Pigwówka
Moja pigwówka najstarsza jest z 2006 r. i jest to najlepsza z nalewek z tych zrobionych 2006 r.muszę powiedzieć że ratafia z tegoż samego roku po tych kilku latach jest nie smaczna choć na początku była znakomita.
Ps. W pigwówce według mnie jakość spirytusu odgrywa dużo większą role niż w innych nalewkach, teraz już wiem bo sprawdziłem że lepszym rozwiązaniem jest zasypywać owoców cukrem a potem dodawać spirytus do syropu niż moczyć owoce w spirytusie. W pierwszym przypadku nalewka wychodzi dużo bardziej łagodna i nie drapie tak w gardło podczas picia
Pozdrawiam
Rafał
Ps. W pigwówce według mnie jakość spirytusu odgrywa dużo większą role niż w innych nalewkach, teraz już wiem bo sprawdziłem że lepszym rozwiązaniem jest zasypywać owoców cukrem a potem dodawać spirytus do syropu niż moczyć owoce w spirytusie. W pierwszym przypadku nalewka wychodzi dużo bardziej łagodna i nie drapie tak w gardło podczas picia
Pozdrawiam
Rafał
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach
- bodzio.1974
- 90%
- Posty: 978
- Rejestracja: 2008-11-07, 12:11
- Lokalizacja: Czy to ważne ?
bodzio.1974
W tamtym sezonie wypróbowałem przepisy kolegi a_priv i sam byłem ciekawy co z tego wyjdzie ale na dziś mogę stwierdzić że pierwsze rozwiązanie jakie stosowałem mnie lepiej smakuje. Nalewka z pigwy zalewanej spirytusem jest smaczna ale przy porównywaniu z pigwą zasypaną cukrem według mnie niema szans może po kilku latach to się zmieni ale na razie to nie to
W tamtym sezonie wypróbowałem przepisy kolegi a_priv i sam byłem ciekawy co z tego wyjdzie ale na dziś mogę stwierdzić że pierwsze rozwiązanie jakie stosowałem mnie lepiej smakuje. Nalewka z pigwy zalewanej spirytusem jest smaczna ale przy porównywaniu z pigwą zasypaną cukrem według mnie niema szans może po kilku latach to się zmieni ale na razie to nie to
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach
- bodzio.1974
- 90%
- Posty: 978
- Rejestracja: 2008-11-07, 12:11
- Lokalizacja: Czy to ważne ?
Dzięki.mlody pisze:bodzio.1974
W tamtym sezonie wypróbowałem przepisy kolegi a_priv i sam byłem ciekawy co z tego wyjdzie ale na dziś mogę stwierdzić że pierwsze rozwiązanie jakie stosowałem mnie lepiej smakuje. Nalewka z pigwy zalewanej spirytusem jest smaczna ale przy porównywaniu z pigwą zasypaną cukrem według mnie niema szans może po kilku latach to się zmieni ale na razie to nie to
Ps.
Na allegro widzę że ceny pigwowca spadły o 35 - 45 % niż w sezonie.
A więc do dzieła.
Można też kupić gotowca TYLKO ZALAĆ SPIRYTEM.
GOROWIEC
Ostatnio zmieniony 2010-01-28, 13:34 przez bodzio.1974, łącznie zmieniany 2 razy.
- pędzący jeleń
- 40%
- Posty: 91
- Rejestracja: 2008-10-22, 02:52
ja swoje też najpierw zasypałem cukrem - błyskawicznie puściły sok i już 4 dnia go zlałem i zalałem 70% alkoholem. Nalewka wyszła wyśmienita - codziennie się nią cieszę . Dzisiaj zbieram już trzeci nalew (na tych samych owocach) - część zostawię jako odmianę wytrawną a część zmieszam z wcześniej uzyskanym produktem. W tym roku nastawię przynajmniej 3 razy więcej
pędzący jeleń
Tak mnie lektura tego tematu pobudziła, że przypomniałem sobie o schowanej buteleczce z mojej pierwszej próby z tym owocem.
Nie znałem jeszcze wtedy, tego forum, a krzaczki pigwowca obrodziły 2 lata temu obficie i szkoda mi było to tak zostawić.
Zrobiłem więc na czuja.
1. owoce umyłem pokroiłem w drobne plasterki, gniazda nasienne wyrzuciłem
2. owoce ok. 2 kg zalałem zwykłą wódką 40% i pozostawiłem na ok. 4-5 tygodni
3. po tym okresie wódka miała kolor jasno żółty, zlałem ją i odstawiłem
4. owoce zasypałem cukrem ok. 2 kg na 3-4 tygodnie często mieszając
5. powstały syrop zlałem i połączyłem z wcześniej zlaną wódką, ale nie wszystko, trochę syropu pozostawiłem do herbaty, zależało mi na bardziej wytrawnym smaku nalewki.
6. odstawiłem, aby się trochę ułożyła
Do dzisiaj pozostała jedna buteleczka, Wygląda to tak
Zdjęcie nie jest ostre, ale widać jak z czasem zmienił się kolor, a smak - nie jest mocna, ale moim zdaniem moc nie jest najważniejsza. Nos rewelacyjny pigwowo-orzechowy (skąd orzechy nie wiem) nie ma uderzenia alkoholu, w ustach początek słodki, dalej przechodzi w wytrawną z końcówką długą i wyraźnie kwaśną, ładnie zrównoważona.
Moim zdaniem pigwówka nawet zrobiona w tak prosty sposób, nawet powiedziałbym ocierający się o profanację, ma duży potencjał.
W tym roku robiłem tak samo, tylko zalałem alkoholem 65%. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Musi tylko poleżeć ze 2-3 lata.
Jak dam radę to poleży
Pozdrawiam
Lenyo
Nie znałem jeszcze wtedy, tego forum, a krzaczki pigwowca obrodziły 2 lata temu obficie i szkoda mi było to tak zostawić.
Zrobiłem więc na czuja.
1. owoce umyłem pokroiłem w drobne plasterki, gniazda nasienne wyrzuciłem
2. owoce ok. 2 kg zalałem zwykłą wódką 40% i pozostawiłem na ok. 4-5 tygodni
3. po tym okresie wódka miała kolor jasno żółty, zlałem ją i odstawiłem
4. owoce zasypałem cukrem ok. 2 kg na 3-4 tygodnie często mieszając
5. powstały syrop zlałem i połączyłem z wcześniej zlaną wódką, ale nie wszystko, trochę syropu pozostawiłem do herbaty, zależało mi na bardziej wytrawnym smaku nalewki.
6. odstawiłem, aby się trochę ułożyła
Do dzisiaj pozostała jedna buteleczka, Wygląda to tak
Zdjęcie nie jest ostre, ale widać jak z czasem zmienił się kolor, a smak - nie jest mocna, ale moim zdaniem moc nie jest najważniejsza. Nos rewelacyjny pigwowo-orzechowy (skąd orzechy nie wiem) nie ma uderzenia alkoholu, w ustach początek słodki, dalej przechodzi w wytrawną z końcówką długą i wyraźnie kwaśną, ładnie zrównoważona.
Moim zdaniem pigwówka nawet zrobiona w tak prosty sposób, nawet powiedziałbym ocierający się o profanację, ma duży potencjał.
W tym roku robiłem tak samo, tylko zalałem alkoholem 65%. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Musi tylko poleżeć ze 2-3 lata.
Jak dam radę to poleży
Pozdrawiam
Lenyo
Zauważyłem, że są 2 szkoły w nalewkach.Lenyo pisze: [...] Moim zdaniem pigwówka nawet zrobiona w tak prosty sposób, nawet powiedziałbym ocierający się o profanację, ma duży potencjał.[...]
Prosta (m.in. ja ją wyznaję), charakteryzująca się niewielką ilością składników i prostotą wykonania, gdzie cały smak leży w długim "dojrzewaniu", oraz skomplikowana - mnóstwo składników, często bardzo egzotycznych, a efekt nie zawsze do powtórzenia.
Twoja pigwówka jest typowym przykładem tej pierwszej szkoły.
pzdr
Witam.
W tym roku też robiłem nalewkę z pigwy. (Owoce pocięte bez pestek, zasypane cukrem, potem zalane spirytusem). Wyszła świetna naleweczka. Moja mama zrobiła konkurencyjną tylko że połączyła urobek z miodem(słodka, fajny posmak pigwy i miodu).
Chciałem dodać, że skoda mi było wywalać owoców ze słoja (pachniały alkoholem ), więc je zostawiłem i zasypałem cukrem. Leżały jeszcze 2 m-ce. Miesiąc temu zalałem wszystko spirytusem. Otrzymałem jeszcze raz wyborną naleweczkę.
Jeszcze jedna porada i wniosek: Lepiej zrobić większą ilość bo po degustacji mało zostaje do leżakowania.
W tym roku też robiłem nalewkę z pigwy. (Owoce pocięte bez pestek, zasypane cukrem, potem zalane spirytusem). Wyszła świetna naleweczka. Moja mama zrobiła konkurencyjną tylko że połączyła urobek z miodem(słodka, fajny posmak pigwy i miodu).
Chciałem dodać, że skoda mi było wywalać owoców ze słoja (pachniały alkoholem ), więc je zostawiłem i zasypałem cukrem. Leżały jeszcze 2 m-ce. Miesiąc temu zalałem wszystko spirytusem. Otrzymałem jeszcze raz wyborną naleweczkę.
Jeszcze jedna porada i wniosek: Lepiej zrobić większą ilość bo po degustacji mało zostaje do leżakowania.
KAPSEL-CK
Jako że mamy czas na owoce pigwy i zainspirowany tematem na różnych forach zaczynam nastawiać i ja swoją nalewkę.
Sposób podany rok temu przez kol.Lenyo jest moim zdaniem b. trafny.
Otóż ja też robię w ten sam sposób.Zalewam drobno pokrojone owoce ok. 60 - 70 % alkoholem na 5 - 6 tygodni.Następnie po zlaniu nalewu zasypuje owoce cukrem na ok 5 - 6 tygodni. Po tym czasie mieszam oba płyny i w ten sposób powstaje nalewka.
Odwrotne działanie w/g mnie to nazywa się zaprawka. Moim zdaniem dodanie alkoholu do syropu to nic innego jak zaprawka smakowa w zależności jakiego smaku mamy sok.
ps. wyczytałem że nalewkę należy robić na pierwszą komunię dziecka a spożywać na ślub dziecka.
Troszkę już braknie mi czasu gdyż za późno zabrałem się za nalewki i nie wiem jak długo będą leżeć w ukryciu, do ślubu wnuków???
Sposób podany rok temu przez kol.Lenyo jest moim zdaniem b. trafny.
Otóż ja też robię w ten sam sposób.Zalewam drobno pokrojone owoce ok. 60 - 70 % alkoholem na 5 - 6 tygodni.Następnie po zlaniu nalewu zasypuje owoce cukrem na ok 5 - 6 tygodni. Po tym czasie mieszam oba płyny i w ten sposób powstaje nalewka.
Odwrotne działanie w/g mnie to nazywa się zaprawka. Moim zdaniem dodanie alkoholu do syropu to nic innego jak zaprawka smakowa w zależności jakiego smaku mamy sok.
ps. wyczytałem że nalewkę należy robić na pierwszą komunię dziecka a spożywać na ślub dziecka.
Troszkę już braknie mi czasu gdyż za późno zabrałem się za nalewki i nie wiem jak długo będą leżeć w ukryciu, do ślubu wnuków???
witam Kolego @kapsel-ck
- ja zasypuję najpierw cukrem - potem zlewam syrop i zalewam 70% ..
następnie zlewam alkohol a to co zostanie .....
wrzucam na patelnię - odparowuje alkohol - zagęszczam i mam wyborny dżem ... nic się nie zmarnuje tym bardziej iż poświęcam dużo czasu na krojenie i pracy a swoją pracę szanuję .... smacznego -polecam wszystkim taki dżemik - krócej trzymany na ogniu ma dodatkowego "kopa " - tylko po takim dżemie nie jeździć samochodem .
pozdrawiam
98%
będzie ci jeszcze bardziej szkoda jak napisze ;skoda mi było wywalać owoców ze słoja (pachniały alkoholem ), więc je zostawiłem i zasypałem cukrem. Leżały jeszcze 2 m-ce. Miesiąc temu zalałem wszystko spirytusem. Otrzymałem jeszcze raz wyborną naleweczkę.
- ja zasypuję najpierw cukrem - potem zlewam syrop i zalewam 70% ..
następnie zlewam alkohol a to co zostanie .....
wrzucam na patelnię - odparowuje alkohol - zagęszczam i mam wyborny dżem ... nic się nie zmarnuje tym bardziej iż poświęcam dużo czasu na krojenie i pracy a swoją pracę szanuję .... smacznego -polecam wszystkim taki dżemik - krócej trzymany na ogniu ma dodatkowego "kopa " - tylko po takim dżemie nie jeździć samochodem .
pozdrawiam
98%
Witam weź te :
http://allegro.onet.pl/pigwowiec-duze-o ... 72383.html
bardzo szybko ( przez noc puszczą sok )
ja kroję na połówki potem wykrawam gniazda oraz to "białe " ze środka - twarda otoczka gniazd nasiennych . potem drobniutko kroję w talarki i zasypuję cukrem .
czekam aż naciągnie mi soku - potem zlewam sok i zalewam 70% . 7 do 14 dni wstrząsam .
potem łączę nalewy do smaku . i czekam cierpliwie aż "kłaczki " się scalą by łatwiej filtrować . niby nie widać tych "farfocli " ale jak postoi to pokazują się - wiec trzeba być cierpliwym by mieć klarowna naleweczkę ..smacznego na zimowe wieczory jak znalazł lubię smak kwaśny /słodki niezła kompozycja .
pozdrawiam
98%
http://allegro.onet.pl/pigwowiec-duze-o ... 72383.html
bardzo szybko ( przez noc puszczą sok )
ja kroję na połówki potem wykrawam gniazda oraz to "białe " ze środka - twarda otoczka gniazd nasiennych . potem drobniutko kroję w talarki i zasypuję cukrem .
czekam aż naciągnie mi soku - potem zlewam sok i zalewam 70% . 7 do 14 dni wstrząsam .
potem łączę nalewy do smaku . i czekam cierpliwie aż "kłaczki " się scalą by łatwiej filtrować . niby nie widać tych "farfocli " ale jak postoi to pokazują się - wiec trzeba być cierpliwym by mieć klarowna naleweczkę ..smacznego na zimowe wieczory jak znalazł lubię smak kwaśny /słodki niezła kompozycja .
pozdrawiam
98%
- berbelucha
- 101%
- Posty: 478
- Rejestracja: 2008-01-18, 21:05
Już któryś rok z rzędu robię nalewkę z pigwowca z moim kolegą- on daje owoce, ja spirytus. Cały dzień siekania niezwykle twardych, zielonkawych owoców i wychodzi na ok. 20l nalewki. Najpierw owoce w fermentorze 33l przykrywamy ok. 50% alkoholem (spirytus rozrabiamy z wodą destylowaną), po ok. 6 tyg zlewamy alkohol a na owoce wlewamy ok. 5l miodu. Po kilku dniach dosypujemy ok 1kg cukru. Czekamy 3-4 tygodnie i łączymy alkohol z syropem miodowo-cukrowo-pigwowym. Pijalna jest jak z pomarańczowo-zielonej zrobi się ciemna:)
W tym roku ostatnia partia pigwowca była przemrożona. Zauważyłem, że takie owoce dużo wolniej puszczają sok niż nieprzemrożone. Zwykle po 1-2 dniach powoce pływają w soku. Teraz po dwóch dniach sok sięga ledwie połowy wysokości owoców. Jestem ciekaw czy ilość soku bedzie mniejsza czy tylko powstawanie soku bedzie wolniejsze.
Ja preferuję zasypanie owoców cukrem a potem zalanie alkoholem. Taka pigwowcówka jest dla mnie mniej ostra/paląca i bardziej kwaskowa w porównaniu z odwrotną kolejnością. W tym roku popełniłem wódkę pigwowcową słodką poprzez wymieszanie soku z alkoholem. Moc ustawiłem na okolo 35% a cukier na 350 g/l. Po roku porównam z nalewką.
Ja preferuję zasypanie owoców cukrem a potem zalanie alkoholem. Taka pigwowcówka jest dla mnie mniej ostra/paląca i bardziej kwaskowa w porównaniu z odwrotną kolejnością. W tym roku popełniłem wódkę pigwowcową słodką poprzez wymieszanie soku z alkoholem. Moc ustawiłem na okolo 35% a cukier na 350 g/l. Po roku porównam z nalewką.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości