Przepis - wódeczka na wiejski stół.
.
Rozumie ,ze masz bardzo dobre intencje,ale idąc do wiejskiego stołu ,każdy się spodziewa jednak mocnego trunku i jednak tego drożdżowego posmaku,ale zawsze można zaskoczyć np posmakiem ryżowym Stół wiejski ma być atrakcją chwilową ,a nie zastępować stołu biesiadnego,więc nie może być za bardzo wyboru gatunków alkoholi,dlatego polecałbym bym umiar.
U mnie na wiejskim stole było kilkanaście litrów różnorakich trunków.
Były destylaty i nalewki.
Ludzie wiedzieli co się święci bo znali me zainteresowania. Gorzałkę wyżłopali w 2 h.
W rozmowach każdemu smakowało co innego. Jeden raczył się czystą żytnią drugiemu smakowała dębowa a 5 śliwowica. Furorę u kobiet zrobił krupnik zamojski.
Tak więc polecam postawić kilkanaście rodzajów trunków z etykietami.
pozdr
Były destylaty i nalewki.
Ludzie wiedzieli co się święci bo znali me zainteresowania. Gorzałkę wyżłopali w 2 h.
W rozmowach każdemu smakowało co innego. Jeden raczył się czystą żytnią drugiemu smakowała dębowa a 5 śliwowica. Furorę u kobiet zrobił krupnik zamojski.
Tak więc polecam postawić kilkanaście rodzajów trunków z etykietami.
pozdr
Znalazłem coś takiego:
1 litr wyrobu
1,5-2 cm cukru (na dnie szklanki)-przepalić na złoty kolor na patelni i dolać 0,5 szklanki wody)
2 goździki
2 ziela angielskie
3 ziarnka pieprzu
1 paczka cukru waniliowego
4 śliwki suszone
wszystko rozgnieść w moździerzu (oprócz śliwek te kroimy)
pozostawić na 1-2 tygodni
raz dziennie wstrząsać
ilość cukru można regulować według upodobań
I jeszcze :
"... do butelki z samogonem wrzucic garść śliwek suszonych (broń Boże wędzone!) i miodu gryczanego (koniecznie gryczanego!!!) parę łyżek stołowych. i choć już po dwóch dniach spożywać można, zalecałbym jednak przynajmniej na 2 tygodnie odstawić, by się wszystkie smaki przegryzły razem. trunek będzie ciemny, a aromatyczny! miód sprawi, że początkowo mętny też będzie. klarownośc złapie po pewnym czasie..."
1 litr wyrobu
1,5-2 cm cukru (na dnie szklanki)-przepalić na złoty kolor na patelni i dolać 0,5 szklanki wody)
2 goździki
2 ziela angielskie
3 ziarnka pieprzu
1 paczka cukru waniliowego
4 śliwki suszone
wszystko rozgnieść w moździerzu (oprócz śliwek te kroimy)
pozostawić na 1-2 tygodni
raz dziennie wstrząsać
ilość cukru można regulować według upodobań
I jeszcze :
"... do butelki z samogonem wrzucic garść śliwek suszonych (broń Boże wędzone!) i miodu gryczanego (koniecznie gryczanego!!!) parę łyżek stołowych. i choć już po dwóch dniach spożywać można, zalecałbym jednak przynajmniej na 2 tygodnie odstawić, by się wszystkie smaki przegryzły razem. trunek będzie ciemny, a aromatyczny! miód sprawi, że początkowo mętny też będzie. klarownośc złapie po pewnym czasie..."
Witam po długiej przerwie (wyjazd za chlebem ) Od dwóch dni szukam po necie po swoich przepisach i nie moge znalezc zaprawki która kiedys robiłem były to bodajze 2 rodzaje esencji z lipy i melisy -strzelam teraz i z tego był zrobiony z cukrem karmel nie pamietam tylko dokladnie z czego był wywar moze ktos to ma lub da linka
Dobry bimber nigdy nie jest zły
W moim przypadku wygląda to tak:
Destylacik ok. 50% traktuję na 30 dni przed śliwkami suszonymi kalifornijskimi w ilości 2-3 szt. na litr. Po tym okresie zlewam i filtruję. Ma piękny kolor, smak i zapach. Przy wiejskim stole nigdy nie zostanie ile by nie było. Co poniektórzy sponiewierają się niemiłosiernie i do oczepin są z głowy
Destylacik ok. 50% traktuję na 30 dni przed śliwkami suszonymi kalifornijskimi w ilości 2-3 szt. na litr. Po tym okresie zlewam i filtruję. Ma piękny kolor, smak i zapach. Przy wiejskim stole nigdy nie zostanie ile by nie było. Co poniektórzy sponiewierają się niemiłosiernie i do oczepin są z głowy
Witam!
Już od długiego czasu robię taki trunek, tylko dodaję więcej śliwek suszonych, oprócz tego laskę wanilii, esencję migdałową (spirytusową, nie olejową!) i czasem nieco cukru.
W najbliższej wersji dodałem do części napitku wędzonych śliwek własnej produkcji - na próbę.
Dojrzewa
Już od długiego czasu robię taki trunek, tylko dodaję więcej śliwek suszonych, oprócz tego laskę wanilii, esencję migdałową (spirytusową, nie olejową!) i czasem nieco cukru.
W najbliższej wersji dodałem do części napitku wędzonych śliwek własnej produkcji - na próbę.
Dojrzewa
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.
@Astemio
No to czekamy na wyniki.Bo zawsze mnie intrygowało dodanie śliwek wędzonych.Tylko ,że miałem dostęp tylko do sklepowych.Od nich odrzucał mnie zapach i smak.Były po prostu niedojrzałe i kwaśne.A zapach nieciekawy.Przy dzisiejszych możliwościach spierałbym się czy one widziały wędzarnie, a jeśli już to czy były wędzone "jak Bozia przykazała".
Swojej roboty to mam tylko suszone.
No to czekamy na wyniki.Bo zawsze mnie intrygowało dodanie śliwek wędzonych.Tylko ,że miałem dostęp tylko do sklepowych.Od nich odrzucał mnie zapach i smak.Były po prostu niedojrzałe i kwaśne.A zapach nieciekawy.Przy dzisiejszych możliwościach spierałbym się czy one widziały wędzarnie, a jeśli już to czy były wędzone "jak Bozia przykazała".
Swojej roboty to mam tylko suszone.
Z tymi wędzonymi śliwkami to jak kto lubi. Ja nawet nie trawię kompotu z suszonych owoców, w którym przynajmniej jeden składnik był wędzony. Po takiej wędzonce to trzy dni odbija mi się beczką Jest to kwestia gustu a z gustami jak wiadomo nie dyskutuje się
W razie potrzeby dodaje parę kropel zaprawkę śliwowicy. To jest w pewnym stopniu namiastka migdałów i wanilii.
W razie potrzeby dodaje parę kropel zaprawkę śliwowicy. To jest w pewnym stopniu namiastka migdałów i wanilii.
Dostałem od kolegi Astemio śliwki wędzone, ale jak one są wędzone , zamykasz oczy i czujesz szynkę, kiełbasę, tak piękny zapach wędzonki, że musiałem ukryć je by nie zjeść wszystkich. Mam plan co do nich, ale muszę też uwędzić trochę śliwek na torfie, bo to inne zapachy i wtedy razem może dadzą mi to o czym myślę.
Ja ostatnio zrobiłem podobną wódeczkę tylko że śliwowicą to bym tego nie nazwał, jestem fanem dobrej śliwowicy i to jest profanacja z samej nazwy. Wódeczka owa smakowała wszystkim aż słychać było mlaskanie i mruczenie pod nosem jakie to dobre. Przepis to mój wynalazek (niekoniecznie). Bimber na gorzelnianych z kolumny 70%, zaprawka śliwowica beskidzka, śliwki suszone około 3 sztuki na litr bimbru i płatki dębu mocno palone, zostały mi jeszcze cztery butelki i nie dam ich ruszyć, sprawdzę smak po roku może wyjdzie z tego jakiś super specyjał.
Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana.
— Napoleon Bonaparte
— Napoleon Bonaparte
-
- 50%
- Posty: 106
- Rejestracja: 2009-12-20, 14:08
- Lokalizacja: pomorskie
Jakiś czas temu na PortenAbend mojej siostry czyli tłuczenie szkła i poczęstunek przedweselny dla sąsiadów zrobiłem na drożdżach Vodka Star cytrynówkę ,z tym ,że niechcąco skarmelizował mi się cukier na patelni wraz z sokiem z cytryn,kobietom bardzo smakowało-mimo,że mocne .Kumpela zapytała jak to zrobiłem -chyba chciała przepis na bimber-jej mąż od razu skapnął się co to.Podałęm jej tylko przepis jak zrobić cytrynówkę,jakoś trochę sie obawiałem podać 'przepis na destylat',dodam,że był w g mnie teraz dosyć kiepski bo tylko raz destylowany...Także dla pań jak najbardziej polecam cytrynówkę.
Trochę dziwię ,że powstał taki mit aby na stół weselny podawać ohydny bimber śmierdzący drożdżami babuni..Kiepski destylat łatwo zrobić,a wesele to uroczystość wyjątkowa więc powinny być na nim jak najlepsze wyroby,a dobry destylat jest smaczniejszy na ogół od czyszczonej perhydrolem wódki sklepowej,podam taki przykład,niedawno piliśmy na wyjeździe nad morze 60%nalewkę śliwkową,która to miał kolega,potem jak ona się skończyła sięgneliśmy po Krupnik sklepowy -ten neutralny smakowo-każdy wypił po kieliszku i stwierdziliśmy,ze to już nie to -gorycz i kwas,no i to był koniec impry
Trochę dziwię ,że powstał taki mit aby na stół weselny podawać ohydny bimber śmierdzący drożdżami babuni..Kiepski destylat łatwo zrobić,a wesele to uroczystość wyjątkowa więc powinny być na nim jak najlepsze wyroby,a dobry destylat jest smaczniejszy na ogół od czyszczonej perhydrolem wódki sklepowej,podam taki przykład,niedawno piliśmy na wyjeździe nad morze 60%nalewkę śliwkową,która to miał kolega,potem jak ona się skończyła sięgneliśmy po Krupnik sklepowy -ten neutralny smakowo-każdy wypił po kieliszku i stwierdziliśmy,ze to już nie to -gorycz i kwas,no i to był koniec impry
"..wypijesz jedno ,drugie piwo -pojdziesz trochę krzywo...a po gorzale wcale..."
Wiem że temat stary a trafiłem przez przypadek.
Robiłem na kilka wesel cytrynówkę Bodzia tylko zawsze staram się robić około 45% i już kilku "twardzieli" wynosili długo przed północą
Ludzie może i oczekują zapachu i smaku typowego bimbru i ten element zaskoczenia jest najlepszy. Byłem na weselu gdzie obok mojego stał też inny zwykły i po pierwszych próbach jednak mojego więcej schodziło. Czasem nawet była kolejka
Teraz kuzynce na wesele robię 15l takiego 60% bo jakoś tak się uparli na żurawinę i sami zaprawiają. A do tego 5l porterówki. I właśnie szukając przepisu trafiłem tu. Do tej pory robiłem z cukrem wanilinowym ale teraz upolowałem laskę wanilii więc szukam tego właściwego przepisu z miodem i goździkami.
Robiłem na kilka wesel cytrynówkę Bodzia tylko zawsze staram się robić około 45% i już kilku "twardzieli" wynosili długo przed północą
Ludzie może i oczekują zapachu i smaku typowego bimbru i ten element zaskoczenia jest najlepszy. Byłem na weselu gdzie obok mojego stał też inny zwykły i po pierwszych próbach jednak mojego więcej schodziło. Czasem nawet była kolejka
Teraz kuzynce na wesele robię 15l takiego 60% bo jakoś tak się uparli na żurawinę i sami zaprawiają. A do tego 5l porterówki. I właśnie szukając przepisu trafiłem tu. Do tej pory robiłem z cukrem wanilinowym ale teraz upolowałem laskę wanilii więc szukam tego właściwego przepisu z miodem i goździkami.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość