Aparatura do destylacji ciągłej
-
- 101%
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-05-12, 22:49
-
- 101%
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-05-12, 22:49
-
- 50%
- Posty: 149
- Rejestracja: 2006-04-17, 18:21
Piec a właściwie kocioł, to tylko jeden z wielu możliwości podgrzania zacieru i ewentualne rozwiązanie jednego problemu moim zdaniem najmniejszego. Ja osobiście do podgrzania użył bym zacieru przerobionego a dalej do właściwej temu procesowi temperatury użył grzałki z jakimś termostatem lub bardziej zaawansowanym technicznie rozwiązaniem.
-
- 50%
- Posty: 149
- Rejestracja: 2006-04-17, 18:21
Ale tu nie ma potrzeby robic zadnej zaawansowanej techniki, termostatow, grzalek czy kotlow. Tu potrzeba tylko dwie rury - jedna do doprowadzania swiezego towaru, druga do odprowadzania towaru wygotowanego. Odprowadzenie powinno byc na pewnej wysokosci od dna kociolka (powiedzmy 4/5 - taki poziom bedzie utrzymywany w kotle) i zasyfonowane (zeby para nie uciekala). Jedyny zawor regulacyjny jest potrzebny na doprowadzeniu. Ustawiamy go tak, zeby temperatura w chlodnicy byla maksymalna akceptowalna (dla pot still powiedzmy 97°C) - do daje gwarancje odpowiedniego wygotowania zacieru. Problem moze byc przy kolumnie, bo wtedy mamy nadcisnienie w kociolku, ale to pewnie załatwią odpowiednie wysokosci - syfonu na odprowadzeniu i stołka pod zbiornikiem ze swiezyzną.
C.
C.
W przemysłowych aparaturach zacier jest podawany do strumienia pary i wraz z tym strumieniem płynie przez aparature, gdzie jest podgrzewany do 104°C. Temperatura ta gwarantuje odparowanie całego etanolu z zacieru, a reszta to tylko rektyfikacja w kolumnie. Rozwiązaniem do zastosowania w domowych warunkach było by skonstruowanie przepływowego podgrzewacza wody (ponieważ te fabryczne mogły by się nie sprawdzić w kontakcie z zacierem, nie mówiąc o zagrożeniu wybuchem od iskry po paru miesiącach użytkowania).
Tofi, podaj proszę źródło opisujące taką aparaturę (najlepiej z rysunkiem), bo Twój opis, a tym bardziej rysunek , nijak się ma do konstrukcji które znamTofi pisze:W przemysłowych aparaturach zacier jest podawany do strumienia pary i wraz z tym strumieniem płynie przez aparature, gdzie jest podgrzewany do 104°C. Temperatura ta gwarantuje odparowanie całego etanolu z zacieru, a reszta to tylko rektyfikacja w kolumnie.
... a Goździkowa przypomina - na ból głowy walnijcie klina !
Wydaje mi się, że cała róznica w podejściu naszym od Polmosu tkwi w otrzymaniu surówki, oni jadąc na skale przemysłową musza to zrobić szybko i wydajnie, stąd później w kupnej gorzale tyle syfu. Nasze działanie to rzemiosło, możemy pozwolic sobie na mniej wydajny proces, trochę bardziej powolny, ale jaki efekt.
Pójscie w metody przemysłowe to tak jak w Konopielce,
"Czy w robocie to chodzi, o to, żeby ją zrobić szybko???"
Odpowiedź na to pytanie pozostawiam każdemu z Was.
pozdrawiam - inżynier
Pójscie w metody przemysłowe to tak jak w Konopielce,
"Czy w robocie to chodzi, o to, żeby ją zrobić szybko???"
Odpowiedź na to pytanie pozostawiam każdemu z Was.
pozdrawiam - inżynier
@AAbratek
Bo nie ma takich konstrukcji - właśnie przewertowałem "skrócony kurs gorzelnictwa..." i po prostu pomylił mi sie obrazek w pamięci i parnik o działaniu ciągłym został sklasyfikowany w moim mózgu pod pojęciem destylator o działaniu ciągłym, co nie oznacza, iż rysunek nie jest prawidłowy.
@inżynier
zgadzam się z tobą, jednak taka szybka destylacja może sie przysłużyć przy etapie surówki - z pięciu przygotowanych beczek zacieru można by było uzyskać w jeden weekend beczke surówki do zabawy na długie tygodnie. Surówki tą metodą bał bym się już destylować - nie ma sensu destylować po raz drugi jak dalej będą syfy, tu już trzeba sprawdzonej aparatury, no chyba że by przerobić ten rysunek na wersje dwulufową wtedy syfy zbierały by się w drugiej w odstojniku, a odstojnik podgrzewany elektrycznie z regulacją PID, wtedy wystarczyło by odpowiednio dobrać przepływ chłodziwa woków wężownicy pomiedzy dwoma kolumnami aby za dużo pary nie szło w gwizdek, a raczej prądu w ogrzewanie zbyt schłodzonego destylatu.
Bo nie ma takich konstrukcji - właśnie przewertowałem "skrócony kurs gorzelnictwa..." i po prostu pomylił mi sie obrazek w pamięci i parnik o działaniu ciągłym został sklasyfikowany w moim mózgu pod pojęciem destylator o działaniu ciągłym, co nie oznacza, iż rysunek nie jest prawidłowy.
@inżynier
zgadzam się z tobą, jednak taka szybka destylacja może sie przysłużyć przy etapie surówki - z pięciu przygotowanych beczek zacieru można by było uzyskać w jeden weekend beczke surówki do zabawy na długie tygodnie. Surówki tą metodą bał bym się już destylować - nie ma sensu destylować po raz drugi jak dalej będą syfy, tu już trzeba sprawdzonej aparatury, no chyba że by przerobić ten rysunek na wersje dwulufową wtedy syfy zbierały by się w drugiej w odstojniku, a odstojnik podgrzewany elektrycznie z regulacją PID, wtedy wystarczyło by odpowiednio dobrać przepływ chłodziwa woków wężownicy pomiedzy dwoma kolumnami aby za dużo pary nie szło w gwizdek, a raczej prądu w ogrzewanie zbyt schłodzonego destylatu.
@Tofi
zauważyłem, że zdecydowany wpływ na jakość ma maksymalne rozwodnienie wkładu.
Już podawałem to w temacie dyskusji nad podwójną kolumną, uważam, że przy kegu 50l. z pierwszego tłoczenia dostajesz 5l. 92%, czyli 400ml. syfu, jak dolejesz do drugiego gotowania 40l. wody to rozpuszczasz go 100 razy, a przy ewentualnie następnym razie to będzie rozpuszczony 10 000 razy i dopiero to jest miodzio.
pozdrawiam
zauważyłem, że zdecydowany wpływ na jakość ma maksymalne rozwodnienie wkładu.
Już podawałem to w temacie dyskusji nad podwójną kolumną, uważam, że przy kegu 50l. z pierwszego tłoczenia dostajesz 5l. 92%, czyli 400ml. syfu, jak dolejesz do drugiego gotowania 40l. wody to rozpuszczasz go 100 razy, a przy ewentualnie następnym razie to będzie rozpuszczony 10 000 razy i dopiero to jest miodzio.
pozdrawiam
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 34 gości