Orzechówka
-
- 0%
- Posty: 7
- Rejestracja: 2007-11-08, 08:48
- Lokalizacja: skądinąd
Zrobiłem pierwszy raz wg. tego przepisu: http://wroclawski.blog-ogrodniczy.pl/20 ... orzechowa/ i już testowałem. Wydaje się, że będzie dobra.
Mam pytanie, może to już kogoś spotkało. Robię nalewkę na orzechach od kilkunastu lat. Zarówno taką dla celów leczniczych (mocną i niesłodzoną) do spożycia w ciągu roku przy niestrawnościach i zatruciach, jak i jako wytrawną wódkę (zostało mi jeszcze trochę z 2006r.).
Niestety w tym roku coś nie wyszło. Zrobiłem nalewkę zdrowotną w lipcu, dzisiaj żonie było "niedobrze" więc jako, że stara nalewka się skończyła, wyciągnąłem ze spiżarki słój z nie zlaną jeszcze nową nalewką. Zawsze nalewka którą robię ma kolor bardzo ciemno brązowy, nawet słoika wewnątrz trudno potem domyć. Ta nalewka miała krystaliczny jasnozielony kolor. Nalałem żonie pół kieliszka i tyle ją widziałem. Wymiotowała w ubikacji z 5 minut. Jak przyszła powiedziała, że miała inny niż zwykle, niedobry smak. Wyśmiałem ją, powiedziałem, że nalewka tylko przyspieszyła to co i tak by się niechybnie stało. Żeby nie być gołosłowny nalałem sobie dosłownie 1/3 kieliszka i wypiłem. Smak rzeczywiście był paskudny. Najpierw robiłem dobrą minę do złej gry, ale w końcu poszedłem do kuchni zrobić gorzkiej herbaty bo byłem bliski wymiotów. Po godzinie przeszło. Po tym czasie gdy zobaczyłem butelkę z nalewką była już "normalnie" ciemnobrązowa, ale na spróbowanie nie mam odwagi.
Zaznaczam jeszcze raz, że robiłem i stosowałem tą nalewkę wielokrotnie i taki przypadek zdarzył mi się pierwszy raz.
Może któryś z szanownych kolegów zna sensowne wyjaśnienie tej ciekawostki?
Niestety w tym roku coś nie wyszło. Zrobiłem nalewkę zdrowotną w lipcu, dzisiaj żonie było "niedobrze" więc jako, że stara nalewka się skończyła, wyciągnąłem ze spiżarki słój z nie zlaną jeszcze nową nalewką. Zawsze nalewka którą robię ma kolor bardzo ciemno brązowy, nawet słoika wewnątrz trudno potem domyć. Ta nalewka miała krystaliczny jasnozielony kolor. Nalałem żonie pół kieliszka i tyle ją widziałem. Wymiotowała w ubikacji z 5 minut. Jak przyszła powiedziała, że miała inny niż zwykle, niedobry smak. Wyśmiałem ją, powiedziałem, że nalewka tylko przyspieszyła to co i tak by się niechybnie stało. Żeby nie być gołosłowny nalałem sobie dosłownie 1/3 kieliszka i wypiłem. Smak rzeczywiście był paskudny. Najpierw robiłem dobrą minę do złej gry, ale w końcu poszedłem do kuchni zrobić gorzkiej herbaty bo byłem bliski wymiotów. Po godzinie przeszło. Po tym czasie gdy zobaczyłem butelkę z nalewką była już "normalnie" ciemnobrązowa, ale na spróbowanie nie mam odwagi.
Zaznaczam jeszcze raz, że robiłem i stosowałem tą nalewkę wielokrotnie i taki przypadek zdarzył mi się pierwszy raz.
Może któryś z szanownych kolegów zna sensowne wyjaśnienie tej ciekawostki?
- lech.zywiec
- 101%
- Posty: 286
- Rejestracja: 2011-09-05, 22:34
- destylatek
- 101%
- Posty: 202
- Rejestracja: 2008-02-18, 14:17
- Lokalizacja: Księstwo Cieszyńskie
Ja robiłem wg przepisu Pafcia ponad 3 lata temu i zostało mi jeszcze jakieś 0,5L ,ale musszę przyznać, że jest rewelacja. Jutro zabieram się za nową partię tym razem podwójna dawkęlech.zywiec pisze:Chyba i ja się skuszę na orzechówkę. Według którego przepisu robicie? Pafcia? Czy może jakiś inny zmodyfikowany?
Znacznie lepiej jest pić wódkę i pleść głupstwa, niż pić wodę i być zasrańcem - Benjamin Franklin
Pozdrawiam destylatek.
Pozdrawiam destylatek.
- destylatek
- 101%
- Posty: 202
- Rejestracja: 2008-02-18, 14:17
- Lokalizacja: Księstwo Cieszyńskie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości