Płatki dębowe
@JanK ty to masz fart dałeś temat i wszyscy pędzą na ratunek i nic ci niestraszne impregnowanie jeśli nie to owijanie papą jeśli zapomnieli dać papy to te wszystkie rodzaje pleśni grzybów itd . Ja zapytałem ,,Mam takie pytanie jak długo mam czekać by skorzystać z pierwszych patyków i jak wyciągne z wina to co zrobić przed zapodaniem do destylatu , suszyć , płukać ? z góry WIELKIE dzięki " i nic , a sory Daniel_257_ napisał o gotowcach i oczywiście dziękuje Danielowi ale konretów zero .
@Spiryt , dzięki , ale jak ktoś taki jak ty nie wie to kto ma wiedzieć , robie alkohol czas jakiś po forach wcześniej też szukałem bo internet to kopalnia wiedzy bla bla bla tylko jak ciągle wyszukiwarka na moje pytania kierowała mnie na fora gdzie uczą robić Jaśka wędrowniczka w czajniku i potrafią pisać o czajniku 2L. przez godzin kilka , albo o miedzi jaka szkodliwa itd tu też trafiłem kilka razy ale szybko szybko i nawet się do forum nie dostałem , nie umiałem zapukać. wtedy myślałem że jestem kozak ci od czajników mnie w tym utwierdzili , teraz po 100godzinach na tym forum prawie wiem czego nie wiem , a raczej wiem już co chciał bym wiedzieć , oj miało być o czipsach a zeszło na wazeline ale ciesze się że jest to forum , moja kobita cieszy się troche mniej. Pozdrawim wszystich kapaczy
@magas37
Osobiście odradzam wszelkie eksperymenty polegające na samodzielnym robieniu wiórków dębowych do destylatów.
W sprzedaży jest kilka rodzajów, nie sa one jakoś nadzwyczaj drogie (w stosunku do potrzebnych ikości), a ryzyko uzyskania trocinówki albo zbutwiałej trocinówki z własnych wiórków jest zbyt duże.
Do tego dochodzi jeszcze fakt, że sprawdzone mozna dawkować w/g wskazań/zaleceń forumowiczów, a z własnymi to nie wiadomo jak. A najgorsze jest to, że efekty są dopiero widoczne po czasie (w przypadku starki to parę lat - ja obecnie degustuje 3 letnią i to nie jest jeszcze ostatnie słowo).
Chyba, że chodzi o zabicie zapachu i smaku bimbru, to wtedy nieważne co sie dodaje, bo nowy zapach jest i tak lepszy od tego bimbrowego.
pzdr
Osobiście odradzam wszelkie eksperymenty polegające na samodzielnym robieniu wiórków dębowych do destylatów.
W sprzedaży jest kilka rodzajów, nie sa one jakoś nadzwyczaj drogie (w stosunku do potrzebnych ikości), a ryzyko uzyskania trocinówki albo zbutwiałej trocinówki z własnych wiórków jest zbyt duże.
Do tego dochodzi jeszcze fakt, że sprawdzone mozna dawkować w/g wskazań/zaleceń forumowiczów, a z własnymi to nie wiadomo jak. A najgorsze jest to, że efekty są dopiero widoczne po czasie (w przypadku starki to parę lat - ja obecnie degustuje 3 letnią i to nie jest jeszcze ostatnie słowo).
Chyba, że chodzi o zabicie zapachu i smaku bimbru, to wtedy nieważne co sie dodaje, bo nowy zapach jest i tak lepszy od tego bimbrowego.
pzdr
Dzięki za rady odnosnie szczapek dębowych jakie otrzymałem na czacie.Ja dębinę wziąłem od kolegi który kupił na opał wysezonowane suche drewno . pokroiłem na szczapki 4/5 x20x50 (mm) przez tydzień moczyłem w wodzie zmieniając ją co dobę.Następnie opaliłem na grillu (ok 1,5 godz) zmieniając starannie strony .Starałem sie nie przypalić i wyszedł ładny brązowy kolorek .Część wrzuciłem do czerwonego wiśniowego wina (niech łapie aromat i kiedyś sie doczeka) a część do destylatu 55% . Próbowałem juz to podczas świąt , stało ok 2 tygodni i wyglada to na dobra robotę.Obecnie zamierzam odwiedzić kolege i pobrac wiecej materiału do produkcji.
Dziś odkopałem zeszłoroczną jabłkówkę .Leżakowała z płatkami dębowymi swojej roboty.Przy rozlewaniu do butelek złapało mnie ogromne zdziwko.Na dnie gąsiorka znajdował się dziwny osad w postaci jakby kryształków,przypominających zamoczony ,jeszcze nie rozpuszczony cukier pod zębami trzeszczy jak piasek.Czy ktoś może wie co to takiego
- bodzio.1974
- 90%
- Posty: 978
- Rejestracja: 2008-11-07, 12:11
- Lokalizacja: Czy to ważne ?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości