Orzechówka
orzechówka
Dzień dobry!
Od siebie pragnę dodać, że taka orzechóweczka jest niezastąpiona w problemach żołądkowych - ciemny kieliszeczek jest wybawieniem po świątecznym obżarstwie
Pozdrawiam!
[ Dodano: 2007-07-22, 19:07 ]
Witam!
Chce się podzielić radością, bo właśnie wróciłem ze spaceru z pełną siatą zielonych orzechów włoskich!
Na naszym orzechu nie zostało nic, tak jak i w okolicy, więc nie mogłem oczom uwierzyć widząc obsypane owocem drzewo,
rośnie w chaszczach przy nadbużańskim starorzeczu i zawiązki jakoś przetrwały przymrozki!
Żal tylko, że jeszcze własnego spirytusu nie mam, głowica się spawa...
Pozdrawiam!
Od siebie pragnę dodać, że taka orzechóweczka jest niezastąpiona w problemach żołądkowych - ciemny kieliszeczek jest wybawieniem po świątecznym obżarstwie
Pozdrawiam!
[ Dodano: 2007-07-22, 19:07 ]
Witam!
Chce się podzielić radością, bo właśnie wróciłem ze spaceru z pełną siatą zielonych orzechów włoskich!
Na naszym orzechu nie zostało nic, tak jak i w okolicy, więc nie mogłem oczom uwierzyć widząc obsypane owocem drzewo,
rośnie w chaszczach przy nadbużańskim starorzeczu i zawiązki jakoś przetrwały przymrozki!
Żal tylko, że jeszcze własnego spirytusu nie mam, głowica się spawa...
Pozdrawiam!
orzechówka
Właśnie nadchodzi sezon na wyrób orzechówki.
Jak wynika z poprzednich postów orzechówka robiona rok temu prawdopodobnie mogła się już doczekać degustacji.
Czy moglibyście podzielić się na szerokim forum informacją na temat zastosowanych składników jak i sposobu postępowania z nimi w celu uzyskania właściwego orzechówce smaku i barwy.
Jak wynika z poprzednich postów orzechówka robiona rok temu prawdopodobnie mogła się już doczekać degustacji.
Czy moglibyście podzielić się na szerokim forum informacją na temat zastosowanych składników jak i sposobu postępowania z nimi w celu uzyskania właściwego orzechówce smaku i barwy.
kredek
Orzechówka mój przepis:
Orzechy powinny być takie, że można je pokroić z łupiną na kika części. Do tego zabiegu przydają się rękawiczki, bo ślady na rękach zostają na długie dni. Orzechy umyć, obsuszyć, posiekać.
3-5 orzechów na pół litra alkoholu 70-90%. Zalać, zakorkować, mieszać co kilka dni. Po 4-5 tygodniach zlać i zasypać orzechy cukrem. Mieszać so kilka dni. Po 2-3 tygodniach zlać powstały syrop. Powinien się w tym czasie ustać też pierwszy nalew, więc też go ostrożnie zlać. Połączyć w odpowiednich dla siebie (swojego gustu) proporcjach. Ja zwykle łączę to około 5:1, choć słodsze też są dobre. Uzupełnić wodą do otrzymania 40-45 procent. Do picia po kilku miesiącach.
Jako, że orzechy to sezonowy owoc i nie zawsze jest odpowiednia ilość alkoholu często robię ekstrakt. Pokrojone orzechy zalewam spirytusem w proporcji około 1:1. Dalej proces taki sam, tylko zamiast wodą rozcieńszamy ekstrakt wódką też około 5:1.
Na początek radzę spróbować różnych proporcji i wybrać dla siebie najodpowiedniejszą (nie spieszyć się z konsumpcją i oceną). W następnym roku będziecie wiedzieć co jest dla was najlepsze.
Orzechy powinny być takie, że można je pokroić z łupiną na kika części. Do tego zabiegu przydają się rękawiczki, bo ślady na rękach zostają na długie dni. Orzechy umyć, obsuszyć, posiekać.
3-5 orzechów na pół litra alkoholu 70-90%. Zalać, zakorkować, mieszać co kilka dni. Po 4-5 tygodniach zlać i zasypać orzechy cukrem. Mieszać so kilka dni. Po 2-3 tygodniach zlać powstały syrop. Powinien się w tym czasie ustać też pierwszy nalew, więc też go ostrożnie zlać. Połączyć w odpowiednich dla siebie (swojego gustu) proporcjach. Ja zwykle łączę to około 5:1, choć słodsze też są dobre. Uzupełnić wodą do otrzymania 40-45 procent. Do picia po kilku miesiącach.
Jako, że orzechy to sezonowy owoc i nie zawsze jest odpowiednia ilość alkoholu często robię ekstrakt. Pokrojone orzechy zalewam spirytusem w proporcji około 1:1. Dalej proces taki sam, tylko zamiast wodą rozcieńszamy ekstrakt wódką też około 5:1.
Na początek radzę spróbować różnych proporcji i wybrać dla siebie najodpowiedniejszą (nie spieszyć się z konsumpcją i oceną). W następnym roku będziecie wiedzieć co jest dla was najlepsze.
- destylatek
- 101%
- Posty: 202
- Rejestracja: 2008-02-18, 14:17
- Lokalizacja: Księstwo Cieszyńskie
Ja zrobiłem dokładnie wg przepisu podanego przez Pafcia. Dzisiaj żałuję, że zrobiłem tylko jedną porcję bo jest faktycznie rewelacyjna w smaku, a orzechów było bardzo dużo. Jako zaprawka do wódki też jest super.
Znacznie lepiej jest pić wódkę i pleść głupstwa, niż pić wodę i być zasrańcem - Benjamin Franklin
Pozdrawiam destylatek.
Pozdrawiam destylatek.
I ja tez jedną porcyjkę zrobiłem wg tego samego przepisu. Teraz już dojrzewa. Pomimo, ze ktos tu pisał, że na początku jest niepijalne... to w trakcie przygotowywania do dojrzewania co nieco uszczknęliśmy no iiii.... rewelacja. Na gwiazdkę będzie jeszcze lepsze . A spirytusik był z winogron. Dodatki do orzechów wtrącają ciekawą nutkę, ale chyba nie nalezy przesadzać - raczej śladowe ilości powinny być. A w następnym sezonie porcja co najmniej x3 i nieco wcześniej bo orzechy już były twardawe.destylatek pisze:Ja zrobiłem dokładnie wg przepisu podanego przez Pafcia. Dzisiaj żałuję, że zrobiłem tylko jedną porcję bo jest faktycznie rewelacyjna w smaku, a orzechów było bardzo dużo.
A z nalewek to jeszce mam wiśniową i truskawkową. Czekają aż śnieg spadnie, ale wiśniowa po roku jest super... mniam ale czy doczeka??
orzechówka
Drodzy koledzy, orzechy włoskie zalane alkoholem to wspaniały lek na wszelkie perturbacje żoładkowe. Orzechy włoskie w ilości 7-9szt. zrywamy w chwili gdy jeszcze nie mają twardej skorupy i kroimy je w kostkę (w rękawiczkach gumowych gdyż sok mocno brudzi palce) wsypujemy do butelki lub słoika i zalewamy alkoholem nie mocniejszym niż 40 vol(t) do poziomu tak mniej więcej 1-2 cm nad pokrojone orzechy. Musi to stać minimum miesiąc i są gotowe. Potem trzymamy je w lodówce. Na bóle, zatrucia, wystarczy jeden kieliszek a efekt bedzie murowany. Po kilkunastu minutach dolegliwości miną jak ręką odjął. Smak tej mikstury jest wstrętny ale efekt powala na kolana. Warto taką nalewkę mieć w domowej apteczce.
No i gwiazdka tuż, tuż...
Dziś wziąłęm odrobinkę przefiltrowanej orzechówki do testów znajomym... i to był chyba błąd. Szybciutko zaczęli kombinować czy czasem pomocy nie potrzebuję w domu przed świętami, albo jakiegoś przeglądu instalacji, a cel tej pomocy jeden... moja orzechówka. Łobuzy jedne . Pomimo, że ma 5 miesięcy to smak rewelacja... ciekawa nuta, świetnie grzeje no i ten smak dłuuuugo się czuje. Ktoś tu pisał, że wstrętny.... niech no wszystkie nasze trunki tak wstrętne bedą
Kolorek super, a aromat czuć w całym pokoju pomimo, że ilości raczej śladowe spożywane były, a to niecałe pół roku było... więc przyszły sezon jak pogoda dopisze nie x3 jak pisalem wcześniej ale znacznie więcej musi być (te moje łobuzy napewno wpadną..)- może nie doczekać lepszego smaku...
Dziś wziąłęm odrobinkę przefiltrowanej orzechówki do testów znajomym... i to był chyba błąd. Szybciutko zaczęli kombinować czy czasem pomocy nie potrzebuję w domu przed świętami, albo jakiegoś przeglądu instalacji, a cel tej pomocy jeden... moja orzechówka. Łobuzy jedne . Pomimo, że ma 5 miesięcy to smak rewelacja... ciekawa nuta, świetnie grzeje no i ten smak dłuuuugo się czuje. Ktoś tu pisał, że wstrętny.... niech no wszystkie nasze trunki tak wstrętne bedą
Kolorek super, a aromat czuć w całym pokoju pomimo, że ilości raczej śladowe spożywane były, a to niecałe pół roku było... więc przyszły sezon jak pogoda dopisze nie x3 jak pisalem wcześniej ale znacznie więcej musi być (te moje łobuzy napewno wpadną..)- może nie doczekać lepszego smaku...
No i 5 miesięcy minęło od ostaniego postu w twmacie orzechówki, a nie chwaląc się mój ci on był...
Chwyciły Wam orzechy?? Raczej powinny pogoda sprzyjała. U mnie jak najbardziej no i orzechówka musi być i będzie. Mam nadziję, że zdążę odpowiednia ilość bazy wyprodukować. A wisnie tez tuż, tuż... tez nieźle ich mam....
Chwyciły Wam orzechy?? Raczej powinny pogoda sprzyjała. U mnie jak najbardziej no i orzechówka musi być i będzie. Mam nadziję, że zdążę odpowiednia ilość bazy wyprodukować. A wisnie tez tuż, tuż... tez nieźle ich mam....
Witam!
Teraz orzechy włoskie są wielkości małej wiśni albo mniejsze - jeszcze za małe.
Najlepszy moment to przełom czerwca i lipca, zależy od warunków wegetacji, a powinny mieć już w środku nie rodzaj galaretki, a biały miąższ trudny do oddzielenia od miękkiej jeszcze skorupy. Właściwie wszystko w środku jest wtedy prawie jednolitą masą, łatwą do pokrojenia.
Teraz orzechy włoskie są wielkości małej wiśni albo mniejsze - jeszcze za małe.
Najlepszy moment to przełom czerwca i lipca, zależy od warunków wegetacji, a powinny mieć już w środku nie rodzaj galaretki, a biały miąższ trudny do oddzielenia od miękkiej jeszcze skorupy. Właściwie wszystko w środku jest wtedy prawie jednolitą masą, łatwą do pokrojenia.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 47 gości