Płatki dębowe

Starzenie alkoholi
Awatar użytkownika
Aabratek
101%
101%
Posty: 1395
Rejestracja: 2006-02-05, 16:20

Post autor: Aabratek » 2006-05-17, 16:06

ja łupałem na szczapki ok 1x1 cm długości 10cm i opalałem nad ogniem
... a Goździkowa przypomina - na ból głowy walnijcie klina !

taj_pan
0%
0%
Posty: 7
Rejestracja: 2006-05-11, 00:31

Post autor: taj_pan » 2006-05-17, 16:12

sorki za powtarzanie tematu, ale cały czas mam wątpliwości, bo jeżeli drewno ma być spalone na węgiel to znaczy, że trzeba dodać węgla drzewnego, no ale mnie chodzi o to, że przecież beczki wykonane są z drewna a nie z węgla drzewnego i czy wystarczy nasypać zwykłych kawałów wysezonowanej dębiny czy trzeba je w jakiś sposób uszlachetnić. a może dodać trochę tego i trochę tego, czy nie będzie to za bardzo przedobrzone.

Awatar użytkownika
Aabratek
101%
101%
Posty: 1395
Rejestracja: 2006-02-05, 16:20

Post autor: Aabratek » 2006-05-17, 16:22

napisałem opalić , a nie spalić chyba jest różnica nie?
... a Goździkowa przypomina - na ból głowy walnijcie klina !

Awatar użytkownika
Tofi
100%
100%
Posty: 1863
Rejestracja: 2006-01-05, 00:36
Lokalizacja: zDolny Śląsk
Kontaktowanie:

Post autor: Tofi » 2006-05-18, 01:50

@ taj_pan
W szczelnym naczyniu jeżeli przesadzisz z długością grzania, to wydestylujesz na sucho drewno, i może to być koniec substancji aromatycznychi, taką metodą robiono kiedyś dziegdź. Drewno z braku dostępu tlenu nie spala się. W większości źródeł czytałem o beczkach opalanych w ognisku, a więc z dostępem tlenu. Myślę, że metoda z opalarką bardziej pracochłonna, ale odrazu widać kiedy przestać opalać.

taj_pan
0%
0%
Posty: 7
Rejestracja: 2006-05-11, 00:31

Post autor: taj_pan » 2006-05-18, 10:11

dzięki serdeczne . potnę dechę na klocuszki wielkości ołówka i poopalam nad ogniskiem na jakiejś siatce metalowej i zobaczę co z tego wyjdzie.

zgrzezly

Post autor: zgrzezly » 2006-08-05, 17:29

Witam,
na początek witam kolegów po fachu :). Od kilku lat zajmuję się domowym "wytopem", zaczynałem od szkalnej aparatury a teraz eksploatuje miedzianą zbudowaną na planach opisanych tutaj http://www.moonshine-still.com/, ta z zaworami.
Co do dębiny to w najbliższym czasie mam zamiar takie szczapki zalać młodym czerwonym winem, moczyć jakiś czas (3-6 miesięcy), wysuszyć, opalić i dopiero takimi szczapkami traktować bimber.

Awatar użytkownika
winiarek5
101%
101%
Posty: 1814
Rejestracja: 2006-04-09, 15:02
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: winiarek5 » 2006-08-05, 22:28

@ zgrzezly

Na moim Avatarze widać 15-sto litrowy gąsiorek. W gąsiorku jest czerwone winko z winogron. Od października zeszłego roku moczą się w nim przypalane wióry dębowe zakupione w Browamatorze w celu namoczenia w winku dla sprawdzenia wpływu na winko ale i zastosowania później w procesie starzenia destylatu. Widzę, że myślimy podobnie tylko odwrotnie. Pod koniec sierpnia zlewam winko do butelek a wióry po wysuszeniu dodam do destylatu i zostawię tak na minimum pół roku.
Ja zrobiłem w tej kolejności bo wydawało mi się, że nowe beczki dębowe są wpierw wypalane (w różnym stopniu w zależności od rodzaju wina) a później leżakuje w nich wino i dopiero potem takie stare beczki już bez wypalania używa się do leżakowania destylatów. Może jest inaczej ale nie chciało mi się szukać w materiałach źródłowych i zrobiłem tak.
Wcześnie opisałem tu eksperyment z tymi samymi wiórami ale zastosowałem je od razu prosto z paczki do 50% destylatu, który był później wygrzewany na piecu. Po degustacji szok i rewelacja.

Pozdrawiam i powodzenia życzę w eksperymentach!

zbyszek1281
101%
101%
Posty: 2012
Rejestracja: 2006-05-12, 22:49

Post autor: zbyszek1281 » 2006-11-20, 15:30

Witam
Zrobiłem wióry dębowe z 20 letniej deski. Część opaliłem elektryczną opalarką.
Dodałem do60% destylatu: na 3l 3 łyżki stołowe nie opalanych wiórów +1 łyżka opalanych wiórów.Po 4 godz kolor koniaku. Co mogłem zrobić źle. Proszę o pomoc. Destylat jest nadal bez zapachu. Tylko ten kolor. Może za dużo wiórów sam nie wiem.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
winiarek5
101%
101%
Posty: 1814
Rejestracja: 2006-04-09, 15:02
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: winiarek5 » 2006-11-20, 20:32

Ja bym tak szybko nie panikował. Cztery godziny to bardzo mało czasu. Sam wolę jednak narazie nie eksperymentować z samodzielnym wykonaniem wiórów dębowych przypalanych. Wolę kupić (Browamator albo WinoHOBBY). Efekt jest doskonały: kolor i smak ale leżakuje już chyba ze dwa miesiące.

Pozdrawiam

zbyszek1281
101%
101%
Posty: 2012
Rejestracja: 2006-05-12, 22:49

Post autor: zbyszek1281 » 2006-11-20, 21:54

Witam
W panice już odcedziłem wióry z destylatu.
Wiory zrobiłem drobne strugając deskę na heblarce.Część z nich opaliłem włożone pomiędzy dwie nierdzewne siatki Destylat z wiórami surowymi równiez po kilku godzinach robi się koniakowy Napisz po jakim czasie puszczają barwę te z Biowinu,
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
winiarek5
101%
101%
Posty: 1814
Rejestracja: 2006-04-09, 15:02
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: winiarek5 » 2006-11-20, 22:21

Witam,
wióry są z Browamatora. Biowin nie ma w ofercie. WinoHOBBY może mieć ciekawą ofertę bo mają trzy rodzaje: mocno przypalone, średnio i nieprzypalane.
Te z Browamatora barwią alkohol już po paru godzinach ale im dłużej są w alkoholu tym aromat robi się intensywniejszy. Ja dodatkowo stawiam pojemnik na piecu i wygrzewa się to w temperaturze ok. 50 - 60 °C jak dobrze w nim napalę.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Pan Jasiu
50%
50%
Posty: 167
Rejestracja: 2006-04-23, 12:44
Lokalizacja: Kocioł Bałkański

Post autor: Pan Jasiu » 2007-02-12, 17:52

Wypalanie beczki to proces 30-45 minutowego grzania na niewielkim palenisku, a składnikiem opałowym może być tylko wyleżakowana dębina. Sam spróbowałem takiegiego sposobu na opalenie szczapek dębowych. Myślę, że rezultat jest zadowalający. Kawałeczki drewna powoli oddają alkoholowi kolor (jekko żółtawy), smaku jeszcze nie czuć, ale czas powinien zrobić swoje.

bnp

Post autor: bnp » 2007-02-12, 18:44

Mam pytanie do ludzi używających płatków dębowych ze sklepu oraz samoróbek. Czy różnią się bardzo efektem końcowym? Ja pracuje tylko na płatkach opalanych oraz podpiekanych w piekarniku a ostatnio zastanawiam się nad zakupem „oryginalnych”.


Bardzo proszę o spostrzeżenia,

Awatar użytkownika
winiarek5
101%
101%
Posty: 1814
Rejestracja: 2006-04-09, 15:02
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: winiarek5 » 2007-02-14, 14:23

Ja używam wiórków oryginalnych o różnych stopniach przypalenia produkowanych z dębów francuskich i jestem bardzo zadowolony (chociaż są to dodatkowe koszty).
Ostatnio odstąpiłem od wygrzewania. Leżakowanie musi być wtedy dużo dłuższe ale efekty mogą być znacznie lepsze od takiego przyspieszonego "dojrzewania", które teraz stosuję tylkow przypadkach "awaryjnych".

Winiarek

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2007-02-14, 14:41

winiarek5 pisze:Ja używam wiórków oryginalnych o różnych stopniach przypalenia produkowanych z dębów francuskich i jestem bardzo zadowolony............. Leżakowanie musi być wtedy dużo dłuższe...... ale
Ja mam podobnie. Koszty są raczej do przyjęcia. Istotniejsze jest to, że szkoda czasu na niepewne eksperymenty.

pzdr
PS. Przy śliwowicy czy też calvadosie dojrzewanie u mnie zachodzi w temperaturze pokojowej, ale co jakiś czas energicznie wstrząsam i przewietrzam. Ten sposób przyspieszania wydaje się optymalny.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości