Zapomniana malinówka
Zapomniana malinówka
Robiłem porządki w szafie i wyciągnąłem słój malinówki, która stała nastawiona od ubiegłego roku. Wstępna degustacja wykazała, że nalew jest świetnej jakości, dużo lepszej (ocena subiektywna testerów ) niż to co tradycyjnie stoi nastawione na 2 miesiące.
Składniki:
1 kg malin
1 litr alkoholu 50%
1 szklanka cukru
2 kawałki cynamonu
5 goździków
1 opakowanie cukru z prawdziwą wanilią
Zdarzyło się Wam przetrzymać nalewkę? Jak długo? Jakie były tego efekty?
Zacząłem się zastanawiać, czy nie wydłużyć okresu maceracji owoców (np. wiśni, jeżyn) i zobaczyć co to da.
Składniki:
1 kg malin
1 litr alkoholu 50%
1 szklanka cukru
2 kawałki cynamonu
5 goździków
1 opakowanie cukru z prawdziwą wanilią
Zdarzyło się Wam przetrzymać nalewkę? Jak długo? Jakie były tego efekty?
Zacząłem się zastanawiać, czy nie wydłużyć okresu maceracji owoców (np. wiśni, jeżyn) i zobaczyć co to da.
Witam.
U mnie zawsze stoi z owocami min. pół roku. Zdarzało się i dwa lata. Jak owoce nie mają pestek wg mnie wydłużenie okresu tylko wyciąga więcej smaków i aromatów. Ale żeby mieć pewność trzeba by zrobić dwie nalewki. Jedną zlać po 2 miesiącach a drugą po roku.
Może się skuszę w tym roku na taki eksperyment?
Pozdrawiam.
U mnie zawsze stoi z owocami min. pół roku. Zdarzało się i dwa lata. Jak owoce nie mają pestek wg mnie wydłużenie okresu tylko wyciąga więcej smaków i aromatów. Ale żeby mieć pewność trzeba by zrobić dwie nalewki. Jedną zlać po 2 miesiącach a drugą po roku.
Może się skuszę w tym roku na taki eksperyment?
Pozdrawiam.
Taki eksperyment wyszedł mi samoistnie, nastawiałem kilka słojów malinówki w tym samym czasie. Ta "zapomniana" jest dużo, dużo lepsza - smak, kolor i zapach.jakub2001 pisze:Ale żeby mieć pewność trzeba by zrobić dwie nalewki. Jedną zlać po 2 miesiącach a drugą po roku.
Trzeba będzie chyba nastawić taką normalną i taką "do zapomnienia"
pozdrawiam
Witam.
U mnie stoi butelka tarniówki 0,7l-jedna z pierwszych nalewek jakie robiłem.Czekam na odpowiednią okazję by ja otworzyć.Ale jakoś odpowiednia się nie trafia,a jak się trafi to się okazuje,że nie taka odpowiednia
I tak samotnie stoi w kącie ciemnej szafy od 1997r...
Czekam na maliny,korci mnie poziomkówka ale ciężko o nie w mojej okolicy.
Wiśnie kiedyś przetrzymałem prawie rok-zapomniałem o nich-i trzeba przyznać,że świetna nalewka wyszła,nie mówiąc o owocach do spożycia.Nastawiałem bez pestek.
Ale nie wiem,czy wszystkie owoce nadają się do długiej maceracji-nie próbowałem wszystkich.
U mnie stoi butelka tarniówki 0,7l-jedna z pierwszych nalewek jakie robiłem.Czekam na odpowiednią okazję by ja otworzyć.Ale jakoś odpowiednia się nie trafia,a jak się trafi to się okazuje,że nie taka odpowiednia
I tak samotnie stoi w kącie ciemnej szafy od 1997r...
Czekam na maliny,korci mnie poziomkówka ale ciężko o nie w mojej okolicy.
Wiśnie kiedyś przetrzymałem prawie rok-zapomniałem o nich-i trzeba przyznać,że świetna nalewka wyszła,nie mówiąc o owocach do spożycia.Nastawiałem bez pestek.
Ale nie wiem,czy wszystkie owoce nadają się do długiej maceracji-nie próbowałem wszystkich.
Nic co obce mi nie jest obce...A tak w ogóle to nie robie nic bo nic mi sie nie chce...
Witam!
Ogólna zasada, jaką stosuję zarówno przy nalewkach jak i fermentacji na miazdze przy winach głosi, że nie powinno się pozostawiać w nalewie pestek dłużej niż to konieczne, szczególnie dużych (tarnina, wiśnie, śliwki, morele itp.), ponieważ pestki zawierają kwas pruski i gorzkie składniki/aromaty. Mniejsze pestki owoców jagodowych mogą również dodać posmak goryczki.
Uważam, że lepiej jest zrobic nalew na maliny, jagody, truskawki (nie mówiąc o owocach pestkowych) na niedługi czas, np. maksimum dwa tygodnie i zlać świeżą, w miarę klarowną nalewkę znad owoców, gęste dobrze przepłukać niewielką ilością wody i odsączyć/odcisnąć, następnie połączyć płyny (w tym momencie trzeba ustawić moc i ew. dodać cukier, by potem dojrzałej nalewki nie rozcieńczać - a to z powodu prawie pewnej utraty szlachetnego smaku i groźby ponownego, choć może krótszego dojrzewania), i odstawić.
Po jakimś czasie klarowne zlewarować, resztę przefiltrować, połączyć i "zapomnieć".
To metoda, według której postępuję (no, staram się )
Ogólna zasada, jaką stosuję zarówno przy nalewkach jak i fermentacji na miazdze przy winach głosi, że nie powinno się pozostawiać w nalewie pestek dłużej niż to konieczne, szczególnie dużych (tarnina, wiśnie, śliwki, morele itp.), ponieważ pestki zawierają kwas pruski i gorzkie składniki/aromaty. Mniejsze pestki owoców jagodowych mogą również dodać posmak goryczki.
Uważam, że lepiej jest zrobic nalew na maliny, jagody, truskawki (nie mówiąc o owocach pestkowych) na niedługi czas, np. maksimum dwa tygodnie i zlać świeżą, w miarę klarowną nalewkę znad owoców, gęste dobrze przepłukać niewielką ilością wody i odsączyć/odcisnąć, następnie połączyć płyny (w tym momencie trzeba ustawić moc i ew. dodać cukier, by potem dojrzałej nalewki nie rozcieńczać - a to z powodu prawie pewnej utraty szlachetnego smaku i groźby ponownego, choć może krótszego dojrzewania), i odstawić.
Po jakimś czasie klarowne zlewarować, resztę przefiltrować, połączyć i "zapomnieć".
To metoda, według której postępuję (no, staram się )
Ostatnio zmieniony 2011-06-17, 22:54 przez Astemio, łącznie zmieniany 1 raz.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.
Ja bym napisał--- zakopać. Przynajmniej w zimę jest bezpieczna, kto by wykazał na tyle determinacji by rozkuwać zmarzlinę?Astemio pisze:Witam!
............................................ resztę przefiltrować, połączyć i "zapomnieć".
...........
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam
- zbynek, pozdrawiam
Pokażcie mi tylko gdzie kopaćzbynekkk pisze: kto by wykazał na tyle determinacji by rozkuwać zmarzlinę?
Pozdrawiam
www.destylacja.com
www.destylacja.com
Morele bez pestek, a druga aronia z wypestkowaną pigwą.
Obie wg mnie wyborne. Moje doświadczenia pokazują sens długiej maceracji owoców. Nalewki są bardziej ułożone. Nie ma dominujących smaków.
Pozdrawiam.
[ Komentarz dodany przez: Citizen Kane: 2011-06-20, 22:45 ]
Nie ma potrzeby cytowania (szczególnie wielopoziomowego) postu, który jest oczko wyżej
Obie wg mnie wyborne. Moje doświadczenia pokazują sens długiej maceracji owoców. Nalewki są bardziej ułożone. Nie ma dominujących smaków.
Pozdrawiam.
[ Komentarz dodany przez: Citizen Kane: 2011-06-20, 22:45 ]
Nie ma potrzeby cytowania (szczególnie wielopoziomowego) postu, który jest oczko wyżej
Ostatnio zmieniony 2011-06-20, 22:44 przez jakub2001, łącznie zmieniany 2 razy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość