Post
autor: Marcin86 » 2012-10-04, 12:12
Przepis na necie znaleziony :
Nalewka z pigwy należy do grupy nalewek najsmaczniejszych i jednocześnie łatwych w przygotowaniu. Najwięcej problemu można mieć jedynie ze zdobyciem odpowiednich owoców, bo o alkohol łatwo. Jeśli nie mamy w ogródku odpowiedniego krzewu, to pigwy musimy szukać u znajomych. Na targu kupić będzie bardzo trudno. Gdy zdobędziemy już odpowiednią ilość pigwy starannie je myjemy i kroimy w kawałki. To zadane jest trudne, bo owoce są twarde, a musimy pozbyć się gniazd nasiennych. Warto więc przed pracą naostrzyć nóż.
Są dwie szkoły rozpoczynania przygotowania nalewki. Jedna mówi o tym, że pokrojone pigwy należy przysypać cukrem i odstawić na kilka dni, by owoce puściły sok. Druga mówi o tym, by od razu zalać je 70 procentowym spirytusem. Podobno wtedy nalewka jest bardziej aromatyczna.
Tak czy owak musimy się przygotować według następujących proporcji:
1,5 kg pigwy
1 litr spirytusu 70 proc.
0,5 kg miodu (najlepiej lipowego)
0,5 kg cukru
Ze zwykłego lenistwa pokrojone owoce zalewamy spirytusem i odstawiam gąsiorek na kilka tygodni (minimum trzy) mieszając co jakiś czas. Potem zlewamy płyn umieszczając go w osobnym naczyniu, a owoce zalewamy miodem lub/i cukrem.
Oczywiście podane ilości cukru i miodu nie muszą być idealne z przepisem. Ba - z miodu można w ogóle zrezygnować, ale wtedy moim zdaniem nalewka jest mniej aromatyczna. Częściej rezyguje w ogóle z cukru stosując wyłacznie miód.
Teraz znów czekamy kilka tygodniu aż z owoców wyciągnięty zostanie alkohol. Po trzech, czterech tygodniach znów odsączamy płyn, pigwę już wyrzucamy. Uzyskany likier mieszamy z płynem pozyskanym z pierwszego zalania owoców. Możemy pójść na łatwiznę i zmieszać wszystko. Możemy też dozować ilość płyny z pierwszego i drugiego nastawu - być może uzyskamy ciekawszy smak?
Kupażowaną nalewkę wlewamy do butelek i odstawiaimy w ciemne miejsce. Powinna tam dojrzewać przez dwa, trzy miesiące. Ale jak zapomnimy o niej na rok, to nalewka zyska na wartości.