Leżakowanie destylatów inaczej...
Ja również używam węgla brzozowego.
W puszce wykonałem dwa otwory i upakowałem maksymalnie dużą ilość brzozy oczywiście bez kory.
Jako, że pracowałem w takim zakładzie gdzie prowadzona była obróbka cieplna, wkładałem do pieca puszki. Temperatura nawet 800*C nie spowodowała stopienia puszki i nie zaszkodziła jej zawartości.
W małym piecu laboratoryjnym wygrzewałem puszki w temp. 300*C. Dymu było co niemiara , a swąd przez dwa dni się utrzymywał w tym pomieszczeniu. Puszki wyjmowałem jak już były zimne. W środku, żadnej smoły. Zasypany pyłem destylat łagodnieje bez innych smaczków czy zapaszków jakie mogły by powstać od węgla.
Sądzę , że trzeba do końca doprowadzić "wypalenie" się węgla
W puszce wykonałem dwa otwory i upakowałem maksymalnie dużą ilość brzozy oczywiście bez kory.
Jako, że pracowałem w takim zakładzie gdzie prowadzona była obróbka cieplna, wkładałem do pieca puszki. Temperatura nawet 800*C nie spowodowała stopienia puszki i nie zaszkodziła jej zawartości.
W małym piecu laboratoryjnym wygrzewałem puszki w temp. 300*C. Dymu było co niemiara , a swąd przez dwa dni się utrzymywał w tym pomieszczeniu. Puszki wyjmowałem jak już były zimne. W środku, żadnej smoły. Zasypany pyłem destylat łagodnieje bez innych smaczków czy zapaszków jakie mogły by powstać od węgla.
Sądzę , że trzeba do końca doprowadzić "wypalenie" się węgla
kredek
Podepnę się pod temat leżakowania. Koledzy, mam paręnaście litrów destylatów, różnych. Trzymam to w 5 litrowych butelkach po winie z biedronki. Chciałbym ich w jakiś sposób zabezpieczyć, przed otwarciem. Myślałem to w jakiś sposób zalakować czy coś w tym stylu, ale kompletnie się na tym nie znam i nigdy tego nie robiłem. Część mam na zakrętki, cześć na korki dębowe czy jakieś ( takie jak do win ). Macie jakieś sprawdzone sposoby?
-
- 101%
- Posty: 1261
- Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
na szybko http://spiritferm.biz/pl/c/Lak/100
"Butelki które chcemy zalakować, trzymając je za denko po kolei zanurzamy szyjką w laku i obracamy wokół własnej osi. Następnie unosimy nad poziom laku i też obracamy, czekamy aż lak oblepi dokładnie szyjkę butelki z korkiem a jego nadmiar obcieknie do tygielka. Następnie odstawiamy na bok do wyschnięcia i bierzemy kolejną butelkę. Jeżeli lak zrobi się zbyt gęsty należy ponownie włączyć podgrzewanie."
"Butelki które chcemy zalakować, trzymając je za denko po kolei zanurzamy szyjką w laku i obracamy wokół własnej osi. Następnie unosimy nad poziom laku i też obracamy, czekamy aż lak oblepi dokładnie szyjkę butelki z korkiem a jego nadmiar obcieknie do tygielka. Następnie odstawiamy na bok do wyschnięcia i bierzemy kolejną butelkę. Jeżeli lak zrobi się zbyt gęsty należy ponownie włączyć podgrzewanie."
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez bwie., łącznie zmieniany 1 raz.
Ja lubię siebie. Siebię lubi mnie. Mnie lubię ja. I wszyscy jesteśmy szczęśliwi. Schizofrenicy nie mają źle.
- berbelucha
- 101%
- Posty: 478
- Rejestracja: 2008-01-18, 21:05
- bodzio.1974
- 90%
- Posty: 978
- Rejestracja: 2008-11-07, 12:11
- Lokalizacja: Czy to ważne ?
Nie polecam korkowania szczelnie pierwszych destylatów. Robiłem eksperyment ze swoim destylatem, który zapachowo był taki sobie. Wystawiłem latem w lipcu szklany baniaczek 5 litrów na słońce i korek był tylko zatyczka sylikonowa zaciskowa.
Po 2-ch tygodniach smak o wiele złagodniał a więc musi coś zachodzić, czyli destylaty oddychają więc pozostaw je na minimum na 1-2 lata bez plombowania na szczelne zatyczki.
Po 2-ch tygodniach smak o wiele złagodniał a więc musi coś zachodzić, czyli destylaty oddychają więc pozostaw je na minimum na 1-2 lata bez plombowania na szczelne zatyczki.
Dobrze zalakowane jest szczelne. Zamiast laku możesz użyć także świecy ze stearynyfurman pisze:. Chociaż czy zalakowanie jest aż tak szczelne?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Brzydal, łącznie zmieniany 1 raz.
Witam!
Czytałem, ale nie mogę odszukać, więc by nie zakładać nowego wątku
-destylat z postilla powinien być napowietrzany celem usunięcia niektórych smrodków
więc - ile i w jakich naczyniach np.z wąską czy szeroką szyjką,
czy podczas tego oddychania należy mieszać, wstrząsać itp.
[ Komentarz dodany przez: robol69: 2013-02-14, 07:50 ]
Zdanie zaczynamy dużą literą, a przecinek wystarczy jeden
Czytałem, ale nie mogę odszukać, więc by nie zakładać nowego wątku
-destylat z postilla powinien być napowietrzany celem usunięcia niektórych smrodków
więc - ile i w jakich naczyniach np.z wąską czy szeroką szyjką,
czy podczas tego oddychania należy mieszać, wstrząsać itp.
[ Komentarz dodany przez: robol69: 2013-02-14, 07:50 ]
Zdanie zaczynamy dużą literą, a przecinek wystarczy jeden
Ostatnio zmieniony 2013-02-14, 20:22 przez pysia, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Leżakowanie destylatów inaczej...
O wewnętrznych przegródkach z orzecha włoskiego to wiem, o łupinach nie słyszałem.kitaferia pisze:Co myślicie o leżakowaniu destylatu z dodatkiem łupin orzechów laskowych lub włoskich?.
pozdrawiam
pluton
Błogosławieni ci, którzy nie umieją odpowiedzieć na moje pytanie,
a mimo to milczą.
a mimo to milczą.
W książce Nowaka są dwa albo trzy przepisy, w których jednym ze składników są łupiny i łuski orzechów czyli coś w tym jest.
Zdzisław T. Nowicki
"Domowe piwa, cydry, wina, nalewki, likiery, kremy"
Sprawdziłem, są trzy:
Starka 1
2 łyżeczki herbaty, 1 Łyżka łusek od orzechów laskowych (nie łupin), 2 łyżeczki wiórów dębowych, 1 litr żytniówki 45%, 1 łyżeczka karmelu
W skrócie: przyprawy moczymy w wódce 4 dni, filtrujemy i można pić po 2 tygodniach.
Starka 2
50 g ususzonych liści herbaty pozostałych po zrobionym naparze, 50 g łupin po orzechach laskowych, 50 g ususzonych szyszeczek brzozowych (niekoniecznie), 2 l wódki żytnióki 45 - 50%, 0,35 lira porteru, 0,10 litra wina Tokaj
W skrócie: przyprawy moczymy w wódce 3 dni w ciepłym pomieszczeniu, filtrujemy, dodajemy piwo i wino i można pić po 7 dniach.
Starka 3
1/2 szklanki ususzonych liści herbaty pozostałych po zrobionym naparze, 1/2 szklanki pokruszonych łupin laskowych orzechów, 1,1 litra wódki żytniej, 50 ml wina białego porto.
W skrócie: przyprawy moczymy w wódce 5-6 dni, filtrujemy, dodajemy wino i można pić po 2 tygodniach.
Trzeba tylko ustalić co to są łupiny a co to są łuski, bo raz pisze o dodawaniu łupin (Starka 2 i 3) a w Starce 1 o dodawaniu łusek.
Łuska a łupina,, łuska się łuszczy a łupina łupie
Pozdrawiam
Winiarek
Zdzisław T. Nowicki
"Domowe piwa, cydry, wina, nalewki, likiery, kremy"
Sprawdziłem, są trzy:
Starka 1
2 łyżeczki herbaty, 1 Łyżka łusek od orzechów laskowych (nie łupin), 2 łyżeczki wiórów dębowych, 1 litr żytniówki 45%, 1 łyżeczka karmelu
W skrócie: przyprawy moczymy w wódce 4 dni, filtrujemy i można pić po 2 tygodniach.
Starka 2
50 g ususzonych liści herbaty pozostałych po zrobionym naparze, 50 g łupin po orzechach laskowych, 50 g ususzonych szyszeczek brzozowych (niekoniecznie), 2 l wódki żytnióki 45 - 50%, 0,35 lira porteru, 0,10 litra wina Tokaj
W skrócie: przyprawy moczymy w wódce 3 dni w ciepłym pomieszczeniu, filtrujemy, dodajemy piwo i wino i można pić po 7 dniach.
Starka 3
1/2 szklanki ususzonych liści herbaty pozostałych po zrobionym naparze, 1/2 szklanki pokruszonych łupin laskowych orzechów, 1,1 litra wódki żytniej, 50 ml wina białego porto.
W skrócie: przyprawy moczymy w wódce 5-6 dni, filtrujemy, dodajemy wino i można pić po 2 tygodniach.
Trzeba tylko ustalić co to są łupiny a co to są łuski, bo raz pisze o dodawaniu łupin (Starka 2 i 3) a w Starce 1 o dodawaniu łusek.
Łuska a łupina,, łuska się łuszczy a łupina łupie
Pozdrawiam
Winiarek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości