Nalewka z wiśni - proszę o sprawadzony przepis
@rafalsk
Ani na Słowacji ani w Polsce nie uprawia się trzciny cukrowej. Więc produkowany tam "Rum" może mieć co najwyżej nazwę. (Tak jak kiełbasa 'krakowska" produkowana np. w Argentynie czy na Jamajce Może to nie jest najlepszy przykład) Dlatego do produkcji nalewki wskazane jest (z braku oryginalnego rumu) odrobina smaku dobrego bimbru (samogonu).
Dobre bo polskie!
Ani na Słowacji ani w Polsce nie uprawia się trzciny cukrowej. Więc produkowany tam "Rum" może mieć co najwyżej nazwę. (Tak jak kiełbasa 'krakowska" produkowana np. w Argentynie czy na Jamajce Może to nie jest najlepszy przykład) Dlatego do produkcji nalewki wskazane jest (z braku oryginalnego rumu) odrobina smaku dobrego bimbru (samogonu).
Dobre bo polskie!
Ostatnio zmieniony 2008-08-05, 08:48 przez SRG, łącznie zmieniany 2 razy.
- masterofbimber
- 40%
- Posty: 92
- Rejestracja: 2008-04-10, 10:58
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Nie wiśniówka , a " wiśniowica " [to jest poprawna polska nazwa destylatu wiśniowego]zbynekkk pisze:@ SRG
Wiśniówka to nic innego jak destylat z wina wiśniowego. A Kolega zbyszek..... robi wyciąg alkoholowy z owoców, więc raczej jej bliżej do nalewki niż do destylatu.
Tak jak nazwą destylatu ze śliwek jest " śliwowica "
POZDRAWIAM mob.
CHLUŚNIEM BO UŚNIEM , PIERDYKNIEM BO ODWYKNIEM!
CHLUŚNIEM BO UŚNIEM , PIERDYKNIEM BO ODWYKNIEM!
I tu Kolega ma z pewnością rację, ale to tylko kwestia nazewnictwa. Istotnie, nawet według pana Jana Cieślaka, wiśniówka to nic innego jak napój otrzymany z soku wiśniowego, alkoholu i syropu cukrowego. Swoją drogą, te same trunki mają w całej Polsce swoje różne regionalne nazwy i czasami trudno komuś powiedzieć, że to coś, co on popija i wyrabia według przepisu prababci powinno nazywać się inaczej.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam
- zbynek, pozdrawiam
@zbynekkk
Wiśniówka:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wi%C5%9Bni ... %C3%B3dka)
Destylat z wiśni to raczej "Kirsch" (Kirschwasser) najbardziej znany. (W Polsce nie produkowany na skalę przemysłową)
Dlatego bym rozróżniał destylaty, nalewki i wódki z sokiem.
@kitaferia
Jeżdżę różnymi samochodami, (a nawet autobusami jako pasażer) Jestem Polakiem bo nie będę Chińczykiem czy też Eskimosem
Ale co to ma do wiśniówki czy też nalewki wiśniowej?
Co do rumu. Produkuje się go z melasy i soku trzciny cukrowej. http://pl.wikipedia.org/wiki/Rum Bliżej więc zwykłemu bimbrowi z cukru do tej nazwy, niż aromatyzowanej wódce nieznanego pochodzenia.
Kol. Paluch napisał
Ja osobiści nie wiem jak nazwać to co wytwarzam, wszak bliżej temu do wzmocnionego wina niż typowej nalewki.
Wiśniówka:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wi%C5%9Bni ... %C3%B3dka)
Destylat z wiśni to raczej "Kirsch" (Kirschwasser) najbardziej znany. (W Polsce nie produkowany na skalę przemysłową)
Dlatego bym rozróżniał destylaty, nalewki i wódki z sokiem.
@kitaferia
Jeżdżę różnymi samochodami, (a nawet autobusami jako pasażer) Jestem Polakiem bo nie będę Chińczykiem czy też Eskimosem
Ale co to ma do wiśniówki czy też nalewki wiśniowej?
Co do rumu. Produkuje się go z melasy i soku trzciny cukrowej. http://pl.wikipedia.org/wiki/Rum Bliżej więc zwykłemu bimbrowi z cukru do tej nazwy, niż aromatyzowanej wódce nieznanego pochodzenia.
Kol. Paluch napisał
Ale piłem destylaty tak nazywane których nie powstydził by się żaden z wytwórców. To tylko kwestia technologi i wielu lat doświadczenia.synonim "bimber" ma u większości ludzi raczej pejoratywny wydźwięk, bimber się kojarzy z podłym trunkiem.
Ja osobiści nie wiem jak nazwać to co wytwarzam, wszak bliżej temu do wzmocnionego wina niż typowej nalewki.
A co wy na to by zorganizować przegląd nalewek, tak by każdy organoleptycznie mógł sprawdzić świetność trunków.
Nie taki jak w Kazimierzu czy Lublinie oficjalny, a zupełnie spontaniczny z miłą swojską atmosferą.
Jest to w moim zasięgu, pod warunkiem, że znajdzie się wielu wystawców. Oczywiście liczyć można na wielkie wsparcie finansowe ze strony marszałka województwa jak i samorządu lokalnego.
W odróżnieniu od bimbru, produkcja nalewek jest całkowicie legalna. Tak zaczynali winiarze i dziś na południu kraju mają swoje coroczne święto.
Czekam na sugestie.
Nie taki jak w Kazimierzu czy Lublinie oficjalny, a zupełnie spontaniczny z miłą swojską atmosferą.
Jest to w moim zasięgu, pod warunkiem, że znajdzie się wielu wystawców. Oczywiście liczyć można na wielkie wsparcie finansowe ze strony marszałka województwa jak i samorządu lokalnego.
W odróżnieniu od bimbru, produkcja nalewek jest całkowicie legalna. Tak zaczynali winiarze i dziś na południu kraju mają swoje coroczne święto.
Czekam na sugestie.
@SRG
Ja sie na rumie nie znam. nawet go nie lubię. Stosuje czasem jako dodatek do herbatki z cukrem i cytryną. Ale o "pochodzeniu" tego trunku to pojęcia nie mam Ten o którym wspominałem - słowacki, to tak sobie myslałem, że może tam jest rozlewany (czyt. butelkowany) albo co (nawet nie wiem czy takie czynności sie stosuje). Nie mam pojęcia który rum jest dobry, a który to śmierdzielstwo. Ot byłem kiedys na Słowacji, wszyscy brali to i ja wziąłem
Kolego @kitaferia
Dziekuję za przepis. Jutro biorę sie do roboty. Utworzę cos na bazie tego Twojego, a właściwie zmodyfikuję bo juz częściowo jest przygotowane Dodać jeszcze rum, wanilię i czekać
Jaki to ma byc destylat? Tzn jaka jego moc?
Ja sie na rumie nie znam. nawet go nie lubię. Stosuje czasem jako dodatek do herbatki z cukrem i cytryną. Ale o "pochodzeniu" tego trunku to pojęcia nie mam Ten o którym wspominałem - słowacki, to tak sobie myslałem, że może tam jest rozlewany (czyt. butelkowany) albo co (nawet nie wiem czy takie czynności sie stosuje). Nie mam pojęcia który rum jest dobry, a który to śmierdzielstwo. Ot byłem kiedys na Słowacji, wszyscy brali to i ja wziąłem
Kolego @kitaferia
Dziekuję za przepis. Jutro biorę sie do roboty. Utworzę cos na bazie tego Twojego, a właściwie zmodyfikuję bo juz częściowo jest przygotowane Dodać jeszcze rum, wanilię i czekać
Jaki to ma byc destylat? Tzn jaka jego moc?
Pozdrawiam
Rafał S.
Rafał S.
Robię od dawna wiśniówkę a ponieważ ubiegłoroczna udała się rewelacyjnie to spróbuję opisać cały proces w trakcie tworzenia.
Narazie jestem na etapie podziwiania przyszłej wiśnióweczki
Prawda że ładna ?
Pozdrawiam
P.S.
Zasiliłem wisienkę kilkoma łopatami kompostu oraz paroma garściami saletry amonowej w granicach korony drzewka.
Narazie jestem na etapie podziwiania przyszłej wiśnióweczki
Prawda że ładna ?
Pozdrawiam
P.S.
Zasiliłem wisienkę kilkoma łopatami kompostu oraz paroma garściami saletry amonowej w granicach korony drzewka.
Czas na wiśnie , dostałem dziś troche wiśni , z braku czasu wsypałem wszystko do wanny , zimny prysznic otwarty na max i wyciąganie brudów , gdy wanna jest zalana wodą łatwo się wyciąga listki i inne śmieci , woda z prysznica wprawia owoce w ruch i łatwo też idzie selekcja. Czas gonił więc po osuszeniu wszystko do małej beczki i ja też , (oczywiście nogi wcześniej dobrze umyłem) zdeptałem jak kiedyś deptali kapuste , poczekałem chwile , odlałem sok , a reszte dałem mamie by mi to zrobiła sokownikiem parowym , bo nie miałem worków ani praski . Gdy wróciłem do domu miałem 12l soku , zapomniałem mamie powiedzieć by liczyła ile wlewa wody do sokownika więc wlałem wszystko do kega i troche odparowałem i zszumowałem po ostudzeniu dodałem 0,25l 95% spirytusu z wina wiśniowego na każdy litr soku i niech czeka . Zawsze robiłem nalew na wiśnie ale dziś miało być expresowo i dokładnie a nie wiedziałem ile mam kilo. Ten rok w mojej okolicy będzie rokiem wiśni , jest ich tak dużo że sąsiedzi sami będą przynosić bo obiecałem im klika butelek wina wiśniowego , ja go robić nie będe ale mam zeszłoroczne , a wiśnie przeznacze na wódke i nalewki.
Cześć, jestem tu nowy i w zasadzie powinienem więcej czytać niż pisać, ale wśród tylu przepisów, od których ślinka cieknie, zmieści się i mój po prababci.
No, powiedzmy, dwa
Jeden to taka "wiśniówka na szybko", w stylu Ćwierczakiewiczowej ("Co podać na stół jak przyjdą goście a w domu nic nie ma").
W garnek kamienny nasypać wisien, zasypać połowę ich wagi cukrem, dodać pomarańczę i pół cytryny.
Zalać 45% wódką tak aby je objęła. Chcąc mieć mocniejszą dodać na 1l szklankę spirytusu.
Garnka nie nalewać zbyt pełno. Zakryć pokrywę, zakleić pergaminem i obłożyć warstwa ciasta tak aby para nie mogła się ulatniać. Wstawić garnek na 12 godzin do pieca po chlebie . Nazajutrz płyn zlać, miazgę owocową przecisnąć przez flanelę i zmieszać oba płyny.
Pić można zapiekankę zaraz.
Zwracam uwagę, że tu nikt z wagą aptekarską nie biega, proporcje stosuje "na oko" co jest logiczne bo każdy ma inny smak i po paru próbach każdy wie jak robić by mu smakowało najbardziej.
Drugi przepis jest równie oryginalny i genialny w swej prostocie tyle, że wymaga sporo czasu.
Mocną dębową beczułkę od wina napełnić dojrzałymi wiśniami, na to nalać lipcowego miodu płynnego tak by lekko je pokrył. na 2 l wisien trzeba mniej więcej 1l miodu.
Beczułkę zaszpuntować mocno, czop osmolić, wkopać do piasku na 2-3 lata.
Alkoholu do wiśniaka dolewać nie potrzeba.
Po scedzeniu miodu, wiśnie wycisnąć i oba płyny połączyć.
Polecam amatorom eksperymentów i miłośnikom historii
No, powiedzmy, dwa
Jeden to taka "wiśniówka na szybko", w stylu Ćwierczakiewiczowej ("Co podać na stół jak przyjdą goście a w domu nic nie ma").
W garnek kamienny nasypać wisien, zasypać połowę ich wagi cukrem, dodać pomarańczę i pół cytryny.
Zalać 45% wódką tak aby je objęła. Chcąc mieć mocniejszą dodać na 1l szklankę spirytusu.
Garnka nie nalewać zbyt pełno. Zakryć pokrywę, zakleić pergaminem i obłożyć warstwa ciasta tak aby para nie mogła się ulatniać. Wstawić garnek na 12 godzin do pieca po chlebie . Nazajutrz płyn zlać, miazgę owocową przecisnąć przez flanelę i zmieszać oba płyny.
Pić można zapiekankę zaraz.
Zwracam uwagę, że tu nikt z wagą aptekarską nie biega, proporcje stosuje "na oko" co jest logiczne bo każdy ma inny smak i po paru próbach każdy wie jak robić by mu smakowało najbardziej.
Drugi przepis jest równie oryginalny i genialny w swej prostocie tyle, że wymaga sporo czasu.
Mocną dębową beczułkę od wina napełnić dojrzałymi wiśniami, na to nalać lipcowego miodu płynnego tak by lekko je pokrył. na 2 l wisien trzeba mniej więcej 1l miodu.
Beczułkę zaszpuntować mocno, czop osmolić, wkopać do piasku na 2-3 lata.
Alkoholu do wiśniaka dolewać nie potrzeba.
Po scedzeniu miodu, wiśnie wycisnąć i oba płyny połączyć.
Polecam amatorom eksperymentów i miłośnikom historii
kolego @lujeran nie zrozum mnie źle , pisze nie by wyśmiać przepis tylko z ciekawości ,troche te przepisy trudne jak na moją wiedze i możliwości. 1 piec chlebowy moge zastąpić cżym , bym nie zrobił nic głupiego i o jakich temperaturach mowa. 2 domyślam się że w tej beczce od wina mocno zaczopowanej ma zajść fermentacja miodu i wiśni , czy dzikusy dadzą rade przy takim % cukru, bo gaz uchodzić pewnie będzie przez szczeliny. Win zrobiłem troche ,miodu nigdy , może to taki owocowy trójniak ma wyjść. pozdro magas37
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 48 gości