
aparacik (10l) o małej wydajności i grzanie będzie delikatne.
Do tej pory był bez refluksu, przez średnio długą szklaną chłodnicę, oczywiście w pionie, i wtedy jest zapewnione wyrównanie ciśnienia poprzez spiralę chłodnicy, ponad spływającym destylatem. Tu jest ideowo to samo, tylko, ponieważ na wyjściu jest zawór - mocno przydławiony - dałem powyżej poziomu cieczy w syfonie tą pionową rurke zabezpieczającą przed ew. większym nadciśnieniem w kolumnie.
Niewielkie chyba musi istnieć nawet w układach "bezciśnieniowych" (otwartych), bo inaczej pary nie wchodziłyby w chłodnicę, ale przypuszczam, że to jest po ustabilizowaniu się pracy kolumny najwyżej kilka mm słupa rtęci, koniecznych w ogóle do działania kolumny. Pewnie zależy to od wysokości kolumny i od rodzaju urządzenia skraplającego.
Co do zanieczyszczania chłodnicy, miałem szklaną i nigdy nie widziałem w niej syfu - co prawda zawsze robiłem czysty zacier cukrowy na drożdżach winiarskich, do tego najwyżej trochę żyta albo ryżu.
@ Inżynier: w takim razie konieczna jest po prostu możliwość regulacji głębokości syfonu od zera i można wtedy eksperymentować.
Trudno coś twierdzić ze 100% pewnością ( to oczywiście nie do Ciebie, raczej jako ogólne mało odkrywcze spostrzeżenie), bo każdy aparat ma zupełnie inną konstrukcję: wymiary, materiały, nie mówiąc o systemie działania.
Zmiany musiałyby być wprowadzane na jednej wzorcowej, doświadczalnej aparaturze i wtedy dałoby to miarodajne wyniki.
No właśnie, to kiedy fizycznie powstaje Instytut Badań Nad Domową Produkcją Alkoholu Etylowego
? Bo on-line już jest
.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.