Aluminiowy mit

Teoria, praktyka, sprzęt, kolumna
bnp

Post autor: bnp » 2008-01-17, 00:20

Kolego ja pisałem o puszce 5 litrowej , czytamy uważniej !

A panowie folia aluminiowa spożywcza też jest lakierowana ?

Naprawdę nie rozumiem Waszej wrogości do Al, jeżeli stosuje się leki na bazie glinu, pije, je się z naczyń z aluminiowych to nie może być szkodliwy. Mamy takie normy w Europie, że to nie możliwe aby dopuszczono coś do obrotu co szkodzi.

Awatar użytkownika
tomQ
70%
70%
Posty: 389
Rejestracja: 2007-05-24, 10:01
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: tomQ » 2008-01-17, 00:34

bnp pisze:...Mamy takie normy w Europie, że to nie możliwe aby dopuszczono coś do obrotu co szkodzi.
Zapraszam na stację benzynową po Panadol lub inny środek przeciwbólowy zawierający go.
Potem proponuję poczytać o wielkości dawki śmiertelnej.
Przy okazji może znajdziesz coś nt. skutków spożycia syntetycznych słodzików np. Aspartamu.
Dodam, że jest to powszechnie stosowany środek spożywczy.

Nie będę sprawdzał poziomu wiary w UE po tych informacjach.

:D *

P.S.
Po wejściu do UE pozwolono nam zwiększyć zawartość polifosforanów w wyrobach wędliniarskich ok. trzykrotnie. Spowodowało to między innymi możliwość "zrobienia" z 1kg mięsa nawet 2kg szynki. O skutkach zdrowotnych cisza.
Czasami pomaga usiłowanie znalezienia produktu spoż. bez benzoesanu sodu lub przeczytanie etykietki na galaretce drobiowej, która pozwala ją spożyć do 6-ciu miesięcy od daty produkcji.

Pozdrawiam,
TomQ

bnp

Post autor: bnp » 2008-01-17, 00:56

I tu trzeba rozgraniczyć szkodliwość ogółem i w jakiejś dawce. Masz rację podałeś dobre przykłady, ale także napisałeś o dawkach. Większość substancji jest nie szkodliwa do pewnej granicy np. wędliny zawierają azotyny i norma to ok. 60g dziennie można zjeść takiej wędliny. I tak jest z większością dodatków do jedzenia. Trzymanie się zalecanych norm nie powoduje skutków ubocznych.
Dalej nikt mnie nie przekonał o szkodliwości Al.

Awatar użytkownika
adwokat
101%
101%
Posty: 639
Rejestracja: 2006-01-05, 17:42
Lokalizacja: Rzeszów / Kraków

Post autor: adwokat » 2008-01-17, 07:29

Witam.
bnp pisze: Dalej nikt mnie nie przekonał o szkodliwości Al.
OK, nikt nie mówi, że to ma być krucjata przeciwko Al. Chodzi mi jednak o to, że zależy co się z tym glinem styka. Powszechnie wiadomo, że nie powinno się gotować kwaśnych rzeczy w naczyniach z Al (np. kiszonej kapusty). Kwasy w nich zawarte reagują w wysokiej temperaturze z Al tworząc sole i kompleksy metaloorganiczne, które mogą się w organiźmie kumulować. O ile sam Al2O3 (tlenek glinu) nie jest bardzo szkodliwy, bo jest w zasadzie bierny chemicznie i można go łykać w tabletkach jako wypełniacz, to już te metaloorganiczne badziewia są groźniejsze. Zgadzam się, że wszystko zależy od dawki, ale czy nie chodzi o osiągnięcie Absolutu? Więc po co go oddalać od siebie przy pomocy sprzętu (szczególnie kotła) z Al?

Pozdrawiam.

adwokat

Awatar użytkownika
Astemio
101%
101%
Posty: 2144
Rejestracja: 2006-12-28, 12:29

Post autor: Astemio » 2008-01-17, 08:47

Witam!
Mniej powszechnie wiadomo, że zasady reagują z aluminium.
Do wytrawiania aluminium i stopów glinu używa się np. roztworu wodorotlenku sodu.
Mimo pozorów to dosyć reaktywny metal.
Jestem zdania, że jeśli można uniknąć stosowania aluminium w naszych urządzeniach (w kontakcie z produktem w jakiejkolwiek fazie), to trzeba tak zdecydowanie robić.

Zacytuję - ... zdrowie ...ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto Cię stracił.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.

Awatar użytkownika
tomQ
70%
70%
Posty: 389
Rejestracja: 2007-05-24, 10:01
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: tomQ » 2008-01-17, 09:22

bnp pisze:I tu trzeba rozgraniczyć szkodliwość ogółem i w jakiejś dawce.
Dla Aspartamu nie istnieje coś takiego, jak dawka nieszkodliwa.
A gdyby się tak przyjrzeć dokładniej, to może się okazać, że dla pozostałych również.
Pozostaje pytanie kiedy i w jakiej formie ujawnią się skutki spożywania?
Gdy uczęszczałem do podstawówki, to alergików mieliśmy kilku w całej szkole,
a dziś bywa kilku, a nawet kilkunastu w jednej klasie. Zobacz co się dzieje ze statystyką nowotworów.

O Panadolu wspomniałem w kontekście jego dostępności.
Człowieka, który go przedawkował bardzo trudno uratować, a możesz go kupić wszędzie.
Za to znacznie mniej toksyczne środki wymagają recept.
To są właśnie niektóre "skutki uboczne" wstąpienia do UE, na której mądrość i dbałość się powołałeś.

Dalej nikt mnie nie przekonał o szkodliwości Al
I nikt Cię nie będzie przekonywał na siłę.
Ja bardzo dawno ze swojej kuchni usunąłem wszystkie elementy aluminiowe.
Nie kupuję wędlin "z foli", napojów, zupek w proszku, kostek rosołowych, magi z benzoesanem,
mieszanek przypraw (jak obok), słodzików, homogenizowanego nabiału, UHT i wielu innych.
Z zasady, uważnie czytam składy i omijam towary z hipermarketów (szczególnie spożywcze),
a słowo PROMOCJA powoduje zapalenie się w moim mózgu wszystkich lampek ostrzegawczych.
Co musi się znajdować w folii z napisem "Polędwica sopocka", która kosztuje 11zł/kg?

Czy Ty zrobisz to samo? Nie wiem.

Pozdrawiam,
TomQ

Awatar użytkownika
kitaferia
101%
101%
Posty: 2265
Rejestracja: 2007-09-04, 15:16
Lokalizacja: EuroSojuz

Post autor: kitaferia » 2008-01-17, 10:48

@ tomQ

To co Ty spożywasz za pokarmy? :D

Znam takiego jednego gościa, który bardzo uważa co je i w ogóle na wszystko co kupuje, i powiedzia łmi , że jajka to kupuje od jednej tylko kobiety z targu, ale wcześniej nim pierwszy raz kupił to pojechał do niej na wieś i obejrzał jej kury, czy że rzeczywiście wiejskie i jak karmione. :)

Już tak offowo: świnie, krowy mięsne i drób przy produkcji masowej dopiero są szpikowane lekami, chemią itd. Unia nawet, z tego co wiem nakazuje dawać antybiotyki "osłonowo".
pozdrawiam

bnp

Post autor: bnp » 2008-01-17, 14:30

adwokat
Głównym składnikiem leku http://www.i-apteka.pl/go/_info/?id=1249 jest wodorotlenek a nie tlenek glinu który reaguje z HCl w żołądku tworząc chlorek glinu, Teraz nie rozumiem dalej, jeśli nie można gotować w garnku z kapusta bo Al Przejdzie do roztworu jako mleczan glinu, ale ta sól i tak w żołądku ulegnie hydrolizie tworząc chlorek glinu i kwas mlekowy. Czyli wprowadziliśmy do organizmu porcję glinu w postaci takiego samego składnika co w leku.
Pisałeś : OK, nikt nie mówi, że to ma być krucjata przeciwko Al.

A jest, przez niektórych kolegów z forum,

Nikt jeszcze nie podał racjonalnego wytłumaczenia że Al szkodzi, ołów szkodzi to nie ulega wątpliwości ale nie jest dopuszczony do spożywki.

tomQ mówisz o alergiach itp. Tak masz rację że to choroba cywilizacyjna, ale czy kiedyś ludzie żyli tak higienicznie?

Ja także jadam kurczaki ze wsi, swoją wędlinę ze swojej świnki i popijam to swojską gorzałką ale nie jestem tak ortodoksyjny jeśli chodzi o dodatki do jedzenia. Trzeba tylko pamiętać o umiarze.

Ja nie propaguję stosowania naczyń z Al tylko mówię że jak do tej pory glin można stosować do kontaktu z żywnością i nie ma jakichkolwiek dowodów o szkodliwości Al.

Tak samo i ja mogę straszyć ludzi że chrom z nierdzewki jest rakotwórczy, jest wypłukiwany i kumuluje się w organizmie !!!

Awatar użytkownika
tomQ
70%
70%
Posty: 389
Rejestracja: 2007-05-24, 10:01
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: tomQ » 2008-01-17, 14:54

kitaferia pisze:
To co Ty spożywasz za pokarmy? :D
Przymierzam się do poważnej diety bo zbliżam się do 125kg masy.
Co nawet przy moim wzroście ok. 200cm jest sporą przesadą.
:D :D :D

A tak poważnie, to raczej nie mam problemów z zakupami.
Po prostu wystrzegam się pewnych produktów i pewnych sklepów, szczególnie hipermarketów.
Mam w kamienicy mały prywatny sklep spożywczy, a w nim naprawdę świetne zaopatrzenie.
Kiełbasa jest kiełbasą, szynka szynką, twaróg twarogiem itd.
Oczywiście są też Danonki, szynki, których plasterek pozostawiony w lodówce następnego dnia
przypomina skrawek forniru i inne wynalazki ery przemysłowej. Ja ich jednak nie kupuję.
Raz na jakiś czas dostaję sygnał od zaprzyjaźnionego masarza. Przy okazji kupuję wielskie jajka i co tam mają ciekawego.
W jesieni wypełniam loch ziemniakami, cebulą, marchewką, pietruszką, jabłkami, etc.
od zaprzyjaźnionego i przez wiele lat sprawdzonego rolnika.
Chlebek i bułeczki czasem robię sam.
Winko, wódeczkę wiadomo :wink:
W planach mam piwko, wędlinki i sery.

No i tak jakoś żyję sobie moja rodzina nie oglądając ludzi w białych kitlach.
Mając w nosie strajki, działania uboczne, kolejki i reformy.
Gdy jakieś choróbsko zaczyna się do kogokolwiek dobierać to leczymy się ziołami
(Pau d'Arco lub Koci pazur), czosnkiem, korą wierzby, rumem, miodem, propolisem,
olejkiem z drzewa herbacianego itp.
Syn 17 lat jeden raz w życiu zażywał antybiotyk. Organizm 16 letniej córki nie miał z nimi kontaktu,
a ja i żona nie pamiętamy kiedy nas szpikowano tym świństwem.
W wyjątkowo wrednej roli pacjenta występowałem jakieś 10 lat temu,
gdy złamałem sobie palec stopy i bardzo chcę by to był raz ostatni :wink:


Pozdrawiam,
TomQ

Awatar użytkownika
kitaferia
101%
101%
Posty: 2265
Rejestracja: 2007-09-04, 15:16
Lokalizacja: EuroSojuz

Post autor: kitaferia » 2008-01-17, 15:21

Powiem Ci , że też jestem przeciwnikiem antybiotyków. W ciągu ostatnich 18 lat tylko raz brałem antybiotyk, ale wtedy musiałem, chodziło o gojenie się rany po chirurgicznym usunięciu osemki :D

Awatar użytkownika
tomQ
70%
70%
Posty: 389
Rejestracja: 2007-05-24, 10:01
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: tomQ » 2008-01-17, 15:27

bnp pisze: Pisałeś : OK, nikt nie mówi, że to ma być krucjata przeciwko Al.
A jest, przez niektórych kolegów z forum,
Eeeeeee tam.... zaraz krucjata :roll:
Osobiście Al dawno temu wykluczyłem z kuchni i tyle.
Żyjemy w wolnym kraju i nie mam zamiaru nikogo nawracać na cokolwiek.
Nie sądzisz chyba, że zacznę kobiecie kupującej parówki w promocji rozwijać wizje
mielonych penisów, wymion, skór, ścięgien, błon i różnorakich dodatków niekoniecznie pochodzenia wieprzowego.
tomQ mówisz o alergiach itp. Tak masz rację że to choroba cywilizacyjna, ale czy kiedyś ludzie żyli tak higienicznie?
Temat naszej rozmowy niewiele ma wspólnego z higieną, a moje osobiste doświadczenia
wręcz zdają się zaprzeczać przesadzie w tej kwestii. Pozwolisz, że tu opowiem historyjkę
omdlenia mojej teściowej, która pracowała jako mikrobiolog w przyszpitalnym laboratorium.
Pewnego razu wybraliśmy się wspólnie na wycieczkę w Bieszczady.
Córka miała wówczas kilka miesięcy, a syn kilkanaście. Po przyjeździe okazało się, że z pieluchy młodego wydobywa się charakterystyczny zapach, a żona starym zwyczajem nie zabrała czegokolwiek do mycia pup. W charakterze myjki w takich wypadkach wykorzystywaliśmy czworonoga o imieniu Karol. Ten owczarek niemiecki obdarzony był przez naturę wielkim instynktem macierzyńskim. Niespotykanie szybko i perfekcyjnie dokładnie wylizywał z kupy dziecięce genitalia. Wydając się przy tym być wyjątkowo zadowolonym.
Jednak teściowa przesiąknięta wizjami mikroskopijnych zabójców i wiedzą o ich zbrodniczych zamiarach wyniesioną ze studiów nie wytrzymała widoku dziecięcych jąderek unoszonych psim ozorem i po prostu omdlała. Najgorsze zaczęło się później. Tyrada na temat higieny spitoliła nam całą wycieczkę niczego nie zmieniając w naszym podejściu do tematu.
Efekty znamy dzisiaj.
Nasze dzieci od zawsze zdrowe jak byki, a dziecko szwagra (chowane częściowo przez teściową) zna na pamięć godziny przyjmowania lekarzy co najmniej 5-ciu specjalności.

Pozdrawiam,
TomQ

Awatar użytkownika
tomy
70%
70%
Posty: 317
Rejestracja: 2006-04-21, 16:11
Lokalizacja: Kaszuby

Post autor: tomy » 2008-01-17, 17:38

tomQ pisze:....Nie sądzisz chyba, że zacznę kobiecie kupującej parówki w promocji rozwijać wizje mielonych penisów...
No żebyś się zdziwił jak po takim tekście zgarneła by z półki resztę parówek :lol: .

Awatar użytkownika
Aabratek
101%
101%
Posty: 1395
Rejestracja: 2006-02-05, 16:20

Post autor: Aabratek » 2008-01-17, 17:41

Chciałbym od siebie dodać jedno malutkie słóweczko :wink:
Skutecznie wyleczyłem się ze stosowania "kotła" aluminiowego kiedy po którejś tam "operacji" prostej nastawu owocowego na powierzchni pływały srebrzyste "plamki" - część przerzuciło też do odbioru, zapewne przez pośpiech bo czas to był taki że kolumna w częściach była a półprodukt czekał.
... a Goździkowa przypomina - na ból głowy walnijcie klina !

Awatar użytkownika
adwokat
101%
101%
Posty: 639
Rejestracja: 2006-01-05, 17:42
Lokalizacja: Rzeszów / Kraków

Post autor: adwokat » 2008-01-17, 21:02

Witam.

AAbratku! Ot, i o to całe zamieszanie.

Nie mam zamiaru wykluczać całkowicie Al z kuchni (mam komplet świetnych garów z tego materiału i bardzo sobie je chwalę) Jednak do pewnych celów się ono nie nadaje, a jednym z nich jest właśnie gotowanie kwaśnych cieczy. Niech każdy zważy u siebie, co mu odpowiada. Dodam tylko, że mój kolega gotował właśnie w szybkowarze z Al, i wystarczył mu on na ok 20 gotowań. Potem wypadły w nim dziury, bo był tak przeżarty (zaczynał gotowanie w fabrycznie nowym i nic innego w nim nie gotował).

Pozdrawiam.

adwokat

bnp

Post autor: bnp » 2008-01-23, 21:30

Kolejny związek chemiczny zawierający szkodliwy glin w swym składzie; bentonit, jakże często używany przez kolegów po fachu.

Chemia: Glinka montmorylonitowa (montmorylonit to taki minerał). Naturalnie występujący uwodniony glinokrzemian sodu, wapnia, magnezu i żelaza. Nazwa "bentonit" pochodzi od miejsca, w którym go wydobywano - Fort Benton w Montanie

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości