Zacieranie żytka bez słodowania i bez dodawania enzymów

Awatar użytkownika
zbynek
101%
101%
Posty: 2006
Rejestracja: 2007-07-26, 19:37

Zacieranie żytka bez słodowania i bez dodawania enzymów

Post autor: zbynek » 2013-06-30, 20:35

Krótki cytat z książki SKRÓCONY KURS GORZELNICTWA ROLNICZEGO :

"...W odróżnieniu od innych surowców, poza prosem, zdrowe, niesłodowane ziarno żyta charakteryzuje się dużą zawartością enzymów amylolitycznych. Umożliwia to scukrzanie rozdrobnionego ziarna żytniego bez dodatku słodu lub innego źródła enzymów. W praktyce możliwość ta nie jest jednak wykorzystywana, ponieważ żyto najczęściej poddawane jest obróbce termicznej, w której wyniku amylazy zostają całkowicie zniszczone. Niemniej w początkach istnienia gorzelnictwa zbożowego śrutę żytnią mieszano intensywnie, drewnianymi wiosłami w drewnianych kadziach, z niewielką ilością wody, stwarzając w ten sposób warunki do uaktywniania się amylaz i scukrzania skrobi. To ucieranie mąki zbożowej nazywano wówczas zacieraniem. Nazwa ta przetrwała do naszych czasów, do określania procesów, związanych z przekształcaniem skrobi w cukry w gorzelniach rolniczych. ..."

Ktoś może w ten sposób próbował?
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam

Awatar użytkownika
starowar
101%
101%
Posty: 262
Rejestracja: 2011-04-11, 11:38
Lokalizacja: Halinów
Kontaktowanie:

Post autor: starowar » 2013-06-30, 21:26

Tak nie można tylko przekroczyć temperatury kleikowania bo zrobi się glut i nic z tego nie będzie. Wydajność jest mniejsza jak przy enzymach

Awatar użytkownika
gdymar
40%
40%
Posty: 67
Rejestracja: 2012-09-05, 20:13

Post autor: gdymar » 2013-07-02, 21:41

A jaka jest wartosc temperatury kleikowania?
Czy ten rodzaj zacierania dotyczy np. jeczmienia?

Awatar użytkownika
starowar
101%
101%
Posty: 262
Rejestracja: 2011-04-11, 11:38
Lokalizacja: Halinów
Kontaktowanie:

Post autor: starowar » 2013-07-03, 08:06

Tylko żyto
Temperatura kleikowania około 70stopni C

Awatar użytkownika
Spirit
100%
100%
Posty: 2303
Rejestracja: 2008-03-01, 18:30
Lokalizacja: Ostrołęka.

Post autor: Spirit » 2013-07-03, 20:48

Mój stryj tak robił, nazywał to razówą.
Niestety stryj jest teraz trochę otępiały i trudno cokolwiek sensownego od niego usłyszeć, a w czasie gdy mówił o "razówie" ja jeszcze nie bardzo interesowałem się destylacją.

Tyle co pamiętam: żyto mieliło się, dodawało trochę wody, mieszało, czekało aż zacznie pracować (nie pamiętam jak z drożdżami) i destylowało się w kanie po mleku.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Spirit, łącznie zmieniany 1 raz.
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami....

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości