Nie znalazłem tematu "przywitaj się" więc tutaj witam wszystkich... Trochę więcej mnie na "czarnym" forum...
Ja też chętnie bym zakupił dobrą beczkę która zalał bym destylatem (najpewniej zbożowym). Tylko że typowe beczki to >200l a to trochę dużo jak na mnie. 50-100l to maksymalna wielkość na która bym się zdecydował.
Ale być może jestem w błędzie? I powinienem mysleć o 200l beczce? Ale jeśli bym się zdecydował na taką, to przecież nie wypije tego przez ładnych kilka lat...

arTii pisze: ↑

2019-01-31, 21:18

...jeśli bym się zdecydował na taką, to przecież nie wypije tego przez ładnych kilka lat...

Przez ładnych kilka lat to aniołowie bardzo pomogą i wtedy to ta "teoretycznie" duża beczka staje się w sam raz.
Z doświadczenia wiem (zaczynałem od beczki 10l), że jeśli macie gdzie trzymać to kupujcie największe na jakie Wam pozwalają warunki.
Możecie dolewać nawet latami, nie musi być od razu do pełna choć wiem, że to kusi.

Jeśli nowa beczka to minimum 50l. Takie jest moje zdanie. Zalać do pełna kukurydzianką i czekać 0,5-2lat.Sprawdzając co jakiś czas jak wygląda destylat. Co do producenta to się nie wypowiem. Żadnego z tych co wymieniłeś nie znam/nie miałem styczności. Ja swoje kupowałem u p. Okruty. Teraz, jak wyjdę z chwilowych długów, chyba szarpnę się na 50l z Boros. Ale śliwką będę zalewał najwcześniej za rok. Wcześniej chcę ją "przepłukać" z tanin spirytusem tak 4x3 miesiące. Dopiero wtedy śliwka.

Legion pisze: ↑

2019-01-31, 23:19

...jeśli macie gdzie trzymać to kupujcie największe na jakie Wam pozwalają warunki.

Tu pojawia się problem. Lokum dla takiej/takich beczek. Odpowiednie temperatury i wilgotność no i gabaryty pomieszczenia, najlepsza byłaby odpowiednia piwnica.

Jakkolwiek jesteśmy w temacie o beczkach, witam Cię Kolego arTii na tym forum, miło że tu zaglądnąłeś. Pytanie brzmi, czy znajdziesz odpowiedni bunkier na takie pojemniki?

To może ja też swoje 3 grosze w temacie.

Z tego forum dowiedziałem się, że proces starzenia w beczkach mniejszych przebiega zdecydowanie szybciej. Takie wstępne założenie miałem: w beczkach, (po wstepnym jednorazowym leżakowaniu jakiegoś wina czy co tam będę miał pod ręką), raczej nastawiam się na leżakowanie wyłącznie destylatu ze słodu jęczmiennego.



W związku z tym uknułem taki plan:

1. Na początek zakupuję małą beczkę 30l średnio paloną+ i leżakuję w niej wino wytrawne przez 6 miesięcy - wykonano - wino nawet dało się wypić
2. Zalewam beczkę burbonem (kukurydzianka z niewielką domieszką destylatu słodowego) i trzymam następne 6 miesięcy - wykonane ponad rok temu, aczkolwiek ta kukurydzianka szału nie robi (ja generalnie burbonów nie lubię)
3. Zalewam beczkę destylatem słodowym i trzymam 1,5 roku (za parę miechów stuknie 1,5 roku)
4. Zakupuję beczkę z akcji Magasa 60l i przelewam to co mam w beczce nr 1 + uzupełniam tym co w międzyczasie napędziłęm i trzymam w dużych słojach na wiórkach - w sumie 58 litrów. - tu już prawie.
4. Dokupuję jeszcze jedną beczkę 30l mocno paloną (i znowu 6 miechów wino, potem ten burbon co go mam i nie piję a potem słód)

czyli w drugiej połowie roku chcę mieć 3 beczki:

1. 30l mocno palona (najmłodsza) gdzie będę trzymał najmłodszy destylat
2. 30l starszą średnio paloną
3. 60l od magasa.

Ostateczny plan jest taki, że co odleje z beczki 60l do wypicia to uzupełnię z beczki nr 2, którą uzupełnię destylatem z beczki nr1, którą uzupełnię świeżym urobkiem.

Sprostowałbym powyższe Nie proces starzenia, a proces dębienia (wypłukiwania głównie tanin, ale nie tylko). To są dwie (częściowo) niezależne rzeczy.

Zgoda - od dziś nie robię już whisky tylko "wódkę słodową dębioną"

Nawet nieźle brzmi

Łyski robisz, łyski, tylko źle odczytałeś co kolega Kwik chciał ci przekazać, ale wyjaśnienie zostawię już jemu, bo zaraz na pw zjebki dostanę, że tracę czas na forum zamiast kamionki pakować i będą to słuszne zjebki .

Kiedyś obliczałem pi razy drzwi różnicę. I wychodzi, że beczka 20l ma ok 3x większy stosunek powierzchni drewna do objętości cieczy niż w standardowej barrique (225l).
Ergo trunek w danym czasie więcej nabierze z beczki i będzie miał większą wymianę z tlenem, ale nie przyspieszy to reakcji chemicznych w obrębie substancji zawartych w trunku.
Tak na chłopski rozum to sobie można wytłumaczyć.

Dalej niewiele wiem od kogo, ale czytając tu i tam jednak zdecyduje się na "Węgierską". Chwalą je, ale nic nie stoi na przeszkodzie aby zakupić drugą gdyby kolega "Magas" robił akcje beczki. Oczywiście zalewam kukurydzianką. I leżakowanie. Dzięki za rady.

Twonk pisze: ↑

2019-02-01, 09:45

...proces starzenia w beczkach mniejszych przebiega zdecydowanie szybciej...

kwik44 pisze: ↑

2019-02-01, 13:20

Sprostowałbym powyższe Nie proces starzenia, a proces dębienia (wypłukiwania głównie tanin, ale nie tylko)...

Mam podobne zdanie.

Moja 30 jest właśnie węgierska i sobie chwalę. Jeśli mogę coś podpowiedzieć, to spróbuj zamówić bez kranika i bez otworu w deklu.
Ja niestety mam otwór. Zaszpuntowałem na amen i jest OK, ale przy przenoszeniu trzeba zawsze uważać a jest to najsłabszy punkt beczki.

Twonk pisze: ↑

2019-02-01, 19:45

...Jeśli mogę coś podpowiedzieć, to spróbuj zamówić bez kranika i bez otworu w deklu...

Potwierdzam, krany są całkowicie zbędne.

W Borosie można zamówić bez kranów

W Pawłowiance zrobią bez otworu, ale kran musisz wziąć.