Kol. @Szlumf
Fajnie, że spróbowałeś
, Mam jedno pytanie,
Pisałeś, że bez odbioru zauważyłeś ognisko zalania na OOB. To nawet logiczne, ze względu na nieciągłość wypełnienia w tym miejscu.
Czy podczas odbioru obserwowałeś jakieś ogniska zalania, czy też zachowana została zasada, że kolumna zalewa się od góry, a pierwsze oznaki obecności cieczy pod głowicą (u Ciebie pod głowicą, u mnie we wzierniku) świadczą o początku zalania.
Teraz kilka uwag co do opisywanego przez Ciebie procesu.
Widzę nadal znaczną różnicę osiągniętych ciśnień zalania, pomimo prawie identycznych wymiarów kolumny i rodzaju wypełnienia.
Ja osiągam ciśnienie zalania powyżej 600 mm, mierzone w 1/3 kolumny, co w Twoim przypadku pomiaru ciśnienia na dole wypełnienia przekładałoby się na ciśnienie co najmniej 800-900 mm, a jest tylko 410-430mm.
Odbiór prowadzę przy ciśnieniu 580 mm, podobnie kol. @maria-n.
Być może jest to kwestia dochodzenia do punktu zalania.
U mnie ten proces trwa w chwili obecnej około 50 minut.
Kolejne kroki dochodzenia do tego punktu w moim przypadku to:
1. Po rozgrzaniu kotła - wygrzewanie wstępne kolumny i wypełnienia bez wzrostu ciśnienia – ok. 15min. Używam do tego mocy ustalonej poniżej mocy minimalnej zalania – u mnie ok. 2500W.
2. dochodzenie do kolejnych wartości ciśnień poprzez kolejne dodawanie małych wartości mocy począwszy od nieco powyżej granicznej mocy zalania (u mnie 3000W) do 3400-3600 W. Mocy należy dodać dopiero wówczas, gdy ciśnienia osiągną kolejne oczekiwane wartości, aż osiągnięcia ciśnienia zalania 600 mm.- czas ok. 35 minut. W przypadku procedury wykonywanej ręcznie, przyrosty mocy nie powinny być większe od 20-30 W.
Zresztą Masz to wszystko na wykresach, które załączyłem w odpowiedzi na post @Kerama, chociaż w tym przypadku robotę wykonuje regulator, a ja mu zadaję tylko kolejne ciśnienia. Właściwie przykładane moce mnie nie obchodzą, bo o ich zwiększaniu czy zmniejszaniu decyduje regulator.
W przypadku Twojej kolumny żądane moce będą odpowiednio wyższe.
Był czas, na początku doświadczeń, gdy wykonywałem opisaną wyżej procedurę zbyt szybko, lub też dodawałem w kolejnym kroku zbyt dużo mocy. Wówczas zalanie występowało już przy ciśnieniach rzędu 300- 350 mm - do wypływu płynu z głowicy włącznie
. Do wprawy doszedłem po kilku wykonanych procesach
Ważne jest też w miarę dokładne wyznaczenie ciśnienia początkowego i mocy początkowej zalania. Po prostu należy (przy zamkniętym odbiorze) wpierw ustawić niewielkie grzanie – u mnie ok. 2kW przy którym ciśnienie się stabilizuje, a następnie stopniowo krokami dodawać mocy. Po dodaniu mocy kontrolować czy ciśnienie się stabilizuje. to jest należy czekać na stan ustalony – zazwyczaj kilka minut.
Moc i ciśnienie przy których ciśnienie zaczyna być niestabilne to jest zaczyna „iść w górę” aż do zalania, są wartościami granicznymi minimalnymi mocy i ciśnienia zalania kolumny.
Procedurę tą wykonuje się jednorazowo.
Pisałeś również, że podczas odbioru pojawiło się do zalanie i nie było możliwości jego zatrzymania, pomimo ograniczenia mocy i spadku ciśnienia. To normalne zachowanie układu.
Aby wyjść z zalania można zwiększyć nieco odbiór a następnie zmniejszyć nieco moc.
Gdyby to nie pomogło wówczas na chwilę należy zmniejszyć moc do wartości ok. 10% mniejszej od minimalnej mocy granicznej, a gdy ciśnienie zacznie spadać wówczas można przywrócić żądane warunki grzania i odbioru.
U mnie tę sprawę załatwia regulator.