Czysta bez zapachu
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5060
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
@CK
Oczywiście, że spirytus jest destylatem. Dziękuję za uściślenie mojej wypowiedzi.
Teraz ja wtrącę pewne uściślenia - myślałem, że na forum osiągneliśmy już pewnego rodzaju konsensus w nazewnictwie. czyli, że nazywając produkt spirytusem mamy na myśli jego najczystszą postać. Minimum - w/g norm polskich - spirytusu zwykłego. A destylatem pozostałe urobki. Ale widzę, że znowuż coś sobie ubzdurałem.
Teraz ja zadam pytanie. Ty naprawdę nie wyczuwasz różnic w wódce rozrobionej ze spirytusów otrzymanych z różnych surowców?
Jeśli nie - to dyskusja nie ma sensu. Bo po prostu mamy inną wrażliwość kubków smakowych. Bo to jest tak jakbyś lizał ciastko przez szybę, a ja miałbym Ci opisać jego smak i konsystencję.
Oczywiście, że spirytus jest destylatem. Dziękuję za uściślenie mojej wypowiedzi.
Teraz ja wtrącę pewne uściślenia - myślałem, że na forum osiągneliśmy już pewnego rodzaju konsensus w nazewnictwie. czyli, że nazywając produkt spirytusem mamy na myśli jego najczystszą postać. Minimum - w/g norm polskich - spirytusu zwykłego. A destylatem pozostałe urobki. Ale widzę, że znowuż coś sobie ubzdurałem.
Źle rozumiesz, więc uściślam ponownie - jestem w stanie uzyskać spirytus o takiej samej czystości. W/g norm polskich - o czystości spirytusu luksusowego. Oczywiście - też tak dla uściślenia - jest to moja osobista opinia.A co do zboża, to rozumiem, że z żyta jesteś w stanie zrobić bardziej neutralny spirytus (z pominięciem węgla) jak z cukru?
Teraz ja zadam pytanie. Ty naprawdę nie wyczuwasz różnic w wódce rozrobionej ze spirytusów otrzymanych z różnych surowców?
Jeśli nie - to dyskusja nie ma sensu. Bo po prostu mamy inną wrażliwość kubków smakowych. Bo to jest tak jakbyś lizał ciastko przez szybę, a ja miałbym Ci opisać jego smak i konsystencję.
"Citizen Kane"
Piszesz że jak najbardziej można wyprodukować produkt porównywalny do wódek markowych. Nie piszesz natomiast na jakim sprzęcie, ile razy destylowany i czym czyszczony.
Ja mam Aabratka jak opisywałem i destyluję 2 razy. Można pokusić się o potrójną destylację ale strat duże i czy ma to sens do jakości.
Czy węgiel tak dużo daje?.
Piszesz że jak najbardziej można wyprodukować produkt porównywalny do wódek markowych. Nie piszesz natomiast na jakim sprzęcie, ile razy destylowany i czym czyszczony.
Ja mam Aabratka jak opisywałem i destyluję 2 razy. Można pokusić się o potrójną destylację ale strat duże i czy ma to sens do jakości.
Czy węgiel tak dużo daje?.
Najczystszy spirytus można osiągnąć przy zastosowaniu aparatu Savalle'a. Ręka do góry kto takiego używa na codzień
Poważniej, nieważna ilość destylacji, rektyfikacji, filtracji, wszelkich bonifakcji, spirytus nawet o mocy 98% ma własności organoleptyczne typowe dla etanolu. Reasumując, nie można wierzyć, że wódka jest bezzapachowa i bezsmakowa, po prostu ktoś to wyczuwa bardziej albo mniej.
Re: Absolut, sukcesem nie jest spirytus, ale woda, to też jest ważny aspekt. Dużo wódek przemysłowych jest rozcieńczanych wodą destylowaną, która owszem jest czysta, ale smaku nie poprawia. Woda źródlana, głębinowa (koniak 200 lat temu najlepszy był na wodzie z rzeki, albo ze strumienia) to jest kierunek.
Mamy trzy rodzaje wódek:
Wódki, gdzie rolę odgrywa spirytus, np. Baczewski, Smirnoff, Ciroc (choć przez winogrona to nie jest wódka, tylko destylat winogron, nawet nie biały koniak)
Wódki, gdzie rolę odgrywa woda, Absolut, Finlandia, Khortytsa, etc
Wódki, gdzie rolę odgrywa to, czemu wódka zostanie poddana później (filtracja, dodatki, itd) Belvedere etc
W Polsce wykształciła się pewna norma odnośnie ile wody ile spirytusu, i tak powstaje wódka, ale co dodadzą później, to już jest insza inszość.
Poważniej, nieważna ilość destylacji, rektyfikacji, filtracji, wszelkich bonifakcji, spirytus nawet o mocy 98% ma własności organoleptyczne typowe dla etanolu. Reasumując, nie można wierzyć, że wódka jest bezzapachowa i bezsmakowa, po prostu ktoś to wyczuwa bardziej albo mniej.
Re: Absolut, sukcesem nie jest spirytus, ale woda, to też jest ważny aspekt. Dużo wódek przemysłowych jest rozcieńczanych wodą destylowaną, która owszem jest czysta, ale smaku nie poprawia. Woda źródlana, głębinowa (koniak 200 lat temu najlepszy był na wodzie z rzeki, albo ze strumienia) to jest kierunek.
Mamy trzy rodzaje wódek:
Wódki, gdzie rolę odgrywa spirytus, np. Baczewski, Smirnoff, Ciroc (choć przez winogrona to nie jest wódka, tylko destylat winogron, nawet nie biały koniak)
Wódki, gdzie rolę odgrywa woda, Absolut, Finlandia, Khortytsa, etc
Wódki, gdzie rolę odgrywa to, czemu wódka zostanie poddana później (filtracja, dodatki, itd) Belvedere etc
W Polsce wykształciła się pewna norma odnośnie ile wody ile spirytusu, i tak powstaje wódka, ale co dodadzą później, to już jest insza inszość.
Ostatnio zmieniony 2015-11-28, 16:39 przez Boguś, łącznie zmieniany 1 raz.
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5060
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Wódkę - tak, spirytus - nie. Nie wiem skąd u niektórych taka dezawuacja cukru. Posuwasz się nawet do określenia, że to "zło konieczne". Miałem okazję próbować cukrówki, które były łagodne i aksamitne w smaku, którym inne zbożówki nie dorastały do pięt. I nie, żebym zbożówek równie, może nawet lepszych nie próbował. Po prostu nic tym wódkom nie ubliżało, że były zrobione z cukru. Czysta zrobiona na wysokim poziomie będzie bardzo dobrym trunkiem bez względu na surowiec. Będzie można wyczuć różnice na zasadzie, że są to inne alkohole. Ale wybranie który jest 'lepszy' będzie bardzo trudne i bardzo subiektywne. Ważniejszy jest tu moim zdaniem kierowca, jak to co wiezie na pace. A jak przeszkadza komuś 'duch buraka", to albo jest kiperem, albo (w przeważającej większości) kierowca ma prawko za masło...lesgo58 pisze: Teraz ja zadam pytanie. Ty naprawdę nie wyczuwasz różnic w wódce rozrobionej ze spirytusów otrzymanych z różnych surowców?
Oczywiście, że ma to sens, a straty nie są wcale duże. To co odrzucisz jako nieortdoksyjne ogony, dodasz ponownie do kolejnej destylacji. Węgiel polepsza tym lepiej, im gorszy destylat na niego zarzucisz.wiesga pisze:Ja mam Aabratka jak opisywałem i destyluję 2 razy. Można pokusić się o potrójną destylację ale strat duże i czy ma to sens do jakości.
Ależ ja Ci wierzę, powiem więcej - w pewnym sensie zgadzam się z Tobą.Citizen Kane pisze:Miałem okazję próbować cukrówki, które były łagodne i aksamitne w smaku, którym inne zbożówki nie dorastały do pięt. I nie, żebym zbożówek równie, może nawet lepszych nie próbował. Po prostu nic tym wódkom nie ubliżało, że były zrobione z cukru.
Ale jakby na to nie patrzeć to co napisałeś jest tylko Twoim subiektywnym odczuciem. I takowe trzeba uszanować.
"de gustibus non disputandum est"
Ja cały czas opisuje tylko mój punkt widzenia. Porównuję wódki rozcieńczone tą samą wodą (z własnego ujęcia i przygotowaną w ten sam sposób). A nie mam złej wody. I czuję różnice.
Dołączył się boguś i zrobiła się ciekawa dyskusja. Warta kontynuacji. Zgadzam się że woda jest bardzo ważnym elementem. Jeśli nie kluczowym. Przynajmniej w naszych domowych warunkach.
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5060
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Cześć
Nie zrobi się dobrego (smak+zapach) spirytusu z nastawu cukrowego, fermentowanego drożdżami gorzelniczymi. Sprawdziłem to, kilkukrotnie. Ba, ten temat wkomponował mi się w chęć napisania postu z ostrzeżeniem przed używaniem, do wspomożenia drożdży piekarskich, ogólnie dostępnej pożywki dla nich. Tak się ostatnio wpuściłem w kanał. Ale po kolei. Od jakiegoś czasu robiłem nastawy na piekarskich z dodatkiem jako zakwaszanie i pożywka w jednym, przecieru pomidorowego. I kolego wiesgaj -- taki spirytus, o jaki Dopytujesz da się robić. Oczywiście rektyfikacja dwukrotna. Nie chwaląc się, ja taki robię. Wiem o czym piszę. Jednak ostatniego nie wiadomo czemu podkusiło mnie coś i dodałem pożywki. To co poprzednio uznawałem w przedgonie jako zapach "kwiatkowy" tym razem określił bym jako "skiśniętego rozpuszczalnika nitro". Co gorsza, zawsze było to na poziomie 180- w porywach 250 ml, ostatnio 400 + z tendencją towarzystwa do końca procesu. Nie IDŹCIE tą drogą!!!!! Mam nadzieję, że druga rektyfikacja pomoże i wyeliminuję to paskudztwo, ale typ zapachu, nie daje mi spokoju i napawa sporymi obawami.
Nie zrobi się dobrego (smak+zapach) spirytusu z nastawu cukrowego, fermentowanego drożdżami gorzelniczymi. Sprawdziłem to, kilkukrotnie. Ba, ten temat wkomponował mi się w chęć napisania postu z ostrzeżeniem przed używaniem, do wspomożenia drożdży piekarskich, ogólnie dostępnej pożywki dla nich. Tak się ostatnio wpuściłem w kanał. Ale po kolei. Od jakiegoś czasu robiłem nastawy na piekarskich z dodatkiem jako zakwaszanie i pożywka w jednym, przecieru pomidorowego. I kolego wiesgaj -- taki spirytus, o jaki Dopytujesz da się robić. Oczywiście rektyfikacja dwukrotna. Nie chwaląc się, ja taki robię. Wiem o czym piszę. Jednak ostatniego nie wiadomo czemu podkusiło mnie coś i dodałem pożywki. To co poprzednio uznawałem w przedgonie jako zapach "kwiatkowy" tym razem określił bym jako "skiśniętego rozpuszczalnika nitro". Co gorsza, zawsze było to na poziomie 180- w porywach 250 ml, ostatnio 400 + z tendencją towarzystwa do końca procesu. Nie IDŹCIE tą drogą!!!!! Mam nadzieję, że druga rektyfikacja pomoże i wyeliminuję to paskudztwo, ale typ zapachu, nie daje mi spokoju i napawa sporymi obawami.
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5060
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
No właśnie. Celowo tego nie napisałem, bo to byłby subiektywizm. Robiłem "tak i tak" i to Inni oceniali, dlatego w tym momencie czuję się komfortowo. Dodam jeszcze, że przed tą ostatnią "przygodą", kolega który zrobił nastaw na "czarownicy" czy jakoś tak, poprosił mnie o rektyfikację. Zrobiłem i w przedgonie, dawała się wyczuwać podobna woń. Nasuwa mi się takie przypuszczenie, że to pożywka zawarta w opakowaniu z drożdżami gorzelniczymi daje takie wonne odczucia. Ale to już subiektywne spostrzeżenie.
PS
Pytanie do wszystkich Kolegów. Czy jest szansa na zdobycie drożdży gorzelniczych bez pożywki? Płacę za standardową paczkę 50 zł, bo jestem ciekaw porównania.
PS
Pytanie do wszystkich Kolegów. Czy jest szansa na zdobycie drożdży gorzelniczych bez pożywki? Płacę za standardową paczkę 50 zł, bo jestem ciekaw porównania.
-
- 101%
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-05-12, 22:49
Witam
Kolego Boguś poruszyłeś bardzo ciekawe tematy, które warte są rozwinięcia z podanych ogólników.
Na razie mogę podnieść rękę do góry w sprawie aparatu Savalle'a z początku 19 wieku.
W 2009r Krisbak zbudował swojego Mutanta, który w rozwinięciu technologicznym przewyższał historyczną technologię
Co do rodzaju wódek, oraz używanej wody warto rozwinąć, aby uniknąć nieporozumień
Kolego Boguś poruszyłeś bardzo ciekawe tematy, które warte są rozwinięcia z podanych ogólników.
Na razie mogę podnieść rękę do góry w sprawie aparatu Savalle'a z początku 19 wieku.
W 2009r Krisbak zbudował swojego Mutanta, który w rozwinięciu technologicznym przewyższał historyczną technologię
Co do rodzaju wódek, oraz używanej wody warto rozwinąć, aby uniknąć nieporozumień
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez zbyszek1281, łącznie zmieniany 1 raz.
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5060
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Woda, na pewno jest kluczowym środkiem do rozcieńczania spirytusu. Lecz przypuszczam że poprawia smak. Lecz co do zapachu to nie wiele ma wspólnego, tak mi się wydaje.
Ca do smaku, nie pisałem nic, bo tu jestem zadowolony.
Piszecie że turbo drożdże nie dają spodziewanych wyników. Że odżywki używane wewnątrz psują smak. Na pewno za takimi drożdżami, przemawia fakt wygody, stosowania i szybkość fermentacji. Chyba że są turbo o lepszym smaku i zapachu niż Turbo 24 jakich używam.
Jest mnóstwo tematów o tych drożdżach, ale nie widziałem jakiegoś rankingu, które by wygrywały, przodowały nad resztą.
Kiedyś-kiedyś używałem drożdży babuni na pot-still, ale chciałbym zapomnieć o tej chryi.
Jeśli nie turbo to co. Człowiek przyzwyczaił się do wygody.
Ca do smaku, nie pisałem nic, bo tu jestem zadowolony.
Piszecie że turbo drożdże nie dają spodziewanych wyników. Że odżywki używane wewnątrz psują smak. Na pewno za takimi drożdżami, przemawia fakt wygody, stosowania i szybkość fermentacji. Chyba że są turbo o lepszym smaku i zapachu niż Turbo 24 jakich używam.
Jest mnóstwo tematów o tych drożdżach, ale nie widziałem jakiegoś rankingu, które by wygrywały, przodowały nad resztą.
Kiedyś-kiedyś używałem drożdży babuni na pot-still, ale chciałbym zapomnieć o tej chryi.
Jeśli nie turbo to co. Człowiek przyzwyczaił się do wygody.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez wiesgaj, łącznie zmieniany 1 raz.
Kolego wiesgaj, coś za coś! Albo wygoda i szybkość, albo jakość. Ja robię dwie pełne rektyfikacje - z wszystkimi "szpagatami". Żadne odbieranie surówki i takie tam. Pełne i basta! Reżimy temperaturowe (kolumna 15 cm od spodu i głowica) na poziomie 0,05 pierwsza rekt. i druga 0,03°C Hobby musi kosztować! Woda do rozcieńczania kran (ujęcie głębinowe) i filtr Britta
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 90 gości