Przepis na whisky
Re: Przepis na whisky
#terni
O Huj Ci chodzi? Jesteś z tych tzw. donosicieli? Szukasz dziury w całym, masz jakieś kompleksy czy coś?
O Huj Ci chodzi? Jesteś z tych tzw. donosicieli? Szukasz dziury w całym, masz jakieś kompleksy czy coś?
Każdy alkohol jest bardzo dobry, oprócz denaturatu, który jest tylko dobry.
Re: Przepis na whisky
Nie lubię bajkopisarzy. Czyli tych co zmyślają. Oczywiście nie znaczy to że Trylogię Sienkiewicza też odrzuciłem. Pan Zagłoba, Skrzetuski, Wołodyjowski to postacie fikcyjne. Ale czytam to bo to jest dla pokrzepienie serc. Natomiast to nie wiem jak potraktować. Wiem że to kupy się nie trzyma ale jakoś trudno powiedzieć parafrazując Kmicica Kończ waść wstydu oszczędź. Po prostu zbyt długo tam jestem by w to uwierzyć.
Róbmy Swoje
Re: Przepis na whisky
Też nie lubię bajkopisarzy, co więcej mogę wiele sprawdzić jak znajdę chwilę.
No i sprawdziłem, przynajmniej ostatni rok.
I przez ten rok "tam jestem" wcale nie przekroczyło granicy Polski.
Kto tu jest kłamca?
Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo
Re: Przepis na whisky
Nie chcę za bardzo filozofować, ale cokolwiek piszemy, o sobie piszemy.
Patrzymy na to samo, ale każdy widzi co innego, przez pryzmat swoich doświadczeń, wrażliwości, kompleksów...
Nie wiem, czy jestem gotowy na poziom otwartości, jaki nam tu serwujesz.
Co do akcji, to ruszamy z wysyłką. Nie wiem zupełnie jak to zorganizować, w sensie kolejnych adresów,
bo mam dwa na początek. Nie wydaje mi się celowe, by montować specjalny wątek z możliwością wpisania się,
bo mam nadzieję, że znacie się na tyle, by dotarło gdzie trzeba i sprawa nie padła po kilku przesyłkach.
Chyba, że ktoś ma jakiś ciekawy pomysł, jak to ogarnąć.
Re: Przepis na whisky
Witam, ja też chętnie powącham tym bardziej że mam czym .
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Człowiek nie wielbłąd i napić się musi.
Re: Przepis na whisky
Myślę, że każdy z tych, co otrzymał, zna co najmniej kilku innych chętnych i któregoś wybierze.
Myślę, że warto do paczki dołączyć listę, gdzie każdy na kartce wpisze swój nick, żeby każda kolejna osoba wiedziała kogo już nie pytać o wysyłkę.
Ewentualnie można założyć w Hyde Parku temat tymczasowy, gdzie stworzy się lista chętnych (sprawdzonych Forumowiczów) i wg tej listy każdy będzie wysyłał następnej osobie.
Po akcji temat będzie do usunięcia.
Z tych co robią łysą, to jeszcze może Radius, Wiking i Amplexus byliby zainteresowani, ale nie odwiedzili po prostu tego tematu do tej pory.
Myślę, że warto do paczki dołączyć listę, gdzie każdy na kartce wpisze swój nick, żeby każda kolejna osoba wiedziała kogo już nie pytać o wysyłkę.
Ewentualnie można założyć w Hyde Parku temat tymczasowy, gdzie stworzy się lista chętnych (sprawdzonych Forumowiczów) i wg tej listy każdy będzie wysyłał następnej osobie.
Po akcji temat będzie do usunięcia.
Z tych co robią łysą, to jeszcze może Radius, Wiking i Amplexus byliby zainteresowani, ale nie odwiedzili po prostu tego tematu do tej pory.
Kuję żelazo, póki gorące
Re: Przepis na whisky
Odwiedzili, odwiedzili Co więcej, są chętni na akcję "wąchaczową"
Spiritus flat ubi vult
Re: Przepis na whisky
No to ruszamy z zabawą. Paczka właśnie została odebrana przez kuriera,
idzie do Kowala, bo jako pierwszy wykazał chęć jej otrzymania.
Nadal nie mam pomysłu, jak to będzie dalej, ale zostawmy może sprawę
samej sobie, zobaczymy jak się temat rozwinie. Mam nadzieję, że znacie się
na tyle dobrze, by wiedzieć, kto potencjalnie zainteresowany i rokujący,
że nie "wychyli" zawartości kończąc zabawę
idzie do Kowala, bo jako pierwszy wykazał chęć jej otrzymania.
Nadal nie mam pomysłu, jak to będzie dalej, ale zostawmy może sprawę
samej sobie, zobaczymy jak się temat rozwinie. Mam nadzieję, że znacie się
na tyle dobrze, by wiedzieć, kto potencjalnie zainteresowany i rokujący,
że nie "wychyli" zawartości kończąc zabawę
Re: Przepis na whisky
No ja to bym się chyba nie powstrzymał przed umoczeniem dzioba a w dodatku podniebienie mam typowego żula ale liczę na sensowne i kwieciste opisy w tym temacie osób które tę próbę wstrzemięźliwości przeszli.
W głuchej puszczy, przed chatką leśnika, Drużyna diabołów stanęła zielona; A u wrót stoi brać bimbrownicza, Tam w izdebce Marian wszak kona.
Re: Przepis na whisky
Białego Pieska szkoda wychylać, zwłaszcza że Kolega tylko trochę przywiózł.
Ci, co nie lubią kotów, w poprzednim życiu byli myszami ...
Re: Przepis na whisky
No i miałem opisać swoją próbę z jeczmieniem wedzonym.
Tak jak pisałem wcześniej słód zielony uwędziłem mocno torfem z Karwienskich Błot. Prawie spalony. Czuć było mocny dym. Nie dałem rady zatrzec od razu bo nie miałem gdzie fermentować- sąsiad przywiózł 90kg śliwki i wszystko miałem zajęte.
Po zatarciu dodałem Safspirit M1, troche Ale B44 oraz z przyzwyczajenia chińskie Angel. Fermentacja w miazdze. Po 3 dniach zapach dymny i taki właśnie jak z bandażami. Gdy czapę z miazgi wciskałem rękami to nie mogłem się domyć z tego zapachu. W pracy zapytałem kumpli co to za zapach, nic im nie mówiąc z czego to- stwierdzili że to jakieś środki okazające, coś ze sterylnością ale lizolu też nie wyczuli.
Niestety po zakażeniu bakteriami i kolejnych kilku dniach zapach przeszedł spowrotem w dymny, a może to już tylko takie moje odczucia.
Łyski wyszło mi bardzo mało ale się nie dziwię- słód był mocno spalony. Za to cieszę się bo mam mocno dymną łychę która ma perspektywy. Jak tylko zwolni się kamionka od Magasa to tam trafi na dłużej.
Aha- wędząc słód uwędziłem sobie torfem także parę szczapek dębowych i teraz sobie pływają w świeżaku.
Podsumowując- za rok jak pojadę nad morze to też będą wykopki.
Zastanawiam się co by było gdybym zrobił "Święto Przemienienia" w momencie gdy ten zapach odkażania był największy.
Pozdrawiam
Tak jak pisałem wcześniej słód zielony uwędziłem mocno torfem z Karwienskich Błot. Prawie spalony. Czuć było mocny dym. Nie dałem rady zatrzec od razu bo nie miałem gdzie fermentować- sąsiad przywiózł 90kg śliwki i wszystko miałem zajęte.
Po zatarciu dodałem Safspirit M1, troche Ale B44 oraz z przyzwyczajenia chińskie Angel. Fermentacja w miazdze. Po 3 dniach zapach dymny i taki właśnie jak z bandażami. Gdy czapę z miazgi wciskałem rękami to nie mogłem się domyć z tego zapachu. W pracy zapytałem kumpli co to za zapach, nic im nie mówiąc z czego to- stwierdzili że to jakieś środki okazające, coś ze sterylnością ale lizolu też nie wyczuli.
Niestety po zakażeniu bakteriami i kolejnych kilku dniach zapach przeszedł spowrotem w dymny, a może to już tylko takie moje odczucia.
Łyski wyszło mi bardzo mało ale się nie dziwię- słód był mocno spalony. Za to cieszę się bo mam mocno dymną łychę która ma perspektywy. Jak tylko zwolni się kamionka od Magasa to tam trafi na dłużej.
Aha- wędząc słód uwędziłem sobie torfem także parę szczapek dębowych i teraz sobie pływają w świeżaku.
Podsumowując- za rok jak pojadę nad morze to też będą wykopki.
Zastanawiam się co by było gdybym zrobił "Święto Przemienienia" w momencie gdy ten zapach odkażania był największy.
Pozdrawiam
W głuchej puszczy, przed chatką leśnika, Drużyna diabołów stanęła zielona; A u wrót stoi brać bimbrownicza, Tam w izdebce Marian wszak kona.
Re: Przepis na whisky
Jeden z polskich destylatów komercyjnych wędził beczki dymem torfowym, ale wśród ludzi znających się na chemii nie spotkało się to z dobrymi opiniami, co innego dym po destylacji a co innego bez. Nie opisze co pisali, nie wiem czy to prawda i nie chce też demonizować. Destyler , nazwy nie podaje, bo liczę na niego, że kiedyś dojrzeje i zacznie robić ze sztuką, a nie jak teraz po kapuście, czy ogórkach, odbierał opinie jako atak personalny, ale nie ma się co dziwić chłopakom, to wszystko śmieszne było, wędzenie torfem w emaliowanej miednicy, beczki po kiszonkach itd.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości