Beczki dębowe. Informacje o beczkach do starzenia trunków.

[wieku]

Można, ale w zimie bardzo duży spadek temp. a w lato na odwrót.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[kowal]

Wieku przedstawił trafnie, o co chodzi.
Otóż normalnie wietrzę, ale w okresy skrajnych upałów, kiedy temperatury nocą są wyższe niż 17°C, zamykam piwnicę, w okienko wciskam wór ze słomą, w mrozy podobnie.

W pozostałe części roku wietrzenie jest regularne.
Amplitudy roczne to zakres 4-17°C. A jak się wietrzy non stop, bo temp. na zewnątrz są bardziej przychylne, to dobowe wahania w piwnicy są rzędu 1-1,5°C. Niby nic, ale to sprzyja Aniołom.

I w takich warunkach te procenty uciekają.
Tak po prostu jest i do tych warunków dostosowuję czas leżakowania.

[wawaldek11]

Może niektórym religia na to nie pozwala, ale aby ograniczyć dolę dla Aniołów można w okresie dużych wahań temperatury lekko rozszczelnić beczkę. Szczególnie przy wzroście. Taki mamy klimat i warunki dla beczek

[magas]

Moja piwnica ma rury CO więc zimą jest cieplutko, skoki temperatur robią specjalnie niektóre firmy, ale podnoszą wtedy nawilżenie, jest, albo było na forum kiedyś zrzut z pestki, dane jak to się robi, dostaliśmy to od jednej osoby co pracuje w Szkocji w takiej dojrzewalni przyspieszonej blendów.

Może niektórym religia na to nie pozwala, ale aby ograniczyć dolę dla Aniołów można w okresie dużych wahań temperatury lekko rozszczelnić beczkę. Szczególnie przy wzroście. Taki mamy klimat i warunki dla beczek

Waldek koledzy mają problem, bo im właśnie % znika w tempie turbo, więc podniesienie temperatury i obniżenie wilgotności powinno pomóc.

[Doody]

Chyba jednak lepiej jest mieć wilgotne pomieszczenie. Zawsze można beczkę zalać destylatem o mocy powyżej 65% I można śmiało trzymać zawartość przez parę lat. Natomiast ilość trunku w mocno wilgotnej piwnicy, ubywa powoli.

[kowal]

aby ograniczyć dolę dla Aniołów można w okresie dużych wahań temperatury lekko rozszczelnić beczkę. Szczególnie przy wzroście.

Nie stosowałem tego patentu, a jak przychodzą pierwsze serie ciepłych dni wiosną, a potem upały latem, to następuje skok np. o 2-3°C w ciągu kilku dni i potem jakiś czas znów jest z grubsza constans. Chyba zastosuję to w swojej pierwszej beczce, na której się uczyłem, bo robiłem ją klepek takich se, bo miał być z nich najazd do naprawy samochodów, a nie beczka i w dwóch miejscach beczki przy wzroście ciśnienia minimalnie klepki "płaczą".

[wawaldek11]

Rozszczelnienie wymyśliłem jak zobaczyłem rumową "smołę" przy deklu podczas wzrostu temperatury otoczenia. Wcześniej trochę się moczyło to miejsce, ale dobiłem obręcze, poklepałem dębinę i przestało.
Chodził mi też po głowie zaworek zwrotny wstawiony w korek. Temperatura wzrasta -> ciśnienie pokonuje słabą sprężynkę i w beczce zostaje go niewiele; temperatura spada -> zaworek blokuje i powietrze wchodzi porami drewna. To tak w skrócie o moich niektórych wariacjach

[kowal]

Zaintrygowałeś mnie tym zaworkiem. To można gdzieś kupić? Czy samemu trzeba skonstruować?

[jakub2001]

Rurka fermentacyjna i na dodatek widzisz czy wypycha czy zasysa!

[wawaldek11]

Gdybym realizował pomysł to i rurka byłaby zastosowana. Dla wizualizacji
Zaworka nie wyszukałem i nie sprawdziłem żadnego. Może z maski pgaz. Może jakiś inny z kulką stalową. Ten ostatni to nawet wiem jak zrobić. Tylko czas i warsztat Musi być szczelny, bo te zwrotne do wody przepuszczają.

[magas]

Te ciśnienia są potrzebne przy maturacji i jak się słodziutka smoła pojawi to nic złego, znam ludzi co by nie pozbyć się takiego zjawiska nie otwierają beczek, a mają polewkę z nowicjuszy co stosują te zaworki, tylko w świecie komercyjnym ten zaworek to szmata, materiał wsadzony na dziurę i korek wciskamy przez ten skrawek odpowiedniego materiału, powtórzę jeszcze raz inni producenci mają ubaw jak to widzą, tak jak mają ubaw z firmy która pisze, że swoją szkocką destylują do 63% bo zalewają w beczki i butelkują czysty destylat bez dodatku wody, tylko to akurat nie jest prawda, a reklama, a wsadzenie szmaty widać często w winiarstwie, jednak przy szkockiej jest powodem do drwin, bo psuje przemianę larwy w motyla.

[kwik44]

Pany beczka ma pracować. Zmiany ciśnienia wynikające nawet z rytmu dobowego są potrzebne. A że są straty... No są, ale to hobby jest, a hobby nigdy nie jest dochodowe. Proponuję nie szukać na siłę oszczędności. Inaczej dostaniecie produkt sklepowy, a chyba nie o to chodzi. Przynajmniej u mnie nie o to chodzi. No ale co kto lubi.

Szkoci też dojrzewają czasem co poniektóre beczko długo. Czasem % spadnie tak, że wzmacnia się taką whisky młodszą, o większym woltażu. Czy ktoś się tym przejmuje? No nie. A cenę śpiewają zawrotną.

[kowal]

@Magasie i Kwiku, trudno się z Wami nie zgodzić.... ale nie wszystko musi być zerojedynkowo, ultraśnie, bozkompromisowo ortodoxyjne
Kompromisy rzecz życiowa.
Jak robię SMa czy śliwowicę to jest to ortodoxyjne i mogę leżakować to ortodoxyjnie w dobrej beczce.
Ale jak ktoś ma słabszą beczkę (moja "the very pierwsza" przy nadciśnieniach lekko płacze, chyba w miejscach dziur po jakichś drewnojadach) i trzyma w niej brandy wieloowocową wspomaganą burakiem, to można pozwolić sobie na jakieś tricki nieortodoxyjne, bo i wsad jest nieortodoxyjny.

Nie neguję myślenia zerojedynkowego, ale autorytarne krytykowanie nieortodoxyjności już tak

Taki przykład. W miniony weekend nastawialiśmy cydr. Zostało nam ok. 180l wytłoków i gorszych jabłek. Do wyboru mam dwa rozwiązania: wyrzucić albo spożytkować. Wolę dodać cukier, trochę wody, odfermentować tę pulpę i zrobić pyszny jabłkowy destylat do takiej właśnie gorszej beczki.
To nie będzie ortodoxyjny calvados, ale po paru latach w beczce i tak będzie bardzo dobrym trunkiem. I uważam, że stosowanie zaworka, czy szmaty w takim kontekście jest w pełni dopuszczalne.

[kwik44]

Ale tu nie chodzi o ortodoksyjne podejście. Albo nie tylko o nie. Chodzi o to, żeby na siłę nie szukać kompromisów i oszczędności. Po co? Przecież produkuję mój alkohol tak, żeby był możliwie najlepszy, unikalny. To jest moim celem. No chyba, że wracamy do poziomu "nie ważne jak byle trzepało". Ale to w sklepie mamy jak już pisałem...

Tak naprawdę z magasem nie negujemy tych oszczędności. Piszemy, krytykując konstruktywnie, że z punktu widzenia jakości trunku, nie do końca jest to najlepsze podejście. No bo dla nas właśnie to jakość trunku jest wyznacznikiem... Ja przynajmniej po to zajmuję się tym hobby, kupuję różne beczki, zakażam moje zaciery/nastawy...

[kowal]

Hehe. Rozumiem, ale czy dopuszczasz robienie trunków zaledwie bardzo dobrych?
Jak mi beczka płacze, to ortodoxa do niej nie naleję, naleję go do dobrej beczki.
Natomiast a'la "calvados" z pulpy jabłkowej z cukrem już tak. I dopuszczam robienie trunków w klasie "mega wypas" i w klasie "zaledwie bardzo dobre"
Za jakieś pięć lat mogę podesłać próbkę