Degustatornia

Przepisy, porady na zaprawianie alkoholu i wyrób nalewek
Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 7050
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2014-07-28, 00:03

jakub2001 pisze:
magas37 pisze:Piję świadomy i nie wiem co dodać, najlepiej nic.
No mógłbyś, parę Ochów! i Achów! (bo ja próżny jestem). Mogłoby to zdecydowanie przyspieszyć kolejną przesyłkę do Ciebie. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Efekt beczki mnie bardzo zaskoczył. Powiedziałbym, że przykrył smak whisky, choć na razie sam nie wiem czy na plus czy minus. Zostawiam to w spokoju na kolejne pół roku i jak się przypomnisz na święta, to kto wie.
Często koledzy piszą o śliwowicy np. że jak postoi to dopiero śliwkę mocno czuć. Może tu efekt będzie podobny. W kilku destylatach owocowych mogę to potwierdzić, choć nie w każdym.
Że też tych "starych" beczek w cenie złomu nie mogą sprzedawać. Nie wychodził bym z mojego "chlewika" :lol:
Magas, a za beczki :1st :1st :1st :1st i jeszcze jeden.............
Och, och, och, ach, ach, ach. Beczka dała taki efekt z którym się nigdy nie spotkałem, mało piszę z zaskoczenia, ale chętnie posiedzę z tobą w tym chlewiku.

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 7050
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2014-09-02, 22:33

Destylat słód jęczmienny z czarnego bzu :nie_wiem . Biały bez dodatków dębu, nos przyjemny słód jęczmienny, przy mocnym przewietrzeniu w oknie nawet lekkie nuty dżemu malinowego. Gdy dłużej się utlenia lekka nutka grzybka tak mówili moi koledzy, ja bym podciągnął to bardziej pod te zapaszki kiszonki jakie występują w zielonym słodzie, ale tak minimalnie tylko. Bardzo fajny aromatyczny trunek, w smaku słód jęczmienny podczyszczony jak do picia od zaraz, jeden ze smaczniejszych trunków jakie piłem, gdyby w sklepach biały pies, czyli łyski bez beczki tak smakowało, to bym kupował. Świetnie się pije na kielichy, niby taka czysta z bardzo przyjemnym finiszem. Kolega jakub2001 powinien opisać na forum krok, po kroku produkcję tego trunku, bo to największa niespodzianka jaką piłem, pod warunkiem, że gdzieś coś nie pomieszał z opisami, bo cholera ten czarny bez smakuje jak słód.

[ Dodano: 2014-09-02, 22:36 ]
Pusta szklanka nawet lekko dziwnym piwkiem jedzie.

Boguś
50%
50%
Posty: 179
Rejestracja: 2014-02-01, 17:33

Post autor: Boguś » 2014-09-04, 08:02

Emiel Regis był w kraju, więc zdążył nareszcie podesłać to i owo, toteż:

Mirabelka 2013 50%

Klarowne, zapach ogólno-śliwkowy, nuta górna lekki rozpuszczalnik-benzyna, alkohol wyczuwalny, ale nie agresywna. Nuta dolna lekko pusta i ziemista. Zapach ogólnie mało owocowy, a bardziej techniczny.
Smak wytrawny, bardzo delikatnie palony, przypalony, na finiszu oleisty. Rodzicom nie smakowało. Potrzebuje wody do otwarcia

Śliwka 2013 50%

Zapach ładny, subtelny, migdałowo-śliwkowy, wyraziste pestki, alkohol wyczuwalny już w zapachu, nuta dolna mocno owocowa, sokowa, lekko cynamonowa-piekąca.
Smak strasznie krótka, bez ciała, mocno pestkowa, alkohol na przedzie, śliwki w tyle.

Mirabelka ma plusy za smak, śliwka za aromat, minusy odwrotnie

Brandy 2013 40%

Lekko słomkowe, ale ogólnie szata bursztyn z odcieniami rdzawymi.

Nuta górna lekko jęczmienna, słodycz, estry, suszona śliwka, a właściwie wędzona, spory odsetek nut kwiatowych, kierunek rumianek. Nuta dolna spirytusowa, troszkę ziemista, brakuje owocowości.

W smaku jest dość oleiste, wytrawne, mocno goryczkowe, ściągające, beczka wyrazista, przyjemnie uwidoczniona wanilia i rodzynki. Mój faworyt na razie

Edit: dla Taty brandy za ostre, za duży kierunek sliwki, dosłownie śliwkowy samogon starzony. Dla Mamy niezła, ale za bardzo zalatuje owocem (nie mylić z owocowością).

Przerwa na wino :drink:

Wino dr z miodem beczka Bordeaux 2012

Piękny ciemny bursztyn, z refleksami złota, klarowne, perliste

Nuta górna-bardzo wyrazisty miód wielokwiat, akacja, jakiś endemiczny i przyjemna tanina. Dzika róża bardzo stopniowo się ujawnia. Zapach i gładki i słodki, choć wino ma doskonale ukryty alkohol (poziom 12%, a podejrzewam, że 15%). Nuta dolna mocno owocowa, ale nie suszona, troszkę porzeczki, troszkę śliwki, renklody, dość lekka.

W smaku odpowiednio kwaśne, zrównoważone. Nabrało dużo cech miodu trójniaka, dzika róża to ledwie muśnięcie na finiszu. Ani beczki ani Bordeaux w smaku nie wyczuwam, przykryte przez miód. Tata wyczuł beczkę, ale bordeaux ani kropli, zacny miód-rzekł.

Jabłko gorzkie cydrowe 48%

Kolor na granicy słomkowego i lekko zielonkawego
Nuta górna nieprzyjemna, octan etylu, guma, dopiero później nieśmiało jabłko, sok lekko fermentujący. Nuta dolna kierunek cytrusowy, dużo bardziej lekka i przyjemna; za dużo głowy odebrane bo fuzlowate.

W smaku wyraźny octan etylu, albo za dużo głowy, albo zepsute owoce, jabłko dużo później, za to alkohol dość dobrze ukryty, tak na 32%. Tacie nie smakowało-bagno, kanaliza, nie da się uratować

Brandy nr 1
Winko nr 2, choć w dłuższym rozrachunku w kategorii miód, perfekcyjny trójniak w kierunku porto/marsala
Śliwka/mirabelka ex aequo, muszą się wymienić
Jabłko poza pudłem, jak wpadnę na pomysł jak można uratować, napiszę

Dzięki wielkie za w sumie stare, ale nowe smaki.

Awatar użytkownika
Emiel Regis
90%
90%
Posty: 656
Rejestracja: 2012-05-12, 14:56
Lokalizacja: Picardie, Żywiec

Post autor: Emiel Regis » 2014-09-04, 20:25

Kilka słów wyjaśnienia;
Śliwka i mirabelka nie są moje, pochodzą z Ardenów i były destylowane na prostym alembiku. Mirabelkę cenię bardzo, o wiele bardziej od swojej brandy, choć gdybym sam ją robił to odciąłbym ciut bardziej przód.
Śliwka niezła, choć do ideału daleko- była to wczesna odmiana fioletowych śliw.

Boguś pisze: Edit: dla Taty brandy za ostre, za duży kierunek śliwki, dosłownie śliwkowy samogon starzony.
Śliwki nie ma w tej kompozycji
Boguś pisze:Tata wyczuł beczkę, ale bordeaux ani kropli, zacny miód-rzekł.
Nastaw był fermentowany w świeżej beczce po Bordeaux- stąd nazwa, brak dodatku tego wina.
Boguś pisze:Jabłko gorzkie cydrowe 48%
Nie podałeś pełnej nazwy z butelki- chodzi o dopisek''do kupażu''
Jest to destylat z gorzkich odmian jabłek cydrowych z Normandii+ destylat z refermentowanego starego cydru+ kilka zafermentowanych w całości, następnie zasuszonych gruszek na balon 25l.
Ten destylat jest przeznaczony do mieszania z destylatami z polskich jabłek- najczęściej deserowych i słodkich.

Dziękuję za recenzję, Twoje trunki opiszę kiedy tylko będę miał okazję spokojnie przy nich siąść, to jednak nieprędko- zalatany jestem :wink:

Boguś
50%
50%
Posty: 179
Rejestracja: 2014-02-01, 17:33

Post autor: Boguś » 2014-09-04, 20:59

One mi bardzo właśnie nie pasowały do stylu innych trunków. W każdym razie niech mirabelka smakuje jak fioletowa, a fioletowa pachnie jak mirabelka i jest ciekawy trunek. Brandy niedługo zaprezentuje mojemu przyjacielowi, to będzie szerszy osąd, wyczuwalna śliwka nawet jak jej nie było, jest dobrym kierunkiem.

Jabłka za to przypadły Mamie do gustu.

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 7050
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2014-09-06, 22:14

Rum od kolegi jakub2001. Jeśli ktoś był sceptyczny jak ja co do robienia trunków z produktów, które nie rosną w Polsce, to był w błędzie, chał, chał, chał odszczekuje wszystko o czym myślałem w tym temacie. Rum jest świetny, mało rumów piłem w życiu, piłem raz lepszy, ale nie pamiętam, pamiętam tylko te do drinków z dużych korporacji, ale ten je bije. Słodycz w nosie jak w beczułkach, bombonierkach z rumem, taki zapach słodko rumowy, że nikt się pomylić nie może co wącha, do tego ten zapach taki delikatny, bez ostrych pierwszych sztychów, w smaku bardzo delikatny, szokiem jest, że ma 50%, czyli dolać wody w mój gust wypada, ale nie dolewam, wspaniale wchodzi taki gęsty, nie wiem czego szuka się w rumie, ja jeśli kiedyś będę robił, to będę kopiował przepis kolegi jakub2001, zrobił coś co mi wydawało się niemożliwe . Beczka bardzo mocno palona pasuje do tego trunku, nie wiem jak by smakował ze średnio palonej, ale akurat do rumu nie będę próbował, skoro mocno palona tak dobrze wypadła. Dziękuje ci kolego za poczęstunek i oprawę.

Awatar użytkownika
Emiel Regis
90%
90%
Posty: 656
Rejestracja: 2012-05-12, 14:56
Lokalizacja: Picardie, Żywiec

Post autor: Emiel Regis » 2014-11-09, 22:11

Trunki od kol. Boguś.


Śliwowica Mieszana 43,9%


Pierwsze uderzenie to mocno nieprzyjemny, przedgonowy zapach, jednak już po kilku minutach wietrzenia niewyczuwalny. Dalej nuty śliwkowe, ale też jakby ..gruszka.
Smak łagodny, śliwka bardziej w tle, mocny śliwkowy posmak.


Cognac 40%

Słaby, owocowy zapach, wyczuwalna klepka dębowa
Smak gładki, delikatny, lekka słodycz, ziołowy posmak.


Trójcówka 2011 37%

Dla współspożywających kojarzy się z apteką, syropami z dzieciństwa.
Sam nie mam takich skojarzeń, nie wiem co to i z czego, ale przyjemne w smaku, delikatne, zioła się nie narzucają, tworzą harmonijną kompozycję.


Dereniówka glina 2013 50%

Nie mam doświadczenia z dereniem więc nie wiem ile w tej kompozycji to zasługa tego owocu, a na ile wpływ na efekt miały dodatki.
Zapach słodki, jakby przypalony delikatnie karmel.
Smak- pierwsze uderzenie to kwas i cierpkość, po chwili lekka słodycz i ten kapitalny posmak kojarzący się podobnie jak zapach, z przypalonym lekko karmelem.
Pije się dobrze jak na tę moc.
Chętnie poznam przepis, świetny trunek do ciężkich, mięsnych potraw.


Starka #3 46,5% Porto Finisz, osad

Pierwsze wrażenie to sztuczny zapach, guma. Po chwili wrażenie zmienia się na bardziej pozytywne, drewno owocowe?
Smak oleisty, bardzo łagodny, lekka gorycz, posmak jakby kauczuk, ciężko to określić. Wrażenie bardziej intensywne od podobnego zapachu, dla mnie zbyt intensywne.
Nie przypomina destylatów zbożowych, jakich próbowałem do tej pory.


Boggy Absinthe #2 65% 2011


Świetny kolor- mocno słomkowy, mocne refleksy, ładne długie łzy.
W zapachu wyczuwam mocny anyż. Nie znoszę wytrawnych trunków anyżowych, tutaj w zapachu czuć jeszcze lekką słodycz, co ładnie się komponuje.
Smak ciekawy, ale gdybym nie wiedział, nie określił bym tego trunku jako absynt. Bardziej jako półwytrawna anyżówka z ciekawymi ziołowymi dodatkami.
Moc nie przeszkadza, dobrze się pije małymi łykami, w gardle przyjemne ciepełko.

Dziękuję za poczęstunek, spróbowałem z przyjemnością.

Boguś
50%
50%
Posty: 179
Rejestracja: 2014-02-01, 17:33

Post autor: Boguś » 2014-11-10, 09:12

Cieszę się, że smakowało, a że wszystko to mnie cieszy podwójnie, choć jednakowoż starałem się wybrać raczej perełki.

Śliwowica mieszana zawiera w sobie pewne części składowe koniaku, tego poniżej więc poza śliwką inne posmaki mają prawo się pojawiać.

Trójcówka to trzy zioła, bylica pospolita, wrotycz pospolity i przetacznik kłosowy, zbierane przeze mnie w Rymanowie-Zdroju, maceracja i dosłodzenie syropem. Tak mało, a tak wiele.

Dereniówka, sam dereń, o dziwo, lekko podsuszony, zalany alkoholem, po maceracji dosłodzony cukrem (nie syropem), nierozcieńczany, pół roku w dzbanie glinianym.

Starka nie porto, ale porter finish :D Przed starzeniem, w beczce był nasz Imperial Porter, dużo nut jest od niego samego.

Boggy#2 odzwierciedla absynty sprzed roku 1800, więc nie przypomina absyntu tradycyjnego żadną miarą. Niedobrze, że nie dolałeś wody, niestety się nie otworzył, wtedy praktycznie wyczuwasz głównie anyż itd, natomiast po dolaniu wody wyjdą wszystkie 3 bylice, które tam są na przód i będzie kompletnie inny. Jak Ci zostało, skosztuj tradycyjnie, z wodą. On jest bardziej piołunom niż anyżowy, ale trzeba piołunów dać dojść do głosu, hehe

Jeszcze raz dzięki i do następnym razów polecam moją skromną osobę.

Awatar użytkownika
Emiel Regis
90%
90%
Posty: 656
Rejestracja: 2012-05-12, 14:56
Lokalizacja: Picardie, Żywiec

Post autor: Emiel Regis » 2015-01-14, 21:33

@Boguś
Znalazłem jeszcze inne próbki od Ciebie, wrażenia opublikuję po degustacji. Absyntu raczej nie rozcieńczam, jak już wspomniałem, nie lubię wytrawnych ziół. Tym razem spróbuję jak radzisz, coś tam jeszcze zostało.

Próbki od Kol. elofura;

Śliwka 50% 11.2014

Kolor jasna słomka, klarowny
Zapach lekko śliwkowy, raczej słaby
Pierwsze wrażenie; za dużo zostawiono przedgonów, brakuje końcówki, za szybko cięte.
Smak raczej ubogi, aromat też, ostre.
Wszystko się zmienia po lekkim rozcieńczeniu, aromat się rozwija, śliwka dużo bardziej wyczuwalna. To samo ze smakiem, początkowo ubogie doznania, teraz pije się naprawdę przyjemnie i ze smakiem. Dobra śliwowica, starzenie już wiele nie zmieni w tym przypadku.

Kukurydza, żyto, mąka z beczki 55% 09.2014

Tego trunku nie podejmuje się opisywać, nie wyczuwam tam zbóż, dominują nieprzyjemne nuty. Przypuszczam że częściowo lub w całości odpowiada za to słoik, w którym dotarła próbka, a właściwie jego powlekana gumą nakrętka.
Wyczuwalny dąb, ale w formie, za którą nie przepadam. Być może dlatego, że trunek ledwie 'liznął' beczkę.

Ps. 23;15 Zapomniałem podziękować, co niniejszym czynię :)
Przeczytałem opis magasa i spróbuję jeszcze raz, tym razem świadomie doszukać się tych aromatów, dam znać com tam wyniuchał. Wcześniej to właśnie wymioty, ale też guma i plastik, które przykryły resztę.
Ostatnio zmieniony 2015-01-14, 23:18 przez Emiel Regis, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
elofura
101%
101%
Posty: 501
Rejestracja: 2014-07-03, 14:23

Post autor: elofura » 2015-01-14, 22:35

Ja myślę że to smak kukurydzy Ci nie odpowiada. Oba destylaty były w tych samych słoiczkach. Po prostu ona już taka jest...
Każdy alkohol jest bardzo dobry, oprócz denaturatu, który jest tylko dobry.

Awatar użytkownika
Emiel Regis
90%
90%
Posty: 656
Rejestracja: 2012-05-12, 14:56
Lokalizacja: Picardie, Żywiec

Post autor: Emiel Regis » 2015-01-14, 22:40

Śliwowica dotarła w szklanej butelce po pepsi.
Znam smak kukurydzy, tutaj nie umiem się go doszukać. Przeleję do butelki, zostawię na kilka m-cy i się zobaczy. Ciekaw jestem co inni przekażą, bo może też być tak jak piszesz..

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 7050
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2015-01-14, 23:05

To ja się podepnę pod kukurydzę od kolegi elofura, wszystkim którzy dostali zalecam przelać do innego naczynia i z powrotem, ale najpierw spróbować bez przelania, wtedy pierwszy sztych to zwierze kopytne rzygło kiszonką, ale za moment to się zmienia w lekko słodki zapach, tak jak mówiłem koledze elofura przez telefon, kukurydza zdominowała całość, ale aromaty są warstwowe, czym dłużej degustujemy pojawiają się inne aromaty, uwielbiam to. Beczki praktycznie jeszcze nie ma, albo trunek miał tak intensywny zapach, że ją przykrywa, wszystkie trunki z tych beczek mają jedną wspólną nutę, nawet po miesiącu, a ten tego jeszcze nie ma. Kukurydza faktycznie ma swój specyficzny smak i aromat, można znaleźć tam olej, kiszonkę, nawet rzygi jak tu w pierwszym sztychu było, ale i słodkie aromaty, od ciastek po czekoladę, ważne, że trunek jest głęboki i zmienia się zapach w trakcie degustacji, moim zdaniem trzeba mu jeszcze czasu, choć pić na kieliszki śmiało można, bo ma fajny finisz, lekka goryczka łamana słodyczą, spróbujcie po przełknięciu wypuszczać powietrze nosem, a nie przez usta jak nas uczona za łebka pić wódkę. Bardzo dziękuje za poczęstunek.

[ Dodano: 2015-01-14, 23:15 ]
Z ostatniej chwili, są też pieprzno pikantne aromaty, jutro przeczytam co napisałem i podejdę do trunku raz jeszcze.

Boguś
50%
50%
Posty: 179
Rejestracja: 2014-02-01, 17:33

Post autor: Boguś » 2015-01-15, 09:51

Emiel Regis pisze:@Boguś
Znalazłem jeszcze inne próbki od Ciebie, wrażenia opublikuję po degustacji.
A co jeszcze zostało? Ja już nie pamiętam jaki był zestaw :D Miłego kosztowania więc życzę.

Awatar użytkownika
Emiel Regis
90%
90%
Posty: 656
Rejestracja: 2012-05-12, 14:56
Lokalizacja: Picardie, Żywiec

Post autor: Emiel Regis » 2015-01-18, 22:54

W kolejce czekają jeszcze;
- likier de l'abbé Faivre 2012
- chartreuse 2 jaune 2010
- magentropfen 2014 (to lekarstwo czy napitek? Pachnie bardzo ciekawie, ale nazwa kojarzy się z pewnym specyfikiem medycznym)

Pisałem przy obrazie dereniówki;
kapitalny posmak kojarzący się podobnie jak zapach, z przypalonym lekko karmelem.
Teraz już wiem, że duża w tym zasługa gliny. Odkopałem kilka nalewek z 2011r z których część była pakowana i w szkło i w glinę, mogłem więc porównać identyczne wyjściowo smaki.
Glina daje radę :D

Boguś
50%
50%
Posty: 179
Rejestracja: 2014-02-01, 17:33

Post autor: Boguś » 2015-01-19, 09:04

Aaaa, to tak, likier jak najbardziej do picia (trunek bardzo lubiany przez damy), chartreuse też, warto porównać z oryginałem (moje wg przepisu francuskiego, ale takiego bardziej artisanale), Magentropfen-głównie jako lekarstwo na problemy żołądkowe, ale do smakowania pół jednego kieliszka jak najbardziej. Same ziołówki Ci zostały :twisted:

Cieszy mnie, że trunek ów potwierdził moje teorie odnośnie starzenia w glinie.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość