Orzechówka
Kurde sam się zastanawiam...Dotyczy tej zeszłorocznej.
Wiem co piszę bo mam porównanie do oryginalnego Nocino.
Pal licho ,że w niczym nie przypomina Nocino - ale faktycznie nie da się pić.
Muyślę ,że to kwestia orzechów.Były zrywane pod koniec lipca i w dodatku na jedynym znalezionym drzewie nie uszkodzonym przez zeszłoroczne mrozy...
Wiem co piszę bo mam porównanie do oryginalnego Nocino.
Pal licho ,że w niczym nie przypomina Nocino - ale faktycznie nie da się pić.
Muyślę ,że to kwestia orzechów.Były zrywane pod koniec lipca i w dodatku na jedynym znalezionym drzewie nie uszkodzonym przez zeszłoroczne mrozy...
K... ! Wreszcie coś dla mnie...lesgo58 pisze:Nalewka zalecana jest przy stanach wyczerpania psychicznego.
Mam jeszcze inne dolegliwości, np. nadciśnienie a marcu spadłem w domu z drabiny i złamałem sobie chyba ze dwa żebra
Teraz tak mi przyszło do głowy, jak by tak codziennie po 5 ml na każdą dolegliwość to by pewnie ćwiartka dziennie wyszła a do tego trzeba by dodać z 10 ml jakiejś nalewki osłonowo na wątrobę
Takie się nasuwa pytanie: im większe np. wyczerpanie psychiczne to tym większą dawkę stosować? Jaka jest górna granica dziennego spożycia kiedy jeszcze działa to leczniczo?
Jak będę dziennie zapodawał ćwiartkę (na te różne dolegliwości) + 10 ml osłonowo na wątrobę to czy może być tak, że po pewnym czasie nie będę chciał przerwać tej kuracji?
Pozdrawiam
Winiarek
Różnica w jakości może wynikać z terminu zbioru orzechów. Skorupa orzecha
pod łupiną nie powinna być stwardniała/zdrewniała. Ja zbieram pod koniec
czerwca. Optymalny czas do zrywania zależy pewnie od roku, miejsca oraz
odmiany. U mnie w polowa lipca to zdecydowanie za późno. Skorupy są już
twarde i z trudem dają się kroić (raczej się łamią).
pod łupiną nie powinna być stwardniała/zdrewniała. Ja zbieram pod koniec
czerwca. Optymalny czas do zrywania zależy pewnie od roku, miejsca oraz
odmiany. U mnie w polowa lipca to zdecydowanie za późno. Skorupy są już
twarde i z trudem dają się kroić (raczej się łamią).
Witam.
winiarek5 napisał
Jak będę dziennie zapodawał ćwiartkę (na te różne dolegliwości) + 10 ml osłonowo na wątrobę to czy może być tak, że po pewnym czasie nie będę chciał przerwać tej kuracji?
Zapewniam Cię, że cytat powyżej jest potwierdzeniem rzeczywistości.
Lecz nie martw się, my hobbyści mamy inne spojrzenie na rzeczywistość.
Pozdrawiam.
winiarek5 napisał
Jak będę dziennie zapodawał ćwiartkę (na te różne dolegliwości) + 10 ml osłonowo na wątrobę to czy może być tak, że po pewnym czasie nie będę chciał przerwać tej kuracji?
Zapewniam Cię, że cytat powyżej jest potwierdzeniem rzeczywistości.
Lecz nie martw się, my hobbyści mamy inne spojrzenie na rzeczywistość.
Pozdrawiam.
Henio-J
W tej kwestii mam nieco inne zdanie. Zdarzyło mi się zebrać orzechy w czasie, gdy krojenie ich było już bardzo utrudnione przez twardą skorupkę. Tak zrobiona orzechówka miała dużo lepszy, pełny smak. Wyczuwalna różnica była w końcówce.Keram pisze:Skorupa orzecha pod łupiną nie powinna być stwardniała/zdrewniała.
Z moich które robiłem były orzechy z różnych okresów. Najgorsza, co wcale nie oznacza złej była jak przy krojeniu orzechów na desce lała sie woda... zdecydowanie za wcześnie. Smak wyszedł płytki. Najlepsza smakowo to wtedy kiedy orzechy bardzo trudno daje się przekroić nożem w dłoni.. na desce też nie łatwo. U mnie wychodzi to zwykle w okolicha 2-3 tygodnia lipca. W tym roku jakoś się spóźniłem i było znacznei trudniej je przekroić.. tzn kroiłem na desce.. ale rozdrabniałem w maszynce do mięsa.. jakoś poszło.. zobaczymy.. wkrótce test jeszcze zielonej..
Prawda, sama prawda. W tym roku robiłem nalewy na orzechy te wczesne, lekka galaretka, gdzie troszkę się leje i 2 tygodnie później, gdy galaretka ledwo przeszła w białego orzecha. Na forum naczytałem się, że lejąca galaretka najlepsza, może zdrowotnie, ja tego nie wiem, ale w smaku i zapachu na razie późniejsze lepiej wypadają. Miałem zrobić jeszcze trzeci nalew 2 tygodnie później, ale zapomniałem. Nalewy są mocno zagęszczone, bo mają posłużyć jako półprodukt zaprawki do przepalanki.
Ja średnio co 4 dni sprawdzam, ale jak dotąd woda zamiast galaretki, ogólnie w tym roku są "orzeszki", a nie orzechy, dodatkowo plamiste skórki mało dorodnych sztuk. Ten rok dla orzecha raczej kiepski. Wracając do nalewu, to staram się trafić między galaretką, a chrupiącym orzeszkiem. taka mocno mleczna galaretka
Ostatnio zmieniony 2013-07-04, 11:21 przez zwyczajny, łącznie zmieniany 1 raz.
XXX
Nawet trzeba. Zajrzyj tu; http://wino.org.pl/forum/viewthread.php ... 818&page=2.
Ja robiłem na rumie i drugą na whisky. Obie wyszły rewelacyjne.
Ja robiłem na rumie i drugą na whisky. Obie wyszły rewelacyjne.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości