Witam,
Panowie z całym szacunkiem: 45,- zł za chłodnicę to zdzierstwo? Pewnie chcielibyście kupić taki sprzęt za 1,- zł wyprodukowany w Chinach przez 5-cio letnie dziecko przywiązane w "hucie" szkła łańcuchem do taboretu gazowego?
A tak na poważnie: z jednej strony chłodnice te (z linków do Allegro) są według mnie bardzo tanie - jaka jakość i trwałość taka cena ale z drugiej strony jednak drogie. W stosunku do jakości wykonania i grubości użytego szkła są właśnie dość drogie bo niesłychanie ostrożnie trzeba się z nimi obchodzić i bardzo łatwo je uszkodzić. Dlatego nie polecałbym ich dla początkującego amatora destylatów, który nie ma jeszcze wprawy w składaniu i rozkładaniu sprzętu bo z emocji ręce mu się trzęsą (BHP to też ważna rzecz). Wiem to z własnego doświadczenia. Zaczynałem w wieku 15 lat od aparatury z garnków i misek. Później był garnek z pokrywą dociskaną śrubami i szklaną chłodnicą kupioną w Warszawie w Składnicy Harcesrskiej (!!!! tak, tak) - odkładałem na nią prawie rok z kieszonkowego, zbierając butelki, makulaturę i złom. Tę chłodnicę mam do dziś, ma ona już 25 lat i jest cała. A jest cała bo jest to solidna chłodnica labolatoryjna.
Później była kana od mleka i ta chłodnica ze Składnicy.
Teraz sprzęt jest całkowicie szklany. Szklana kolba ma 20 litrów. Szklana chłodnica jest jednoczęściowa z odstojnikiem, kolumną Vineagre i wejściem na termometr. Na dzień dzisiejszy całość to wydatek około 800,- zł i też nie kupiłem tego wszystkiego za jednym razem.
Nie piszę tego żeby się chwalić, daleki jestem od tego. Jak wspomniałem zaczynałem od garnków i misek i cierpliwie oszczędzałem na coraz lepszy sprzęt. Piszę po to aby uświadomić Wam, że zakup czy budowa aparatury to inwestycja, czasem na lata. Dobrze przemyślane zakupy materiałów i sprzętu dobrej jakości zaowocują bezawaryjną pracą tego sprzętu i oszczędzą Wam nie tylko pieniądze ale i być może zachowają przy zdrowiu i życiu. Nie musi to być od razu zakup najdroższych materiałów czy aparatów ale nie należy przesadzać z oszczędnością.
Chociaż mam sprzęt szklany i jestem z niego bardzo zadowolony mam w planach wykonanie aparatury z KO. Traktuję to nie jako ewolucję ale równoległą drogę. Szkło ma swoje zalety i u mnie na strychu nie wyląduje w lamusie.
Nie spieszę się jednak z jej wykonaniem, używam to co mam. Na KO mnie w tej chwili po prostu nie stać (wpierw mi pola wysuszyło, później zapadało deszczami i zalało rzeką i dalej popaduje i nie daje kosić
). W między czasie korzystając z wiedzy na forach internetowych (tu ukłony do wszystkich forumowiczów za czas i chęci dzielenia się swoimi doświadczeniami i wiedzą) powoli obmyślam sobie plany własnej aparatury i cierpliwie czekam na możliwość rozpoczęcia ich realizacji. Jestem przekonany, że droga na skróty, obniżanie kosztów za wszelką cenę to ślepy zaułek. A wiadomo jak to z takimi zaułkami jest - nie dość, że ślepe to jeszcze mogą być niebezpieczne.
I to by było na tyle.
Pozdrawiam serdecznie.