Cześć,
Dzięki. Postaram się poprzeliczać jednostki miar. Nie wiem czemu ale wydawało mi się że 1 R = 1 C, także dziękuję za zwrócenie uwagi, że tak nie jest. Zasadniczo co do większość starych jednostek miar przelicznik jest podany w wikipedii czy różnych kalkulatorach. Jedyny problem jak czasem powstaje to jak np. byłby pud rosyjski, austriacki, pruski i nie wiadomo jest którego użyć?
Sukcesywnie będę się starał dodawać wpisy ze starymi artykułami dotyczącymi technologii produkcji. Jak coś będzie o słodzie żytnim to podam. Temperaturę na C przeliczyłem. Jedna linijka tekstu jest nieczytelna
co zaznaczyłem
Póki co wczoraj natknąłem się na artykuł o wyrobie słodu z prosa to podam tutaj:
"Z praktyki. Wyrób słodu z prosa – 1931 r.
Zajmując stanowisko kierownika gorzelni w Rosji Centralnej (Tambowska gubernja) wypadło mi prowadzić słód z prosa, w które tamtejsza prowincja obfituje. Nie mając praktycznego doświadczenia w słodowaniu prosa, bardzo niechętnie i z pewną rezerwą podjąłem się tej uprawy; uczyniłem to raczej z konieczności, gdyż jęczmienia prawie, że nie siano tam, a uprawiano słody tylko z żyta i prosa. Wiadomo, że słód z żyta jest gorszy do prowadzenia, i przy użyciu nie daje takiego efektu jak słód z jęczmienia. To też nie mogąc osiągnąć przy słodzie żytnim tego co powinienem z konieczności pozostało mi tylko proso, do uprawy którego, przystąpiłem. Po wyprowadzeniu i następnie użyciu do zacierów słodu z prosa, przekonałem się o jego dobroci, albowiem przed użyciem słodu prosianego miałem odfermentowania zacierów wyższe, gdy zaś zacząłem stosować słód z prosa, odfermentowanie wahało się w granicach 0,2-0,5° B. Proso zawierające dużo tłuszczu do 5% i dużą siłę rozpuszczającą, wpływa skutecznie na lekki ferment i dzięki temu można osiągnąć jak najlepsze odfermentowanie, dochodzące nieraz do takich granic, jakie osiąga się przy przeróbce kukurydzy. Lecz praca przy słodowaniu prosa jest bardziej kłopotliwą niż np. jęczmienia. wymaga dużo uwagi i zabiegów, przy najmniejszem zaś zaniedbaniu słód szybko niszczy się i łatwo może nastąpić rozczarowanie. Jak się przekonałem, najlepiej jest używać do 50-75% słodu z prosa, a 25-50% z innych zbóż niezależnie od gatunku, np. z jęczmienia, żyta lub owsa.
Proso jak każde inne zboże, w zależności od temperatury wody, moczy się od 48-72 godzin, po namoczeniu wyrzuca się do specjalnie dla tego celu przygotowanych skrzyń bez den (rozsuwane ramy) o wysokości do 1 metra.
W początkowym okresie słodowania ziarno trzyma się w skrzyniach, ponieważ proso posiada śliską łuskę i nie utrzymuje się w kształcie usypanego kopczyka lecz natychmiast się rozsuwa. Wyrzucone do skrzyni ziarno, trzyma się tam aż do chwili podniesienia ciepłoty do 16-18° R. (20-22,5° C), co trwa 50 do 60 godzin. Zaznaczyć muszę, że proso w początkowym okresie rost- (linijka tekstu nieczytelna) kowania, w przeciwieństwie do innych zbóż, prowadzi się; przy ciepłotach wyższych (16-18° R). Po 50-60 godzinach, gdy osiągnie się pożądaną ciepłotę, należy przerobić grzędę, nasycając ją powietrzem i ułożyć ponownie w kopczyk (wsypać do skrzyni). Ciepłota sit obniży o parę stopni, 2-4° R (2,5-5°C), lecz po 1-2 godzinach podniesie się do 18° R. Następuje okres silnego grzania się grzędy, wówczas należy stale przeszuflowywać grzędę (stale trzymać w kopczyku), bacząc, żeby nie przegrzać wyżej 18° R. Gdy się rozpocznie silny okres grzania się grzędy, przeróbki dokonywują się co 1 - 1 1/2 godziny, a niekiedy i co 1/2 godziny. W słodowni podczas przeróbki grzędy wydobywa się z niej sporo pary, podobnej do dymu. To częste szuflowanie oraz trzymanie grzędy w kopczykach i przy ciepłotach 16-18° R. trwa dotąd aż ziarno nie dostanie korzonka o długości 2-3 krotnej długości ziarna, co trwa 60-80 godzin to też w tym okresie trzeba zdać egzamin z cierpliwości i wytrwania, a tem samem z dobrego prowadzenia grzędy, albowiem małe niedopatrzenie, niedopilnowanie lub zlekceważenie zemści się natychmiast. Przegrzana grzęda w 50 % przestaje rostkować, zaś w 100% pokrywa się zielono-niebieskawą pleśnią. Gdy ziarno dostanie korzonków, o 2-3-krotnej długości ziarna, przestaje się kopczykować grzędę, a układa się słód w grzędy normalne jakie się stosuje przy słodowaniu innych zbóż, to jest na wysokość 10-15 cm. i utrzymuje się ciepłoty normalne tj. 10-12° R. (12,5-15°C). Wówczas przeróbki już są rzadsze (co 4-6 godz.), zaś skrapianie czyli nasycanie grzędy wilgocią, odbywa się w miarę potrzeby. Praktycy mówią, że grzęda sama powie kiedy trzeba ją zrosić, a mianowicie obecność rosy na grzędzie, o czem mówi się w praktyce, że grzęda ma „robotę” oznacza, że grzęda posiada dostateczną ilość wilgoci, i że nie należy słodu kropić, zaś niewystępowanie rosy na powierzchni grzędy wskazuje na brak wilgoci. Ilość wody użytej na kropienie grzędy, jest zależną w dużym stopniu od początkowego namoczenia ziarna.
Prowadzony w ten sposób słód, powinien po 16-18 dniach być gotów do użycia, rostek doprowadzony do 6-8 krotnej długości ziarna, zaś korzonki o 50% dłuższe. Przyrost słodu na wadze wynosi około 40%.
Aleksander Kurowski,
Instruktor N. O. G."
Pozdrawiam
Czajkus