Przepis na whisky
No, wyszła fajna łycha z tym, że Danielsa zrobiłem na drożdżach RED ETHANOL bez pożywki i temp. pomieszczenia gdzie gdzie pracował zacier była niska (20*C) więc drożdże nie przerobiły mi całego cukru ze skrobi (fermentacja zatrzymała się przy blg +2) i z 4 kg zbóż otrzymałem w sumie 1,8 litra 40% wyrobu.
Przy kolejnym zacierze użyłem enzymu upłynniającego (robiłem na mące kukurydzianej) i drożdży dedykowanych do WHISKY i tym razem uzyskałem z 8 kg zbóż w przeliczeniu na spirytus 2,1 litra 96% destylatu.
Co do smaku to tej świeżyzny jeszcze nie próbowałem. Na razie leżakuje z dębem, ale wcześniejsze produkcje - mniam, mniam - jeśli ktoś lubi te klimaty
Pozdrawiam
Przy kolejnym zacierze użyłem enzymu upłynniającego (robiłem na mące kukurydzianej) i drożdży dedykowanych do WHISKY i tym razem uzyskałem z 8 kg zbóż w przeliczeniu na spirytus 2,1 litra 96% destylatu.
Co do smaku to tej świeżyzny jeszcze nie próbowałem. Na razie leżakuje z dębem, ale wcześniejsze produkcje - mniam, mniam - jeśli ktoś lubi te klimaty
Pozdrawiam
Spiritus flat ubi vult
Destyluję na kolumnie (wypełnienie zmywakowe) ale bez refluksu, więc coś jak na pot stillu z deflegmatorem. Odbieram do butelek 0,5 l i wszystko co ma więcej niż 80% i mniej niż 45% idzie jako surówka do rektyfikacji a środek leżakuje zaprawiony dębem średnio opiekanym.
Destylat ma moc 60-65%. Destyluję jednokrotnie.
Pozdrawiam smakoszy
Destylat ma moc 60-65%. Destyluję jednokrotnie.
Pozdrawiam smakoszy
Spiritus flat ubi vult
A trzymasz reżim temperaturowy na głowicy, czy po prostu odbierasz tak jak leci patrząc tylko na moc urobku - coś jak na Pot-Stillu?
Mam też kolumnę i przy owocówkach prowadzę proces bez oglądania się na termometr. Interesuje mnie tylko podział na frakcje pod względem mocy. Zbożówek jeszcze nie robiłem, stąd te pytanie.
Mam też kolumnę i przy owocówkach prowadzę proces bez oglądania się na termometr. Interesuje mnie tylko podział na frakcje pod względem mocy. Zbożówek jeszcze nie robiłem, stąd te pytanie.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Jak długo udało Ci się przetrzymać takie destylaty? Po jakim czasie nabrały prawdziwie whiskaczowego charakteru według Ciebie?radius pisze: [...] środek leżakuje zaprawiony dębem średnio opiekanym [...]
Mnie najdłużej udało się przetrzymać 5 lat (jeszcze mam) destylaty żytnie i pszeniczne, ale charakter starki pojawia się w nich już powyżej roku, ale z każdym rokiem zyskują mocno na "szlachetności".
pzdr
Z beczułkami z reguły jest więcej kłopotów niż nam, się wydaje. Oprócz opalenia, trzeba je uszczelniać (bo inaczej dużo więcej wlejesz niż wylejesz).radius pisze: [...] Celuję w beczułkę drewnianą więc może i parę lat poleży
Do leżakowania mocnych alkoholi dobrze jest używać beczek po winach, a do whisky bardzo dobre są po porto.
Tych wszystkich kłopotów pozwalają uniknąć płatki dębowe odpowiedniego pochodzenia. Aby jednak balon szklany zapewniał nam namiastkę oddychania takich trunków, używam korków naturalnych - mogą być wysuszone.
pzdr
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości