Płaszcz wodny?

Teoria, praktyka, sprzęt, kolumna
Rover
101%
101%
Posty: 224
Rejestracja: 2006-05-28, 15:54
Lokalizacja: warszawa

Post autor: Rover » 2007-03-23, 19:55

Nie rozumiem zbyszek1281 o co ci chodzi ,wyobrażam tylko sobie jak wyjmuje się keg z garnka z olejem spróbuj to zrobić i nie nachlapać .A o parniku myślę podobnie tylko go nie mam . Pozdrawiam

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2007-03-23, 20:16

ewaan pisze:...zakładając że woda będzie zachowywac się jak wyżej,
to nie potrzebuje temperatury wyższej niż 92-93 stopnie C....
Niezupełnie. Potrzebujesz temperatury zacieru od ok. 88°C do 99°C (zależy jakie masz początkowe stężenie etoh w zacierze). Ja nie grzeję zacieru powyżej 99°C, bo nie interesują mnie pogony.
Pomyśl teraz. Aby uzyskać taką temperaturę wewnątrz kotła, medium przekazujące musi mieć odpowidnio wyższą temperaturę (to tak jak z przelewaniem cieczy z naczynia do naczynia grawitacyjnie, im większa różnica poziomów, tym szybciej leci). W innym wypadku czas nagrzewania będzie Ci się wydłużał do nieskończoności. Z praktyki powiem, że ta różnica (pomiędzy medium a zacierem) wynosi 40°C-50°C przy rozgrzewaniu, oraz 20°C-30°C podczas destylacji na ustabilizowanej kolumnie. Tego przy pomocy wody nie osiągniesz.
ewaan pisze:....nie wiem czy oleje nie przegrzeją zacieru.....
Nie, o ile będziesz mierzył temperaturę oleju (wystarczy stosunkowo mało dokładny termometr - np. taki jakiego używa leon u siebie w kolumnie).
ewaan pisze:....gdy zajdzie potrzeba zmniejszenia grzania,zakładając że
oleje wolniej stygną, będzie problem z ustawieniem temperatury...
Nie rozważaj oleju w oderwaniu od reszty układu. Jedynym niekorzystnym czynnikiem jest ilość oleju. Im go mniej tym lepiej (żebyś właściwie zrozumiał: powierzchnia styku musi być jak największa, np. tak jak u mnie. Wyobraź sobie szybkowar wstawiony do gara. Różnica średnic wynosi ok.2,5cm, co powoduje że 2,5l oleju sięga mi do 3/4 wysokości kotła). W takim układzie zmniejszenie grzania jest widoczne prawie natychmiast w postaci reakcji temperatury oleju (oddaje swoje ciepło do kotła, a sam nie otrzymuje go od palnika). Uwierz mi to działa. Oczywiście możesz przypalić, jak zaczniesz galopować (za szybko pędzić) o ile wcześniej nie spieni Ci się zawartość kotła i nie pójdzie w wypełnienie. Wtedy dopiero są jaja. To tyle nieco przydługiego wywodu. Mam nadzieję, że trochę pomogłem. :wink:
pzdr

[ Dodano: 23 Marzec 07, 20:21 ]
Rover pisze:....wyobrażam tylko sobie jak wyjmuje się keg z garnka z olejem spróbuj to zrobić i nie nachlapać .....
Odpowiem za Zbyszka :oops: .
Pamiętaj, że wszystko to odbywa się na gorąco. Ja tylko nieznacznie studzę układ (wentylatorem o ok.5°C). Powiedzmy, przy 95°C olej (jadalny) jest dość rzadki. Tylko trochę obcieknie, stawiam na szmatę i lekko obcieram. To wystarczy.
:wink: Oj Panowie, Panowie, widać że kuchnia jest dla was pełna tajemnic :wink:
pzdr

zbyszek1281
101%
101%
Posty: 2012
Rejestracja: 2006-05-12, 22:49

Post autor: zbyszek1281 » 2007-03-23, 21:19

A-priw wyjaśniłeś wszysto dokładnie i nie wymaga to dalszego komentarza.Dodam od siebie,że ja mam w swoim kociołku płaszcz olejowy zamkniety.Dostep do atmosfery to otwór 5mm w ktory wkręciłem mały zaworek odpowietrzajacy.Frytura w naszych temp. nie kipi ani .się nie pieni.
Jedocześnie odpowiem koledze w sprawie parnika Parowanie kartofli to proces ciśnieniowy jak w szybkowarze.Wstawiając kolumnę do parnika to nawet klapy byś nie zamknął.Kolumny nie można gotować jak jajko na twardo, nawet tej Leona

jarek
40%
40%
Posty: 93
Rejestracja: 2006-03-15, 22:04
Lokalizacja: BXL

Post autor: jarek » 2007-03-23, 21:33

@Zbyszek
tutaj nie zgodzę sie z tobą. Parnik równie dobrze działa jako zwykły kocioł otwarty z paleniskiem od dołu i bez problemu można podgrzać zbiornik z zacierem, jedyny problem to regulacja RR bo w tym przypadku to już na pewno z drabiny;)

zbyszek1281
101%
101%
Posty: 2012
Rejestracja: 2006-05-12, 22:49

Post autor: zbyszek1281 » 2007-03-23, 22:02

Jarek zgadzam sie z tobą co do otwartego kotła,tylko nie wyobrażam sobie regulacji temperatury w kłębach pary z gotującej się wody. A tak ,jak ktoś chce to nawet fortepian można powiesić na ścianie,

leon
40%
40%
Posty: 81
Rejestracja: 2007-01-25, 23:18

Post autor: leon » 2007-03-23, 22:32

Teraz będzie zupelnie prywatnie. Wiele razy mialem możliwość kosztowania wynalazków. Czego w nich nie było. Rodzynki, suszone śliwki żaciery z jakimś grochem, na zbożu. Robine to bylo na przerożnej aparaturze. Ale jak przychodzilo do oceny to wszysko waliło bimbrem. Dobre pytali. a ja niezmiennie że do dupy. pretensje mięli ze darmo częstuja i nie smakuje bo innym smakuje i chwalą. Aż sie zmobilizowałem i zrobilem sprzęt na wiorach z kwasowki. Było to długo wcześniej zanim cokolwiek znalazlem w necie, bo netu jeszcze nie było. Mistrzostwo osiedla mialem od razu. Potem były proby z innymi wypełnieniami aż stanęlo na szkle. I tak już zostalo. Zanim było szklo to kombinowalem jak koń pod gorę. A moze powrot nie tam a tu. Moze ze zboża lepsze wyjdzie. Jak dobudowalem deflegmator to co bym nie robił to i tak na wylocie był spirytus. Mnie się nie chce na cukrze zrobić a co dopiero jakbym mial coś rozgotowywać mieszać i martwić sie czy przypalone wyjdzie albo nie przypalone. Gradacja z czego spitytus lepszy świadczy o niedoskonalości aparatury. Ze wszystkiego ma wyjsc taki sam. Bo jak jest inny to nie spitytus a bimber i do gęby nie ma co go brać. Po co kombinować z komplikacją aparatury, podgrzewaniem jakimiś plaszczami skoro mozna prościej. Rover napisał ze robi na szkle i mu zawsze spirytus wychodzi. Teksty ze na cukrze zawsze czymś wali można miedzy bajki wlożyć jak używa się dobrej maszynerii. Komuś się czka ze dodaję nadmanganian i węgiel. A co mam z tym zrobić jak mam dużo z czasow blędow i wypaczeń. Wtedy pomagalo to teraz nie zaszkodzi. A węgla idzie tabletka na litr, bardziej z przyzwyczajenia niż konieczności. To dużo czy malo. Oczywiście ze mało. Najprostrzy sposob jaki znalazlem tutaj na filtr zaczynal się od " weź dwu litrową butelkę od coca coli....". Sukces leży w prostocie. A najprostrza recepta jest taka. Weź kawałek rury z KO. moze być metr, moze byc metr dwadzieścia. jak nie potrafisz zrobić spiralki to wlutuj w rurkę coś co nazywaćie zimnymi palcami. Rurę wypelnij pierścieniami Raschiga, Bialeckiego, siodełkami, podkladkami spreżystymi z kwasowki, Nawiń sobie sprężynę z drutu z KO i potnij. Potnij szklane rurki. I wtedy przedestyluj. Mozesz z cukru, zboża, trocin, serwatki. Za każdym razem wyjdzie to samo - etanol. Zrobienie sprytu nie zależy od tego z czego był zacier, od termometru mierzącego z dokladnością 0,1, czy bańka w plaszcu czy bez. Zależy od tych malych pierdólek co są w środku kolumny. Zmywaki bez względu na to czy sie to komuś podoba czy nie są na liście wypełnień na jednym z ostatnich miejść. Leon

bnp

Post autor: bnp » 2007-03-23, 23:52

leon

Jesteś zabawny.
Lubię czytać twoje posty są po prostu śmieszne, kiedyś brałem to wszystko na serio ale teraz kupa śmiechu, a najbardziej rozbawił mnie post Avo, który pisał jak Cię spotkał na giełdzie, gdzie szukałeś potencjalnego nabywcy na twą tajemniczą kolumnę.

hehe

Awatar użytkownika
Citizen Kane
-#Admin
-#Admin
Posty: 5058
Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
Lokalizacja: Polska
Kontaktowanie:

Post autor: Citizen Kane » 2007-03-24, 00:46

leon pisze:Zrobienie sprytu nie zależy od tego z czego był zacier
Sprytu nie (bo jak zapewne czytałeś, ten stężony spryt jest nie do odróżnienia), ale wódki, która powstanie z tego sprytu powstanie już tak :!:

Awatar użytkownika
Tofi
100%
100%
Posty: 1863
Rejestracja: 2006-01-05, 00:36
Lokalizacja: zDolny Śląsk
Kontaktowanie:

Post autor: Tofi » 2007-03-24, 01:11

To tak apropo tej wódki z dobrego spirytusu. Pół roku temu ze szwagrem wspomagaliśmy wesele spirytusem z gorzelni. Absolut z tego nie wyszedł, ale przed rozrobieniem miał zapach nie alkoholu tylko... drożdży. Mimo iż wydawało by się że z gorzelni może być super spirytus, to podczas rozrabiania waliło niemiłosiernie drożdzami. Podejrzewam, że szwagier niestety pożałował grosiwa i kupił spirytus zamiast spirytus luksusowy. I jeden i drugi uzyskuje się z jednego urządzenia, a jednak takie różnice powstają. Wniosek z tego może być tylko jeden. Wypełnienie jest tylko częścią procesu technologicznego. Liczy się całość tego procesu.

A w głównym temacie to zamiast oleju można użyć wody z solą. Podnosi nam to temperature wrzenia o 15°C
Konstytucja RP - Art. 54. 1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

Awatar użytkownika
Citizen Kane
-#Admin
-#Admin
Posty: 5058
Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
Lokalizacja: Polska
Kontaktowanie:

Post autor: Citizen Kane » 2007-03-24, 01:27

@ Tofi

Też miałem okazję próbować spirytusu z gorzelni (kiedyś funkcjonującej na wsi). Odczucia miałem podobne do twoich, smak tego wynalazku nie zachęcał do jego konsumpcji. Nie był jednak drożdżowy... ciężko określić... powiedzmy gorzelniany :-) Podejrzewam, że był to spirytus surowy, który gorzelnia sprzedawała do dalszej obróbki.

Awatar użytkownika
winiarek5
101%
101%
Posty: 1814
Rejestracja: 2006-04-09, 15:02
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: winiarek5 » 2007-03-24, 01:50

leon pisze:...Jak dobudowalem deflegmator to co bym nie robił to i tak na wylocie był spirytus. Mnie się nie chce na cukrze zrobić... Gradacja z czego spitytus lepszy świadczy o niedoskonalości aparatury. Ze wszystkiego ma wyjsc taki sam...
Każdy spirytus jest inny. Dla danej aparatury (nawet modelowej) nigdy nie wyjdzie taki sam spirytus jeśli będzie robiony z różnych surowców (przy założeniu, że nie używamy chemii bo wtedy różnice się zacierają choć nadal są).
I to nie jest wada tylko zaleta. Jest spirytus żytni (po dziesięciu latach leżakowania w dębowej beczce lub z wiórami - Starka), pszeniczny, kukurydziany, z cukru, śliwowica, jabłecznica itp.
Każdy po rozcieńczeniu pachnie i smakuje inaczej.
Tobie się nie chce z cukru robić a ja się nie mogę doczekać kiedy pierwszy raz zacieranie żyta zrobię. Wcale nie chcę żeby było prosto bo przy zacieraniu zbóż nie może być prosto, chociaż paradoksalnie to jest prosto odkąd enzymy można stosować zamiast słodu jęczmiennego.

Pozdrawiam

Winiarek

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2007-03-24, 02:00

Citizen Kane pisze: ....Podejrzewam, że był to spirytus surowy, który gorzelnia sprzedawała do dalszej obróbki.
Dokładnie tak. Potem dochodzi do tego cała ich chemia, a potem w zależności co robią pewnie i węgiel aktywowany (a ich filtry to nie to co nasze).
pzdr

ewaan
40%
40%
Posty: 59
Rejestracja: 2007-02-10, 20:34
Lokalizacja: z niw podlasia

Post autor: ewaan » 2007-03-24, 18:01

witam.
dzięki panowie za wyjaśnienia.
pozdrawiam Ewaan.

p.s.czy jest na forum temat gdzie nie ma pierscieni
i ich władcy leona. :lol:

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2007-03-24, 18:05

@ewaan
Jest mnóstwo takich tematów.
Wszystkie z datą przed 25 stycznia 2007 roku (to jest dzień rejestracji leona na forum) :lol:
pzdr

bizon
101%
101%
Posty: 83
Rejestracja: 2006-11-30, 19:36
Lokalizacja: miasto

Post autor: bizon » 2007-04-08, 20:01

Drodzy Panowie
Reasumując niniejszy temat: preferowany rozwiązaniem ( pod względem prostoty i skuteczności ) winno być włożenie kega w nieco większy gar wypełniony oliwą. Dolny rant kega należy nieco ściąć. Czy oliwę podgrzewać grzałką czy też na taborecie gazowym, to już inny temat. Kega wytjąć, gdy temperatura oliwy nieco spadnie, tak by obciekł ( najlepiej do gara ), później wytrzeć. Oczywiście, można to wszystko dalej komplikować.
Nie ukrywam, potknąłem się "trochę" na destylacji żytniego zacieru ( co jest opowieścią długą a wesołą. Z przyjemnością się z nią podzielę, jak znajdę stosowny temat dla rozważań jak przebijać się przez ścianę, gdy z boku są otwarte drzwi :D ).

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości