: 2013-02-24, 07:52
Łupina to łupina, a łuska to łuska. Ta jest bliżej właściwego wsadu.
Ale ja nie o tym chciałem. Otóż, prawie wszystkie moje okowity przechodzą przez fazę leżakowania w beczce. W momencie, jak uznam że dębu już mają dosyć, idą do szkła. W którym, jak wiadomo, nie ma już takiego oddychania i trunek już się niewiele zmienia.
Ostatnio wymyśliłem sobie, żeby zamiast do szkła wlewać go do glinianych, bądź kamionkowych naczyń. Trunek nadal będzie oddychał, ale już nie będzie wypłukiwał dębowych tanin. Pierwsze, półroczne próby ze zbożówką są bardzo obiecujące. Trunek ładnie się "zagęszcza" Wiem że przy miodach pitnych, metoda ta daje dobre rezultaty. Ktoś możne już ma podobne doświadczenia z mocnymi trunkami?
Ale ja nie o tym chciałem. Otóż, prawie wszystkie moje okowity przechodzą przez fazę leżakowania w beczce. W momencie, jak uznam że dębu już mają dosyć, idą do szkła. W którym, jak wiadomo, nie ma już takiego oddychania i trunek już się niewiele zmienia.
Ostatnio wymyśliłem sobie, żeby zamiast do szkła wlewać go do glinianych, bądź kamionkowych naczyń. Trunek nadal będzie oddychał, ale już nie będzie wypłukiwał dębowych tanin. Pierwsze, półroczne próby ze zbożówką są bardzo obiecujące. Trunek ładnie się "zagęszcza" Wiem że przy miodach pitnych, metoda ta daje dobre rezultaty. Ktoś możne już ma podobne doświadczenia z mocnymi trunkami?