Ekstremalnie wędzony słód, zarys pomysłu na akcję testową

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1858
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Re: Ekstremalnie wędzony słód, zarys pomysłu na akcję testową

Post autor: kowal » 2024-11-10, 21:59

Doody, Ciebie wpisuję na listę wąchaczy i degustatorów obowiązkowo :mrgreen:
Ale najpierw muszę wyegzorcyzmować tę torfową bestię, na razie dopiero surówkę zbieram. Obsuwy mam w hobby :roll:
Kuję żelazo, póki gorące :-)

Awatar użytkownika
Doody
100%
100%
Posty: 1263
Rejestracja: 2017-01-04, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Ekstremalnie wędzony słód, zarys pomysłu na akcję testową

Post autor: Doody » 2024-11-10, 23:04

A dziękuję :oki
Pozdrawiam
Darek

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1858
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Re: Ekstremalnie wędzony słód, zarys pomysłu na akcję testową

Post autor: kowal » 2024-11-16, 23:30

Pierwsza tura zagęszczania surówki zakończona z powodzeniem. Efekt sztos! White dog jest znacznie lepszy niż zeszłoroczny z niesłodowanego jęczmienia, przy takim samym stopniu natorfienia.

Garść danych.
40l 22% - z tego zaledwie 100ml przedgonu, dalej na baardzo wolnym ogniu do 81°C, żeby złapać moc, potem ciutkę zwiększyłem gaz, żeby przyspieszyć i odbiór serca do 98,6°C na głowicy.
Wykap ma 64%

Zastosowałem jeden "niekanoniczny" patent: na górę kolumny, nad miedzianymi blachami włożyłem koszyczek z grudkami torfu, które wędziłem razem ze słodem. Po to, żeby wzmóc torfowość i dymność.

Jak widać serce bardzo szerokie, ale tak musi być, żeby złapać torf i dym. Razem z aromatami z grudek torfu dało to bardzo dobry rezultat.

Jak już będę miał całość white doga, będę mógł rozesłać próbki niezależnym wąchaczom :cheers
Kuję żelazo, póki gorące :-)

czach
30%
30%
Posty: 40
Rejestracja: 2017-07-08, 23:11

Re: Ekstremalnie wędzony słód, zarys pomysłu na akcję testową

Post autor: czach » 2024-11-17, 08:58

Naprawdę szeroko :)

fanatyk5l
20%
20%
Posty: 25
Rejestracja: 2022-06-15, 20:24

Re: Ekstremalnie wędzony słód, zarys pomysłu na akcję testową

Post autor: fanatyk5l » 2024-11-27, 19:46

Udało mi się wreszcie wydestylować partię z słodu castle malting heavy whisky i porównać je z sobą w podobnym %. Porównuje czysty destylat z castle malting, czysty destylat który już opisywałem od kowala i mix 200 ml z słodu kowala do 3l castle malting.

Castle malting: świeże, słodkie, zbożowe, przy końcu trochę torfu (przez bardzo długi czas nie czuć że to jest torfowy new make, bardzo późno wchodzi ta nuta torfu), aczkolwiek porównując do 2 letniego destylatu starzonego w kamionce (z tego samego słodu) dym jest nawet bym powiedział przykryty przez świeżość, ale też ma dopiero parę dni. Bardzo dużo nut świeżego destylatu słodowego (po prostu słodowego). Finisz dość długi, delikatnie torfowy.

Mix: zdecydowanie bardziej torfowy (zaryzykuję stwierdzenie że nie spodziewałem się że aż tak bardzo), mimo dodatku 200 ml na prawie 3l dodatek kowala ogromnie zmienił smak. Zdecydowanie więcej ciała, finisz nawet dłuższy. Czuć też różnicę w tym że jednak Castle malting nie jest morski, natomiast słód od kowala wnosi bardzo dużo nut morskich i medycznych do destylatu. Generalnie jak dla mnie ogromne zaskoczenie na +.

Słód od kowala: bardzo słodki, ziemisty, wręcz bym powiedział taki brudny, ciężki, intensywny, morski, medyczny, delikatna słodowość, finisz najdłuższy idący w dziesiątki minut.

Wydaje mi się że dodatek nawet niewielkiej ilości słodu od kowala do słodu od castle malting bardzo go podnosi na jakości. Tym bardziej przypuszczam że będzie lepiej jeśli się go doda do zacierania a nie jako osobną wydestylowaną partię. Aczkolwiek muszę przyznać że gdyby zrobić 100% zacier z słodu od kowala to byłby potężny torfowy potwór (w szczególności że nowa partia ma być jeszcze mocniejsza w torf).

Mix jednak pokazał mi że słód od kowala też zyskuje w mniejszym stężeniu, nuty morskie i ciężkie stają się bardziej szczegółowe no i mamy wyższą słodowość. Powiedziałbym że 100% zasyp z słodu kowala mógłby być nawet za intensywny i przez wysokie stężenie smaku i aromatu nie wyczujemy wszystkiego co dobre. No ale jeśli ktoś chce dostać pięścią torfu w twarz do lepszej opcji nie widzę, sam chyba bym się pokusił o zrobienie kamionki 1 galon takiego specyfiku. Mimo wszystko to byłoby naprawdę potężne doświadczenie w kieliszku (octomore nie próbowałem, więc się nie odniosę, na pewno deklasuje jakiegoś ardbega 10, port charlotte 10 itd. [no ale laphroaig 10 to jak dla mnie inny smak więc nie porównuje]).

Jeśli chodzi o rekomendacje teoretyczne jakie bym teraz spróbował (w moich warinkach wyliczenia na wiadro plastikowe 30l) to: 1 kg słodu od kowala i 7 kg castle malting heavy whisky oraz druga opcja: 2 kg słodu od kowala na 6 kg zwykłego/nisko torfowego słodu. Mimo wszystko castle malting jest 2 razy droższy od zwykłego słodu, więc sprawdziłbym co wychodzi z tej dwójki lepiej (a w sumie opcja nr. 2 może być bardziej torfowa). Warto by pewnie było to ocenić także w odniesieniu do ceny, ale jak już będzie wersja "produkcyjna" słodu od kowala to się dowiemy i będzie można to skalkulować.
Pozdrawiam
fanatyk5l

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1858
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Re: Ekstremalnie wędzony słód, zarys pomysłu na akcję testową

Post autor: kowal » 2024-11-28, 10:35

@fanatyk5l
Dziękuję za tak skrupulatne badania :oki

Niebawem kolejna próbka. Tym razem już extremalnie wędzona i z jęczmienia browarnego, a nie paszowego.

Ciekawe, że nawet ten słód, który wydawał mi się słabo uwędzony dał tak wiele. Od tamtego czasu zrobiłem już kilka partii i nauczyłem się, że wędzenie musi trwać i trwać. Po 30h dymienia jest już dobrze, ale, żeby było extremalnie, musi się wędzić ponad 40h i ostatnie partie tyle wędziłem. Ja sam oraz jeszcze jedna osoba robimy whisky w 100% z tego słodu.
Mój aparat gębowo - nosowy jest już tak "shabituowany" od przebywania w dymie i próbowania wykapu, że white dog wydaje mi się zaledwie wyraźnie torfowy, ale nie extremalnie.
Żona natomiast czuje mnie mocno nawet po 20 minutach od kiedy rozprowadziłem kilka kropel po jamie ustnej. Stwierdziła, że jak zakończę projekt, to będę potrzebował dłuższego "odwyku" od torfu, żeby go potem normalnie czuć :lol:

W tym roku wszystko, co zesłodowałem jest już rozdysponowane, a z racji, że robi się zimno zawieszam słodowanie do wiosny. Przez zimę będę zbierał zapisy.

Cena plasuje się na poziomie 25zł/kg przy ilościach od 20kg wzwyż pakowanych w mocny worek foliowy włożony w worek rolniczy.
Oraz 27zł/kg mniejsze ilości pakowane próżniowo.
Wiem, że drogo, ale wynika to z kilku czynników jak ograniczona ilość torfu wyrzucanego przez Bałtyk i jego pozyskiwanie oraz duża ilość kilowatogodzin, która jest potrzebna do suszenia i wędzenia. Czasochłonność pracy przy całym przedsięwzięciu w takiej nano-skali też ma znaczenie.

Jednak założenie jest takie, że skoro ten słód musi być 2 x drożdży od Castle Malting, to musi być też od niego 2 x lepszy. Tylko wtedy to przedsięwzięcie ma sens.
Kuję żelazo, póki gorące :-)

fanatyk5l
20%
20%
Posty: 25
Rejestracja: 2022-06-15, 20:24

Re: Ekstremalnie wędzony słód, zarys pomysłu na akcję testową

Post autor: fanatyk5l » 2024-11-28, 13:51

No to wg moich wyliczeń (wziąłem browamator za bazę):

Najtańszy słód pilzneński 120zł/25kg =4,8 PLN/kg

Słód lekko torfowy Viking Malt 150zł/25kg =6 PLN/kg

Castle malting heavy whisky 291zł/25kg =11,64 PLN/kg

Słód od kowala 25/27 PLN/kg

Uważam, że podobny a przypuszczalnie lepszy efekt od Castle malting odniesiemy z zasypu 1 kg od kowala + 7 kg zwykłego co daje cenę (33,60 + 27) zasypu na poziomie 60,60 zł. Dla porównania cena 8 kg Castle maltingu wynosi 93 zł. Ewentualnie dla pewności używając bazy z lekko torfowego Viking Malta - cena zasypu wyniesie 69 zł [i tu już mam przeświadczenie graniczące z pewnością że będzie lepszy niż Castle malting].

Dlatego uważam, że nie ma sensu kupować Castle maltingu heavy whisky. Już 1 kg słodu kowala zrobi przypuszczalnie w zacierze taką robotę, że będzie można być bardziej zadowolonym. Moim zdaniem kwestia że jest to torf z morza najwięcej tutaj dodaje. Dlatego podsumowując, z twoim słodem jak dla mnie będzie można wykonać torfową whisky taniej i lepiej (jeśli chcemy uzyskać coś około Castle malting heavy whisky).
Pozdrawiam
fanatyk5l

czach
30%
30%
Posty: 40
Rejestracja: 2017-07-08, 23:11

Re: Ekstremalnie wędzony słód, zarys pomysłu na akcję testową

Post autor: czach » 2024-11-28, 15:49

Jest grupa osób (pewnie spory procent, jak sądzę), która nie liczy opłacalności w swoim hobby.

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1858
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Re: Ekstremalnie wędzony słód, zarys pomysłu na akcję testową

Post autor: kowal » 2024-12-21, 20:34

Próbki płynów rozesłane, chyba wszyscy już otrzymali. Nie ma pośpiechu z opisem wrażeń, kiedy kto będzie miał możliwość. Choć przyznam, że ciekaw jestem bardzo odczuć innych nosów.
Łącznie wysłałem sześciu (na tyle starczyło mi buteleczek testerek, bo trochę mało ich miałem) niezależnym wąchaczom po dwie próbki destylatu:

1. Jęczmień niesłodowany wędzony torfem bałtyckim 57% (zrobiony na próbę w zeszłym roku, żeby zobaczyć, co w ogóle wyjdzie). 9 miesięcy w beczkach. Cięty szeroko (szczegółów nie zanotowałem).
Pierwsze 6 miesięcy w malutkiej beczce 8,5l z polskiego dębu szypułkowego po wzmacnianych winach (pierwszy i drugi nalew).
Po połączeniu tych dwóch porcji kolejne 3 miesiące w Bębenku 26,5l z dębu amerykańskiego z deklami z czarnego dębu bałtyckiego (z dużą poduchą powietrza) jako pierwszy wsad - celem wstępnego wyługowania klepek i nasączenia ich torfiakiem przed nalaniem docelowego Single Malta torfowego.

Dlatego ten destylat jest tak ciemny i taniczny, ale kolejne lata przeleży w bardzo wyługowanej beczce z dębu amerykańskiego.


2. White dog 67%. Słód jęczmienny wędzony torfem bałtyckim.
Cięty bardzo szeroko.
Z 40l surówki 22% odbierałem zaledwie 100ml przedgonów, żeby móc potem ciągnąć jak najniżej przy gotowaniu na bardzo małym ogniu. Ciągnąłem do 97,3 - 98,6°C na głowicy (w zależności od partii). Serce musi być bardzo szerokie, żeby złapać torf i dym. Uzyskana moc, przy apetycie moich Aniołów umożliwi leżakowanie przez max 5 lat. W małej beczce powinno to dojrzeć na tyle, że whisky będzie dość ułożona. Druga rzecz, to takiego torfiaka nie pije się dużo jednorazowo, to raczej trunek "kontemplacyjny", więc nie trzeba się obawiać nadmiaru "syfów" z przedgonów i pogonów.

Podczas drugich gonitw zastosowałem jeszcze dodatkowo "niekanoniczny" patent: na górze kolumny, nad miedzianymi blachami, w koszyczku z siatki umieściłem uwędzone razem ze słodem grudki torfu bałtyckiego.

IMO zapach i smak tego białego pieska jest zdominowany syfami z przed i pogonów, jednak, kiedy pierwsze wrażenie minie, pozostaje na długo posmak "smolisty". Kiedy odstawi się nieumyty, przykryty tulipek, lub Słonia długo potem wali mocnym torfiakiem.

Jeśli ktoś miał jakieś doświadczenia z innymi słodami wędzonymi torfem, to czy są jakieś podobieństwa bądź różnice?

To jest experyment i ciekaw jestem jak inne nosy go odbierają.
Kuję żelazo, póki gorące :-)

Awatar użytkownika
Doody
100%
100%
Posty: 1263
Rejestracja: 2017-01-04, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Ekstremalnie wędzony słód, zarys pomysłu na akcję testową

Post autor: Doody » 2025-01-03, 00:08

Przepraszam, że tak długo się nie odzywałem ale zamieszanie świąteczno noworoczne zawsze generuje tysiące spraw.
Wróćmy do trunku:
Ten torfiak z beczki, pycha :cheers . Wanilia, rodzynki, jakieś inne owoce, nuty słodowe i oczywiście dym królujący w destylacie. Trunek zmierza w świetnym kierunki i może być hitem.
Na koniec zostawiłem sobie opis samego wędzonego słodu bo jest genialny :oki Siedziałem pół dnia z nosem w kieliszku i nie mogłem się nawąchać :)
Naprawdę świetny aromat i na tyle intensywny, iż myślę, że nawet mieszany z innymi słodami dałby dominującą nutę dymną połączoną np. z nutą słodową.
Świetny słód do pełnego zasypu, jeżeli ktoś tak jak ja kocha dym i lubi trunki pokroju Octomore'a i Laphroiga, a jednocześnie fajny słód nadający się do mieszanek słodowych, dla tych, którzy oprócz dymu lubią inne nuty, które są wprowadzane do destylatu wraz z innymi słodami.
Gratuluję zatem świetnie wykonanej pracy :brawo :brawo :brawo i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku dla Ciebie i Twojej Rodziny.
Pozdrawiam
Darek
Pozdrawiam
Darek

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1858
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Re: Ekstremalnie wędzony słód, zarys pomysłu na akcję testową

Post autor: kowal » 2025-01-03, 00:29

Dzięki za obszerną relację :oki
To znaczy, że moje wysiłki nie poszły na marne :)

A jak sam White Dog z tego słodu?
Kuję żelazo, póki gorące :-)

Awatar użytkownika
Doody
100%
100%
Posty: 1263
Rejestracja: 2017-01-04, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Ekstremalnie wędzony słód, zarys pomysłu na akcję testową

Post autor: Doody » 2025-01-03, 00:36

White dog to potwór, którego się boję :mrgreen: Uwielbiam mocne dymne destylaty ale intensywność doznań z surowego destylatu, to mieszanina dymu, palonych kabli i podkładów kolejowych :wink:
Jest jeszcze jedna nuta, której nie mogłem do końca nazwać. Może któryś z kolegów z większym talentem sensorycznym pomoże abym mógł spokojnie spać :D
Pozdrawiam
Darek

Awatar użytkownika
radius
90%
90%
Posty: 827
Rejestracja: 2010-11-30, 14:39
Lokalizacja: Małopolska

Re: Ekstremalnie wędzony słód, zarys pomysłu na akcję testową

Post autor: radius » 2025-01-05, 12:08

No, to i ja opiszę moje wrażenia :D

1. Łycha z beczki.
Super, chociaż jak dla mnie mało wyczuwalny dym. Smak łagodny wyczuwalny smak surowca. Czuć beczkę. Finisz łagodny, zbożowy. Ogólnie fajna łycha na dłuższe posiedzenia :okioki

2. White dog.
Mocny :!: dużo dymu i palonej gumy. smak ostry a jednocześnie przebija słodycz, chyba fuzli. Fajny, długi dymny finisz. Destylat jak najbardziej rokujący łychę, która lubię :)

3. Słód.
No, tutaj ocena najwyższa możliwa :oki Mocny dym i wędzonka, chociaż zapach całkiem inny niż w "kupnych" słodach wędzonych. I tak, jak napisał Doody, świetny słód do jednorodnego zasypu. Łycha może z niego być zarąbista :1st Jest super :D

P.S.
Doody, jak lubisz takie mocno wędzony łychy, to zapraszam na festiwal Whisky i rumu. Tam degustowałem łychy ze słodu wędzonego 50 ppm. Ooo, to był hardkor :1st
Spiritus flat ubi vult

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1858
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Re: Ekstremalnie wędzony słód, zarys pomysłu na akcję testową

Post autor: kowal » 2025-01-05, 16:14

Radius, jeżeli nawet tak oswojony z torfem nos jak Twój wyczuwa paloną gumę itp, to znaczy, naprawdę udało mi się rozpracować proces technologiczny wędzenia :D
Bałtycki torf, grubo ponad 40h wędzenia i to śruty, a nie całego ziarna. Drobinki śruty mają znacznie większą powierzchnię łączną niż całe ziarno. Analogicznie jak np. w kolumnie wióry/zmywaki/sprężynki mają znacznie większą powierzchnię niż stosowane dawniej szklane kulki.
Poczekajmy jeszcze na opinie innych nosów :D
W każdym razie już robię listę chętnych na ten rok, jak ktoś jest zainteresowany, proszę pisać pw.
Kuję żelazo, póki gorące :-)

Awatar użytkownika
radius
90%
90%
Posty: 827
Rejestracja: 2010-11-30, 14:39
Lokalizacja: Małopolska

Re: Ekstremalnie wędzony słód, zarys pomysłu na akcję testową

Post autor: radius » 2025-01-05, 16:58

Po otwarciu woreczka ze słodem, pierwsze słowa mojej żony:
"fuj, ale ku.wa śmierdzi spalenizną" :pleased
Spiritus flat ubi vult

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość