Nalewki
Re: Nalewki
Jak juz temat czarnego bzu ciągniecie... Ktoś robił nastaw z tego? Kusi mnie, ale nie wiem czy warto... Nalewkę mam od dwóch lat, ale nie było okazji spróbować jeszcze...
Re: Nalewki
Ja mam tyle bzu w okolicy, że na pewno w tym roku nastawię. Tylko to odszypółkowanie mnie dobija
Pozdrawiam
Darek
Darek
Re: Nalewki
Doody
Mieszadło Twoim przyjacielem jest... Na winogronie sprawdza się idealnie.
Mieszadło Twoim przyjacielem jest... Na winogronie sprawdza się idealnie.
Re: Nalewki
Witam kolega na kardiologii wylądował migotanie przedsionków czy coś takiego nie pytałem bo głupio było się go pytać. Na dodatek to mnie winili że go namówiłem na czarny bez...
Kapie kapie aż wykapie
Re: Nalewki
Tak bardzo się nie ciesz tym bzem bo jest obecnie deficyt z owocami więc ptaki zeżrą co mają....
Jeśli je ubiegniesz to typowy widelec jest super narzędziem do odszypułkowania owoców.
Pozdrawiam - Janek
Re: Nalewki
Tak trochę off topowo wtrącę, że kilka dni temu wróciłem z Węgier i będąc w rejonie tokajskim, zauważyłem pomiędzy winnicami, również plantacje dzikiego bzu Tyle tylko, że owoców na krzaczkach było jak na lekarstwo więc zastanawia mnie, czy czasem nie uprawiają go dla kwiatostanów i co w takim razie z nich robią
Spiritus flat ubi vult
Re: Nalewki
Nie wiem, co Węgrzy ale ja z kwiatów czarnego bzu robię nalewkę (rosolis), wino oraz stosuję jako dodatek do cydru i piwa. Dla mnie to obecnie numer jeden z "owoców ".
Re: Nalewki
Ja też robię nalewkę na kwiatach z dodatkiem plastrów cytryny i korzenia arcydzięgla. Jest to nalewka trudno-klarująca się ale jej smak wynagradza oczekiwanie
Pozdrawiam
Darek
Darek
Re: Nalewki
Ja zauważyłem, że do sklarowania kwiatu czarnego bzu nalewkę należy najpierw schłodzić (kilka stopni powyżej zera), a następnie "podgrzać" do temperatury pokojowej. 2 tygodnie w ciepłym i jest krystalicznie czysta. Podgrzanie jest konieczne ze względu na dużą zawartość cukru.
Re: Nalewki
Próbowałem tej metody już dwukrotnie ale na razie na moją nalewką jeszcze nie działa. Natomiast ten sposób sprawdził się znakomicie w przypadku jarzębiaku, który nota bene jest również upierdliwy w klarowaniu. Tylko ja ochładzałem nalewki do -20 stopni w zamrażarce.
Pozdrawiam
Darek
Darek
Re: Nalewki
Migotanie przedsionków to sprawa elektryki (sterowania). Może się przydarzyć kiedykolwiek, raczej stany emocjonalne mają na to wpływ oraz stres, frustracje i zdenerwowanie. Wiem, bo bywam w szpitalu celem "umiarowienia" rytmu serca, ostania wizyta dziś w nocy.
Nie obwiniaj się, ale też czarnego bzu nie obwiniaj za przypadek Twojego kolegi. Z umiarem stosowany - mówimy tu o owocach - jest lekarstwem, ugotowany przestaje być trucizną (przynajmniej tak wyczytałem). Nalewka na kwiatach czarnego bzu jest rewelacyjna, zwana czasem kordiałem, jest lekiem wzmacniającym.
Re: Nalewki
No i choroby jak częstoskurcz. Kiedyś z tego powodu wylądowałem w szpitalu z tętnem 200.
Re: Nalewki
Rosolis - Kordiał te specyfiki to mi litewskimi klimatami zalatują w starych książkach można było znaleźć wzmianki a co do jarzębiny SKÓR...SNY sprzedały warszawskiego konesera z przepisami i całym designem podobno Szwedom!!! A ja głupi się dziwiłem, że jarzębiaku na winiaku nigdzie nie można kupić. Czy ktoś z szanownych forumowiczów ma przepis na takie cudo?
Kapie kapie aż wykapie
Re: Nalewki
Szukaj "jarzębiak wg Cieślaka".
Re: Nalewki
Mój przepis na jarzębiak.
Otóż ja zbieram jarzębinę już ma początku października, przed mrozami bo po mrozach smakuje ona również ptakom, które wyjadają wszystko co najlepsze . Po zbiorach jarzębinę odszypułkowuję i wrzucam do zamrażarki na kilka dni. Po wyjęciu z zamrażarki i rozmrożeniu, zalewam wrzątkiem następnie cedzę i suszę na ręczniku. Potem około 3l wrzucam do szklanej "damy" 5 l. dodatkowo wrzucam około 5 szt., śliwek suszonych i garść rodzynek. Zalewam to wszystko 60 - 62% destylatem pochodzącym z destylacji winogron lub jabłek. Destylat nie musi być "ortodoksyjny" a wręcz wskazane jest aby nie był Lepszy jest taki z dodatkiem cukru i destylowany dwukrotnie. Chodzi o to aby destylat posiadał charakter smakowy a jednocześnie, owoc z którego powstał się "nie narzucał". W końcu to jarzębina ma być królową tej nalewki Niektóre źródła piszą, że należy taki zestaw odstawić na dwa miesiące... Moim zdaniem błąd. Ja odstawiam na co najmniej 6 do 8 miesięcy. Generalnie jak zbieram jarzębinę w październiku to właśnie teraz ją obrabiam. Po zlaniu płynu z jarzębiny do innej butelki, przygotowujemy następujący nalew. Woda w ilości 1,5 litra, 5-6 łyżek miodu, jedna łyżka cukru trzcinowego i sok z połówki małej limonki (tutaj w zależności od gustu dajemy więcej lub mnie słodyczy do nalewu). Zalewamy tym nalewem jarzębinę , która została po pierwszej zalewie. Odstawiamy zarówno pierwszą jak i drugą na 2 tygodnie. Po 2 tygodniach łączymy oba płyny. Nalewka ma kolor czerwono-brązowy (my faceci rozróżniamy tylko pięć kolorów). Moja żona dopatrzyła by się burgunda i bordo... Teraz nalewka jest mętna i trzeba około 2 do 5 miesięcy aby się sklarowała. Po sklarowaniu zlewany znad osadu i teraz....:
po pół roku nalewka jest dobra, po roku jest bardzo dobra, po 2 latach jest wyśmienita... i tu kończy się moja wiedza o jarzębiaku, ponieważ żadna nalewka nie wytrzymała powyżej 2 lat. Niektórzy twierdzą, że trzyletnia jest wybitna....
Powodzenia
Otóż ja zbieram jarzębinę już ma początku października, przed mrozami bo po mrozach smakuje ona również ptakom, które wyjadają wszystko co najlepsze . Po zbiorach jarzębinę odszypułkowuję i wrzucam do zamrażarki na kilka dni. Po wyjęciu z zamrażarki i rozmrożeniu, zalewam wrzątkiem następnie cedzę i suszę na ręczniku. Potem około 3l wrzucam do szklanej "damy" 5 l. dodatkowo wrzucam około 5 szt., śliwek suszonych i garść rodzynek. Zalewam to wszystko 60 - 62% destylatem pochodzącym z destylacji winogron lub jabłek. Destylat nie musi być "ortodoksyjny" a wręcz wskazane jest aby nie był Lepszy jest taki z dodatkiem cukru i destylowany dwukrotnie. Chodzi o to aby destylat posiadał charakter smakowy a jednocześnie, owoc z którego powstał się "nie narzucał". W końcu to jarzębina ma być królową tej nalewki Niektóre źródła piszą, że należy taki zestaw odstawić na dwa miesiące... Moim zdaniem błąd. Ja odstawiam na co najmniej 6 do 8 miesięcy. Generalnie jak zbieram jarzębinę w październiku to właśnie teraz ją obrabiam. Po zlaniu płynu z jarzębiny do innej butelki, przygotowujemy następujący nalew. Woda w ilości 1,5 litra, 5-6 łyżek miodu, jedna łyżka cukru trzcinowego i sok z połówki małej limonki (tutaj w zależności od gustu dajemy więcej lub mnie słodyczy do nalewu). Zalewamy tym nalewem jarzębinę , która została po pierwszej zalewie. Odstawiamy zarówno pierwszą jak i drugą na 2 tygodnie. Po 2 tygodniach łączymy oba płyny. Nalewka ma kolor czerwono-brązowy (my faceci rozróżniamy tylko pięć kolorów). Moja żona dopatrzyła by się burgunda i bordo... Teraz nalewka jest mętna i trzeba około 2 do 5 miesięcy aby się sklarowała. Po sklarowaniu zlewany znad osadu i teraz....:
po pół roku nalewka jest dobra, po roku jest bardzo dobra, po 2 latach jest wyśmienita... i tu kończy się moja wiedza o jarzębiaku, ponieważ żadna nalewka nie wytrzymała powyżej 2 lat. Niektórzy twierdzą, że trzyletnia jest wybitna....
Powodzenia
Pozdrawiam
Darek
Darek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 92 gości