Nalewka - bez cukru, tylko owoce i ....

Przepisy, porady na zaprawianie alkoholu i wyrób nalewek
Awatar użytkownika
zbynek
101%
101%
Posty: 2005
Rejestracja: 2007-07-26, 19:37

Post autor: zbynek » 2008-03-22, 21:12

No, no owoce z ratafii po przebrykaniu to, to, co tygryski lubią najbardziej.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2008-03-22, 21:20

@zbynekkk

To coś czuję, że tygryski podegustują trochę. :wink:
Ciekawe czy znajdzie się też jakaś niepotrzebna stodoła?

pzdr

Awatar użytkownika
zbynek
101%
101%
Posty: 2005
Rejestracja: 2007-07-26, 19:37

Post autor: zbynek » 2008-03-22, 21:26

Żałuję, że nie udało mi się dojechać do tej stodoły- miałem tak blisko. Następnym razem zrobię wszystko by zobaczyć to w realu.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2008-03-22, 21:29

@zbynekkk

Masz czego żałować, chociaż pod koniec ja też byłem ledwo ciepły i o stodole to znam z opowieści i zdjęć. :oops:


pzdr

Awatar użytkownika
winiarek5
101%
101%
Posty: 1814
Rejestracja: 2006-04-09, 15:02
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: winiarek5 » 2008-03-24, 14:34

a_priv pisze:Ciekawe czy znajdzie się też jakaś niepotrzebna stodoła?
Hmm...
Zastanawiam się, w co ja się pakuję :D

Pozdrawiam

Winiarek

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2008-03-24, 20:23

No bo jak nie będzie żadnej niepotrzebnej, to naszą uwagę może przykuć potrzebna. :shock:



pzdr

KARMEL
90%
90%
Posty: 509
Rejestracja: 2008-01-06, 18:54

Post autor: KARMEL » 2008-03-25, 00:15

Witam
A juści Panocku :D
Pozdrawiam

Jaś
20%
20%
Posty: 27
Rejestracja: 2006-03-02, 20:52

Post autor: Jaś » 2008-03-31, 13:06

Nie wiem skąd u was bierze się teoria że jedne owoce należy zalewać np.60% destylatem a inne np.95% - jakieś teoretycznie niesprawdzone przypuszczenia.
Wg. mnie destylat 95% jest stosunkowo łatwo otrzymać. Jest jasno określony. Wiemy że ma być bezbarwny, bezwonny, 95 procentowy, itd. Teoretycznie za każdym razem wyjdzie taki sam. Sprawa jednak komplikuje się, kiedy chcemy uzyskać nalewkę której smaku nie znamy. Po procesie maceracji będziemy mówić że jest super. Super dla czyjego podniebienia, według jakiego przepisu- książkowego?? Skąd wiadomo że nie jest za słodka, za mocna, i czy to ten smak? Robię od wielu lat różne nalewki ale tak naprawdę każda z nich jest inna. (oczywiście zachowując te same proporcje). Wiadomo że związane jest to z jakością owoców, wody, cukrów, przechowywania i przede wszystkim destylatu.
Moja rada. Jeśli masz kiepski destylat, odpuść sobie zabawę w nalewki. No chyba że zalejesz wiśnie- ich nawet denaturatem można zalewać. I nie wiem dlaczego 95% spirytusem. Przecież sok wiśniowy jest tak zakwaszony że gdyby go nie rozcieńczyć to nawet by nie zafermentował:))
Ktoś tu robił nalew z winogron. Według mnie (tylko wg mnie) efekt jest mierny. Lepiej byłoby zrobić z nich wodnika. Przynajmniej brandy jest świetne. Tego zepsuć się nie da.
Co do gazów w nalewkach, no cóż muszę przyznać jest to dość kłopotliwy temat. Miałem w swojej historii porażkę z maceratem kwiatowym, który powtarzałem wiele razy a który dzieki rutynie zepsułem. Do wywalenia było 10 litrów nalewki. Mimo że roztwór miał 45-50 % alkoholu i wszelkie życie teoretycznie zamarło, zachowywał się jak zepsute wino (zmysiałe) Gdyby chodziło tu o fermentacje to wszystko zwalić można na mikroby, ale tu była maceracja. Jedynie to co wnosiło różnicę w powtarzającym się procesie to fakt że kwiaty nie były w pełni rozwinięte. I tyle!!
A i jeszcze jedno- nigdy nie zamyka się szczelnie maceratów(owocowych) i czym szersza wlewka tym lepiej. Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
kitaferia
101%
101%
Posty: 2265
Rejestracja: 2007-09-04, 15:16
Lokalizacja: EuroSojuz

Post autor: kitaferia » 2008-03-31, 19:57

Jaś pisze:Nie wiem skąd u was bierze się teoria że jedne owoce należy zalewać np.60% destylatem a inne np.95% - jakieś teoretycznie niesprawdzone przypuszczenia.
No to zrób nalewkę z borowiny lub żurawiny przez zalanie 95% destylatem, a potem ją wyklaruj, albo wódke waniliową przez nalew na laski wanilii 95% a potem ja wykalruj.
A nie przyszło ci go głowy, że 95% destylat niszczy pewne pożądane substancje, powodując ich rozkład bądź reackje z mocnym destylatem, dając nieprzyjemny smak lub zapach.
Jaś pisze:Po procesie maceracji będziemy mówić że jest super. Super dla czyjego podniebienia, według jakiego przepisu- książkowego?? Skąd wiadomo że nie jest za słodka, za mocna, i czy to ten smak?
Myślisz, że Ci co książki pisza to wyssali sobie to z palca, piszą co tylko w głowie sięurodzi bez praktyki. Zawsze można zrobić z książki , a potem przepis zmodyfikować według własnego gustu. Skąd wiadomo, że słodka itd, a stąd że mamy wszyscy kubki smakowe i swoje upodobania smakowe, o gustach się nie dyskutuje.
Jaś pisze:No chyba że zalejesz wiśnie- ich nawet denaturatem można zalewać. I nie wiem dlaczego 95% spirytusem. Przecież sok wiśniowy jest tak zakwaszony że gdyby go nie rozcieńczyć to nawet by nie zafermentował:))
Najpierw piszesz o czystym destylacie , a potem wiśnie denaturatem chesz zlewać - jakaś niekonsekwencja. Bzdura - sok wiśniowy pięknie fermentuje na 100% !
Jaś pisze:Ktoś tu robił nalew z winogron.
Z winogron nie robiłem, ale mam przepis na nalewkę ze skórek z ciemnych wionogron na bazie destylatu po owocach z ratafii, piłem coś takiego - jest pyszne.


@a_priv

Zdradź czemu zalewasz te wiśnie 95% destylatem?
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
winiarek5
101%
101%
Posty: 1814
Rejestracja: 2006-04-09, 15:02
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: winiarek5 » 2008-03-31, 20:41

Jaś pisze:Sprawa jednak komplikuje się, kiedy chcemy uzyskać nalewkę której smaku nie znamy...
Skąd wiadomo że nie jest za słodka, za mocna, i czy to ten smak?
Jak tej tajemniczej nalewki w końcu nie zrobimy, bo nie wiadomo jaki smak, to i tak się nie dowiemy.
Jak już zrobimy to będziemy wiedzieć czy następnym razem robić tak samo czy coś zmienić tak aby nam smakowało.
Nikt przecież nie każe trzymać się sztywno przepisu, raczej należy go traktować jako, jako... no, np. wskazówkę, drogowskaz z dużym zapasem na ewentualne własne fantazje, przybliżające końcowy smak do gustu wykonawcy.
Jedyne co należy przestrzegać to podstawowe zasady wykonywania nalewek (jak choćby moc spirytusu do maceracji, którą podaje literatura i tu nie ma już miejsca na eksperymenty), wódek i innych napitków. Ot, co!
Co roku robimy nalewki: żurawinówkę, smorodinówkę i wiśniówkę na miodzie.
Najbardziej powtarzalna smakowo jest żurawinówka. Najbardziej "kapryśna" wiśniówka bo co roku wiśnie i miód trochę różnią się smakiem od "wzorca" ale i tak efekt końcowy długo nie postoi.

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2008-03-31, 21:28

kitaferia pisze:.....@a_priv

Zdradź czemu zalewasz te wiśnie 95% destylatem?
Sam nie jestem aż taki mądry żeby takie rzeczy wymyślać. Gdzieś to kiedyś wyczytałem (w jakiejś starej książce kucharskiej) i zasadniczo to się u mnie sprawdza. Argumentowano tam w ten sposób, że wiśnie zawierają tak dużo soku, że praktycznie po zalaniu spirytusem 95% bardzo szybko następuje obniżenie stężenia alkoholu do właściwego stężenia (okolic 40%- 50%). Do drugiej maceracji używam wtedy tylko 40% wódki i po zmieszaniu obu tych maceratów nalewka ma moc w okolicach 40% i właściwą esencjonalność, smak i konsystencję.
Oczywiście są lata gdy wiśnie mają więcej soku lub mniej, ale z nalewkami jak z winami - bardzo dużo zależy od roku (jakości owoców).
Ponadto nigdy przepisów nie traktuję sztywno, tylko staram się uwzględniać dodatkowo indywidualne czynniki (suche lato - mniej wody w owocach, słoneczne - więcej cukru, itp.).

pzdr

PS
Jako destylat 95% rozumiem spirytus rektyfikowany (b. dobrej jakości), ze względu na to żeby nie wprowadzać żadnych bimbrowych smaczków, których nienawidzę.

Awatar użytkownika
robol69
90%
90%
Posty: 957
Rejestracja: 2005-12-27, 07:27

Post autor: robol69 » 2008-04-01, 09:02

kitaferia pisze: Myślisz, że Ci co książki pisza to wyssali sobie to z palca, piszą co tylko w głowie się
urodzi bez praktyki.
Witam

Ja tam nie wiem czy praktykowali czy nie .Ostatnio dostałem książkę
Pani Dykiel o przetworach domowych , między innymi był tam
przepis na piwo , jak reszta przepisów jest równie "porządna" to
książka nadaje się tylko na półkę . :(
Polak potrafi !!!

Awatar użytkownika
kitaferia
101%
101%
Posty: 2265
Rejestracja: 2007-09-04, 15:16
Lokalizacja: EuroSojuz

Post autor: kitaferia » 2008-04-01, 11:19

@robol69

Nie no , myslałem o bardziej uznanych autorach w tej materii. Sam naciąłem się na książkę o nalewkach, teraz tytułu i autora nie podam bo mam w domu. Chociaz i Cieślaka nieraz trzeba zmodyfikować wedle własnego gustu.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Pafcio
50%
50%
Posty: 177
Rejestracja: 2006-05-08, 22:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Pafcio » 2008-04-01, 20:02

Rzadko ostatnio zaglądam :oops: , to i komentarz spóźniony.
a_priv pisze:@zbynekkkMasz czego żałować, chociaż pod koniec ja też byłem ledwo ciepły i o stodole to znam z opowieści i zdjęć. :oops:
pzdr
Spoko, spoko. Stodoła wciąż stoi, bo jest murowana. "Z dymem" to poszła szopa. A i to też nie cała, bo zostało jej spokojnie na kolejne ognisko. W razie czego jest jeszcze ta chałupa - cała z drewna. Tak więc - nic straconego i zapraszam na powtórkę. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Pozdrawiam

Jaś
20%
20%
Posty: 27
Rejestracja: 2006-03-02, 20:52

Post autor: Jaś » 2008-04-03, 12:43

@kitaferia, all
Czytając twego posta widzę że jeszcze dużo musisz poczytać książek, tylko jeśli będą tak treściwe jak przepisy na nalewki to sorry ale warsztat na strych. Większość książek o nalewkach (a jest ich niewiele) treścią niezbyt się różnią. Żeby było ciekawiej, mój dobry znajomy a zarazem wielki znawca tematu, przetestował wyroby wg. zamieszczonych przepisów- oj nabawił się problemów żołądkowych. Myślę że w jego najnowszej publikacji książkowej będzie na ten temat jakaś wzmianka.
A teraz wspomniane kubki smakowe. No jednym słowem gratuluję że odróżniasz sól od cukru ale ja chcę odróżnić Bordeaux Mantagny od Bordeaux Chardonnay, gdzie jedno i drugie ma zbliżony bukiet, a jednak tak mocno się różnią. Naprawdę nie potrafię.
Więc pytam? Według jakich kryteriów Jasiek z Pcimia i Mietek z Gdyni ma wykonać tą samą nalewkę by była w smaku identyczna? Powiem dalej. Jeśli wreszcie można będzie sprzedawać polskie wino i nalewki jak jest to praktykowane jest w całej Unii, (dot. wina) to Muller w berlińskim hipermarkecie będzie chciał kupić zawsze tą samą nalewkę, jeśli oczywiście mu posmakuje. Po to tyle smrodu było przy oscypku by mógł zachować swą niepowtarzalność. Analogicznie powinniśmy zrobić to z nalewkami. Jest to typowo polski trunek i oprócz byłych rubieży Rzeczypospolitej nigdzie nie znany. Jeżdżąc trochę po świecie, oprócz wódki i miodu pitnego nic z polskich alkoholi nie widziałem. (nie licząc polskich sklepów). W kraju na dzień dzisiejszy znam tylko jedną osobę fizyczną, która pokonała nomenklaturę ustawodawstwa polskiego i legalnie sprzedaje swe trunki za całkiem przyzwoite pieniądze.
Natomiast, co się tyczy wiśni, moje zdanie jest niezmienne.
Pozdrawiam.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 47 gości