Dębowa z beczki.
Na stronie WD jest szeroki artykul na temat beczek osoby ktora posiada winnice i pewnikiem duzo wieksze doswiadczenie w uzywaniu beczek niz my kapacze..
Pisze On ze parowanie substancji w beczce jest uzaleznione od wilgotnosci powietrza, im powietrze jest wilgotniejsze tym wiecej alkoholu odparuje z wnetrza beczki. W suchej atmosferze w wiekszej czesci paruje woda.
Ubytki cieczy w beczce nie przekraczaja 3% na rok.
pozdrawiam
Pisze On ze parowanie substancji w beczce jest uzaleznione od wilgotnosci powietrza, im powietrze jest wilgotniejsze tym wiecej alkoholu odparuje z wnetrza beczki. W suchej atmosferze w wiekszej czesci paruje woda.
Ubytki cieczy w beczce nie przekraczaja 3% na rok.
pozdrawiam
Kilka lat temu wlałem do dziesięciolitrowego wypalonego wewnątrz antałka żytni, sześćdziesięcioprocentowy destylat.
Przyznaję się, że systematycznie podbierałem co nieco. W całym pomieszczeniu czuć było "ducha starki żytniej"
Dzisiaj gdy na dnie już tylko ledwie chlupie - resztka to tylko cienkusz, słabiutka wódka.
Wniosek z tego że w mojej piwnicy chętniej odparowuje alkohol niż woda.
Pozdrawiam
Przyznaję się, że systematycznie podbierałem co nieco. W całym pomieszczeniu czuć było "ducha starki żytniej"
Dzisiaj gdy na dnie już tylko ledwie chlupie - resztka to tylko cienkusz, słabiutka wódka.
Wniosek z tego że w mojej piwnicy chętniej odparowuje alkohol niż woda.
Pozdrawiam
Kilka tygodni temu opróżniłem beczkę dębową po ponad rocznym leżakowaniu destylatu.
Beczka była zalana w marcu 2009r, było to pierwsze zalanie nowej beczki (wg producenta była już przygotowana pod takie zalanie).
Kupiona jako 10L w rzeczywistości wchodzi 11L.
Beczka prezentowała się pięknie w salonie, niestety przez pierwsze miesiące w ciepłym mieszkaniu ubyło ponad 2 litry, na szczęście miałem jeszcze tego samego urobku w zapasie więc dolałem do pełna i wstawiłem do wilgotnej i ciemnej piwnicy gdzie temperatura nie przekraczała 10stopni.
Tutaj strat takich wielkich jak wcześniej nie zaobserwowałem, międzyczasie były próby i drobniutkie degustacje więc dokładnie trudno to stwierdzić. Po rozlaniu do butelek okazało się, że zostało 9,5L.
Czyli mniej więcej 1 litr mógł jeszcze odparować.
Niestety w 100% w tej chwili już nie pamiętam jakiej mocy destylatem była zalana żeby stwierdzić czy moc spadła czy się zwiększyła ale wydaje mi się że wlałem właśnie taki jak otrzymałem w efekcie końcowym.
Efekt końcowy to destylat w granicach 48-50% o pięknej, bardzo ciemnej barwie i bardzo łagodnym smaku.
Wydaje mi się, że smak zaczął łagodnieć dopiero gdzieś od 10 miesiąca leżakowania ale to tylko moje wrażenia organoleptyczne.
Beczka była zalana w marcu 2009r, było to pierwsze zalanie nowej beczki (wg producenta była już przygotowana pod takie zalanie).
Kupiona jako 10L w rzeczywistości wchodzi 11L.
Beczka prezentowała się pięknie w salonie, niestety przez pierwsze miesiące w ciepłym mieszkaniu ubyło ponad 2 litry, na szczęście miałem jeszcze tego samego urobku w zapasie więc dolałem do pełna i wstawiłem do wilgotnej i ciemnej piwnicy gdzie temperatura nie przekraczała 10stopni.
Tutaj strat takich wielkich jak wcześniej nie zaobserwowałem, międzyczasie były próby i drobniutkie degustacje więc dokładnie trudno to stwierdzić. Po rozlaniu do butelek okazało się, że zostało 9,5L.
Czyli mniej więcej 1 litr mógł jeszcze odparować.
Niestety w 100% w tej chwili już nie pamiętam jakiej mocy destylatem była zalana żeby stwierdzić czy moc spadła czy się zwiększyła ale wydaje mi się że wlałem właśnie taki jak otrzymałem w efekcie końcowym.
Efekt końcowy to destylat w granicach 48-50% o pięknej, bardzo ciemnej barwie i bardzo łagodnym smaku.
Wydaje mi się, że smak zaczął łagodnieć dopiero gdzieś od 10 miesiąca leżakowania ale to tylko moje wrażenia organoleptyczne.
Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo
Rok temu beczkę zalałem destylatem z soku pomarańczy destylowanym na pot-stillu.
Tego roku użyłem destylatu z samego soku z klementynki destylowanego trzykrotnie, dwukrotnie na pot-stillu i trzecim razem na kolumnie.
Po rozcieńczeniu do 55% i około tygodniowym leżakowaniu napełniłem beczkę i od razu postawiłem w tej piwnicy.
Tego roku użyłem destylatu z samego soku z klementynki destylowanego trzykrotnie, dwukrotnie na pot-stillu i trzecim razem na kolumnie.
Po rozcieńczeniu do 55% i około tygodniowym leżakowaniu napełniłem beczkę i od razu postawiłem w tej piwnicy.
Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo
Kolego napisz kiedyś jak ci się ta beczka po jabłkowym ułożyła , do różnych imitacji koniaku dodaje się troszkę wina gronowego i wiórów dębowych , co w smaku ma pewnie imitować smaki z beczki , chyba u Cieślaka czytałem , że jak nie mamy wina gronowego można użyć jabłkowego , a wracając do win czerwonych i beczki to słynne wzmacniane Sherry jest winem białym , ten kolorek to od beczki chyba , chyba że się mylę i jest jak z winem Porto kiedyś byłem pewien, że to czerwone wino , a dziś wiem że białe też są
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 59 gości