Magiczne trunki (czyste)

Przepisy, porady na zaprawianie alkoholu i wyrób nalewek
Fenol
101%
101%
Posty: 230
Rejestracja: 2006-02-03, 16:43

Magiczne trunki (czyste)

Post autor: Fenol » 2006-03-19, 19:45

Witam Brać Kapiącą

Przed chwilą dane mi było zdegustować destylat z czarnobzowo-malinowy.
Nastaw sklarowany, czarny bez odszypułkowany, wytłoki malinowe z sokownika, cukier, pożywka drożdże.
Destylacja prosta 63%.
Tak aromatycznego trunku dawno nie piłem. Ambrozja.
W tym sezonie muszę zrobić coś podobnego, naprawdę warto.

Pozdrawiam
Fenol

Awatar użytkownika
Citizen Kane
-#Admin
-#Admin
Posty: 5058
Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
Lokalizacja: Polska
Kontaktowanie:

Re: Magiczne trunki (czyste)

Post autor: Citizen Kane » 2006-03-19, 21:28

A jakieś szczegóły co do nastawu (woda, sok, ilość składników?)...

Fenol
101%
101%
Posty: 230
Rejestracja: 2006-02-03, 16:43

Post autor: Fenol » 2006-03-19, 21:36

VIDE INFRA!!!

Fenol
101%
101%
Posty: 230
Rejestracja: 2006-02-03, 16:43

Post autor: Fenol » 2006-03-20, 10:05

Tu :)

Co do tego destylaciku, to w zamierzeniu miało to być wino z czarnego bzu, po drodze autor dorzucił do nastawu wytłoki malinowe (z sokownika). Po przefermentowaniu miało około 14%, miało piękny kolor, było idealnie klarowne, ale w smaku paskudne, winowajca przyznał się że wziął surowy sok z bzu (prawie trucizna)
Całość poszła przez metrową kolumnę bez wypełnienia i trunek wyszedł baaaardzo smakowity i aromatyczny.

Awatar użytkownika
Citizen Kane
-#Admin
-#Admin
Posty: 5058
Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
Lokalizacja: Polska
Kontaktowanie:

Post autor: Citizen Kane » 2006-03-20, 10:45

Miałem podobną sytuację z winem z jabłek. Nawiasem mówiąc od tamtego zdarzenia zacząłem bardziej skłaniać się ku destylatom owocowym. :idea:

Awatar użytkownika
emhaer
30%
30%
Posty: 41
Rejestracja: 2006-01-15, 15:37
Lokalizacja: Dolnośląskie

Czym zaprawiać dobroć?

Post autor: emhaer » 2006-03-25, 18:47

Temat bardzo obszerny i gdybym miał podać wszystkie recepty, uzbierałaby się spora broszura, wolał bym by zapodano konkretny temat - smak, wtedy można podać odnośną recepturę. Mam trochę literatury na ten temat. Niektóre nalewki dojżewają 12 lat !!!
Pewnie bym nie zdążył doczekać się degustacji. Ale młodsi mogą spróbować.
"Bądźma zdrowi"

Awatar użytkownika
Tofi
100%
100%
Posty: 1863
Rejestracja: 2006-01-05, 00:36
Lokalizacja: zDolny Śląsk
Kontaktowanie:

Post autor: Tofi » 2006-03-25, 23:54

@emhaer
moze bys napisał jakiś ogólny post o przegryzaniu się smaków i z czego wynika to 12 lat? Z tego co pamiętam sa jakiś sposoby na przyśpieszenie starzenia niektórych trunków. Pozatym mamy dziś do dyspozycji domowe urzadzenia do ultra dźwięków, dzięki temu w sposób niemalże ekspresowy odbywa się mieszanie substancji smakowych. Jak o przykład podam coś co nomalnie jest niemożliwe - olej i woda. W waunkach normalnych (nawet po podgrzaniu) substancje te nie mieszają się, ewentualnie pojedyncze cząsteczki przechodza z jednego ośrodka do drugiego (tak jak ma to miejsce przy dojrzewaniu) a po użyciu ultradźwięków można uzyskać jednorodną mieszanine wody i oleju.

Awatar użytkownika
emhaer
30%
30%
Posty: 41
Rejestracja: 2006-01-15, 15:37
Lokalizacja: Dolnośląskie

Dojrzewanie alkoholi

Post autor: emhaer » 2006-03-27, 02:05

@ Tofi
Temat jest niewątpliwie ciekawy. Musiałbym pogryźć trochę literatury by go zgłębić.
Jeżeli chodzi o dojrzewanie alkoholi to przypuszczam że zachodzą tu procesy na poziomie molekularnym i nic nie jest w stanie (moim zdaniem) przyspieszyć ich dojrzewania.
Gdyby tak było to angole i żabojady zastosowaliby to do produkcji koniaków i whisky.
Autorzy receptur na ogół nie opisują procesów fizyko-chemicznych zachodzących w czasie leżakowania. Przez anologię - myślę podobnie jest z produkcją naszych "dobroci" - wolno i w niskiej temperaturze a produkcją Polmosu - szybko i w wysokiej temperaturze. Efekt taki że wolimy robić sami.
W wypadku żywności to ultra-dźwięki rozbijają strukturę molekularną potraw i pożywienie staje się jeżeli nie szkodliwe to bezwartościowe.
Woda i olej nie są w tym przypadku dobrym przykładem - jeżeli początkowo uzyskamy pozornie jednorodną emulsję to za kilka minut, godzin woda i olej się rozdzielą. W wypadku dojrzewania zachodzą zmiany nieodwracalne. Poszperam w mądrych księgach i gdy coś interesującego w temacie odkryję nie omieszkam podzielić się z Szanownym Gronem.

[ Dodano: 2006-03-27, 19:39 ]
Na podstawie: "Domowy wyrób win" - Jana Cieślaka
Swieżo przyrządzony zestaw wódki ma zwykle nie zharmonizowany zapach i smak.
Mówi się że wódka "nie przegryzła się", a fachowcy mówią że jeszcze nie dojrzała.
Właściwe zharmonizowanie aromatu i smaku następuje dopiero po pewnym czasie przechowywania. Nazywa się to leżakowaniem. Jako przykład - francuskie koniaki leżakowane po 30 lat i więcej, lub krajowa Starka Jubileuszowa leżakująca co najmniej 10 lat. Dojrzewanie czyli starzenie się wódek najlepiej zachodzi w dębowych beczkach, w których alkohol podlega powolnemu działaniu klepek dębowych oraz powietrza. Powietrze w minimalnych ilościach dostaje się do cieczy przez pory klepek. Wódki zawierające jeden składnik aromatyczny dojrzewają szybciej. Alkohole o bardziej złożonym składzie n.p. korzenno-ziołowe wymagają dłuższego leżakowania. Domowe nalewki można leżakować również w naczyniach szklanych.
Naczynie powinno stać w ciepłym miejscu i nad powierzchnią cieczy należy zostawić poduszkę powietrzną, korek powinien być włożony bardzo luźno by umożliwić nalewce "oddychanie".
Minimalny czas leżakowania domowych nalewek to 2 tygodnie, im dłużej tym lepszy bukiet i smak. W świetle tego co napisałem jak anegdota brzmi to że na etykietce taniego polskiego wina przeczytałem napis: - "Okres przydatności do spożycia 6 miesięcy od daty produkcji"
"Bądźma zdrowi"

Awatar użytkownika
Tofi
100%
100%
Posty: 1863
Rejestracja: 2006-01-05, 00:36
Lokalizacja: zDolny Śląsk
Kontaktowanie:

Post autor: Tofi » 2006-03-28, 02:23

Nauka zweryfikowała dostawanie się powietrza do zamkniętych pojemników z alkoholem - są szczelne i przez żadne pory nie przedostaje się powietrze, a wymiana następuje pomiędzy składnikami alkoholu samymi w sobie, jak również pomiędzy składnikami alkocholu i substancjami opakowania (korek, klepki).

Awatar użytkownika
emhaer
30%
30%
Posty: 41
Rejestracja: 2006-01-15, 15:37
Lokalizacja: Dolnośląskie

O szczelności

Post autor: emhaer » 2006-03-28, 21:02

@ Tofi
Swego czasu pracowałem w laboratorium, gdzie jednym z działów była pracownia PIP
(Przepuszczalność i Porowatość). W pracowni tej badano przepuszczalność skał.
Do analizy wycinano z badanej skały koronką diamentową walce o średnicy 30 mm.
W specjalnym urządzeniu przepuszczano przez średnice walca powietrze pod ciśnieniem.
Na odpowiednim manometrze odczytywano wynik - ile gazu, w jakim czasie, jaka dł. próbki, itp. - i wyliczano współczynnik przepuszczalności.
Skały magmowe, granity, dolomity, czy porfiry, wydają się być bardziej zwarte jak drewno,
a jednak są przepuszczalne. Szczelność więc (tak jak wszystko) jest pojęciem względnym.
"Bądźma zdrowi"

Awatar użytkownika
Tofi
100%
100%
Posty: 1863
Rejestracja: 2006-01-05, 00:36
Lokalizacja: zDolny Śląsk
Kontaktowanie:

Post autor: Tofi » 2006-03-29, 01:49

Ale tutaj nie mamy aż takich różnic w ciśnieniu, a jak nie ma róznic w ciśnieniu, to porowate skały są wystarczającym uszczelnieniem. Dowodem na to są piramidy w których zachowało się powietrze z przed 3 tys. lat.

Awatar użytkownika
emhaer
30%
30%
Posty: 41
Rejestracja: 2006-01-15, 15:37
Lokalizacja: Dolnośląskie

C. d. dialogu

Post autor: emhaer » 2006-03-29, 18:10

@ Tofi
Nie upieram się że mam rację. Cieszę się że w drodze wymiany argumentów możemy zbliżyć się do prawdy. Czasem trudno do niej dojść jażeli nie można tego sprawdzić empirycznie.
Opierałem się na opisie z literatury winiarskiej i jako że to podałem na forum czułem się w obowiązku obrony tej hipotezy. (Errare humanum est) Może rzeczywiście zbyt łatwo wierzymy w potęgę słowa drukowanego. Nie zmienia to faktu że leżakowanie wpływa korzystnie na bukiet i smak, a jak do tego dochodzi - niech głowią się naukowcy w laboratoriach wyposażeni w odpowiednie instrumenty do badań.
Pzdrawiam.
emhaer
"Bądźma zdrowi"

profesor
10%
10%
Posty: 14
Rejestracja: 2006-03-08, 12:55

Post autor: profesor » 2006-05-18, 11:22

witam,
stare przyslowie "czysta kobieta i wodka sa najlepsze" otoz to panowie; im wiekszy "bukiet " tym wieksze obciazenie dla watroby, bo to ona w swietny sposob radzi sobie przy pomocy enzymu dehydrogenazy alkoholowej z czystym etanolem, natomiast wszelkie estry (bukiet) to dla niej dodatkowe obciazenie a dla nas niepotrzebny niebotycznyn kaaaaccc. Dostep powietrza (tlenu) powoduje utlenianie alkoholu (-ow) do kwasow karboksylowych, ktore nastepnie reagujac z alkoholami wytwarzaja estry (substancje o silnym specyficznym zapachu-najczescie owocow) a te to przeciez nic innego tylko tzw. "bukiet". A wiec po tym wyjasnieniu na zdrowie! ale czysta dobrze zrobiona a kto nie lubi klarownego roztworu bardzo dobrze wyglada przypalanka zdrowa i smaczna!
pozdro
P.S. mozna tez przyprawiac roznymi extraktami z ziol badz owocow np. jalowiec, kardamom, pomarancz, limone itp (gin)
Profesor

moonjava
40%
40%
Posty: 81
Rejestracja: 2006-01-05, 23:32

Post autor: moonjava » 2006-07-02, 20:08

Precz z kolumnami! Vivat pot stille! ;)

Awatar użytkownika
paranormalny
20%
20%
Posty: 28
Rejestracja: 2006-08-31, 07:13

Post autor: paranormalny » 2006-08-31, 07:18

"Precz z kolumnami! Vivat pot stille!"

I tu się z kolegą nie zgodzę. 80cm kolumna z wypełnieniem ( takiej używałem) odpowiednio wyregulowana i przypilnowana bardzo dobrze przepuszcza aromaty owocowe.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości