Pomysł na cudowną aromatyczną Malinóweczę
@ zbyszek1281
Na pewno Twój proces jest lepszy, choćby tylko dlatego, że nie musisz filtrować nalewki.
Z resztą już mam materiały z których wykonam element, który będzie służył dwóm celom.
1. Odbiorowi nalewek na dole. Analogicznie jak u Ciebie.
2. Zamontowany na górze, pod deflegmatorem do odbierania przedgonów jeszcze przed zwilżeniem kolumny.
Pozdrawiam,
Na pewno Twój proces jest lepszy, choćby tylko dlatego, że nie musisz filtrować nalewki.
Z resztą już mam materiały z których wykonam element, który będzie służył dwóm celom.
1. Odbiorowi nalewek na dole. Analogicznie jak u Ciebie.
2. Zamontowany na górze, pod deflegmatorem do odbierania przedgonów jeszcze przed zwilżeniem kolumny.
Pozdrawiam,
- Załączniki
-
- odbieralnik.gif
- (7.2 KiB) Pobrany 837 razy
TomQ
-
- 101%
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-05-12, 22:49
Znany jest mi smak nalewki,również z kociołka co może się zdarzyć w przypadku przelania przez grzybek.Lepszy smak ma ta z deflegmatora.Niższa temperatura nie powoduje destrukcji wartościowych składników nalewki.Ważna jest konstrukcja rusztu na wypełnienie kolumny owocami, tak aby cały proces odbywał się bez ciśnieniowo i wymiana para ciecz jak w rektyfikacji.Proponowałbym dolny kołnierz grzybka dać płaski o wiekszej średnicy i umieścić między kołnierzami złącza.Będziesz miał gwarancję szczelności i wyjmowalny deflegmator.Sprawdza się to w mojej konstrukcji, gdzie zastosowałem typową wywijkę. Dotychczas robiłem extrakt z truskawek, wiśni,malin ,moreli brzoskwiń i śliwek.Morele i śliwki rozkładają się w gęstą masę, dlatego wymagają gęstszego rusztu zapewniającego drożność.
Zatkanie to wyrzut pary przez dolny deflegmator.Ciekawi mnie jak kolega rozwiązał ten problem.
Pozdrawiam
Zatkanie to wyrzut pary przez dolny deflegmator.Ciekawi mnie jak kolega rozwiązał ten problem.
Pozdrawiam
Ehhhh ... zabawy było co niemiara.zbyszek1281 pisze:...Zatkanie to wyrzut pary przez dolny deflegmator.Ciekawi mnie jak kolega rozwiązał ten problem.
Z siateczki KO wyciąłem krążki, w nich trójkąty i na pierścieniu z drutu zwijałem w stożki.
Łączenie w całość zgrzewarką punktową.
Potem pierścienie dystansowe z blachy. Okazało się, że jest za cienka i trzeba było ją
podginać żeby sitka nie wpadały do wewnątrz.
Do tej pory ekstrahowałem tylko maliny, jarzębinę i jeżyny.
Pozdrawiam,
Ostatnio zmieniony 2008-01-13, 09:44 przez tomQ, łącznie zmieniany 1 raz.
TomQ
-
- 101%
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-05-12, 22:49
Zwróciłem uwagę na to ,że chcesz odbierać przedgony pod górnym deflegmatorem.Robiłem podobne experymenty umieszczając grzybek na różnych wysokościach w kolumnie.Potwierdziło to tylko zróżnicowanie mocy .Odebrana wódka o mocy ok45% zalatywała bimbrowym smrodem.Nie wydaje mi się ,że pod deflegmatorem w skuteczny sposób odbierzesz przedgony. Ja skutecznie wolę zrobić to nad w strefie pełnej kontroli regulacji temperatury , pomiaru elektronicznego i wydestylować przedgon, oraz wygon.Pogony mnie nie interesują
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Temat destylatów owocowych też mnie interesuje. Zastanawiałem się nad umieszczaniem w górnej części kolumny na jakichś półeczkach owoców, ziół, etc. Sądziłem, że najlepiej będzie gotować czystą wódę w trybie alembik - opary etoh przechodziłyby przez owoce do chłodnicy i skroplone już - do butli. A tu widzę, że owoce warto zrosić flegmą (z czystej wódy oczywiście). Wszystkie te moje pomysły sa na razie czystą teorią - ze względu na brak możliwości i CZASU. Ale myślę, że kiedyś z dużym zaangażowaniem będę wytwarzał tego typu destylaty Także Wasze doświadczenia i wiedza są dla mnie bezcenne.
Piłem ostatnio maliniak od kumpla. Był to destylat z nastawu malinowego. Właściwie rabarbarowo-malinowego. Kolega nie ekstrahował owoców, a efekt był niesamowity. Bimberek był przedni. Leciutka zaledwie nutka bimberku (którą toleruję) i malinowy aromat, który czuć jeszcze długo po przełknięciu
Piłem ostatnio maliniak od kumpla. Był to destylat z nastawu malinowego. Właściwie rabarbarowo-malinowego. Kolega nie ekstrahował owoców, a efekt był niesamowity. Bimberek był przedni. Leciutka zaledwie nutka bimberku (którą toleruję) i malinowy aromat, który czuć jeszcze długo po przełknięciu
Kuję żelazo, póki gorące
No właśnie. Czyli ile razy zalewamy malinki? Jeden uzna, że po drugim zalaniu mają dosyć, a ktoś inny będzie zalewał z pięć razy.wachman pisze:....robimy tak do czasu aż wyciągniemy cały aromat z malin....
A co przez to uzyskamy? Jedynie rozcieńczenie aromatu, o który właśnie nam chodzi. Zalać owoc procentami to jak najbardzej, ale tylko raz. To tak po mojemu by wyglądało.wachman pisze:...Mieszamy wszystkie nalewki razem....
Ostatnio zmieniony 2008-01-25, 02:22 przez tomy, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja wypraktykowałem i stosuję dwukrotne zalewanie owoców. Pierwsze zalanie mocniejszym alkoholem. W zależności od owoców 70%-95%. Po zlaniu takiego maceratu zalewam 2-gi raz, ale już 40% wódką. Później oba maceraty mieszam.tomy pisze:.....Zalać owoc procentami to jak najbardzej, ale tylko raz. To tak po mojemu by wyglądało.
pzdr
Aromat malin w destylacie można otrzymać po przez dodanie do zacieru połamanych patyków malinowych, tylko musi to być w odpowiednim okresie ich rozwoju. Na zwykłym sprzęcie (gar-chłodnica) powstaje smaczny destylacik o malinowej nucie zapachowej, to było już wypróbowane
Choć można spróbować tak jak z wiórami dębowymi, do gotowego destylatu wrzucić kilka patyków, w tym sezonie to wypróbuje.
Choć można spróbować tak jak z wiórami dębowymi, do gotowego destylatu wrzucić kilka patyków, w tym sezonie to wypróbuje.
pozdro
Wojtek
Wojtek
"Podręcznikowo" owoce zalewa się dwa razy. Pierwszy raz spirytusem ok. 70%. Drugi ok 40%. Potem się oba nalewy miesza. Choć nawet sam drugi nalew jest dobry (robiłem tak ratafię). Znam ludzi, którzy zalewają owoce jeszcze trzeci raz i, wierzcie mi, nawet ten trzeci ma jeszcze wyraźny aromat (choć oczywiście, nie tak mocny, jak pierwszy).
Ale nalewki to nalewki, a puszczanie par przez owoce, zioła, herbatki i co tam jeszcze, to inna sprawa. Jeszcze tego nie próbowałem, a bardzo jestem ciekaw efektów
Ale nalewki to nalewki, a puszczanie par przez owoce, zioła, herbatki i co tam jeszcze, to inna sprawa. Jeszcze tego nie próbowałem, a bardzo jestem ciekaw efektów
Kuję żelazo, póki gorące
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 56 gości